Justynko to może i Ja coś dopowiem .
Wiele osób miało do mnie sapy o to że nie mam ; np studiów - moja odpowiedź " nie są mi potrzebne do szczęścia , z pewnością nie uczynią ze mnie mądrzejszego człowieka "
Że nie mam własnego domu lub mieszkania - odpowiedź ; Nie mam dzięki temu , ogromnego kredytu - i dlatego w nosie mam kurs Franka .
Realizuję swoje plany według mojego widzimisię - powolutku ale do skutku
Zrobiłam kurs z Bezrobocia ( niewiele brakowało abym go nie miała - dzięki Pani która poinformowała mnie że zrobiła dla mnie wyjątek )
Jako jedyna z całej grupy zrealizowałam plan który musiałam napisać u doradcy zawodowego .
Dostałam dotację - otworzyłam firmę
I po latach nauczyłam się że nie będę żyła tak jak chcą inni , nie muszę ale przede wszystkim
nie chcę nikomu niczego udowadniać .
Wiem jedno nigdy nie zaakceptują Mnie osoby , które nie akceptują siebie .
Dawniej przejmowałam się co myślą o mnie inni teraz OLEWAM to ciepłym moczem
Czego i Tobie życzę
_________________ " Złapać wiatr , pokonać strach i być ..."
Moja Mamcia 01.10.1954 - 06.04.2012
Dawniej przejmowałam się co myślą o mnie inni teraz OLEWAM to ciepłym moczem
Ja ogólnie też tak mam, tylko czasami jakoś tak mnie najdzie.
Moja praca miała na mnie destrukcyjny wpływ, tzn. nie sama praca, tylko ludzie. I to odrzucone 'uczucie' (powiedzmy z powodu nie takiego wykształcenia, nie takiego pochodzenia i nie takiego jak potrzeba zajmowanego stanowiska, no po prostu wśród swojego towarzystwa trudno się mną pochwalić, no cóż niektórzy tak mają). Dół totalny, samoocena na dnie. I w którymś momencie doszłam do wniosku, że ja muszę się wziąć za siebie. I właśnie pisałam o tej pracy nad sobą.
I że tak powiem, z dołka wyszłam przed chorobą, uwolniłam się od swoich kiepskich myśli o sobie, miałam zmienić pracę. No potem zachorowałam, to już myśli poszły w całkiem innym kierunku.
Fakt, gdy wyszłam z tego dołka i otrzymałam informację o diagnozie to ... nie wiem skąd dostałam takiego powera. Sama się zdziwiłam. Byłam zaskoczona sobą.
Trudno snuć przypuszczenia, ale gdyby choroba zaczęła się np. dwa lata wcześniej to nie wiem czy bym miał takie chęci do życia.
No i tak to się plecie ...
"Muszę, nim umrę,
znaleźć jakiś sposób
wypowiedzenia tego co we mnie najistotniejsze,
czego nigdy dotąd nie powiedziałem,
a co nie jest ani miłością, ani nienawiścią,
ani litością, ani pogardą,
ale prawdziwym tchnieniem życia,
nieokiełznanym i pochodzącym gdzieś z głębi,
a wnoszącym w ludzkie życie
bezkresną przestrzeń
i przeraźliwą, beznamiętną siłę
będącą czymś ponadludzkim."
[C. Wilson]
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
No i takie myślenie mi się podoba, trzeba twardym być jak Roman Bratny .
Większość z nas forumowiczów żyje na kredyt, ale trzeba cieszyć się z tego co mamy i pamiętać, że będzie TYLKO LEPIEJ
Małgosiu, ja myślę, że każdy żyje na kredyt, tylko nieliczni mają tego świadomość.
małgosia_43 napisał/a:
trzeba cieszyć się z tego co mamy
Dokładnie TAK.
Być obecny tu i teraz, wykorzystać jak najlepiej ofiarowany czas, raz dany czas już się nie powtórzy, patrzeć szeroko otwartymi oczami, nie martwić się, nie narzekać bezproduktywnie, mieć nadzieję.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Dziś na ścianie FB Rzeki życia znalazłam cytat, pod którym mogę się podpisać wszystkiemi ręcami i stópkami:
„Nigdy jednak nie podejrzewałem, że będę musiał nauczyć się jak żyć - że istnieją pewne szczególne dziedziny i sposoby widzenia świata, które trzeba poznać, zanim będzie można się przebudzić do prostego, szczęśliwego i nieskomplikowanego życia.” – (Dan Millman - "Droga Miłującego Pokój Wojownika").
Bo: "Dobre myśli, to nitki potencji twórczej, z których można utkać lepszą rzeczywistość. Jeśli chcesz odmienić swoje życie, zmień siebie. Jeśli chcesz zmienić siebie, zmień swoje myśli."
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
JustynaS1975, Kochana, moim sercem wspieram Cię nieustannie i kibicuję Ci bardzo mocno. 3-ciego lutego o 8.20 moje dobre myśli będą przy Tobie. Ściskam mocno i przesyłam słodkiego całuska . Niech wszystkie dobre Anioły dadzą Ci to, co w Nich najlepsze, a Twój Anioł Stróż oby świetnie wszystkiego dopilnował.
Kciuki, fluidy i inne dobre myśli masz zapewnione i gwarantowane
To za niecały tydzień, dmuchaj chuchaj na siebie kochana, żebyś się nie zaziębiła, bo mrozy siarczyste idą. Ja Cię na zapas gorąco przytulam i zagrzewam kciuki do kibicowania.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum