nareszcie strona mi się otworzyła
czy tylko ja miałam kłopoty aby tu wejść?
melduję się zatem po długiej przerwie, co u mnie? Po 5 latach od diagnozy mój lekarz onkolog powiedział, że jestem zdrowa i, że nie chce mnie już widzieć
Robię więc prywatnie 1 raz w roku usg jamy brzusznej i 2 lata temu TK płuc (też prywatnie). Narazie czysto.
Niestety jutro idę na wycinkę znamienia, które na 99% jest kolejnym, czyli drugim czerniakiem. Tak zdiagnozował te znamię doświadczony w tej dziedzinie chirurg onkolog, za miesiąc się dowiem czy miał rację
czekają więc mnie emocje spore, te znamię jest ciemne, ale malutkie bardzo, nie wiem czy ma więcej jak 1 mm szerokości, gdyby nie to, że jest na łydce z przodu...pewnie chodziłabym z nim jeszcze długo.
Ze złych wiadomości - w lipcu ubiegłego roku zdiagnozowano czerniaka u mojej córki. SZOK. Córka jednego dnia dowiedziała się, że jest w długo oczekiwanej ciąży, a dosłownie dnia następnego odbierałyśmy wspólnie wynik z czerniakiem. Breslov 0,9 mm, 0 mitoz, bez owrzodzenia. Oczywiście z racji ciąży - z diagnostyki tylko usg jamy i pachwiny, powinien być badany węzeł wartowniczy, ale skończyło się tylko na docince. Wielka niewiadoma przed nami...nie wiem co lekarz zaleci po porodzie. Może ktoś był w podobnej sytuacji? Do rozwiazania zostało mało czasu już.
Brat ma się dobrze, na chwilę obecną nie ma przerzutów.
Zadałam pytanie lekarzowi czy powinnam wykonać badania genetyczne w kierunku czerniaka, a on na to: "ale po co? przecież jest pewne, że ma Pani obciążenie genetyczne".
No to tyle, pozdrawiam wszystkich