Wizyta w DCO i wynik MR w tym tygodniu (tel). Dziś byłem na komisji lekarskiej. Nie powiem nic złego na nasze komisje ZUS-owskie ale szlag to może człowieka trafić lepiej jak ten piorun na Giewoncie.
Komisja:
Lekarz: a ostatnia chemia była?
ja: w trakcie radio..., trzy tygod (tu ręka L. do góry)
L: stop jedna osoba mówi, potem się pan wypowie...
... to co panu dolega
j: ... i co trzy m-e MR bo jest jeszcze widoczny guz pierwotny
L: to stan zapalny, pan nie ma żadnego guza
j: spokojnie lecz stanowczo mówię, że guz jest, choć znacznie mniejszy ale nadal jest guz pierwotny... przecież ma pan dr. w każdym kolejnym MR opis i wielkość guza
L: pan nie ma żadnego guza... to stan zapalny... pan ma nerwice... jedna osoba mówi a druga słucha... proszę wyjść wynik dostanie pan pocztą
j: już całkiem zdenerwowany...ale siedzę spokojnie; i pan mówi to mi onkologicznemu, że nie mam żadnego guza tylko stan zapalny po leczeniu... jak pan tak może mi mówić... ma pan dokumenty przed sobą...
L. ponownie : nie ma pan guza...bleble...
j:więc ja znów swoje; jak może mi pan tak mówić, kłamać...
L: odrywa się od kompa, spoglada z bliska prosto mi w twarz i w złości mówi:
no dobrze ma pan guza, przepraszam... to już wszystko... dziękuje wynik przyjdzie poczta
Sposób traktowania już na wstępie, to pokazywanie na wejściu, że ja tu żądzę, ty milcz i się nie odzywaj...
[ Dodano: 2012-08-13, 18:42 ]
JustynaS1975,
ewka1, jak miło Was czytać