Z początkiem roku 2013 mama przechodziła poważną operację/ diagnoza nowotwór złośliwy dróg żółciowych i wątroby/ usunięta została duża cześć wątroby i dróg żółciowych.
Po leczeniu, półroczna chemia w szpitalu onkologicznym, i systematyczna kontrola w poradni.
Wszystko przebiegało pomyślnie do połowy listopada br.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Wynik TK z 26-11-14
Stan po cholecystektomii oraz resekcji segmentów 1,2,3 wątroby w trakcie ch-ch.
W loży klipsy metaliczne oraz hypodensyjny obrszar wlk 46*36mm olegający obwodowemu wzmocnieniu kontrastowemu - recidiva. W prawym płacie poszerzenie dróg żółciowych wewnątrzwątrobowych do 8mm - zmiany nasilone, w nerce torbiel 7mm, śledziona dodatkowa wlk 8mm, ściana żołądka w okolicy przedodźwiernikowej do około 10mm, do przodu głowy trzustki kilak podejrzanych ww. chłonnych do 12mm, okołoaortlane ww. chłonne do 7mm
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Wynik pozostałe:
AFP: 9,78 IU/ml
ALT: 294,3 U/l
AST: 135,6 U/l
Bilirubina całkowita 172,90 umol/l
Czego mogę się spodziewać? Jak będzie wyglądało dalsze postępowanie choroby? Czy śmierć może przyjść nagle, czy będzie się mama męczyć?.
Pytam ponieważ, lekarze onkolodzy przekreślili dziś żywot mamy, do końca nie wiem co robić, w dniu jutrzejszym mamy ostatnią konsultację w Klinice SU Chorób Wątroby w Bydgoszczy.
Mama jest żółta bardzo, apetyt mizerny, częste nudności (wymioty ustąpiły), problemy z wypróżnianiem i mocne swędzenie skóry.
NA marginesie, mamusia ma zaledwie 65 lat.
Z góry dziękuje, za wszelkie odpowiedzi.
Wyniki badań biochemicznych znacznie przekraczają normy. Niestety, są związane z czynną chorobą nowotworową. Rokowanie jest poważne...
Cytat:
Mama jest żółta bardzo, apetyt mizerny, częste nudności (wymioty ustąpiły), problemy z wypróżnianiem i mocne swędzenie skóry
Objawy żółtaczki mechanicznej. Uporczywy świąd skóry też jest z nią związany. W takich przypadkach stosuje się leczenie objawowe. Dobrze działają żele i maści zawierające w swoim składzie mentol, składniki znieczulające, kamforę itp. Jest dużo środków zwalczających skutecznie uogólnione swędzenie skóry. Na pewno lekarz coś odpowiedniego przepisze.
Cytat:
w dniu jutrzejszym mamy ostatnią konsultację w Klinice SU Chorób Wątroby w Bydgoszczy.
A.re tak jak pisze Jolana, mama ma żółtaczkę mechaniczną. Mój mąż po operacji wątroby i woreczka żółciowego też przechodził żółtaczkę. Bardzo dużo spał, swędziało go ciało, cały żółty, słaby bardzo, leżał w większości. Wyniki wątrobowe i dot. dróg żółciowych były paskudne. Zaprotezowano mężowi drogi żółciowe i to bardzo pomogło, cofnęła się żółtaczka a co za tym idzie wyniki stawały się lepsze i jego samopoczucie również. Oczywiście, że może to wszystko być wynikiem choroby nowotworowej ale może podpytajcie lekarzy, czy taki zabieg nie byłby pomocny.
Mama została przyjęta do Szpitala Uniwersyteckiego Jurasza w Bydgoszczy. Przyjął ją najlepszy chirurg profesor Maciej Słupski.
Od wczoraj dostaje potas w kroplówce, a jutro ma zabieg - drenaż dróg żółciowych.
W szpitalu onkologicznym została przekreślona, żaden z chirurgów tamtejszych nie chciał podjąć się leczenia.
Dzisiaj z tego co mówiła mi mama.....profesor zastanawiał się co z nią zrobić, postanowił zacząć od drenażu dróg żółciowych, później wielka niewiadoma.
Bardzo sceptycznie na to patrzę, gdyż, w 2013 przed operacją mama miała także robione dwie próby ściągnięcia żółci, jednak proces ten nie powiódł się, mimo żółtaczki operowali ją.
Czego można się spodziewać/// , jedno wiem, że gdyby nie moja determinacja matka zostałaby skazana na męczarnie/ mimo iż była pacjentem onkologii.
Jak wiesz - jest to zabieg o charakterze interwencyjnym w obrębie dróg żółciowych. Po zabiegu zacznie obniżać się poziom bilirubiny i ustępować będą m.in. dokuczliwe objawy jak świąd związany z odkładaniem się barwników żółciowych w skórze. Poprawi się samopoczucie Mamy. Ogromnie ważna sprawa. Nie wiemy tylko na jak długo.. i co dalej?
Jednak niezależnie od tego postępowania ( paliatywnego) Mama jest w stanie ciężkim.
Dlatego niezależnie od wszystkiego warto pomyśleć o opiece hospicyjnej. Nie należy się "bać - hospicjum". Dzisiejsze hospicja zupełnie inaczej funkcjonują niż dawniej. Do wyboru jest domowe i stacjonarne. W obu przypadkach chorzy przez cały czas mają zapewnioną kompleksową opiekę specjalistyczną. Opieka lekarza i pielęgniarki może okazać się niezwykle pomocna podczas nasilania się objawów wynikających z choroby oraz w trudnych sytuacjach związanych z jej rozwojem.
Sam raczej nie podejmuj decyzji. Porozmawiaj o tym z Mamą i wyjaśnij jakiego rodzaju pomoc będzie miała....
Dlaczego oceniasz, że to stan ciężki??
Czy opisane wyniki w pierwszym poście jasno mówią o wyroku??
Ile mogło jej pozostać życia??
Czy choroba czynnie już niszczy organizm...
A.re bo żółtaczka to coś niedobrego, jeśli tego nie opanują to będzie zatruwała organizm a żółtaczkę mechaniczną trudno opanować w chorobie nowotworowej.
Tego nikt Ci nie powie, ile mamie zostało, wykorzystujcie ten czas najlepiej jak potraficie, pilnuj, żeby mama nie cierpiała, żeby nic nie bolało. I z własnego doświadczenia bardzo polecam hospicjum domowe, to jest bardzo ważna pomoc, bo czasami nie wiemy co robić, jak robić a Oni pomagają, szpitale, pogotowia niekoniecznie jak jest pacjent onkologiczny, chyba się boją ruszać.
Z bólem serca to piszę. Naprawdę jest mi bardzo przykro... Zaawansowanie nowotworu jest bardzo duże. Tak. Wyniki badań w pierwszym poście za tym przemawiają o raz postępowanie medyczne. Na tym etapie choroby lekarze zmuszeni są do postępowania paliatywnego...
A jaki jest schemat dalszego ataku, czy można powiedzieć ile zostało jej chwil. Na co mam się przygotować?.
Mama miała mieć robiony drenaż....ale do dziś nic nie zrobili, dostaje potas i sól w kroplowce.
Swiad ma nadal, plus mocz w kolorze herbaty...
A.re mojemu mężowi nic kompletnie nie podawali na świąt skóry przy żółtaczce. Mąż dostawał jakieś kroplówki, ale nie wiem co, strasznie po tym wymiotował a i z wypisu ze szpitala nic nie napisali czym leczyli, więc nawet nie wiem co Ci podpowiedzieć. Tak prawdę mówiąc to tylko badali bilirubinę dwa razy dziennie, ona rosła i nic nie pomagało. Dopiero zaprotezowanie dróg żółciowych uwolniło męża od żółtaczki. Żółtaczka źle wróży, jeśli tego nie opanują może być źle, dojdzie do zatrucia organizmu, organizm słabnie, człowiek staje się senny, może dojść do śpiączki wątrobowej. Porozmawiaj z lekarzami, dopytuj ich, ja też do znudzenia trułam lekarzom, że mąż z dnia na dzień coraz bardziej żółty, że to nie on, że tylko śpi, leży i dopiero po moich gadaniach zaprotezowali drogi żółciowe, nosił to przez pół roku a później wyjęli.
Mamie 48H temu wykonali drenaż dróg żółciowych....wężyk częściowo pokryty żółcią, ale to tylko jedyne zapełnienia.
W piątek zaplanowano wykonanie rezonansu, co dalej to niewiadoma....podejrzewam operację.
Mama słaba, ma ścisłą dietę. Do tego wszystkiego ogarnęła ją depresja i bezsilność/ płacze i jest smutna.
Żółtaczka nieopanowana, co dalej.......................
a.re - nic Ci nie doradzę, ale walcz o mame ile się da, jak w jedym miejscu się nie da próbój znowu jak się nie da to idz w inne
a tak na marginesie jak czytam te wszystkie posty to mam wrażenie ze jesteście bez serca
w temacie nie wypowiedział się ani jeden lekarz, nie mozna komuś powiedzieć ze sytuacja jest beznadziejna jak się nie ma do tego kompetencji
wg tego co czytam to mój ojciec mając 36 lat powinien być już 2 metry pod ziemią, a teraz ma 60 lat i walczy z trzema odmiennymi rakami i wierzy ze uda Mu się wyrwac jeszcze kilka pieknych miesięcy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum