Proszę o pomoc czy jest już tak bardzo źle czy jest jakaś nadzieja.
Oto wynik Tk klatki piersiowej mojego taty:
Jamy opłucnowe bez płynu.Masa guzowo-węzłowo-niedodmowa we wnęce prawej powodująca całkowite zaciśnięcie oskrzela do płuca prawego z niedodmą płata górnego oraz środkowego-obszar guzowo-niedodmowy rozciąga się od wnęki prawej do ściany klatki piersiowej w przedniej jej części. Oskrzele do płata dolnego na długości ok 20 mm również z całkowicie zaciśniętym światłem przez masę węzłowo-litą, dalej za masą wezłowo-litą światło oskrzeli do płata dolnego widoczne. Masa otacza rozgałęzienia tętnicy płucnej prawej oraz zamyka żyłę płucną górną prawą. W segmencie 6 guzek podopłucnowy 4 mm, w segmencie 8 płuca prawego guzek podoplucnowy 8x6 mm o nieregularnym kształcie. Śródpiersie przemieszczone na stronę prawą z wtórnym rozdęciem płuca lewego. Płuco lewe bez zmian.
W śródpiersiu przedtchawiczo oraz przy oskrzelu prawym liczne powiększone węzły chłonne na maks. do 22 mm, również widoczne węzły patologiczne zaprzełykowo. Widoczne patologiczne węzły chłonne między odnogami przepony. Cech naciekania przełyku, serca nie widać.
Aorta piersiowa nieposzerzona z uwapnionymi blaszkami miażdżycowymi. Serce niepowiększone. Kręgosłup - zmiany zwyrodnieniowe odcinka Th kręgosłupa - osteofity na przednich krawędziach trzonów, guzki Schmorla, zmian ogniskowych nie widać. Nadnercza bez zmian.
W wątrobie w prawym płacie podprzeponowo torbiel 15 mm.
Tato ma kaszel i szybko się męczy. Gdy się zmęczy ciężko mu się oddycha. Jest ogólnie osłabiony.
Przed nim bronchoskopia, której się bardzo boi. Czy jest konieczna i czy nie jest niebezpieczna?
Proszę o odpowiedź.
Jola
Przed nim bronchoskopia, której się bardzo boi. Czy jest konieczna i czy nie jest niebezpieczna?
jolakond,
bronchoskopia nie jest niebezpieczna (może troszeczke nieprzyjemna) ale nic strasznego .Natomiast warto ją zrobić poniewaz określi typ choroby.
Nie martwcie sie ,im szybciej tym lepiej,.
Błagam o odpowiedź, czy na podstawie tego wyniku Tk można stwierdzić czy jest to nowy rak czy przerzut.Wynikło to w trakcie badań. U taty rozpoznano zaawansowanego raka prostaty a teraz jeszcze to.Lekarz powiedział że to druga choroba . że jest bardzo źle.Może się mylić?
Dopiero pobranie wycinka do badania histopatologicznego określi, czy jest to przerzut raka prostaty do płuc, czy pierwotny guz płuc. Mam nadzieję,że w czasie bronchoskopii uda się ten wycinek pobrać. Czeka się zwykle ok. 3 dni na wynik.Przykro mi,że musiałeś dołączyć do naszego grona. Życzę dużo siły w walce z tą koszmarną chorobą.
jolakond, niestety obraz zmiany może, tak jak sugerował lekarz, oznaczać, że jest to odrębny nowotwór, dalece zaawansowany, z licznymi przerzutami do węzłów chłonnych, jak również z guzkami satelitarnymi. Otaczający tchawicę,zamykający żyłę płucną górną i światło oskrzeli. Nie jest podany wymiar łączny guza, jednak obraz sugeruje duży rozmiar , Badanie wycinka hist-pat,lub cytologiczne określi typ nowotworu- potwierdzi lub zaprzeczy przerzutom raka prostaty.
Nie są to dobre wieści,jednakże szybka diagnostyka(bronchoskopia) i dalej jeśli nie będzie przeciwwskazań typu: zły stan ogólny pacjenta, choroby współistniejące np. serca, nerek, zostanie zastosowana chemioterapia, która będzie miała na celu uzyskanie remisji zmian, a co za tym idzie przedłużenie życia Taty
Długo tu nie zaglądałam,niestety okazało się to najgorsze. Tato ma raka drobnokomórkowego, dostał już pierwszy cykl chemii paliatywnej,po której pojawiły się silne bóle w podbrzuszu.Spędziliśmy całą noc w szpitalu na badaniach oraz kroplówkach z lekami przeciw bólowymi i rozkurczowymi.Podejrzewali kolkę nerkową.Nad ranem wypuścili nas do domu a tatko dalej cierpiał.Cały czas na lekach p/bólowych.W tej chwili jest na morfinie w tabletkach i wreszcie nic go nie boli.Lekarz onkolog powiedział że tak mogły zareagować na chemię kom nowotworowe prostaty(czy to prawda że proces niszczenia ich polega na tym ze najpierw "pęcznieją" a dopiero potem obumierają?) Za tydzień wypada następna chemia tylko że tacie bardzo spadły płytki (do 44000)tak było w poniedziałek, czy jest szansa ze do wtorku podniosą się? Jest jeszcze jeden problem tatko bardzo mało je, traci na wadze i jest coraz słabszy.szybko się męczy.Jak mogę mu pomóc żeby chciał jeść, czy są jakieś sposoby, żeby wspomóc apetyt? proszę o odpowiedź.
Nasza lekarka nie bardzo chciała go przepisać,coś mówiła o skutkach ubocznych, ale nie bardzo wiem jakie i czy rzeczywiście w takiej sytuacji są one takie szkodliwe?Mówiła że jeszcze za wcześnie na niego, a kiedy już będzie odpowiedni czas?Nie rozumiem tego.
Dzisiaj odebrałam morf ,płytki się podniosły do93, ale spadły czerwone (2,79) i hemoglobina (8,8) .Dr zleciła żelazo i kwas foliowy. Co można jeszcze podawać żeby wyniki się poprawiły?No i jaka jest granica żeby można było podać następną chemię. Czy można podawać jakiś preparat witaminowy w syropie, który zawiera żelazo? Nie chcę nic podawać na własna rękę, żeby nie zaszkodzić. Pewnie też z powodu tej anemii tato jest taki słaby.
Jak na niego patrzę to wydaje mi się że z dnia na dzień jest coraz szczuplejszy
No i jaka jest granica żeby można było podać następną chemię.
Mojej mamci lekarz mówił, że ta granicą jest 8,0; przy 8,7 dostała jeszcze chemie ale jak juz miała niestety 7,6 to chemie odstawili i miała przetaczana krew
Tato ma mieć chemię we wtorek, może do tego czasu jeszcze troszkę pójdzie w górę
[ Dodano: 2010-07-10, 08:33 ]
No i znowu pod górkę, dziś znowu pojawił się ból w lewym boku w podbrzuszu, wczoraj tato dwa razy wymiotował, mówi że to po tabletkach, ale ja nie jestem tego tak pewna.Wizyta u onkologa we wtorek, tacie puchnie też prawa noga.Wszystko się na niego zwaliło dużo tego stanowczo za dużo jak na jedną osobę.Tak przykro na niego patrzeć jak cierpi i nic nie można mu pomóc, a przecież to dopiero początek a co będzie dalej?Nawet nie mogę sobie tego wyobrazić.Czy jest jeszcze szansa że będą lepsze dni?
No i znowu iskierka nadziei.Wyniki się poprawiły, hemoglobina-9,7, czerwone krwinki- 3,75. Tato dostał chemię i nawet dobrze ją zniósł, nie wymiotował.Ból, który pojawił się w czasie podawania chemii szybko ustąpił po zastrzyku z ketonalu i no-spy. Dostaliśmy skierowanie do urologa (jutro wizyta), odstawiliśmy morfinę w tabletkach, zostały tylko plastry i doraźnie No-spa i ketonal. Mamy przepisany syrop Megace, a tato jakby nabrał chęci do życia , aż miło na niego patrzeć jak nic go nie boli. Jutro jeszcze jedna chemia i przerwa jak dobrze pójdzie trzy tygodnie. Modlimy się aby jak najdłużej było dobrze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum