Zuza, zadzwoń do tej lekarki, opowiedz, jak jest i poproś o przyspieszenie wizyty( baardzo wyraźnie poproś :pifpaf: , tak, żeby zrozumiala, że nie powinna odmawiać ). No i niech wytłumaczy, dlaczego tak zwleka z tym leczeniem. Jeśli to faktycznie może Ci wyjść na dobre, no to niech tam - poczekasz, ale jeśli zwleka, bo zwleka, to może jednak ją przekonasz .
Przecież taka slaba odporność, to jak zaproszenie do powikłań
ściskam gorąco <uscisk>
Niestety, próbowałam się oddzwonić do hematologa pół dnia,ale nie wiem czy telefon im wysiadł czy co, ale nikt nie odbierał.
Wyczytałam jeszcze w wynikach, że wyszła anizocytoza erytrocytów.
Jutro idę na kontrole do CO ( już się nie mogę doczekać...) i będę dalej dzwonić do hematologa.
Po kontroli w CO, lekarz jak zobaczył wyniki za głowę się złapał i powiedział, że w moim przypadku to trzebaby krew przetoczyć, bo jakiekolwiek czynniki wzrostu nie wchodzą w grę. No ale, że jestem pod opieka hematologa to on się nie wrąca.
Za 3 miesiące do kontroli mam przyjść i po skierowanie na TK.
Kurcze, wkurza mnie to "nie wtrącanie się" Jeśli uważa, że powinna Ci zostać udzielona pomoc (i to nie za 2 lata tylko teraz), to dlaczego nie zaproponował Ci tego?!
Lekarz onkolog a nie ma kontaktów z jakimś innym hematologiem czy innym specjalistą, nie może się skonsultować?
Przecież tu chodzi o zdrowie młodej dziewczyny.
Ech...
Jeżeli na kolejnej wizycie hematolog nie podejmie jakiś konkretnych kroków wrócę do niego i wtedy niech sam coś działa.
Nie chodzi o to, że on nie chce i się nie interesuje,tyko że jestem pod "opieką" hematologa i zrozumiałe, że nic nie zadziała, zresztą podejrzewam, że gdyby się wtrącił ja bym zebrała burę od hematologa...
Jeżeli na kolejnej wizycie hematolog nie podejmie jakiś konkretnych kroków wrócę do niego i wtedy niech sam coś działa.
Nie chodzi o to, że on nie chce i się nie interesuje,tyko że jestem pod "opieką" hematologa i zrozumiałe, że nic nie zadziała, zresztą podejrzewam, że gdyby się wtrącił ja bym zebrała burę od hematologa...
Zuza - do 13 kwietnia jest 3 tygodnie. Weź tupnij nogą i to głośno i niech się weźmie ktokolwiek za Twoje leczenie, bo to znowu wygląda na odsyłanie od Annasza do Kajfasza.... Żle się czujesz (masz prawo), ale niech coś zrobią do cholerki z tym...!! Więcej siły przebicia - bo znowu biernie czekasz na rozwój wydarzeń - to nie ich zdrowie i życie tylko TWOJE... do dzieła kobitko !!
Zuzik - ja się po prostu martwię o Ciebie i wkurza mnie 'spychologia stosowana'. Nie zrozum mnie źle... Onkolog też może podjąć działanie (bo jest Twoim lekarzem prowadzącym), jeśli uważa że jest taka potrzeba i że 3 tygodniowe czekanie na wizytę u hematologa jest zbyt długie. No ale... jak czekacie to przynajmniej u hematologa nie daj się zbyć tekstami, że jeszcze można poczekać z leczeniem - bo na co? na jeszcze gorsze wyniki? Męczysz się, źle się czujesz i potrzebujesz pomocy i działania ze strony lekarzy.
Martwię się kotku i tyle.
Ściskam mocno i pozdrawiam
o jeju tak odsylanie od jednego do drugiego,terminow wolnych nie ma kurcze normalnie czemu to tak jest ale trzymam kciuki Zuza.Pozdrawiam i duzo zdrowka zycze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum