witam,
jesten nowy i zawitałem tu z wiadomej przyczyny. Pokrótce opis:
moja mama, lat 65 w kwietniu z powodu silnych bólów głowy trafiła na neurologie (wezwałem karetkę bo stan był zły, objawy padaczkowe i tracenie świadomości) gdzie okazało się, że ma guz mózgu, dość duży. Operacja po 4 dniach, po TK, wstępna diagnoza - guz pierwotny, najprawdopodobniej glejak najgorszej postaci. To było 2 mies. temu. Lekarze twierdzili, że stan bardzo ciężki, jednak mama bardzo szybko wróciła do niezłej formy, jest samodzielna! Wynik badania hispat: niskozróznicowany średniokomórkowy rak przerzutowy (grupa III i IV ze znakiem zapytania). Naświetlania 5 dni głowy dawki nie pamiętam, wypadły jej włosy, bierze dexametason i ma wszystkie skutki uboczne ( brak snu, ogromny apetyt, opuchlizna itp.)Onkologia: wywiad, TK płuc i PET. Na peta jeszcze czekamy ale po TK płuc (opis poniżej) lekarze potwierdzili, że źródło pierwotne jest w płucu. Biopsję odradzają, operacja niewskazana (nie wiem czy z uwagi na rodzaj i umiejscowienie guzów, ich liczność czy to, że jest po niedawnej poważnej operacji mózgu) i proponują chemię. Mam pytanie, czy te wyniki są tragiczne, jakie są rokowania (wiem, że to retoryka ale muszę wiedzieć na co się przygotowywać) i czy ta chemia bardzo wyniszcza??? Obecnie mama mieszka sama, ja codziennie dzwonię, odwiedzam ją no i zawożę na wszystkie badania i wizyty ale nie wiem czy będę mógł tak dalej, muszę pracować, na razie nie wymaga stałej opieki ale nie wiem jak będzie po chemii, na co się nastawiać?
TK płuc: NIeprawidłowa masa w seg. 3 płuca prawego o wymiarach 31x54x32 o spikularnych zarysach zewnetrznych łącząca się cienkimi pasmami z opłucną bocznej ściany klp i szeroką podstawa z opłucną śródpiersiową. Guzki-w płucu lewym-w seg. 8mm 2mm i podopłucnowo 3,5mm i w szczycie płuca prawego 5mm. Miąższ płucny rozedmowy. Serce i duże naczynia w normie. Nie uwidoczniono wyraźnie powiększonych węzłów chłonnych w obszarze badania. Jamy opłucnowe bez cech wolnego płynu. Struktury kostne klp bez zmian podejrzanych. Zwapnienia w węzłach chłonych przytchawicznych, podostrogowych i prawej wnęki, zwapnienie 6mm w seg. 9 i 4mm w seg. 8 u podstawy płuca prawego i 5mm w seg. 1/2 płuca lewego. Niejednorodny guzek w dolnym biegunie prawego płata tarczycy, ok. 35x28 mm w pł. poprzecznej i 42 mm cc sięgający do wysokości wcięcia jarzmowego mostka.
pozdrawiam wszystkich ciepło, Łysy
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
Witaj Łysy
Z tego co napisałeś to macie do czynienia za rakiem w stadium zaawansowanym.
Przerzut do mózgu jak i do prawego płuca oraz wysoka złośliwość raka stawia Was w niełatwej sytuacji (jeśli byłby to glejak postaci IV to niestety jest to choroba, z którą ciężko wygrać żeby nie powiedzieć, że nie do wygrania).
W waszym przypadku pewnie zostanie zaproponowana chemio+radio terapia paliatywna.
Przykro mi bardzo, trzymaj się.
Witam,
Czy najdokładniejszym badaniem jest PET?
Wynik PET-a całkowicie zaskoczył i zmienił opinię 2 lekarzy i powiedzieli, że jednak z chemii zrezygnują a być może nawet podejmą się zabiegu chirurgicznego usunięcia guza ale trzeba wykonać spirometrię. Niestety spirometria nie wyszła a mama mało nie zemdlała - nie miała sił dmuchnąć. Dostała jakiś lek wziewowy chyba taki jak dla astmatyków jak myślę i za tydzień ma być kolejna próba spirometrii. Jak będę miał wynik PET-a to go zamieszczę z gorącą prośbą o opinię, pamiętam tylko, że w opisie było zdecydowanie mniej ognisk co w TK a lekarze dumali dumali no i wydumali co napisałem powyżej. Dziwi mnie, że nie nalegają na biopsję i chcą ingerować bez wiedzy na temat guza.
Łysy
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
bardzo proszę o opinię wyniku Pet, w szczególności do powyższego wyniku TK:
Rozpoznanie: FPI-meta do mózgu
Problem kliniczny: poszukiwanie guza pierwotnego
izotop 4,6 mCi F18-FDG, akwizycja 45 min, glikemia 92 mg/dl
Głowa i szyja: W płacie czołowym lewym obszar o zmniejszonej denyjności 31x22 mm nie wykazujący aktywności metabolicznej-stan po operacji.
Klatka piersiowa: Zwapniały węzeł chłonny przytchawiczny prawy. Poza tym śródpiersie bez zmian węzłowych. W segmencie przednim płata górnego płuca prawego guz o wym. 28x31 mm z intensywnym metabolizmem glukozy SUV max-7,3. Zmiana zlokalizowana jest w bliskim sąsiedztwie żyły głównej górnej. Upodstawy płuca prawego dwa zwapniałe guzki.
Płuco lewe bez zmian ogniskowych
Jama brzuszna: fizjologiczny wychwyt glukozy. Nadnercza prawidłowe, wątroba bez zmian ogniskowych.
Układ kostny: fizjologiczna dystrybucja radioznacznika.
Wnioski: Wynik badania PET/CT wskazuje na aktywny metabolicznie proces rozrostowy w płucu prawym, bez zajęcia węzłów chłonnych śródpiersia.
Obecne leki:
dexametason 3 tabl dziennie (zmnniejszenie z 4)
furosemid, ranigast i potas
AtroventN 3x1 - w celu przygotowania do ponownej spirometrii - przyszly tydzień.
Stan mamy jest zadowalający wg mnie, jest niezwykle silna i wierzy, że przezwycięży tego gada. Jest słaba, szybko się męczy ale jest samodzielna i widzę w niej wolę walki i wewnętrzną siłę do pokonania choróbska, to na pewno dużo daje.
Czy w świetle wyników można powiedzieć, że operacja jest najlep[szym wyborem?? Czy jeśli spirometria nie wyjdzie to odstąpią od operacji bo mama będzie niewydolna oddechowo po usunięciu części płuca? Czy , jeśli dojdzie do operacji to po niej będzie leczenie chemią czy może radio?
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
Czy w świetle wyników można powiedzieć, że operacja jest najlep[szym wyborem??
Operacja była by najlepszym wyjsciem (jezeli oczywiscie mama sie zakfalifikuje)czego z całego serca życze.
Natomiast chemio i radio terapia przypuszczam ze bedzie wdrożona czy po zabiegu czy nawet jesli zabieg nie bedzie mozliwy to też napewno.
Łysy napisał/a:
Zmiana zlokalizowana jest w bliskim sąsiedztwie żyły głównej górnej.
Tą sytuacje natomiast musisz bardzo kontrolować ZŻGG
Czy mama nie puchnie na szyi/twarzy i czy nie pojawi sie jakies zasinienie?
jeśli spirometria wyjdzie ok (co nie jest pewne ze względu na rozedmę) i nie ma innych przeciwwskazań, oraz jeśli termin operacji będzie bliski (!) - to czemu nie.
PET nie wskazuje na to, by makroskopowo gdzieś coś niepokojącego się działo.
W tej sytuacji spełnienie warunków:
A) przewidywana wystarczająca wydolność oddechowa po operacji
B) dobry stan ogólny mamy, brak innych istotnych obciążeń zdrowotnych
C) szybki termin zabiegu
mogą być podstawą o podjęciu decyzji o operacji.
Nie znamy złośliwości histologicznej guza - i pomimo, że guz stosunkowo niewielkich rozmiarów dał przerzut do mózgu, nie należy zakładać że to guz G3.
Może być to równie dobrze np. gruczolakorak G2, który to typ histologiczny 'lubi' dawać szybkie dość przerzuty drogą krwionośną, ale jeśli nie jest niskozróżnicowany - nie muszą one być z założenia mnogie.
Musicie mieć jednakże świadomość, że to postępowanie wyjątkowe (ale jak najbardziej brane pod uwagę w takich sytuacjach) i nadal jest to IV stopień zaawansowania raka płuca; a więc szansa na wyleczenie jest mała. Ale.. nikt nie powiedział, że jej nie ma.. Poza tym takie postępowanie (przy dobrym stanie ogólnym, odpowiedniej wydolności oddechowej, braku komplikacji okołooperacyjnych) może jak najbardziej po prostu przedłużyć mamie życie.
Sytuacja u taty momiki jest troszkę inna - tam udowodniono, że to guz niskozróżnicowany (monika30, jak i u Twojego taty niestety..) i dzieją się niepokojące i niewyjaśnione rzeczy w jamie brzusznej. No jest troszkę inaczej, a w medycynie, a tym bardziej onkologii 'troszkę' może mieć spore znaczenie.
Łysy, próbujcie
I - najpierw spirometria, a potem będzie można dalej dyskutować
PS. Zmianie decyzji przez lekarzy absolutnie się nie dziwię - obraz TK fatalny, obraz PET 'przyzwoity'. Ponieważ PET jest badaniem czulszym - na nim należy oprzeć wnioski.
pozdrawiam ciepło.
cleo33: Tą sytuacje natomiast musisz bardzo kontrolować ZŻGG
czy ZŻGG to jakies zapalenie żyły głównej górnej? Nie, mama nie sinieje ani nie puchnie za wyjątkiem opuchlizny po dexa, tak mi się wydaje, ogólnie wygląda jak taki mały biedny pajączek, rączki i nóżki chude a brzuszek jej się zaokrąglił
dzięki bardzo DSS za opinię, niestety po AtroventN, który miał pomóc w zwiększeniu wydajności oddychania mam bardzo źle się poczuła, zaczęła ciągle kaszleć i rozbolały ją oczy i po 2 dobach lek odstawiła, może jutro pójdzie do lekarza 1 kontaktu i on zapisze coś innego, bo wizytę w centrum onkologi ma dopiero w środę... Oby wszystko wyszło w takim kierunku, który okaże się najlepszy, ważne by kolejność działań, jakie by one nie były dały mamie szansę jak najdłuższego przeżycia. Może jednak będzie jakaś szansa na operację i co za tym idzie, na zaleczenie jak najdłuższe (bo ja złudzeń nie mam, jestem realistą i za to Ci dziękuję, za rzetelne przedstawienie problemu).
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
ZŻGG to Zespół Żyły Głównej Górnej - to zespół objawów spowodowanych niedrożnością żyły głównej i jest to stan zagrażający życiu. W większości przypadków spowodowany jest nowotworami złośliwymi. Najprościej tłumacząc rozwijający się nowotwór naciska na żyłę z zewnątrz (czasami nacisk wywołuje powiększony węzeł chłonny ) lub czopuje od wewnątrz uniemożliwiając spływ krwi i powodując wzrost jej ciśnienia.
zmieniono mamie AtroventN bo źle się po nim czuła, dostała w zamian Euphyllinum w tabletkach, zobaczymy. Niestety obawiam się, że z jej wydolnością oskrzelowo-oddechową nie jest najlepiej, lata palenia zrobiły swoje i chodzący do tyłu pewnie też.
Więc spirometria stoi pod dużym znakiem zapytania a co za tym idzie i operacja
zobaczymy, trzeba poczekać
łysy
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
niestety moje obawy się potwierdziły. Spirometria nie wyszla po raz 2. 30 lat palenia (nadal niestety podpala ) zrobiły swoje pewnie. Chirurg zobaczywszy wyniki załamał ręce i obaj z onkologiem nie wiedzą jaką podjąć decyzję. Wynik wyklucza operację, bo mama musiałaby pod respiratorem leżeć wiele miesięcy z uwagi na małą wydolność oddechową. Mamy zadzwonić jutro i może podejmą jakąś decyzję. Wstępnie wspomniano o lżejszej (inny program, pewnie mniejsze dawki) niż pierwotnie zakładano chemii - ale na razie brak konkretów.
Oba leki rozszerzające płuca źle mama znosi, bardzo kaszle nawet po kilka godzin, więc ich dłuższe branie prawdopodobnie będzie niemożliwe. Po Eyphyllinum dodatkowo pojawił się ból w klatce piersiowej.
DumSpiro-Spero napisał/a:
Nie znamy złośliwości histologicznej guza - i pomimo, że guz stosunkowo niewielkich rozmiarów dał przerzut do mózgu, nie należy zakładać że to guz G3.
Może być to równie dobrze np. gruczolakorak G2, który to typ histologiczny 'lubi' dawać szybkie dość przerzuty drogą krwionośną, ale jeśli nie jest niskozróżnicowany - nie muszą one być z założenia mnogie.
w badaniu hispat przerzutu do mózgu była mowa o:
"niskozróznicowany średniokomórkowy rak przerzutowy (grupa III i IV ze znakiem zapytania). "
Czy niskozróżnicowanie przerzutu nie określa już rodzaju pierwotnego źródła? Pytam bo nie wiem.
Czy w obecnej sytuacji wskazana byłaby biopsja??? To wydaje mi się sensowne, skoro ingerencja chirurgiczna na 90% odpada. Czy może szkoda czasu na oczekiwanie na wyniki i lepiej w ciemno zastosować chemię??
Mama nie może mieć badań typu gastroskopia, bronchoskopia itp., więc taka ścieżka diagnostyczna jest wykluczona.
Ciężko mi cholernie bo mama jest "trudnym pacjentem", ciężko ją namówić do czegokolwiek a poza tym co choroba to jakieś zawsze inności i wyjątkowości się przydarzają i leczenie jest często niestandardowe
dobrze, że leki chociaż grzecznie łyka i zdała sobie chyba sprawy z poważności swojej choroby, bo wykonuje wszystkie zalecenia jak należy (no może z wyjątkiem podpalania ale tu jestem bezradny).
Łysy
[ Dodano: 2010-06-17, 17:09 ]
Acha, kazali odstawić leki "astmatyczne" więc decyzja o nieoperowaniu zdaje się zapadła definitywnie
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
witam,
dziś wizyta u neurologa (kontrolna, po usunięciu guza w głowie) - to był 1 wolny termin od czasu operacji w kwietniu
mama czuje się różnie, jak to w tej chorobie bywa, raz lepiej, raz gorzej, ale na razie jest samodzielna
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
witam,
mama jest po wizycie u neurologa, można powiedzieć, że same pozytywy, żadnych złych znaków pani doktor, zresztą bardzo sympatyczna, nie zauważyła. Jedynym przepisanym lekiem jest środek nasenny bo po sterydach mama praktycznie nie śpi co ją wykańcza fizycznie.
Jest decyzja co do chemii: 1 wizyta w najbliższy poniedziałek !!! Niestety nie znam szczegółów bo otrzymaliśmy info telefoniczne, że mama ma się stawić. Czytałem tu trochę na forum o skutkach ubocznych i w związku z tym mam pytanie:
Czy onkolog nie powinien przepisać jakiś leków osłonowych na żołądek przed rozpoczęciem chemii? NIe będziemy już mieli wizyty przed 1 wlewem... Nie zlecono też żadnych dodatkowych badań, np. krwi. Czy można od lek. 1 kontaktu uzyskać taką receptę?
Co do ścieżki leczenia nic nie wiemy, dowiemy się w poniedziałek, pan doktor powiedział jedynie, że lek jest francuski, program ma być delikatny, jak to określił i na razie 2 wlewy co tydzień.
Mama jest w świetnej formie, przytyła, uśmiechnięta i dowcipkuje.
Tak bardzo boję się, że po chemi będzie źle się czuła ale mam nadzieję, że da radę tak jak szybko wróciła do siebie po usunięciu guza w głowie...
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
ponownie prosze o pomoc w ponizszych kwestiach:
"Czy onkolog nie powinien przepisać jakiś leków osłonowych na żołądek przed rozpoczęciem chemii? NIe będziemy już mieli wizyty przed 1 wlewem... Nie zlecono też żadnych dodatkowych badań, np. krwi. Czy można od lek. 1 kontaktu uzyskać taką receptę? "
będę wdzięczny za wasze doświadczenia
Łysy
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
Łysy, zasada kwalifikacji jest taka, że zanim lekarz poda jakikolwiek wlew chemioterapii pacjent MUSI przejść badanie krwi.
Następnie w pierwszym wlewie idą leki przeciwymiotne i osłonowe, później właściwa chemia, następnie tzw. płukanie - nawodnienie.
Do domu zapewne przepisany zostanie lek osłonowy typu Prazol, który powinno się stosować również, przy doustnym leczeniu przeciwbólowym.
Przypominam o spożywaniu dużej ilości wody po chemioterapii,w celu szybkiego usunięcia toksyn z organizmu (szczególnie chodzi tu o nerki).
Pozdrawiam M.
Dokładnie tak jak pisze Madziorek. Po wlewie otrzymacie stosowne leki na złagodzenie dolegliwości. Jest też taka opcja, że jak wyniki krwi będą słabe to po 24 godzinach zlecony zostanie zastrzyk na poprawę parametrów krwi ( chodzi tu szczególnie o białe ciałka).
Na pewno zastrzyk ten nie będzie zlecony po pierwszej chemii.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum