Bardzo sie martwię bo Babcia nie je i nie chce przyjmować leków tak jak zalecił lekarz z hospicjum domowego. Mamy też zlecenie na koncentrator tlenu ale narazie z hospicjum nie ma możliwości bo wszystkie są zajęte więc szukamy do wynajęcia. Wiadomo że to wszystko pochłania ogromny nakład pieniężny więc staramy się znaleść jakieś tanie miejsce.
Najbardziej jestem wściekła i wyc mi się chce jak rodzina mi dziękuje za to co robie dla Babci.Czuję się jakbym to robiła na pokaz. Każdy tylko mówi że trzeba pomóc ale każdy ma wykręty. Nie umiem z nimi już rozmawiać. Czasem mam ochotę wykrzyczeć im w twarz jak podle się zachowują.
Ja czułam się tak samo bo od poczatku choroby to ja jezdziłam z tatą wszedzie , załatwiałam wszystkie sprawy byłam na kazde zawołanie w koncu miałam ochote wykrzyczec wszystkim w twarz ze ktos MUSI pomoc jesli nikt inny się nie kwapi do tej pomocy a ich dziękuje mam gdzieś
Kiedy było juz bardzo zle stwierdziłam- koniec tego dobrego i co sie okazało ? ze jednak mozna się zorganizować,
co prawda to ja dalej trzymałam wszystko w ryzach, ustalałam grafik, kazdy był dobę i potem miał wolne- jak nie pasowało to mozna było się dogadać a ja mogłam się skupić w czasie "wolnym" na organizacji kontaktow z lekarzami z hospicjum itd czy bieganiu za wszystkim co było potrzebne
moze musisz tym dziękującym wyraznie powiedzieć- Ja dzisiaj ,Ty jutro , Ja zrobię to, Ty cos innego
U nas zadziałało, pod koniec byliśmy tak zorganizowani ze kazdy wiedział co ma robic
zycze ci siły i konsekwencji
mam nadzieję że ze się uda, zeby babcia miała opiekę i komfort az do konca
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
Bardzo mi przykro Martysinko
Byłaś przy Babci do końca, dałaś jej wszystko, co mogłaś.
Zaopiekuj się teraz sobą, wypocznij, zdaję sobie sprawę, że ostatnie dni były niezwykle wyczerpujące...
MP
Nie umiem przeżyć żałoby. Wiem że Babcia już nie wróci i niby zdaję sobie z tego sprawę. Ciąglę jeżdżę do Dziadka i we wszystkim pomagam, kosztem swojej rodziny i dzieci. Ale nie umiem inaczej. Dziadek poradził by sobie(prawdopodobnie). w Tej chwili zastępuję mu Babcię. Mówię co zrobić, gotukę , doradzam. Nie umiałabym inaczej i nie chce inaczej robić. Rodzina mamały stopień w pomocy ale mi to odpowiada. To jedyny dziadek i przez ostatni czas Babci choroby bardzo się zżyliśmy. Nie wyobrażam sobie nic innego.
Ale jak jestem w domu czy w pracy to myślę że u Dziadka trzeba to czy tamto zrobić tak samo gdy Babcia była chora, jak jestem u dziadka to mam wrażenie że Babcia zaraz wróci do swojego pokoju, pokuj wygląda jak zawsze. Czyli tak jakby Babcia miała za chwilę wrócić . Jak siedzimy w gościnnym pokoju to odnoszę wrażenie że Babcia śpi w pokoju obok i łapie się że zerkam na kant drzwi czy sie nie uchylaja tak jak Babcia jeszcze w środku choroby wychodziła jak sie obudziła a ja wtedy zrywalam się i pędziłam żeby ję podtrzymywać. W mieszkaniu wszystko mi ja przypomina.
Ale ja nie mam łez. Ból niby jest, ale moja świadomość zachowuje się jakby Babcia żyła...tylko spała... lub była w szpitalu.
Nie wiem co zrobić. Pomóżcie. Wolę wycierpieć a zrozumiec niz żyć w zawieszeniu.
Martysinka, kochana mimo chęci nikt nie jest w stanie podpowiedzieć co zrobić aby było lżej Sami tego szukamy ...
Ja też długo myślałam o tym, że tatko ciągle jest a teraz kiedy zbliżają się Święta zaczyna do mnie dochodzić cała prawda. Już siebie nie oszukam, że tatko w pracy albo że minęliśmy się gdzieś i dlatego się nie widzimy Z tym bólem musimy nauczyć się żyć innego wyjścia niestety nie ma
Martysinka, bardzo podoba mi się to w jaki sposób jesteś przy Swoim dziadku. Babcia napewno tam u góry jest z Ciebie bardzo dumna a i dla dziadka to duże wsparcie , że ma obok siebie tak wspaniałą wnuczkę !
Przepraszam, że nie potrafię łez otrzeć, samej ostatnio mi ciężko poskładać myśli ale życzę Ci dużo sił aby przejść tą ciężką drogę!
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum