Mam poblem teoretyczno-praktyczny. Czy człowiek chory na raka może być hipochondrykiem? Wikipedia podaje:
Hipochondria, zaburzenie hipochondryczne to zaburzenie nerwicowe, którego dominującą cechą jest stałe nieuzasadnione przekonanie o istnieniu przynajmniej jednej poważnej, postępującej choroby somatycznej.
Nie chodzi mi o kogoś kto wmawia sobie inne poważne choroby, których nie ma.
Witam
oczywiście ,że może być hipochondrykiem.
A szczególnie taki pacjent jak ty.Już kiedyś piałem ,że współczuje lekarzowi który cie leczy.
Zresztą sam o tym wiesz.
Pozdrawiam
Dzięki Mrakad za KOGUCIKA.To naprawdę brzmi jak komplement.
Ale nie o to chodzi.
Czy chory na raka może być hipochondrykiem?
Oczywiście że tak, powiem więcej, powinien być hipochondrykiem.
Wiele jest wpisów i na Prosalute i na innych forach o tym jak lekarze pokpili sprawę,nie w pore skierowali na badania.
A potem było już za późno.
Ale dbanie o swoje zdrowie to z drugiej strony nie hipochondria.
Pozdrawiam .
Nie czepiam się formy zadanego pytania bo nie o to chodzi.
Obawiam się, że nie rozumiem Twego pytania.
Gdyby miała zaprzestać na pierwszym członie:
Mrakad napisał/a:
Czy człowiek chory na raka może być hipochondrykiem?
to odpowiedziałabym, że oczywiście tak, człowiek chory na raka może być hipochondrykiem.
Jednakże Twój komentarz:
Mrakad napisał/a:
Nie chodzi mi o kogoś kto wmawia sobie inne poważne choroby, których nie ma.
czyni pytanie dla mnie niejasnym. Chyba mam dzisiaj kiepski dzień.
Pozdrawiam
Nie przejmuj się, to tak bywa, gdy matematyk zacznie rozmawiać z normalnymi ludźmi. ;-)
Definicja hipochondryka zakłada: stałe NIEUZASADNIONE przekonanie o istnieniu poważnej choroby.
Człowiek chory na raka MA poważną chorobę. Jeżeli nie wmawia sobie przy okazji choroby wieńcowej, której nie ma, to nie podpada pod definicję. Większość ludzi skłonna jest za hipochondrię uznawać przesadną dbałość o własne zdrowie, a niektórzy wręcz zwykłą dbałość o zdrowie.
AndrzejS napisał/a:
Czy chory na raka może być hipochondrykiem?
Oczywiście że tak, powiem więcej, powinien być hipochondrykiem.
Wiele jest wpisów i na Prosalute i na innych forach o tym jak lekarze pokpili sprawę,nie w pore skierowali na badania.
Próbowałem szukać po słownikach i encyklopediach takiej rozszerzającej definicji, ale nie znalazłem.
AnrzejS uznał mnie za hipochondryka. Teoretycznie może mieć rację. Jeżeli przyglądam się sobie, zastanawiam się czy jakieś dolegliwości to już wznowa i zawracam tym głowę lekarzom to można mnie za takiego uznać ale pod warunkiem, że jestem zdrowy! Na dzisiaj jest to sytuacja czysto teoretyczna bo nie ma metody by to wiarygodnie stwierdzić (chyba, że bardzo dokładna sekcja). :-/
Zatem, my chorzy powinniśmy sobie życzyć bycia hipochondrykami i jeśli ktoś tak nas nazwie to uznawać to równoważnik życzenia stu lat w dobrym zdrowiu.
Pozdrawiam,
Mrakad
P.S. Problem wziął się stąd, że jednego chorego tak nazwałem i ten niemal się na mnie obraził.
Witam
i jeszcze jedno chcę dopisać:
jeśli my "go" znajdziemy pierwsi mamy szanse a jeżeli "on" nas znajdzie pierwszy to nasze szanse są bardzo małe.
Pozdrawiam hipochondryków.
Wygląda na to, że podczas ostatniego mojego pobytu w klinice chirurgii onkologicznej (ponad 3,5 roku temu) potraktowano mnie niczym hipohondryka, zamiast porobić mi badania. Skończyło się tym, że podczas zabiegu zahaczyłam o drugą stronę, a rana pooperacyjna goiła się rok, bo odpadł przeszczep skóry z czubka nosa (drugi zabieg). Po powrocie z OJOM-u lekarz prowadzący na mój widok tylko głupawo się uśmiechał...
Rok temu zmieniono mi onkologa - z korzyścią dla mnie. Dzisiaj mam wizytę i przede mną kolejne badania. Gdyby okazało się, że wyniki będą kwalifikowały mnie do zabiegu - nie wyraże zgody...chyba, że poszukam innej kliniki onkologicznej...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum