ethos
O jednym heretyku słyszałem, był nim Marcin Luter jeżeli się nie mylę
Teraz będzie postulat aby obciąć nam także ręce, abyśmy nie mogli pisać herezji,ale zaryzykuję
Jak pewnie większość, podchodzimy z pewnym niedowierzaniem do wszystkich "cudownych środków. Tym bardziej, że krąży opinia, że służą do nabijania kabzy spryciarzom.
Dzisiaj wpadł mi w ręce ten OPC. To przeczytałem co zawiera To, że jest to extrakt z winorośli to wiedziałem, ale doczytałem, że pestki zawierają proantocyjanidy (trudne słowo )na dodatek kojarzy się cyjankiem z amigdaliny
A że jestem dociekliwy to zacząłem szukać. Nie na stronach szarlatanów.
Dla mnie wiarygodnym źródłem są różne naukowe instytucje takie jak NAL, NAP, USDA, NCBI
W tym przypadku trafilem na naukowe publikacje w NCBI(National Center for Biotechnology Information jest częścią National Library of Medicine. NCBI przechowuje genetyczne sekwencje nukleotydowe oraz bazy artykułów biomedycznych, a także inne informacje dotyczące biotechnologii.)
Nie będę cytował całych artykułów, ale po jednym zdaniu i dam linka do abstraktu.
"Oligomeryczne kompleksy proanthocyjidynowe (OPC) wywierają działanie antyproliferacyjne i pro-apoptyczne na komórki rakowe gruczołu krokowego"
http://tiny.pl/gpx8s
"Działanie cytotoksyczne nowego związku proantocyjanidyny IH636 na hodowane komórki raka ludzkiego."
http://tiny.pl/gpxsg
"Ochrona komórkowa proantocyjanidyn pochodzących z nasion winogron."
http://tiny.pl/gpx24
Wnioski niech każdy wyciągnie sam.
[ Dodano: 2017-09-25, 18:27 ]
Dodam teraz, bo mi się mysz zagotowała i nie moglem nic więcej pisać
Więc(wiem, zdania nie zaczyna się od "więc" ) czytam sobie te rożne badania naukowe.
O tym trudnym słowie "proanthocyanidins- proantycyjanidina"
Okazuje się, że ona jest nie tylko w pestkach winorośli, w żurawinie, w winie , w rododendronie itd. Ale nie będę jadł rododendronu
Tu kilka cytatów, bez linków, bo kto by to czytał oprócz mnie
"Żurawinowe Proantocyjanidyny są cytotoksyczne wobec ludzkich komórek rakowych i uczulają odporne na platynę komórki raka jajników do paraplatyny"
Dam wersje englisz, bo wydaje mi się, że tłumacz trochę przeinaczył tekst(chodzi o te platyne .)
"Cranberry Proanthocyanidins are Cytotoxic to Human Cancer Cells and Sensitize Platinum-Resistant Ovarian Cancer Cells to Paraplatin"
Ale, ja mam czerniaka, więc poszukalem tego melomana
Jak nie ma czegoś w necie tzn, że to nie istnieje
"Phytochemicals for the Management of Melanoma"
I taki cytat z tego abstraktu dotyczący proantycyjanidów"
"3.5.1. Bioavailability of Proanthocyanidins
In the United States, the average dietary intake of proanthocyanidins has been estimated to be 58 mg/day [ 223 , 224 ]. Absorption of monomeric flavonoids including (+)-catechin and (−)-epicatechin following the consumption of dietary proanthocyanidins has been reported in humans and animals, either as parent compounds or conjugated metabolites. There have been limited and conflicting bioavailability studies of larger proanthocyanidins to-date [ 225 , 226 ]. In a study, Deprez et al. [ 227 ] demonstrated that human microbiota degrade proanthocyanidins to low molecular weight phenolic compounds. Moreover, appearance of simpler compounds such as benzoic acids, phenylpropionic acids, phenylacetic acids, phenylvaleric acids, phenylpropionic acids, and phenylacetic acids in the plasma and urine have been reported after proanthocyanidin melabolism [ 228 , 229 ]. Animal and human studies have demonstrated the detection of unconjugated procyanidin B2 in plasma 30 min following consumption of proanthocyanidin extracts or proanthocyanidin-rich seeds. Levels of unconjugated procyanidin B2 were found to peak approximately 2 hrs after high-dose oral proanthocyanidin administration with an associated 63% excreted in the urine within 4 days of administration [ 224 – 226 ]. However, the bioavailability of larger proanthocyanidins is still unclear [ 226 , 230 ]. "
Cytaty pochodzą z badań naukowych. Podałem źródła. (NCBI)
O badaniach naukowych. Jak każdy wie , badania mają założenie, metodę i wynik.
Dlatego tytuł badania jest np. "Wpływ proantycyjanidyny z żurawiny na komórki raka jajnika". W badaniu i wynikach musi być konkret. Skądś tą proantycyjadynę musieli wziać i jakieś konkretne komórki rakowe badać
Kiedyś czytałem wiele publikacji, ale raczej na tematy żywieniowe, metabolizm itp.
Teraz, dlaczego napisałem taki długi wywód.
Dlatego, że sądzę, że OPC jest także uznawany za "cudowny środek" bez potwierdzenia naukowych badań.
Teraz idę pozrywać naturalny proantycyjanid z mojej winnicy
Człowiek zaatakowany chorobą nowotworową chwyta się każdej szansy, wierząc w cudowne ozdrowienie. Bywa, że niektórzy z tego wychodzą, inni natomiast umierają szybko - w sumie nie wiadomo dlaczego. Gdyby to było takie proste, wystarczyłoby tylko coś naturalnego łyknąć/powąchać/wciągnąć - i już nowotworu nie ma.
Ostatnio oglądam dużo chorych na różne nowotwory w ciężkim stopniu zaawansowania, z racji swoich stałych pobytów szpitalnych. I widzę, że to coś jak loteria. Żyjesz, jak chcesz bardzo żyć, bo siła umysłu jest ogromna. Chyba jednak bardziej w nią wierzę, niż w cudowne cuda, które cudami tak często nie są.....
Żyjesz, jak chcesz bardzo żyć, bo siła umysłu jest ogromna. Chyba jednak bardziej w nią wierzę, niż w cudowne cuda, które cudami tak często nie są.....
Ja to powiem inaczej.
Żyjesz, bo siła umysłu jest ogromna. Niekoniecznie dlatego, że chcesz żyć.
Zabija stres. Jeżeli ktoś chce bardzo żyć, cały czas jest w depresji z powodu choroby, to "marne chanse" (to po francusku )
Cytat:
Człowiek zaatakowany chorobą nowotworową chwyta się każdej szansy
Nie każdy. Ja np. jestem szczęśliwszy, że każde następne badanie jest opóźnione.
Przeoczyłem wizytę po TK, PET będę miał w listopadzie, wyniki będą pewnie w grudniu. Zobacz ile mam do przodu
Cytat:
Gdyby to było takie proste, wystarczyłoby tylko coś naturalnego łyknąć/powąchać/wciągnąć - i już nowotworu nie ma.
Nie jest proste, bo nikt nic nie wie.
Codziennie na portalach można poczytać artykuły "Masz to w kuchni -to działa przeciw rakowo"
Natomiast co zabija komórki nowotworowe, to można poczytać w badaniach naukowych. Są badania o kurkuminie, liściach zielonej herbaty, itd. ogólnie antyoxydanty.
Badania bardzo dokładne, opisane szlaki metaboliczne itd , tylko dla wytrwałych
Stan diagnostyki u nas, moim zdaniem, jest i tak do d..y.
Co z tego, że zbadano u mnie mutacje genu BRAF, jak jeszcze są"
NRAS
"NRAS, kolejna decydująca cząsteczka sygnalizacyjna rodziny RAS (HRAS, KRAS i NRAS), znajduje się przed szlakami BRAF / MEK / ERK (MAPK) i PI3K / AKT [ 49 - 51 ]. Po BRAF NRAS jest drugim najczęściej aktywowanym onkogenem zmutowanym w 15-25% wszystkich czerniaków."
PTEN
"PTEN (fosfataza i homolog tensyny), gen supresorowy guza zlokalizowany przy 10q23-24, jest zmutowany w 30-50% linii komórek czerniaka i 5-20% pierwotnych czerniaków "
Itd, nie będę wymieniał wszystkich.
I w związku z tym, mam wszystkie badania ...
To tak jak z tym szczepieniem na pneumokoki. Podobno jest ich 13 odmian. Szczepionka darmowa działa na pierwsze 10 odmian(prawie nie występująca). I jest obowiązkowa Na te pozostałe 3, najczęściej występujące płatne.
To na razie tyle
O odżywianiu
Tak jak pisałem w innym wątku. Złapałem się na tym, że za mało jem.
Na śniadanie kromka chleba z masłem i pasztetem. Na obiad 250ml rosołu z makaronem, na kolację powtórka śniadania. 1000 kcal dziennie to dieta kopenhaska, bardzo szkodliwa. Tyle kalorii to pewnie nie wystarcza na PPM
Co jakiś czas sprawdzam w tabelach ile jem i wracam na ziemię
Co powoduje brak łaknienia ? Stres. Nie tylko przed czerniakiem i przerzutami. Przed kolejnymi badaniami. Także przed życiem.
Trzeba się zmusić
Tyle kalorii to zalecają dietetyce przy restrykcyjnej diecie jak jakaś kobitka chce mieś talię osy i być smukła jak sarenka.
Stanowczo za mało jesz, nawet patrząc na ilości i co jesz.'
mf54 napisał/a:
Co powoduje brak łaknienia ? Stres
To na pewno. Czy chudniesz przy tym?, czy to co jesz Ci wystarcza, nie masz ochoty na więcej odrzuca Cię od jedzenia?, Może trzeba się wspomóc lekami na apetyt. Chorujesz więc musisz rozpoznać u siebie, czy nie potrzebujesz więcej jeść bo organizm już się przyzwyczaił do tak małych posiłków, czy sam organizm odmawia jedzenia, wstręt, odruchy wymiotne?
Nie byłabym tego taka pewna, takie samo prawdopodobieństwo istnieje we wszelkiej innej żywności, która nafaszerowana jest chemią, warzywa, które rosną przy drogach i cała masa "innych inności", które mają taki sam wpływ jak mięso i cukier na nasze zdrowie. Gdyby człowiek chciał jeść zdrowo to tylko własny ogródek gdzieś na uboczu i własne mięso, jaja i tudzież inne produkty, nic kupować, wszystko wytwarzać samemu, wtedy byłaby pewność, że jest zdrowo, kupując nigdy jej nie masz.
Osoby, które nie jedzą mięsa i słodyczy też chorują na choroby nowotworowe więc nie popadajmy w jakieś skrajności i teorie.
mf54, napisz jak sie czujesz, czy nie miewasz bóli w okolicach TH10?
Bo ja....jak przeczytałam na wyniku TK, że mam naczyniaka na TH7 to bóle w klatce natychmiast się pojawiły heheh i mam je do dzisiaj z małymi przerwami
Tak czy siak to listopad szykuje się nam ciut stresujący, Ty masz PET, ja kontrolne TK płuc, eh
To po kolei postaram się coś napisać.
Zacznę od tyłu czyli najpierw marjas
Nie wiem co to naczyniak, ale może nawiązałaś do mojego tętniaka aorty brzusznej, który został odkryty już w USG i potwierdzony x2 w TK.
Nic mnie tam nie boli
Cytat:
Bo ja....jak przeczytałam na wyniku TK, że mam naczyniaka na TH7 to bóle w klatce natychmiast się pojawiły heheh i mam je do dzisiaj z małymi przerwami
Moim zdaniem, właśnie tak działa psychika. Dlatego najlepiej odrzucić wszelkie zagrożenia(z myśli), czasem to jest trudne, ale jak zawsze mówię, trzeba się zmusić. To jest tak jak z tzw nerwobólami. Przechodziłem przez to, przeszło jak przyjechało pogotowie. Chyba o tym pisałem. Nie mogłem się podnieść z łóżka, ból w klatce piersiowej, problemy z oddychaniem. Gdyby to był stan przedzawałowy, to chyba by mnie zabrali. A tak, zastrzyk uspokajający i gitara
Jeżeli chodzi o badania, to w wyniki TK wierzę. Natomiast w PET, że niby radioizotop glukozy akurat osadzi się w komórkach nowotworowych, to kompletnie nie wierzę. Może się osadzić także w innych anomaliach, np w krwiakach, ciałach jamistych(bo tam więcej krwi ). Mam fotkę z badania scyntografem(nie wiem, czy to prawidłowa nazwa), izotop wstrzyknięty do blizny po wycięciu, szedł do najbliższych węzłów chłonnych, to się zgadza, chłonka, jak sama nazwa wskazuje idzie do węzłów chłonnych
marzena
Tak jak większość, jesteś przekonana o szkodliwości żywności nafaszerowanej - czymkolwiek. Tutaj można to rozwinąć i podzielić na działy żywności. Może mi się uda
Będzie to długi post, ale może dam radę
Napisałaś o ogródku na uboczu, i własnej produkcji. Powiem, że działka w centrum miasta i 20 km od centrum jest bez znaczenia. Są mapy zanieczyszczeń powietrza (które przeglądam) i powietrze jest tak samo zanieczyszczone. Trzeba by mieć ogród na bezludziu, ew w małej wsi, to są jakieś szanse na odizolowanie się od skażeń powietrznych. Ale trzeba tam dojeżdżać, podlewać, odchwaszczać, i pilnować, żeby zające nie zeżarły twoich plonów
Teraz o produkcji tych warzyw. Widziałaś kiedyś kapustę białą o wadze 10 kg ? Albo marchew o wielkości przedramienia ? Nie widziałaś. Tzn, widziałaś poszatkowaną we wszystkich surówkach. Tak wygląda produkt podstawowy, który potrafi rosnąć bez podlewania, i żaden robal go nie ruszy.
W ogródku to może coś urośnie, jak go nie zje mszyca, ślimak lub nie dopadnie zaraza ziemniaczana. Pisałem o moich pomidorach pierwszego zerwałem 23 lipca, ostatniego dzisiaj. Czyli sezon na eko trwa 3 miesiące. Ludzie eko, oczywiście przerabiają te pomidory i inne plony, w słoiki, koncentraty itd.
Teraz o producentach żywności.
Producent, nie może sobie pozwolić, żeby jakaś plantacja np w szklarnii mu padła. Dlatego są opryski.Pomidory uprawiane na balotach z wełny mineralne, zasilane kropelkowo systemem elektronicznym. Nie będę rozwijać, bo mam jeszcze dużo do napisania
Jaja.
Od kur ściółkowych, wolnobiegających itd. Zależy czym ta kura jest karmiona.
Pisałem o moich zielononóżkach. Moje jedzą to co kury powinny jeść. Pszenica. Chodzą po ogrodzie, źrą trawę, wybierają robale. (Trawnika nie zasilam żadnym nawozem, kury go nawożą )
Producenci jaj, dają kurom paszę, która jest tańsza, mało tego,ma dodatki na zwiększenie nieśności Ostatnio była afera o jajach co zawierają coś na literę f. Żeby nie być gołosłownym to sobie wygoglowałem:
"Skażone fipronilem jaja wykryto w 15 krajach Unii Europejskiej i dwóch spoza niej. Trafiły też do Polski"
Najlepsze jaja są od gospodarza, który ma z 50 kur latających na podwórku i nie stać go na paszę
Mięso.
Wszystkie nafaszerowane antybiotykami, żeby producentowi zwierz nie padł
I tu właściwie powinienem zakończyć.
Można zadać sobie pytanie, "jak żyć"
Optymistycznie, co nas nie zabije to nas wzmocni. Antybiotyki w mięsie, OK. Nie potrzeba kupować w aptece.
Jeszcze do ethos'a
Ja jestem mięsożercą.
To, że cukry są szkodliwe to wiem. Ale to białko jest podstawowym budulcem do odbudowy komórek. Jasne, odpowiesz jak wegetarianie, że białko jest w fasoli.
Lubię fasolę, po bretońsku, z mięchem i boczkiem
Nie zapominajmy o witaminach rozpuszczalnych w tłuszczach, aminokwasach i składnikach mineralnych w mięsie
Na dzisiaj wystarczy
Widziałaś kiedyś kapustę białą o wadze 10 kg ? Albo marchew o wielkości przedramienia ? Nie widziałaś.
Widziałaś a kupiłam bezmyślnie, nagotowałam kapuchy na słodko z chudym mięskiem a na drugi dzień wywaliłam ten ogromny gar dla psów bo śmierdziało wszystko jakąś chemią, aż się pieniło.
mf54 napisał/a:
Producent, nie może sobie pozwolić, żeby jakaś plantacja np w szklarnii mu padła. Dlatego są opryski
Oczywiście, pryskane jest wszystko bo tacy rolnicy, sadownicy nic by nie zarobili, to logiczne.
Wszystko co napisałeś się zgadza i żyjemy, jemy, wdychamy same trucizny, dlatego między innymi chorujemy i nic nie da, że odrzucimy cukier czy co tam jeszcze ktoś napisał, truje nas wszystko z każdej strony.
mf54 napisał/a:
Można zadać sobie pytanie, "jak żyć"
Normalnie, bo na niektóre rzeczy nie mamy wpływu, z głową.
O proteście rezydentów i zwiększeniu nakładów na służbę zdrowia
Temat wałkowany non stop w TV.
Co dadzą większe nakłady? Jak pisała Megan w swoim wątku, w COZL, na USG czeka się rok W jaki sposób skrócić czas oczekiwania? Ano trzeba powiększyć 12 krotnie ilość gabinetów w tym jednym COZL, zatrudnić 12 razy więcej dioagnostów, i wtedy czas oczekiwanie zmniejszy się 12 krotnie, czyli do 1 miesiąca.
Jest jakiś błąd w moim rozumowaniu?
Tyle kasy z budżetu nie będzie, na wszystkie przychodnie, łóżka szpitalne itd.
Mam jeszcze coś do napisania w tym temacie, ale z nerw już nie mogę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum