Witam.
Mam na imię Marek i mam 26 lat.
W związku z tym że niedawno dowiedziałem się o mojej chorobie, mam do Was kilka pytań.
Zacznę od początku.
grudzień 2010r - diagnoza - guz jądra
oznaczenie markerów AFP - 26 (norma 5,8) BHCG 7,8 (norma 5 )
28 grudnia - USG jądra, węzłów chłonnych - węzły czyste
4 stycznia - RTG płuc - czyste
5 stycznia - operacja usunięcia jądra (guz został wytłoczony przez kanał pachwinowy tak jak powinno być, jednak był on zrośnięty z moszną, przez co kawałek (3 cm) moszny został wyrwany razem z guzem)
12 Stycznia - wypis ze szpitala. Na wypisie "T2NxM0S1"
W międzyczasie rana na mosznie się otwarła, została lekko zszyta, aby umożliwić wypływ skrzepów.
Rana do dziś jest otwarta - co dwa dni chodzę na kontrolę.
25 Stycznia - Wynik badania histopatologicznego:
Teratoma Solidum immaturum et endodermal sinus tumor testis.
Epididymie, funiculus spermaticus, vasa testis sine laesionibus.
Złożony guz embrionalny jądra.
Stwierdzenie obecności innych składnikowych nowotworu wymaga przeprowadzenia badań immunolohistochemicznych.
pT1
Jądro z nadjądrzem i krótkim odcinkiem powrózka (dł. 3 cm).
Jądro o wymiarach 5x5x5 cm prawie w całości nacieczone przez szarożółty guz.
Pow. jądra związana z pogrubioną osłonką pochwową.
Nie bardzo wiem co to oznacza. Wizytę u onkologa mam dopiero za kilka dni, jednak bardzo się denerwuję dlatego mam kilka pytań:
1.W wypisie ze szpitala było stadium T2, jednak w badaniach histo-pat stwierdzili T1, co to oznacza? Skąd te różnica.
2.Co oznacza wyniki histo-pat - jaki to rodzaj guza? Jeśli ktoś mógłby mi wytłumaczyć po polsku co jest napisane w wynikach histo-pat.
3. W jakiej grupie rokowniczej się obecnie znajduję? I jakie leczenie uzupełniające wchodzi w grę?
4. Jakie badania powinienem wykonać przed wizytą u onkologa?
5.Co znaczy że powinny zostać przeprowadzone badania immunolohistochemiczne?
Kto je przeprowadza? Czy badaniu będę poddany ja? czy wycięty guz?
Jeśli mogę prosić o interpretację tych wszystkich moich wyników.
Tak jak pisałem wizytę u onkologa mam dopiero za kilka dni, jednak denerwuje mnie ta niewiedza dlatego proszę o interpretację.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc
[ Dodano: 2011-01-26, 15:51 ]
Aha, kolejne pytanie. Kilka dni przed operacją doktor poprzez badanie USG stwierdził że węzły chłonne są w normie, czyste.
Dlaczego w wypisie ze szpitala jest napisane Nx - co stwierdza że nie można określić stanu węzłów?
Czy to przeoczenie, czy po prostu powinienem skontrolować jeszcze raz węzły na własną rękę?
Ad.1
Z wyniku histo - pat wynika że jest to stadium pT1 czyli nowotwór był tylko w jądrze i nie naciekał na naczynia naczynia krwionośne/limfatyczne.
Ad.2 i ad.3
w googlach znalazłam tylko tyle że jest to potworniak niedojrzały. Więcej na ten temat wypowie się ktoś bardziej kompetentny.
Ad.4
na wizycie u onkologa napewno dostaniesz skierowanie na TK klatki piersiowej miednicy mniejszej i jamy brzusznej. USG nie jest badaniem które w 100 % może wykluczyć/ bądz nie przerzuty dlatego wykonywane jest badanie TK
Ad. 5.
badania immunolohistochemiczne wykonuje się tam gdzie był badany wycinek i ten wycinek będzie sprawdzany czy nie ma jeszcze jakiegos innego rodzaju nowotworu
Powtórka badania hist-pat to po pierwsze. Po drugie jest to pT4 - guz naciekał mosznę. Póki co nie orzekajmy, konieczne ponowne badanie materiału operacyjnego oraz tk jb + mm. Markery nie zostały powtórzone po operacji? Oznaczono LDH?
Dzięki wszystkim za odpowiedz. Vioom może nieprecyzyjnie się wyraziłem. Lekarz też trochę się mieszał w odpowiedziach dlatego napisałem że guz był zrosnięty z moszną. Dokładnie nie wiem jak to było, jednak lekarz mi tłumaczył że kawałek moszny został "wyrwany" ponieważ po wcześniejszej operacji wnętorstwa w dzieciństwie powrózek bym owinięty wokół jądra i tam było coś zrośnięte - dokładnie nie wiem. Lekarz powiedział że wyjaśni to badanie histo-pat. Czy nadal uważasz że jednak to T4 ? Markery po operacji nie zostały oznaczone - urolog mówił że nie ma sensu bo one i tak spadły.
Badanie hist-pat co prawda nie precyzuje... ale z drugiej strony pojawia się taka informacja od lekarza operującego. Dla mnie w chwili obecnej jest to pT4 - olbrzymi guz i naciek moszny. A smaczek na koniec. Urolog wie, że markery i tak spadły. Taki lekarz jest dla mnie ignorantem i skończonym idiotą. Po operacji markery muszą zostać oznaczone RUTYNOWO! Szczegółowo mogę to omówić na ww. forum do którego podałem linka.
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Vioom, jednak lekarz operujący, powiedział że to nic takiego, że to że wyrwał kawałek moszny nie ma na nic wpływu. Również ten sam lekarz przy wypisie ze szpitala wpisał pT2 więc już nic z tego nie rozumiem. A co z węzłami? Kilka dni przed operacją na USG wyszło, że węzły mam czyste. Dlaczego więc przy wypisie ze szpitala wpisał Nx - co oznacza że nie można określić stanu węzłów. Dlaczego w takim razie nie zrobiono mi TK w szpitalu, ani nawet nikt nie zasugerował że powinienem TK zrobić? Kolejne pytanie, czy powinienem zlecić jakoś to badanie immunolihistochemiczne? Lekarz urolog w momencie odbioru wyników nic nie mówił że takie badanie zostanie przeprowadzone. Powiedział że następnym krokiem jaki powinienem podjąć to wizyta u onkologa, tak więc co z tym badaniem? Mógłby mi jeszcze ktoś napisać co oznacz mój wynik badania histo-pat oraz to w jakiej grupie się znajduję, oraz jakie może zostać wskazane leczenie dla mnie?
Pozdrawiam
Badaniem właściwym dla zobrazowania stanu jamy brzusznej i miednicy małej jest TK i dopiero po tym badaniu możliwe jest rozpoznanie cechy N z klasyfikacji TNM(S).
TK musi teraz zlecić onkolog. Nie jest to jakieś straszne przeoczenie ale lekarz, który ma nawet niewielkie pojęcie o diagnozowaniu nowotworów z troski o pacjenta powinien o to badanie zadbać. Immunohistochemię wykonuje zakład patologii który ma dostęp do takich metod. Ponowne badanie materiału operacyjnego może zlecić lekarz onkolog.
W h-p rozpoznano nienasieniakowatego, mieszanego guza zarodkowego o utkaniu raka zatoki endodermalnej i potworniaka niedojrzałego. Oba są nowotworami złośliwymi. Przy tylu niewiadomych o ile markery spadły w granicę normy (badanie do wykonania!) a w TK będzie czysto - 2 kursy chemioterapii BEP jako reakcja na wielką zagadkę operacji (o co właściwie chodziło z tym pruciem moszny) i istnienie czynników ryzyka (yst w utkaniu + rozmiar guza).
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Urolog wie, że markery i tak spadły. Taki lekarz jest dla mnie ignorantem i skończonym idiotą.
Marku nasza historia jest długa i zawiła, ale mogę podsumować je stwierdzeniem jednym: zapomnij o tym co mówi urolog. Teraz to już nie jego "działka" i jego słowa wkładamy między bajki. Jeśli masz czas i ochotę przeczytaj początek i koniec naszej historii- mieliśmy podobnego urologa jak opisał Vioom...chociaż nasz jest większym!
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Jeśli jest Pan z Warszawy lub okolic to zapraszam do mnie na konsultację i celem dalszej diagnostyki oraz leczenia.
[ Dodano: 2011-01-26, 22:00 ]
Oczywiście markery, tomografię i konsultację histopatologiczną guza można bez problemu przeprowadzić w naszym ośrodku.
Prawdopodobnie nowotwór był w stopniu pT1 (jeśli patolog tak napisał), a "przyrośnięcie" jądra do moszny było spowodowane zrostami po wcześniejszej operacji.
Raczej nie wierzę, aby patomorfolog przeoczył taki "szczegół" jak naciek moszny.
Ale pozostałe działania urologa (a raczej zaniechania) wołają o pomstę do nieba.
Chciałbym się dowiedzieć w którym szpitalu pacjenci z rakiem jądra są "załatwiani" w taki sposób - trzeba ostrzec ludzi. Przydała by się "czarna lista" takich ośrodków.
Dokładnie, Pan dr Sarosiek ma rację, dokładnie tak wytłumaczył mi lekarz mnie operujący przerośnięcie jądra do moszny. Mówił właśnie, że były to zrosty po poprzedniej operacji.
Niestety, jestem z Poznania - obecnie zaczynam leczyć się w Gdańsku, tak więc wizyta w Warszawie odpada, chociaż bardzo bym chciał.
Bardzo dziękuję wszystkim za pomoc. Niedługo będę miał wizytę u onkologa, więc po wizycie opiszę co i jak. Jutro lecę robić markery... Za pierwszym razem lekarz "kazał" oznaczyć AFP oraz BHCG. Słyszałem o jeszcze jednym którego powinienem oznaczyć. Jaki to?
Pozdrawiam
Marku, po pierwsze nie martw się na zapas ale nie ignoruj.
Po drugie, jeżeli coś spaprali lekarze itp to nie że czarna lista tylko.... lepiej si e ugryze w język.
Przecierz łatwo wyczuć czy jądro jest zrośniete z moszną czy nie.
tom_sar napisał/a:
Jeśli jest Pan z Warszawy lub okolic to zapraszam do mnie na konsultację i celem dalszej diagnostyki oraz leczenia.
[ Dodano: 2011-01-26, 22:00 ]
Oczywiście markery, tomografię i konsultację histopatologiczną guza można bez problemu przeprowadzić w naszym ośrodku.
Prawdopodobnie nowotwór był w stopniu pT1 (jeśli patolog tak napisał), a "przyrośnięcie" jądra do moszny było spowodowane zrostami po wcześniejszej operacji.
Raczej nie wierzę, aby patomorfolog przeoczył taki "szczegół" jak naciek moszny.
Ale pozostałe działania urologa (a raczej zaniechania) wołają o pomstę do nieba.
Chciałbym się dowiedzieć w którym szpitalu pacjenci z rakiem jądra są "załatwiani" w taki sposób - trzeba ostrzec ludzi. Przydała by się "czarna lista" takich ośrodków.
[ Dodano: 2011-01-27, 16:50 ]
A tak wogóle, to trzymam kciuki.
Witam,
Markery z wczoraj:
LDH - 146 norma 135-214
bHCG - <0,100 norma <5
AFP - 2,84 norma 0-5,8
Wynika z tego że markery są w porządku. Teraz moje pytanie. Czy to że markery są ok świadczy o tym, że nie ma żadnych przerzutów? I że mam np. Węzły czyste? Bo na logike biorąc skoro nowotwór wytwarza te markery, a teraz markery mam w normie, to znaczy że mam czysto?
I kolejne pytanie. Od momentu operacji bolało mnie podbrzusze (co jest normalne) jednak teraz cały ten ból ustąpił jednak boli mnie cały czas węzeł chłonny pachwinowy (boli mnie lewy węzeł, operacje miałem po prawej stronie). Czy to może świadczyć o tym że jednak coś tam się zbiera? Że jednak jest jakiś przerzut? (ale markery są ok więc jakim cudem) czy to po prostu powiększenie węzła po operacji, ew. po antybiotyku który cały czas jem?
Wiem że głupie pytanie, jednak stresuje się a TK mam dopiero za 3tyg.
Dzięki za odpowiedzi i pozdrawiam.
Marker przy procesie nowotworowym nie zawsze musi być podwyższony, inaczej mówiąc - wartość w normie nie jest wskaźnikiem bezwzględnie wykluczającym istnienie takiego procesu.
Z drugiej strony nawet jeśli w węzłach chłonnych coś się dzieje, są powiększone, bolesne, to nie musi od razu oznaczać, że mamy do czynienia z przerzutami / wznową nowotworu.
Dolegliwości węzłów mogą mieć podłoże np. odczynowe, zapalne.
Nie można o tym wszystkim wypowiedzieć się, że na pewno tak czy na pewno nie.
Powinien to ocenić lekarz badając Ciebie i oglądając wyniki - musisz te 3 tygodnie do TK odczekać.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Zgadzając się z kolegą:
- prawidłowe stężenia markerów nie wykluczają niestety obecności ognisk przerzutowych - niektóre komponenty histologiczne jak np. seminoma, teratoma malignum albo carcinoma embronale mogą przerzutować przy prawidłowych markerach
- węzły chłonne pachwinowe nie są węzłami regionalnymi dla jądra i ich powiększenie nie ma związku z ewentulanymi przerzutami nienasieniaka, ale z uszkodzeniem moszny i jej gojeniem. Sam fakt, że węzeł jest bolesny świadczy o tym, że jest to tzw. węzeł odczynowy, związany ze stanem zapalnym (i prawdopodobnie zakażeniem rany na mosznie) - dlatego też ten węzeł pojawił się po drugiej stronie niż chore jądro.
Pierwszą "stacją" do której rak jądra daje przerzuty są węzły zaotrzewnowe, położone wokół aorty brzusznej - można je ocenić tylko w badaniu USG (z grubsza) lub w tomografii (dokładniej).
Trzy tygodnie oczekiwania na badanie to nie jest jeszcze taki strasznie odległy termin i nic złego się nie powinno w tym czasie stać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum