Tak, dotarliśmy do domu zmęczeni.
Wizyta, jak to zwykle.
Szybko się odbyła a długo przyszło na nią oczekiwać.
Krótko a treściwie.
Nie ma nic niepokojącego.
Oficjalnie tak się skończyło.
Niedosyt jest i jakaś głupia obawa.
Człeczyna dobrą nowinę słyszy a nie dowierza.
Ech, tam do kaduka! jest dobrze!
I tak niech zostanie.