Pewnie, że się będzie pojawiała 'lekka' obawa przed wznową, ale nie ma co, nie trzeba się użalać się nad sobą, nie zawracać głowy głupimi myślami, cieszyć się życiem, rozpieszczać siebie i bliskich, być aktywnym na tyle na ile można, ... (małymi krokami) do przodu ...
[ Dodano: 2012-02-09, 12:57 ]
Buziaki dla Ciebie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie bardzo rozumiem co dzieje się w mojej klatce piersiowej, gdyż 100% oddechu, takiego pełnego nie jestem w stanie z siebie wydobyć....Mam dosyć mocny ucisk w klatce, tak, jakby ktoś mi coś ciężkiego położył....martwi mnie tylko jeden fakt...Niebawem operacja jajnika, narkoza. Teraz jak leżę na wznak to nie jestem w stanie normalnie oddychać, ulgę dają pozycje boczne... Żebym tylko się nie udusiła, hehehehe......
Żartuję, ale rozumiecie moje obawy
Kochana, ja prawie 2 lata w remisji i nadal nie mogę wziąć oddechu pełną piersią;)
Z czasem będzie coraz lepiej, ale to może trochę potrwać.
Powiedz lekarzowi o tym przed narkozą, ale jest to skutek uboczny chemii...
Moniu, nie wiem co to może być z tą Twoją klatką ... Ale tak jak pisze Kobiecinka powiedz lekarzowi przed narkozą ...
Rozmawiam z różnymi koleżankami po chemiach i przeszczepie i z tymi naszymi serduszkami, oddechami to już nie tak jak przed ... Ja staram się teraz sporo spacerować, ruszać, aby tę kondycję mieć jako taką. Ale i tak o wiele szybciej się meczę i tracę oddech, i muszę się zatrzymać gdy idę, aby złapać oddech ... to już nie to samo ...
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Moniu, nie wiem co to może być z tą Twoją klatką ... Ale tak jak pisze Kobiecinka powiedz lekarzowi przed narkozą ...
Rozmawiam z różnymi koleżankami po chemiach i przeszczepie i z tymi naszymi serduszkami, oddechami to już nie tak jak przed ... Ja staram się teraz sporo spacerować, ruszać, aby tę kondycję mieć jako taką. Ale i tak o wiele szybciej się meczę i tracę oddech, i muszę się zatrzymać gdy idę, aby złapać oddech ... to już nie to samo ...
witaj Justi....
Zdaję sobie sprawę niestety, że to już nie to samo co przed chorobą... Niby ćwiczę odech, ale męczę się tak szybko. Nie wspomnę o tym, że nawet opowiadając komuś coś, muszę co chwilę odpuścić i zaczerpnąć powietrza. Wiem, że od radioterapii minęły niecałe trzy miesiące, no, ale...niech to już zacznie wracać do normy, bo nie wyobrażam sobie wrócić do pracy z takimi przypadłościami, heheheh..bo mnie klienci pogonią
Wszystkiego dobrego w leczeniu. Jestem już dziesięć lat z chłoniakiem, miałem reemisję po pierwszej chemii po dwóch latach nawrót, i znowu chemia, przygotowanie do autoprzeszczepu szpiku nie zakfalifikowałem się. Po drugiej chemioterapii przerwa dwa lata i znowu chemia jest teraz trzeci rok dobrze czyli da się z tym żyć.
Pozdrawiam
Wszystkiego dobrego w leczeniu. Jestem już dziesięć lat z chłoniakiem, miałem reemisję po pierwszej chemii po dwóch latach nawrót, i znowu chemia, przygotowanie do autoprzeszczepu szpiku nie zakfalifikowałem się. Po drugiej chemioterapii przerwa dwa lata i znowu chemia jest teraz trzeci rok dobrze czyli da się z tym żyć.
Pozdrawiam
hej Dziadek...
Nie załamuję rąk, absolutnie... Gdzieś w głowie siedzi, że to cholerstwo wróci, ale po to żyjemy, aby się nie załamywać, ale aby iść do przodu i pokonywać wszystkie niepowodzenia.... Jednak będę starała się z wszystkich sił, aby zakończyło się na tym jednym incydencie....Czego i wszystkim życzę
pozdrawiam
Monia
[ Dodano: 2012-02-15, 20:09 ]
Proszę jutro o trzymanie kciuków...............mocnoooooooooo.....
Czeka mnie badanie PET....wyniki dopiero w marcu, ale już jutro proszę o mnóstwo energii..
Minia, to tylko PET;)
Będzie dobrze, bo jak ma być inaczej?:)
Mnie najbardziej na pecie wnerwiało leżenie plackiem i podziwianie sufitu, mogliby tam jakiś tekst książki wkleić czy cuś takiego umilającego leżenie;)
Niestety nadeszła ta chwila...Od jutra szpital. Operacja guza jajnika. Mam nadzieję, że szybko wrócę
Zawsze na Was mogłam liczyć i dlatego...proszę o trzymanie kciuków i przesłanie dużooooo energii Operacja to tylko formalność, ale wiadomo, każda pozytywna myśl się przyda....
Dziękuję za dobre słowa i trzymam kciuki za zdrowie nas wszystkich...
Wszystko będzie na pewno ok. Jak z Twoim oddechem i przeziębieniem, które miałaś na początku lutego? Moja kondycja jest dalej kiepska ( w wtorek idę na 6 cykl). Męczę się już przy średnim wysiłku.
Wszystko będzie na pewno ok. Jak z Twoim oddechem i przeziębieniem, które miałaś na początku lutego? Moja kondycja jest dalej kiepska ( w wtorek idę na 6 cykl). Męczę się już przy średnim wysiłku.
Pozdrawiam i trzymam kciuki
deep
dzieki deep
Oddech, a właściwie trudności z oddychaniem nie minęły...przeziębienie przeszło dzięki antybiotykowi:-)
Trzymam kciuki za Ciebie we wtorek....i za kondycję...u mnie z kondycją ciągle tak samo. Wystarczy nie raz kilka szybszych kroków lub zaaferowanie opowiadaniem jakiegoś wydarzenia i już zadyszka Ale mam tutaj wsparcie i wszyscy mówią, że to normalne, więc ani trochę mnie to nie załamuje:-)
Glowa do góry
Dużo zdrówka i energii Ci życzę
Monia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum