Dziś ok 12.00 przyjechała moja teściowa. Pomogła mi. Mój lekarz dał mi relanium 5. Ale teraz piję piwko- muszę... :( . Teściowa na tyle mi pomogła ze uspokoiłam się troszkę. Jutro będzie gorzej. Szkoda ze po jutrze będę znów sama z dziećmi :( Jutra wolała bym nie pamiętać :( nie wiem jaki to będzie dzień...
Dziś w nocy obudziłam się po spokojnym śnie z myślą "Mamuś, masz dziś urodzinki, a my nawet nie mamy gdzie Ci serduszko zaświecić świeczki, czy kwiatka położyć" ... Spojrzałam na zegarek była godzina 02:28 . Karolka zaczęła marudzić więc wstałam do niej, przykryłam, sprawdziłam Maciusia, położyłam się. Zamknęłam oczy na chwilkę, zobaczyłam moją babunię śp. Stała i na mnie patrzyła... Pomyślałam "Babciu nie odwiedzajcie mnie dzisiaj, jestem zmęczona". Otworzyłam oczy i była godzina 00:02 ... nic nie przespałam, dwa razy całkowicie przytomnie patrzyłam na zegarek... Chyba nikt mi tego nie wytłumaczy...
Tak , dziś moja mamusia skończyłaby 54 lata
Teraz w tym momencie, jakoś się trzymam. Jestem spokojna. Oby tylko przetrwać jutrzejszy dzień- tłumy ludzi składających kondolencje i płaczących... Nawet jak będę dawała radę trzymać się bez łez- patrząc na innych- rozsypię się