Cześć,
Przede mną pierwsza wizyta w CO i oczywiście same znaki zapytania.
Dostałam skierowanie do poradni chirurgii onkologicznej. Wizytę mam 16. 04
wiem tylko, że mam być rano i kierować się do rejestracji pierwszorazowej, wejście E.
Poza skierowaniem mam wyniki RTG i rezonansu magnetycznego.
Chciałabym wiedzieć jak dokładnie wygląda proces rejestracji czyli co, gdzie, jak.. i jak wygląda pierwsza wizyta, czego mogę się spodziewać, czy będę miała przeprowadzane jakieś badania czy będzie to może "wizyta rozpoznawcza". jestem świeżakiem w tym temacie i chciałabym zebrać jak najwięcej cennych informacji.
Witam wszystkich,
przede mną także pierwsza wizyta w poniedziałek u prof.P. Rutkowskiego. Mam nadzieję, że pójdzie wszystko sprawnie ii gładko, oczywiście podzielę się spostrzeżeniami
Witam,
moja pierwsza wizyta przebiegła dość sprawnie, ale dzięki odpowiedniemu przygotowaniu. Kolejno: wejście "E", wzięcie numerka, rejestracja dla pierwszorazowych wizyt - pokój 21, a potem konieczna cierpliwość przy gabinecie nr.30 Ja przyjechałem ok.10-tej, przy rejestracji stałem 40 minut, a przy gabinecie kilka godzin, ale wiedziałem co mnie czeka. Sama wizyta dzięki przygotowanej dla mnie dokumentacji przez mojego lekarza ( skierowanie, diagnoza, wyniki TK, biopsji , wycinki i inne ) trwała krótko, ale była wielce efektywna. W razie pytań służe pomocą, jutro jadę znowu na pierwszą "chemię"
Ja pierwszą wizytę mam za sobą 28 kwietnia. Lekarza, do którego byłam umówiona, nie było. Zastępował go inny. Z wyników miałam rtg i rezonans stopy . Mam guza na stopie. Lekarz przeczytał tylko opis rezonansu i rtg. Badań na płytach nawet nie oglądał. Wziął ode mnie te płyty z badaniami i wyznaczył termin następnej wizyty na 12 maja . Boję się, że jeśli będą mnie tak odsyłać to może być za późno. Czy to jest może normalne przy pierwszej wizycie Wpisano mi termin i godzinę wizyty w kontrolkę? Czy mam dodatkowo rejestrowac sie w rejestracji. Teraz będę jechała autobusem i mam pytanie czy lepiej jechać z dworca wschodniego czy zachodniego. Na centralny autobus nie jedzie. I moźe ktos wie ile mniej więcej zapłacę za taksówkę z dworca wschodniego na Roentgena? Wizytę mam na 11 w Warszawie będę ok godz. 10 nie chciałabym się spóźnic
Teraz będę jechała autobusem i mam pytanie czy lepiej jechać z dworca wschodniego czy zachodniego.
Wydaje mi się, że z Zachodniego. Z Zachodniego do CO jedzie autobus 136 z przystanku Rondo Zesłańców Syberyjskich, który jest przy ul. Bitwy Warszawskiej 1920. I tak jedzie ok. 1 godz. (korki).
Taksówka z Zachodniego do CO ok. 50 pln.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Dziękuję. Pojadę taksówką z zachodniego i mam nadzieję że tym razem będzie lekarz i czegoś się dowiem bo w takiej niewiedzy nie daje się funkcjonować normalnie
Teraz będę jechała autobusem i mam pytanie czy lepiej jechać z dworca wschodniego czy zachodniego
Moja mama zawsze jeździ tak:
1. Wysiadasz na Zachodniej.
2. Idziesz do saaamego końca tunelu, ale nie w stronę poczekalni, tylko w tę drugą.
3. Wychodzisz z tunelu i masz od razu przystanek.
4. Wsiadasz do autobusu jadącego na Metro Politechnika (182 na pewno, a innych nie pamiętam, ale jest ich około 3).
5. Wysiadasz na Metro Politechnika, przechodzisz tylko przez ulicę i masz Metro.
6. Jedziesz na Stokłosy.
7. Wysiadasz i idziesz w stronę Ciszewskiego (w prawo bodajże).
8. Dojdziesz do Centrum Onkologii na piechotę w około 10 minut. Są tabliczki, droga prosta Zawsze mijasz dużo ludzi, więc jak mówi słynne porzekadło: "Czubek języka za przewodnika". Razem z mamą tak właśnie szłyśmy za 1 razem
Oczywiście możesz jechać również taksówką z Zachodniego, ale gdybyś się zdecydowała na autobusową drogę, to właśnie w ten sposób możesz Czas to około 30-40 minut.
Jeśli chodzi o COI, to z pewnością jest to ogromny, specjalistyczny ośrodek, mama sama tam jeździ i poddaje się proponowanemu przez nich leczeniu. Jednak nie mogłybyśmy polegać tylko i wyłącznie na nich, mama chodzi także na konsultacje prywatne, do onkologa, który wszystko tłumaczy, odpowiada na wszystkie pytania, zna jej przypadek, całą historię choroby. Bo w centrum onkologii, przy takim natłoku ludzi, długotrwałe siedzenie w gabinecie nie jest do końca możliwe. Za pierwszym razem nasza wizyta skończyła się podobnie jak Twoja- oczy jak pięciozłotówki, nic nie rozumiemy, zatkało nas i nie wiedziałyśmy, o co pytać. Rach ciach i nie wiadomo kiedy było po wszystkim. Ginekolog, do którego mama poszła wcześniej nie umiał odczytać wyniku hist-pat, w COI też niewiele zrozumiałyśmy. Więc tak naprawdę nie wiedziałyśmy NIC o mamy chorobie. Prywatnie onkolog odpowiedziała na wszystkie pytania, dokładnie rozrysowała wszelkie możliwe działania i opcje leczenia, odczytała słowo po słowie wynik. I tak zaleciła korzystanie z usług COI i bycie pod ich opieką, ale dodatkowo chodzimy też prywatnie.
W COI zalecono, że kolejna wizyta powinna się odbyć za pół roku. Odbyło się badanie, diagnoza: "Nooo... wszystko jest czyste, jest pani wyleczona, wizyta za pół roku". Niestety strach nie pozwala, aby tak długą ilość czasu mama była bez opieki i specjalistycznych konsultacji onkologa. Lepiej chodzić częściej, niż za rzadko i mieć potem wyrzuty sumienia, że coś się zaniedbało. Dlatego nie wyobrażam sobie polegać tylko i wyłącznie na nich. Może inni mają odmienne doświadczenia.
Teraz ja spytam. Zamierzam jechać na Wawelską Centrum Onkologii. Z grubsza wiem gdzie to się znajduje. Dojadę bez problemu. Tylko nie wiem jednego. Gdzie się znajduje wejście ? Nie chce obchodzić całego budynku dookoła w poszukiwaniu wejścia.
_________________ Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?
Jostein Gaarder
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum