[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-10, 22:11 ]
(...)wszystko to nie jest proste, bo mama nie jeździ samochodem, ja mieszkam i pracuje 60 km od miasta, w którym mieszkają rodzice - ale jakoś dajemy radę.
Muszę dac upust swojemu żalowi wobec bezduszności lekarzy!!!! Zaznaczę od razu, że oczywiście wiem, że tata jest nieuczelanie chory i może w każdej chwili przejś na "drugą stronę" - rokowania są takie, że taty nie da się wyleczyc.
Wchodząc do lekarza powiedziałam mu, żeby nie mówił tacie o rokowaniach - ten spojrzał na mnie srogim wzrokiem i powiedział : Rokowania są bardzo złe. Tata napewno umrze!!!
Ja na to jemu srogim tonem: WIEM!!!!!
Dlaczego niektórzy tak robią?! Jestem zniesmaczona - prawdę należy mówic, ale jest przyjajmiej kilka sposobów jej przekazywania. Gdyby trafilo na osobę nie mającą pojęcia o złościwośliwości nowotowru i rokowaniach, to bardzo bym jej współczuła.
(...)
Zawsze wieczorem nachodzą mnie wątpliwości, analizuje cały dzien- czy w danym dniu zrobilam wszystko, żeby pomóc taciee- tak więc, lekarz w poradni nie napisał żadnego schematu chemioterapii tylko dał skierowanie do szpitala. Czy wszystko ok??
------------------------------------------------
Kubanetko na takie odzywki lekerzy musicie być przygotowane. Mojemu mężowi lekarz w oczy powiedział, że albo go zabije chemia albo rak. Byłam w szoku i nawet nie mogłam się odezwać i mam nadzieję, że mąż również nie dosłyszał co mówił lekarz. Pozdrawiam
[komentarz dodany przez: Lena W.: 2010-08-11, 12:37 ]
kubanetka
wiesz,nie pzrejmuj sie bezdusznascia lekarzy, najglowniejszy w tym jest Twoj Tata ,ja sczerze mowiac tez bylam zszokowana zachowaniem niektorych lekarzy,ale co my mozemy na to poradzic?
(...)
Ja to przeszlam i gdyby nie lekarz i pielegniarka z hospicium-bylabym nie w stanie sama sobie poradzic i wiele rzeczy zrobic przy męzu. Mysle ze i ON jest wdzieczny za taka opieke i pomoc z ich strony. Smutne to jest,wiem,i czasami trudno z czymkolwiek sie pogodzic (mam na mysli rozmowy o umeiraniu) . Badz dzielna i trizymaj sie. Jestesmy z Toba
-----------------------------------------
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-11, 13:07]
Ten lekarz był i jest okropny - wiem ze moze być inaczej, bo bylismy w innym mieście na radioterapii i lekarz był przecudowny - nie mogę powiedzieć o nim złego słowa - niczego nie ukrywał, ale mówił ciepło i ze zrozumieniem, wyjaśniając od podstaw jak się choroba rozwija i jak może być później. Ukłony dla tego lekarza!!!! Był ludzki, powiedział tak: Proszę Pani, nie jest dobrze, jest źle, ale pamięta Pani że życie idzie do przodu - niech się postara Pani nie zatrzymywać i realizować swoje plany, życie i tak będzie biegło do przodu. Nie można tak zawsze?
-------------------------------------------
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-11, 19:29 ]
Dziękuje Wam za ciepłe słowa, nie mam słów na zachowanie tego lekarza - po prostu w kazdym zdaniu był nieetyczny, niemoralny - udało mu się skutecznie wyprowadzic mnie z równowagi i sprawic, iż znowu zagościły u mnie wielkie nerwy i stres ( po tym jak pogodziłam się z tym, że tragiczny finał jest nieunikniony i zebrałam się w sobie, aby miec jaknajwięcej siły by pomagac rodzicom w tych ciężkich chwilach). Poza tym jak mi DSS zasugerowała wcześniej lekarz ten równieź nie popisał się fachowością w kwestiach medycznych. Brak słów.
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-13, 15:04 ]
Witajcie,
W tym całym zamieszaniu i złych emocjach, stresie i walce bu każdy dzień był piękny dla Taty, zapomniałam wspomnieć o jednym.
--------------------------------------------
Kubanetko moge napisać Ci jak to wyglądało u nas.
Jechaliśmy na chemie i przez tydzień mąż leżał w szpitalu w 1-2dniu badania, jeżeli były ok to przez 3 dni była podawana chemia.Potem przerwa niecałe 3 tygodnie i tak sześć razy.
kubanetka napisał/a:
a my nie mamy opisu wyników tego badania.
Weźcie płytke bo to bardzo waźne. Lekarze sami odczytają a opis załatwią u radiologa.
Pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-17, 08:13 ]
Dziękuje bardzo za odpowiedzi, wolę się z Wami skonsultować, bo czasami w szpitalu mało mówią, a człowiek w wielkim stresie jest i takie niejasności potem jeszcze potęgują ten stres.
kubanetka, TRZYMAM KCIUKI ŻEBY SIĘ WSZYSTKO POWIODŁO!!!
Kubanetko!
Też życzę Waszej rodzinie byście otrzymali jak najwięcej czasu - wspólnego, wspaniałego czasu razem z Waszym ukochanym Tatkiem:)
Cieszę się, że naświetlania polepszyły stan Twojego Taty:)
Mam nadzieję, że chemię Tata dostanie i bedzie miał jak najmniej skutków ubocznych!
A nie wiesz - czy może ja przeoczyłam - jaki schemat ma otrzymać i czy cykl po 3 dni, pięc dni, albo jeden wlew jednego dnia i do domku a po tygodniu dolewka?
pozdrawiam i trzymam kciuki:)
U nas ten tydzień też pod hasłem chemii...ale od czwartku..
papa
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-18, 14:14 ]
Teraz dla mnie najważniejsze jest żeby tata był w miarę dobrej kondycji 4.09.2010 kiedy to mam ślub a potem wesele, żeby był z nami. Dla niego też jest to wązne.
Nie rezygnowaliśmy z wesela,żeby poprostu było normalnie, żeby tata się nie czuł źle że z jego powodu odwołujemy coś. Więc wyobrażacie sobie jaki teraz kocioł...
Ale te przygotowania nie są już tak radosne z mojej strony, jak miały być...
Dobrze zrobiliście, że nie odwołaliście ślubu i wesela. To bardzo ciężka decyzja i może dla niektórych kontrowersyjna, ale odwoływanie, czy przekładanie mogłoby bardzo mocno wpłynąc na psychikę Taty, że tak z nim źle skoro odwołują... On się przynajmniej jeszcze mocniej mobilizuje i zbiera siły do walki z tą straszną chorobe, bo bardzo chce być z Wami w tych pięknych chwilach:)
Wiem, że przygotowania do ślubu nie są już tak radosne jak powinny być. Niestety, piętno choroby odciska mocny ślad.
Ale najważniejsze by Twój Tatuś był z Wami na slubie i weselu, to będzie dla Niego, dla Ciebie coś najpiękniejszego co w tej chwili może się zdarzyć:)
Życzę Ci z całego serca, by tata dobrze przeszedł chemię i był w dobrej kondycji:)
pozdrawiam cieplutko:)
Ok, dzięki Przeczytał Twój post mało dokładnie!!! Teraz już wszystko rozumiem,
Dzięki jeszcze raz
[ Dodano: 2010-08-20, 15:16 ]
Dla potwierdzenia naszej dyskusji cytuje fragment pewnego artykułu:
Agnieszka Żyromska, Roman Makarewicz
Katedra i Zakład Onkologii Zachowawczej Akademii Medycznej w Bydgoszczy
"Przerzuty do mózgu"
"Zadowalające wyniki stosowania chemioterapii w leczeniu przerzutów do CUN wykazano jedynie w przypadku kilku chemiowrażliwych nowotworów złośliwych, takich jak rak piersi, drobnokomórkowy rak płuca, nowotwory zarodkowe i rak kosmówki."
kubanetka,
cytujesz właśnie jedno ze źródeł potwierdzających (i to tymże cytowanym zdaniem) skuteczność leczenia chemioterapią przerzutów do mózgu drobnokomórkowego raka płuca.
Nie wiem zatem, czy - skoro sama owo potwierdzenie znalazłaś - oczekujesz adresów innych jeszcze źródeł?
pozdrawiam ciepło.
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-25, 13:57 ]
Bycie razem jest niezwykle ważne, poczucie chorego, że bliscy będą z nim zawsze, mimo wszystko, że ma się nie bać, bo będziemy razem....A jak to od dawna wiadfomo w kupie siła:)
04.09.2010 będzie mój ślub i wesele - cieszylismy się naten dzień, ale radość została zburzona - myślę, że Tata walczy własnie dla Siebie ale i dla mnie, żeby być w tym dniu ze mną......
Trochę się rozpisałam, ale myślę, że szybko się czytało:)
----------------------------------------
Kubanetko!
Bardzo dobrze się czytało, bo Twoje przemyślenia i refleksje napawają nadzieją także innych, że nawet jak lekarze powiedzą, że został miesiąc życia, czy, że ktoś już nie wstanie z łóżka, to nie zawsze jest to prawdą, bo często się mylą.. na szczęście...
Wyłuskaliście Kubanetko sporo czasu i mam nadzieję, że tego czasu wspólnego będziecie mieli z Tatkiem jeszcze sporo:):):) Niewatpliwie mobilizacja Chorego jest ogromnie ważna, a Twój Tatko ma olbrzymią mobilizację - slub i wesele swojej Ukochanej Córki:):):)
I wierzę, że - mimo cienia choroby o ktorej trudno zapomnieć nawet w tak pieknym dniu jakim jest Ślub - że Wasza przysięga małżeńska i Wesele, będa dla Twojego Tay najpiekniejszym darem i prezentem:):):)
Życzę By tego Dnia Twój Tata czuł się wybitnie dobrze:)
pozdrawiam i ściskam ogromnie mocno:)
A tu kwiatki z okazji Ślubu, już na zapas, bo mam "kurzą" pamięć i mogę 4 września zapomnieć...
flow: flow: flow:
Z głębi serca - wszystkiego o najpiekniejsze na Nowej Drodze życia: wiary, nadziei wiele, wiele miłości:)
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-31, 11:20 ]
Ps. W sobotę mam ślub i wesele - trzymajcie kciuki, żeby obyło się bez przykrych niespodzianek
------------------------------------------
kubanetka, Wszystkiego Najlepszego na nowej Drodze życia!!!
Kubanetko - będę w sobotę trzymała kciuki by wszytsko wypadło super:)
I jeszcze raz zyczę Ci najcudowniejszego Dnia w życiu:) I dużo radości!
pa
------------------------------------------
kubanetko, Wszystkiego Najlepszego dla Was...
i oczywiście
[komentarz dodany przez: kubanetka: 2010-08-31, 12:25]
Dzięki dziewczyny, ale ślub dopiero w sobotę
Z weselem to duże wyzwanie dla naszej calej rodziny - cdopiero na poczatek sierpnia, jak otrząsnęłam sie po diagnozię znalazłam siłę, żeby dokańczać przygotowania do naszego dnia. Teraz najważniejsze żebysmy dotrwali zdrowo do tego dnia a Tata w takiej formie jakiej jest obecnie....
_________________ Póki oddycham - nie tracę nadziei !!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum