Asia0309,
Widzę, że zdiagnozowano rzadki typ nowotworu narządów rodnych - mięsakoraka.
Niestety, to paskudne rozpoznanie...
Czy rozmawiałaś już z lekarzami? Generalnie stosuje się chemię jak w raku jajnika ( ze względu na komponent rakowy), ale niestety nie ma nic specjalnie skutecznego w stosunku do składnika mięsakowatego. Tzn. najskuteczniejszą bronią wobec mięsaków jest skalpel - o ile da się usunąć całą masę guza.
Chyba nie umiem na razie więcej Ci napisać.
Ps. Czy byłaś już u dr Emericha?
U Emericha mam byc dopiero po 3 chemii, jutro ide zapisać na nią mamę... Ehh czy to oznacza ze nie mamy szans?
Wiem ze to ciężka wojna ale przeciez mozna pokonać i tego gada...
[ Dodano: 2017-03-15, 11:19 ]
Byliśmy dzisiaj u ,,chemiczki" i powiedziała ze rzeczywiście nie jest to prosty rak bo on sie jakos miesza. Chemia jednak zostanie podana standardowa czyli platyna i taxol. Po 3 rzutach bedzie kontrolne tk i markery. Jeżeli odpowie na chemie to zostanie poddana operacji i wytną wszystko co mozliwe. Pierwsza chemia 22.03.
Powiedzcie, podpowiedzcie czy cos jeszcze teraz moge innego zrobic czy tylko juz sie modlić aby tym skorupiak zaczal sie truc po chemii? Mama nie jest na lekach i czuje sie całkiem niezle, tylko ta woda w brzuchu. Pani dr powiedziała ze podczas przyjęcia mamy na oddział postanowią czy wodę odbarczyc. Na pewno to pomogłoby bo nie musiałaby katować sie tabletkami odwadniającymi.
Czy oprócz buraka cos jeszcze mamie moze pomoc uporać sie z chemia?
Macie jakies sposoby, koktajle warzywne? Żelazo?
Asia0309,
W czym miałby pomóc ten burak? Chodzi Ci o sok? Czy Mama w ogóle lubi coś takiego?
Przed Mamą chemioterapia - to będzie duży wysiłek dla organizmu, pod wieloma względami. Dodawanie teraz absolutnych nowości spożywczych nie będzie raczej przyjemnością dla układu pokarmowego. Szczerzę radzę - zostawcie sobie te wszystkie koktajle i soki na "po chemii". Teraz lepiej zaplanować spokojną, pełnowartościową, łatwostrawną, smaczną kuchnię domową.
Ps. Czy dr "chemiczka" to dr Klasa-Mazurkiewicz?
Asia moja mama jest po drugim podaniu chemii i dzisiaj mówiła lekarce co stosuje: soki z buraka, pierzge pszczelą, olej lniany, sok z pokrzywy... no przyznam, że jeszcze kilka specyfików jej kupiłam, bo notowałam wszystko, co wymieniały kobiety już zaprawione w boju... W każdym razie lekarka powiedziała na to żeby nie szaleć ze specyfikami, których wcześniej mama nie miała w diecie, bo organizm może się od tego rozregulować. Kazała jeść normalnie to na co mama ma ochotę, raczej kuchnia domowa.
_________________ "bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy"
No dr Emerich byl na klinicznej ordynatrem Wiec raczej Na większość tam.
Pani dr odpowiedziała mi na pytanie o Avastin ze Ew przy kolejnym rzucie chemii ale jal czytała to tylko i wyłącznie jest refundowany w pierwszej?
Jaka jest prawda? Czy on jest przy ,,złożonych" nowotworach zadziała? Mama ma nablonkowego ze wszczepami miesaka a chemie ma dodać standardowa czyli Taxol i platynę.
http://onkologia-online.p...2.23/b/b.50.pdf
Mama teraz ma dostać chemioterapię przedoperacyjną - a w takiej Avastin nie jest refundowany. Natomiast po skutecznej cytoredukcji może już być rozważony. Podawana jest standardowa chemioterapia ukierunkowana na raka jajnika, na ten element mięsakowaty nie ma ustandaryzowanych schematów - tzn. różne badania sprawdzały połaczenia różnych cytostatyków stosowanych w leczeniu np.mięsaków tkanek miękkich. Niemniej ze względu na rzadkość tego nowotworu jajników i braku wystarczającej liczby badań i wyników postępowanie z wyboru obejmuje właśnie chemię taksol-platyna plus chirurgia.
Asiu0309,
Chodzi o to, że Avastin podaje się po operacji cytoredukcyjnej, tak mówią wskazania. Nie jako chemię neoadjuwantową (przedoperacyjną).
Mylisz troszkę niektóre rzeczy, to nic dziwnego w tej sytuacji. Generalnie najczęściej leczenie raka jajnika zaczyna się od operacji (jak pozwala na to zaawansowanie) i po niej (jeśli trzeba) podaję się chemię uzupełniającą - i w niej jest Avastin (jeśli są spełnione warunki wymienione w programie lekowym). To czekanie ok.28-dniowe dotyczy tej sytuacji, a nie odwrotnej czyli czekania na operację po Avastinie.
Natomiast u Mamy leczenie idzie inaczej i dla chemii przedoperacyjnej Avastin nie jest przewidziany.
Asiu, Avastin to nie jest idealny lek. Ma wiele poważnych skutków ubocznych i nie każdy chory może go przyjmować. Przy niektórych chorobach współistniejących jest nawet absolutnie zakazany.
Może powodować, między innymi, wewnętrzne krwawienia a nawet krwotoki, złe gojenie się ran. Właśnie z tego względu nie może być stosowany przed operacją. Najczęściej jest włączany dopiero przy drugim podaniu chemii uzupełniającej, kiedy rany pooperacyjne są już dość dobrze podgojone.
Mama troche lepiej po pierwszej chemii, nie bierze nic przeciwbólowego ale za to zaczęła troche czuć dziwnie stopy i nogi. Cały dzien ma jakby zimne ale w nocy sa gorace. Dałam mamie taki zel chłodzący mam nadzieje ze pomoze no i musi wiecej chodzić. Bo na razie z domu to tylko do lekarzy wychodzila.
Czy po drugiej chemii mamie włosy wypadną czy nie koniecznie ? Na razie dalej ma ich pełno ma głowie
Oraz co moge jej dac do smarowania skory bo podobno niektóre kremy odpadaja tylko nie pamietam jakie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum