Powielam dowcip, który zamieściłam wcześniej na innym forum, zakładając przy tym, że nie Wszyscy go znacie.
Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądam się.
Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym figurowało jego pełne imię i nazwisko.
Przypomniało mi się, że tak samo nazywał się wysoki, przystojny, ciemnowłosy chłopak, który chodził ze mną do liceum jakieś 30 lat temu.
Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym nawet się trochę podkochiwałam ?
Jak go jednak zobaczyłam, szybko porzuciłam tę myśl.
Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą pełną zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim kolegą ze szkoły !
A może jednak ? Po tym, jak przejrzał zęby, odważyłam się i zapytałam go czy nie chodził przypadkiem do I LO ?
„Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów” – odpowiedział i tak jakby trochę się zarumienił.
„A w którym roku Pan zdawał maturę ?” – zapytałam.
On odpowiedział: „w siedemdziesiątym piątym. Dlaczego pani pyta ?”
„To był pan w mojej klasie !” – powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać.
I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał:
„A CZEGO PANI UCZYŁA ?”
_________________ Miejsce człowieka jest tam, gdzie jego wolność nabiera pełnego sensu.
mral super dowcip. Ale to nie o nas, to "o nich".
Zżycia (mojego) wzięte.Liceum.Mam na imie Alina. Biwak klasowy. wieczór, ogólny luz. Chłopacy zrobili huśtawke na linie. Ja stałam tyłem do towarzystwa i za pergolą. mogli mnie nie widzieć. Jeden z nich pyta A lina jest porządna ? Nie usłyszałam przerwy miedzy A i Lina wiec chłopak dostał w twarz.
Blok w którym kupiłam mieszkanie być może stoi na terenie dawnego cmentarza. Podczas mojej nieobecności córksa sprzątała mui mieszkanie. Jak zwykle o pólnocy. Na podlodze postawiła abażur od lampy. Nie zauwarzyła że dośrodka wszedł kot. A kot dokladnie o pólnocy zaczął w tym kloszy powoli sie przesuwać. Córka zadzwonila do mnie z informacja że natychmiast wyjeżdża bo tu straszy. Ale w czwartek przyjeżdza znowu. Już przestała sie bać tylko mojego rudego kota przestała lubić.
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
Dentysta spostrzegł, że jego pacjentka, staruszka, bardzo się denerwuje i postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki.
- Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał.
- Nie - odpowiedziała.
- Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, a pracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce, suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki odkładając je w odpowiednie pudełka.
Nie uśmiechnęła się ani trochę.
- No cóż, próbowałem - pomyślał sobie.
Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybucha śmiechem.
- Co panią tak śmieszy?
- Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione kondony!
Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony. Pracownik szpitala mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć?!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.
Autentyczna rozmowa dzieci w piaskownicy. Rozmowa w tonie przechwalania się:
- A mój tato ma astrę - mówi chłopczyk
- A moja mama też - odpowiada dziewczynka
- A mój tata ma kamere cyferkowa - chłopczyk
- A moja mama też - dziewczynka
( no i dalej jeszcze takie przechwalanki, które tego chłopca coraz bardziej irytowały, ale w końcu usłyszałam kardynalny argument )
- A mój tata ma siusiaka
- Moja mama też ma...
- Nie może mieć..mamusie maja pipulki...
- Ale moja mama naprawdę ma... W SZUFLADZIE....
Dowcipy z piaskownicy i humor z zeszytów to najlepsza zabawa. Taka sytuacja jak poniżej też może sie zdarzyć (np.mnie)
Zięc przychodzi po pracy do domu. Teściowa stawia na stół zupę, drugie danie i PIWO. Zięć podejrzewa podstep teściowej wiec daje kotu kawałek mięsa ze swojego talerza. Kot pada sztywny na podłogę. Zięć otwiera okno i teściową sru z czwartego pietra. Kot wstaje, otrzepuje się i ...z wiadomym gestem.....yes, yes, yes.
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum