Streszczenie historii choroby znajduje się w => tym poście <=
Po krótce opiszę moją historię.
W lutym 2012 wybrałam się do ginekolog z powodu infekcji grzbiczej,
pobrała standardowo cytologie (była to sieciowa prywatna przychodnia gdzie mają odpowiednie szczoteczki do cytologii - jak mi potem tłumaczył kolejny lekarz który pobierał następne cytologie, i opisy Bethesda).
Wyszła gr III asc us, dostałam telefon że muszę się zgłosić w związku z tą cytologią,
lekarka która pobierała cytologię była na urlopie a po urlopie nie było rozpiski więc powiedziałam że niech będzie obojętnie jaki lekarz, który szybciej ma termin.
Na szczęście mam głowę na karku i trochę o cytologii i raku szyjki wcześniej wiedziałam - że nie dostałam zawału jak ta lekarka o nic sie nie spytała, nic konkretnego nie powiedziała, tylko że koniecznie muszę pobrać wycinki bo nie wiadomo co to jest i to może być rak
oczywiście był to pierwszy taki wynik, poszłam odebrać poprzednie wyniki do starej państwowej przychodni (lekarz tylko mówił zawsze że cytologia jest "dobra")
i okazało się że w lutym 2011 miałam 1 grupę (współżyjąc bez prezerwatywy, zażywając tabletki)
trochę mnie to wtedy pocieszyło.
po wyleczeniu infekcji zapisałam się do lekarza który ma dobre opinie w necie( w tej samej sieciowej przychodni - na szczęście tam mam gratis i wizyte i cytologie bo mam pakiet z pracy, ale miejsza z tym),
on powiedział że to może być stan zapalny i dał leki, gynalgin i jeszcze coś, nie pamiętam już co i powiedział aby za miesiąc powtórzyć cytologię.
Więc po miesiącu zrobiłam cytologię, pamiętam to był koniec kwietnia i byłam przed miesiączką, aby mieć spokój (jeśli by wyszedł dobry wynik) na początku maja po miesiączce zgłosiłam się na cytologię do innej sieciowej przychodni.
Wynik cytologii tej z końca kwietnia asc - us, tej z początku maja z innego labolatorium - "(CIN I - cechy infekcji HPV - L-SIL."
Z tymi wynikami zgłosiłam się do tego ginekologa - zalecenie kolposkopii.
Kolposkopia wykazała
"...Po próbie octowej na wardze przedniej tuż przy ujściu zewnętrznym strefa nietypowej regeneracji z ogniskiem zbielenia o wyraźnych granicach i wymiarach 4x3 mm.
Obrazów HGSIL i naciekania nowotworowego szyjki macicy nie stwierdzam.
Obraz kolposkopowy satysfakcjonujący, odpowiadający LSIL/SPI.
Proponuję waporyzację strefy nietypowej regeneracji laserem CO2."
W czerwcu ten lekarz od kolposkopii wykonał ten zabieg laserem.
Powiedział żebym zrobiła cytologię kontrolną za 3 miesiące, ja zrobiłam trochę wcześniej, po 10 tygodniach, pod koniec sierpnia.
Wyszło ponownie LSIL.
Udałam się znowu na kolposkopię,
"...Po próbie octowej obrazów patologicznych nie stwierdzam.
Obraz kolposkopowy niesatysfakcjonujący, onkologicznie niepodejrzany.
Proponuję test mRNA HPV za 6 miesięcy.
Na prawej ścianie pochwy w połowie jej długości ognisko wzrostu egzofitycznego o brodawkowatej powierzchni o wymiarach 3x4mm i obrazie kłykcin kończystych pochwy.
Proponuję waporyzację laserem CO2 lub krioablację."
Ten lekarz od kolposkopii i tych zabiegów stwierdził że ten wynik cytologii taki jest przez te kłykciny i że najlepiej je usunąć.
I w październiku u tego lekarza od kolposkopii i tych zabiegów wykonałam to.
On powiedział aby nie śpieszyć się z następną cytologią, by po minimum 3 miesiącach zrobić.
Wyszło tak że od grudnia do początku marca byłam na delegacji, więc cytologię zrobiłam na początku marca i wyszła - ASC - H, z zaleceniem wycinków i wyskrobin.
Udałam się z tym wynikiem do lekarza od kolposkopii i zabiegów, zrobił kolposkopię i powiedział że na szyjce nic nie ma,
i zaczął tłumaczyć że szyjka to nie tylko to co widzimy w kolposkopie tylko też kanał - to wiem, i powiedział że trzeba pobrać wyskrobiny z szyjki.
Od razu umówił mnie do siebie na oddział chirurgii jednego dnia i pobrał i wyskrobiny z szyjki i wycinek z tarczy. Teraz czekam na wyniki.
Teraz intryguje mnie, dlaczego teraz skoro jeśli coś się rozwija to nie na tarczy tylko w kanale, to nie wyszedł wynik AGUS, skoro z tego co czytałam to w kanale są komórki gruczołowe.
Z tego co czytałam to możliwe leczenie to konizacja szyjki macicy.
Z tego co zrozumiałam to wycina się stożek, ale jak zmiana jest na tarczy szyjki i wtedy widać ją w kolposkopie.
A jeśli coś rozwija się w kanale to nie widać przecież tego i skąd będzie wiadomo z jakiego miejsca trzeba wyciąć, albo jak wysoko w kanale szyjki to jest, czy bliziutko przy dole czy też na górze przy jamie macicy, i tym samym jak zrobić tą konzacje.
A pozatym skoro miałam pobrane wyskrobiny to też nie wiadomo z jakiego dokładnie miejsca szyjki macicy dane komórki są.
(Ale chyba skoro na cytologii wyszedł wynik asc h to zmiany umiejscowione są nisko przy tarczy, tak że ta szczoteczka je objęła, ale też nie wiadomo czy np część jest w kanale nisko przy tarczy szyjki a część wysoko).
Obecnie mam 24 lata, za 4 miesiące 25. Nie rodziłam i nie byłam w ciąży.
Zanim zaczęły się te nieprawidłowe cytologie (luty 2012) przestałam współżyć.
W okresie maj - sierpień 2011 utrzymywałam kontakty intymne z mężczyzną który jak się okazało spędzał noc ze mną a popołudnie już z inną, więc bardzo możliwe że od niego się zaraziłam np kilkoma typami wirusów.
Używaliśmy prezerwatyw, ale podobno one nie chronią prze tym wirusem, a pozatym wspólna pościel, dotyk itp.
Następnie w pażdzierniku też kilka razy doszło do zbliżenia z mężczyzną co do którego mam obecnie wątpliwości, podejrzewam że miał partnerkę którą zdradzał (a pewnie nie ze mną jedną).
Od czasu ostatniego narażenia na infekcję wirusem minęło niemal 1,5 roku, (oczywiście wcześniej, przed tymi 2 miałam innych partnerów, a zaczęłam współżyć gdy skończyłam 18 lat, więc nie był to wczesny wiek, a pierwszą miesiączkę miałam 2 miesiące przed 11 urodzinami)
czy możliwe jest że te wyniki cytologiczne to efekt przejściowej infekcji?
Ginekolog (ten od pobierania cytologii) powiedział że może to być przejściowa infekcja i ona ustąpi i zazwyczaj się tak dzieje - tak powiedział gdy wychodziło mi już LSIL, po tym jak na wizycie omówiliśmy historię tych wyników, nie wiem czemu z dokumentacji sobie nie przeczytał.
Z tym że u niego już nie byłam z wynikiem ASC H bo on nic by mi nie poradził oprócz tego że mam pójść do tego lekarza od kolposkopii i zabiegów, może jedynie by znowu pobrał cytologie.
Mam wrażenie że te zmiany szybko postępują i jest to coś złośliwego skoro i kłykciny w pochwie i lsil na tarczy i jeszcze w kanale - to w kanale mogło od dłuższego czasu się rozwijać. A lekarz od kolposkopii powiedział że takie usuwanie jak robiliśmy - osłabia wirusa i pomaga organizmowi w usunięciu go.
Boję się trochę bo chciałabym mieć dzieci, a lekarz od kolposkopii powiedział że co dalej to okaże się co wyjdzie na wynikach histopatologicznych, ale stosuje się leczenie resekcyjne czyli usuwanie.
Czy możliwe jest, że po 6 latach od pierwszego stosunku rozwinął się u mnie rak bardziej zaawansowany niż in situ? Bo ostatnio jak się poruszam to często czuję pęcherz lub macicę, nie wiem dokładnie, nie jest to ból ale poprostu czuć ten narząd, i czasami taki chwilowe kłucie jakby w kanale szyjki - teraz wiem że to to, bo coś podobnego, o tym samym charakterze i w tym miejscu ale mocniejszego czułam chwilami w dniu zabiegu pobrania wyskrobin. Tak samo kiedyś, ale było to conajmniej 2 lata temu, miałam krwawienie pomiędzy miesiączkami, ale wydawało mi się że to z cewki moczowej bo było w takim miejscu, ale lekarz też nie wiedział co to i powiedział że ginekologicznie na szyjce macicy nic nie ma i przyznał mi rację jak powiedziałam że gdyby to było z cewki moczowej to bym miała bardziej krew w moczu. I na przestrzeni kilku lat zdarzało mi się mieć troszeczke świerzej, jasnej krwi po stosunki. A z reguły mam organizm nie stwarzający problemów, nie doświadczam działań ubocznych leków, miesiączka mnie zwykle nie boli, jedynie minimalny dyskomfort, to pobieranie wyskrobin też lekarz nie musiał dokładać mi znieczulenia jak np u dentysty, nie czułam nic.
[ Dodano: 2013-03-29, 16:11 ]
Nie widzę opcji edytowania, mam jeszcze jedno pytanie:
Nie robiłam testów na HPV, ale czy możliwe jest że rozwija się u mnie coś nie spowodowanego przez HPV a dziedzicznego?
Moja biologiczna babcia zmarła w latach 60tych w wieku 39 lat, ale nie jest znana ostateczna diagnoza, jedynie co wiadomo to mówiąc kolokwialnie że to coś ginekologicznego, bo przed śmiercią bardzo krwawiła z dróg rodnych.