Witam wszelkich czytających:-) Trochę uzupełnię swój wątek, bo go zaniedbałam a widzę, że chorych na to dziadostwo przybywa i może coś się komus przyda.
Pojechałam na konsultację do docenta Rutkowskiego do Warszawy (prywatna wizyta -koszt 150 zł, Instytut Onkologii i Hipotermii, ul. Belgradzka 5, tel. 22 644 50 55).
Docent zapoznał się z historią choroby i zalecił:
- łykanie codziennie 1 tabletki Meloxicamu 15 mg przez okres 3 - 4 miesięcy a następnie kontrola TK,
- wykonanie kontrolnej kolonoskopii
, gdyż fibromatosis wewnątrzbrzuszna często współistnieje z FAP - polipowatością jelita grubego(jeszcze nie zrobiłam badania - nie spieszy mi się jakos;) )
- odradził ponowną operację argumentując, że jeśli raz guz odrósł to jest bardziej niż pewne, że odrośnie ponownie a sam zabieg mógłby przynieść mi więcej szkody niż pożytku. Nie dopytałam jakimi powikłaniami by groził i trochę żałuję, bo znów myślę o tym jak bardzo chciałaym to wyciąć.
Tabletki łykam już około dwóch miesięcy, nie czuję też żeby jakoś specjalnie mi szkodziły (nie wiem co się dzieje w środku), nie odczuwam na razie rzadnych skutków ubocznych. Czasami gorzej się czuję, boli mnie brzuch, ale zdarzało się to i wcześniej wiec nie zaliczam tego do zmiany na gorsze po tabletkach.
Docent mówił też, że radioterapia w przypadku guza na jelicie nie wchodzi w gre, bo też mogłaby przynieść więcej szkody (tez nie doptyałam dlaczego
). Jesli zawiedzie Meloxicam mówił, że spróbujemy z chemioterapią lub tamoxifenem.
W chwili obecnej guz jest tak samo wyczuwalny więc nie spodziewam się cudów.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia