Witajcie! Kilka dni temu moja mama dostala wynik TK. Za kilka dni mamy kolejna wizyte u specjalisty ale byc moze jest tutaj ktos na forum kto moglby sie podzielic swoja interpretacja? Troche poszperalem po sieci i niby mniej wiecej wiem ale jesli sa tutaj jacys specjalisci to prosze komentarz odnosnie:
- czy to faktycznie rak? Jest szansa, ze jednak nie?
- stopien? rokowanie?
- najlepsze metody leczenia? Gdzie najlepiej?
- jakies przypadki wyleczenia? Ewentualnie przebieg choroby?
- byc moze to jednak moze byc cos innego?
Z gory bardzo dziekuje i pozdrawiam!
[ Dodano: 2015-04-11, 11:09 ]
Wynik TK w zalaczniku do poprzedniego postu. Jeszcze raz dzieki!
[ Dodano: 2015-04-11, 11:15 ]
jeszcze prare pytan
- jakie kolejne kroki? tzn. jakie badania najlepiej zorganizowac? Pewnie to wszystko okresli kolejny specjalista ze szpitala Bustra w BB ale gdyby ktos sie chcial podzielic uwagami...
Rak oskrzelikowo - pęcherzykowy - to rak niedrobnokomórkowy (dość rzadki podtyp raka gruczołowego).
Na podstawie podanych nam informacji mogę napisać, że rak jest w stadium uogólnienia. Oznacza to czwarty - najwyższy stopień zaawansowania klinicznego. W takiej sytuacji (o ile ostatecznie zostanie to potwierdzone) pozostaje leczenie paliatywne. Przy pomocy leczenia objawowego można uzyskać poprawę jakości życia, a także wydłużenie czasu życia..
Dzieki za komentarz!
Czy na podstawie tego wyniku mozna jeszcze zalozyc, ze to jednak nie bedzie rak albo, ze np. bedzie mozna operowac? Czy niestety raczej tylko poliatywne leczenie?
Odnosnie leczenia, moze sa jakies "niestandardowe" metody warte sprobowania?
Gdzies slyszalem o "T-Cell Immunotherapy for Leukemia" i ponoc skutecznosc jest duza... Ktos cos slyszal / ma doswiadczenie w uleczeniu tego typu stadium? Ewentualnie ktos ma inna interpretacje zalaczonego TK?
BTW: rozumiem, ze jest to stopien czwarty glownie z powodu poznej diagnozy?
Jkie teraz zrobic najlepiej badania / wybrac metody leczenia? Naprawde tylko poliatywne leczenie wchodzi w gre?
dzieki!
czy to faktycznie rak? Jest szansa, ze jednak nie?
marciin napisał/a:
Czy na podstawie tego wyniku mozna jeszcze zalozyc, ze to jednak nie bedzie rak albo, ze np. bedzie mozna operowac? Czy niestety raczej tylko poliatywne leczenie?
Jeśli na podstawie wyniku opisujący go lekarz zakłada, że jednak jest to rak z racji wyglądu zmian w obrazie TK, to dość ciężko nam na podstawie opisu zakładać, że jednak nie. Tak na logikę.
Obraz TK sugeruje, że jest to nowotwór złośliwy, rozsiany. Oczywiście założyć sobie można wszystko, póki nie ma wyniku histopatologii (rozumiem, że będzie pobrany wycinek do badania - na bazie TK nie stwierdza się nigdy typu histologicznego).
Na pewno trzeba również zrobić USG/TK jamy brzusznej, skoro w widocznym fragmencie wątroby widać przerzuty, nie wiadomo jak wygląda to w całej jamie brzusznej.
marciin napisał/a:
najlepsze metody leczenia? Gdzie najlepiej?
marciin napisał/a:
Odnosnie leczenia, moze sa jakies "niestandardowe" metody warte sprobowania?
Nie ma jeszcze diagnozy i pełnego obrazu klinicznego - jak pisałam, na bazie TK nie stwierdza się typu histologicznego nowotworu.
Jednak jeśli podejrzenie się potwierdzi, pozostaje leczenie chemioterapią paliatywną.
marciin napisał/a:
rozumiem, ze jest to stopien czwarty glownie z powodu poznej diagnozy?
Tzn. rozumiem, że pytasz, czy gdyby były wykonywane badania wcześniej, to czy dałoby się chorobę wcześniej wykryć i nie byłaby ona tak zaawansowana. Oczywiście to możliwe. Ale to w tej chwili czyste gdybanie.
marciin napisał/a:
Gdzies slyszalem o "T-Cell Immunotherapy for Leukemia" i ponoc skutecznosc jest duza... Ktos cos slyszal / ma doswiadczenie w uleczeniu tego typu stadium?
Leukemia to białaczka. Tu nie mamy do czynienia z białaczką.
marciin napisał/a:
Ewentualnie ktos ma inna interpretacje zalaczonego TK?
Nie interpretuje się opisu TK. Powyższy opis to jest interpretacja obrazów TK, skanów jakie są wykonywane, przez lekarza radiologa. My możemy wyjaśnić ten opis, wytłumaczyć co jest niejasne, ale to radiolog widział skany i opisywał, co na nich widzi.
marciin napisał/a:
Jkie teraz zrobic najlepiej badania / wybrac metody leczenia? Naprawde tylko poliatywne leczenie wchodzi w gre?
dzieki!
Jeśli potwierdzi się diagnoza raka płuca w tym stopniu zaawansowania, niestety pozostaje leczenie paliatywne.
Dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz! Troche ludzilem sie na inna no ale bedziemy dzialac.
Ewentualnie jedno jeszcze pytanie: czy orientuje sie ktos o jakis ewentualnie alternatywnych (trial programs) leczeniach? Takich, ktore nie sa jeszcze oficjalnie zatwierdzone ale moze warto sprobowac na tym etapie? Cos czytalem wsteonie o: epidermal growth factor receptor; EGFR i bede badac temat dalej. Byc moze ktos jest w stanie polecic jakies organizacje/instytuty/profesorow itp? Wiem, ze to balansowanie na krawedzi ale czasami z takich eksperymentalnych metod leczenia koniec koncow powstaja wlasciwe leki.
dziekuje jeszcze raz!
Na razie nie mamy ŻADNEJ potwierdzonej informacji dot. diagnozy - z TK wiemy, że prawdop. jest to rak płuca z przerzutami, ale jaki - tego nie wiemy. TK nigdy tego nie stwierdzi bo do tego potrzebne jest pobranie fragmentu guza do badania histopatologicznego.
Dopiero jak będzie wiadomo jaka jest diagnoza, będzie można się zastanawiać nad opcjami leczenia.
Ciag dalszy...
Kolejny lekarz stwierdzil, ze to guz i niepokojace sa dalsze rzuty. Dal skierowanie na biopsje.
Jakie sa ewentualnie kolejne kroki? Biopsja? Czy powinien jakies kolejne badanie zlecic? Czy to moze dopiero po biopsji?
Odnosnie samej biopsji: czy to jest przez gardlo, czy wkuwanie bezposrednie? Jest jakies ryzyko odmy?
dzieki!
Tutaj akurat chodzi o moja mame. Zaczelo sie w okolicach lutego 2015 od bolu w okolicach zeber. Niestety w tym czasie lekarz ogolny skupial sie na podawaniu lagodnych lekow przeciwbolowych podejrzewajac jakies przeziebienie. RTG rowniez nie wzbudzilo podejrzen lekarza. Drobne plamy tlumaczone byly ewentualnymi zwapnieniami lub pozostalosciami po zapaleniu pluc (takie drobne plamy byly widoczne tez na RTG z ok. 2008 roku). Po RTG z okolic lutego/marca pojawila sie rekomendacja wykonania tomografii, ktorej wynik wkleilem do wczesniejszego postu. Pulmonolog zlecil biopsje a po niej badanie PET poniewaz chcial sie upewnic co do przerzutow. Wynik: gruczorakolak, prawdopodobnie ze zrodlem w prawym plucu i z przerzutami do watroby, kosci, rozsiew w wezlach chlonnych oraz podejrzane zaczatki przy ogonie trzustki. Caly proces trwal tygodnie: czekanie na badanie -> czekanie na wynik -> kolejne badanie itd. W chwili obecnej mama odczuwa dosc silne bole. Na przemian: okolice srodpiersia, watroby lub plecow. Ibuprom juz ledwo daje rade. Leczenie opiera sie tylko o ziola typu: pestki moreli, czarnuszka, czystek, graviola, ostropest + soda oczyszczona, woda z cytryna, ananas itp. itd. + modlitwa.
Dzisiaj byla ostatnia wizyta u pulmonologa i mama uslyszala: rak nieuleczalny, pewnie leczenie objawowe tylko. Operacja nie wchodzi w gre. Skierowal mame do onkologa. Wizyta jutro.
Ogolnie objawy sie nasilaja glownie w formie coraz czestszego i silniejszego bolu.
W zwiazku z tym mam kilka pytan:
- czego mozemy sie spodziewac po wizycie u onkologa? Tzn. jaki jest dalszy proces: od razu przyjecie do szpitala i chemia? Jakies potencjalne dalsze badania? Ile to jeszcze moze trwac nim zacznie sie leczenie? Tydzien? Miesiac?
- zielona karta: czy to faktycznie moze teraz przyspieszyc dostepnosc lekarzy? Skrocic caly proces oczekiwania? Wczesniejsze badania wykonywalismy glownie prywatnie co i tak wydaje sie, ze trwalo bardzo dlugo.
- Ogolnie polecono nam onkologie w Sosnowcu lub Katowicach. Jedziemy do Sosnowca. Jakies opinie? Byc moze sa lepsze osrodki gdzies?
- Odnosnie samej chemii paliatywnej. Rozumiem, ze to jest leczenie objawowe majace na celu poprawe warunkow zycia oraz jego wydluzenie. Natomiast czy taka chemia to sa tylko srodki przeciwbolowe? Czy jest to taka sama chemia jaka podaje sie w przypadku uleczalnego raka? Jaka jest tutaj logika: podawanie srodkow przeciwbolowych czy lekow, ktore w przypadku mniej zaawansowanej choroby lecza a w przypadku raka IV stopnia po prostu nie daja rady?
Albo inaczej: czy chemia paliatywna to lekarstwo, ktore po prostu w tym przypadku jest za slabe (i np. medycyna nie zna lepszego) a dziala na mniej zaawansowane nowotwory czy raczej jest to silniejszy panadol?
- jak wygladaja rokowania w takich przypadkach? Tzn. z i bez paliatywnego leczenia? Czytalem statystyki w sieci ale sa one pewnie liczone na przestrzeni dziesiatek lat a mimo wszystko chyba jakis postep w tych obszarach medycyny mamy? Ktos ma doswiadczenie albo wiedze o podobnych przypadkach jak ta choroba postepuje, jak szybko itp?
- Odnosnie wciaz testowanych metod leczenia tego rypu raka (trials): czy cos ktos by polecil cos co warto sprobowac?
- hmm czy jest cos co mozemy zrobic? Udac sie do jakiejs kliniki, do jakiegos specjalisty, sprobowac jakiegos leczenia, jakis lekow/ziol, sprobowac jakiejs konkretnej chemii, cos cokolwiek co moze mame wyleczyc lub znaczaco wydluzyc jej zycie?
jeszcze raz dziekuje z gory za wszelka pomoc i dorady!
Wynik: gruczorakolak, prawdopodobnie ze zrodlem w prawym plucu i z przerzutami do watroby, kosci, rozsiew w wezlach chlonnych oraz podejrzane zaczatki przy ogonie trzustki.
Tutaj przy tak licznych przerzutach ( bardzo przykro mi to pisać) ale niestety jedynie leczenie paliatywne wchodzi w grę. Czystek i czarnuszka tu nie pomogą, nawet sam imbuprom!
Mama powinna mieć ustawione, odpowiednie leczenie przeciwbólowe.
Witaj, odpowiem zaledwie na jedną część z Twoich wielu pytań, na więcej po prostu nie umiem. Będąc pacjentem HD możecie korzystać z leczenia paliatywnego w CO. Jeśli jutro onkolog potwierdzi, że zostało Wam leczenie paliatywne (ma poprawić jakość życia, ewentualnie je wydłużyć, choć tu opinie bywają sprzeczne), poproś o skierowanie do Hospicjum Domowego. Wiem, że brzmi strasznie, wiem, że napawa lękiem i kojarzy sie jednoznacznie, jednak zagwarantuje Wam ono szybką pomoc, a w tym stadium raka naprawdę dzieje się z dnia na dzień coś nowego. Musicie mieć gwarancję opieki, zwłaszcza przeciwbólowej, mama nie może cierpieć, HD zwalcza ból należycie, nie boją się przepisywać leków na bazie morfiny itp. Początkowo mama nie musi wiedzieć, ludzie różnie sobie radzą z zapisywaniem tam swoich bliskich, poszperaj, pomyśl. Co do wyboru ośrodka - na Śląsku dobra renomą cieszą się Gliwice, ale bywa i tu różnie, myślę, że na tym etapie choroby ważne jest także to, żeby było to stosunkowo blisko. Dla chorych nawet krótka podróż bywa problemem. Podczas chemioterapii paliatywnej u nas wyskakują ciągle jakieś problemy i leczenie jest przerywane, więc podróż nie może być dodatkowym obciążeniem (jeżeli macie wybór oczywiście). Leki przeciwbólowe i chemioterapia paliatywna nie wykluczają się. Chemioterapia spowalnia proces rozrostowy (po paru wlewach wykonywane jest badanie obrazowe, które ocenia skuteczność chemii), leczenie przeciwbólowe opanowuje ból. Pozdrawiam, życzę siły.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
bardzo dziekuje za odpowiedzi do tej pory! pozdrawiam serdecznie!
[ Dodano: 2015-06-09, 20:16 ]
Juz po wizycie u onkologa.
W przyszlym tygodniu zaczynamy od szybkiego badania by okreslic zrodlo: pluco czy jelito (jelito nie bylo badane na TK; pluco bylo okreslone jako najbardziej prawdopodobne zrodlo, stad badanie). Zaraz po tym chemia, ktora ma zatrzymac rozwoj i ewentualnie cofnac chorobe. Jedna zaraz po badaniu, kolejna za tydzien, kolejna 2 tygodnie pozniej i tomograf. Pozniej kolejna seria (3 razy chemia).
Gdyby ktos mial jeszcze jakies komentarze do moich wczesniejszych pytan lub doswiadczenia z podobna choroba i mial ochote opisac jak wygladal dalszy jej przebieg to bardzo prosze. Zwlaszcza co sie dzialo po pierwszej dawce chemii, kolejnych, pierwszy tomograf i kolejna seria itp. Jakie chemie to byly, co warto brac przy niej jako wspomaganie np. jakies ziola? dodatkowe kroplowki?
Odnosnie zrodla raka to raczej bedzie to jednak pluco ale lekarz chce wykluczyc mozliwosc jelita aby dobrac odpowiednia chemie.
Tak swoja droga: dlaczego stopien IV nie jest uleczalny? Gdyby po chemii sie choroba cofnela to nie mozna wyciac resztek?
niestety mama odeszla :(
pozostal tylko smutek ale przede wszystkim wspomnienia i nauki, ktore mielismy okazje poznac przez wspolne lata... no i nadzieja na ponowne spotkanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum