Hej Kasiu.My po wizycie.Tata przechodzi infekcję górnych dróg oddechowych, prawie angina.Dostał antybiotyk.twierdzi,że krwioplucia nie ma no i musze mu wierzyć.Wie,że gdyby miał musi o tym mówić.Pani dr bardzo miła.Obejrzała tk(opisy) i stwierdziła,że skoro choroba nowotworowa wyleczona to musi być inna przyczyna kaszlu.Mówiła coś o refluksie przełyku?.zwróciła uwage na to,że tata mówi przez nos a jak jej powiedział,że ma tak od roku dała skierowanie do laryngologa-.tata powiedział,że czasem ma bezdech w nocy .Ten laryngolog ma mu jakąś maskę na noc dostosować i dokładnie obejrzeć zatoki.Miał robiona spirometrie i gazometrię.Wszystko w normie.Pani stwiedziła po licznych pytaniach,ze u taty szereg przyczyn składa się na ten kaszel.Dała leki ( controleg?, ranigast, jakies 3 rodzaje kropli do nosa i antybiotyk ).Po leczeniu ma być niby lepiej.Zwróciła też uwagę na ogromna masę ciała taty i problemy z tym związane. Zobaczymy czy cos sie poprawi.Pozdrawiam.
[ Komentarz dodany przez: absenteeism: 2011-03-21, 16:55 ] Patrycjo, post przeniesiony do Twojego wątku stąd aby nie mylić poszczególnych historii.
[ Dodano: 2011-03-21, 22:51 ]
ok .Chciałam tylko Katarzynce dać znac co i jak z tym kaszlem,którym obie się zamartwiamy.
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
Witaj Patrycjo:)
Cieszę się, że u Was ok:)
O czyli jesli jest infekcja, to on amoże byc przyczyną pokaszliwania?!
Oby tak było. Mam nadzieję, że o antybiotyku bedzie lepiej:):)
Nie dziwię się, że Twój tata lepiej sie poczuł jak pani dr powiedziała, że "choroba wyleczona", ale czujnym trzeba być, chociaż my może jesteśmy zanadto przewrażliwione?
No, ale lepiej tak, niż coś przeoczyć....
Ranigast, controloc to leki na zgage, na żołądek (nadkwasotę). Fakt, od refuksu może być wieczne odchrząkiwanie, bo moja kolezanka z pracy własnie tak ma... i ciągle pokasłuje...
Mój tata raczej refluksu nie ma, nie wiem więc co z tym kaszlem...
Tata dziś z tętnem 138 wyladował w szpitalu.Z wyników badań wynika,że zawały nie ma ale być może zapalenie mięśnia sercowego??? Czekaja na jakieś enzymy czy sie podwyższą czy nie.Boje się,że to ma jakis związek z operacją przy aorcie.Jak myślicie? Lekarz dyżurny(chirurg/)mówi,że nie ale ja sama nie wiem.Mój tata jak dziecko skłamał,że miał operację ale zmiany nienowotworowej!!! Tak mi lekarz powiedział.58 lat a chorób bez liku.Mam nadzieję,że to nie ma związku.Tata obecnie przechodzi infekcje i lekarz mówił,że to prawdopodobnie powikłania.Oprócz tętna tata miał kołatanie serca.Wyobraźcie sobie ,że nam nic nie mówił i sam pojechał do przychodni a stamtąd nie bardzo chciał do szpitala.
[ Dodano: 2011-03-22, 19:51 ]
własnie dostałam wiadomośc ,że markery sercowe (terapina?) wzrosły i tata w szpitalu zostaje.
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
Cześć Patrycjo!
Ale się przeraziłam:(
Czytam trzeci raz i strasznie... Mam nadzieję, że to nie zapalenie mięścia sercowego!!!
Skoro tata ma infekcje to mogą to być rzeczywiście powikłania:(
Jak mógł nie powiedzieć Wam, że się źle czuje a w szpitalu, że nie miał raka?
Patrycko KOchana
Trzymam kciuki, by to nie było nic poważnego!
A może to skutek jakiś leków, które wczoraj dostał? Ma coś na rozszerzenie oskrzeli?
Ja mając zapalenie krtani dostałam lek na rozszerzenie i krtani i oskrzeli i wyladowaqłam na ostrym dyżurze z pulsem też w okolicach 140. Zdaje się była to teofilina (teoplus)
Współczuję Tacie - wysoki puls i kołatania znam z autopsji. Człowiek się czuje jakby umierał:(
Wróciłam.Tata został.Lekarka prowadzaca powiedziała,że enzymy wskazujące na zapalenie mięsnia sa nieznacznie powiększone i,że taka może już jego uroda.Chce go przebadać bo jej to wyglada na niewydolność serca.Kołatania już niby nie ma.ciesze się,że tam został bo może w końcu go dobrze przebadają.Teraz czytam w internecie,że przy takiej niewydolności to jakieś zabiegi robią..Mam nadzieję,że da się to jakoś lekami unormować.tak mi go szkoda bo widze,że jest podłamany,że znowu coś mu nowego dolega:( leków dzis nie brał i mówi,że go kaszel meczy strasznie az brzuch go boli.Mam nadzieję,że mu antybiotyk jakis jeszcze dzis dadzą bo gardło go strasznie boli.Do tego jeszcze ręka go boli i spuchła(to od dny moczanowej,na którą choruje)Ech życie:(
Mam nadzieję,że wkrótce będę miała już lepsze wieści.
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
Patrycjo , tak bardzo mi przykro , że borykacie się z następną chorobą :( Jesteś dzielną kobietą i córką , więc pewne jest , że będziesz wspierac swojego tatusia ...
Pozdrawiam Cię cieplutko i szybkiego powrotu do domu Twojemu tacie życzę
Troche odetchnęłam.Lekarz prowadzący neguje od poczatku diagnoze dyzurnej lekarki o zapaleniu mięsnia sercowego! To podobny ostry stan zapalny dny moczanowej(lewy nadgarstek puchł, bolał), który objawia sie właśnie w taki sposób.Od wczoraj ma kroplówki i jest poprawa.Ręka przestaje boleć, wraca "do siebie".Tata też w lepszej formie.Do tego jest podziębiony.To wszystko razem sprawiło,że tak zareagował(tętno).Najwcześniej w poniedz. go wypiszą.Tata oczywiście liczył,że jutro i jest smutny.Miał robione prześwietlenia klatki i barku.Wszystko ok.
Cieszę się,że to jednak nie ten mięsień.
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
Prawdopodobnie jutro wyjdzie.Podobno to stan zapalny dny moczanowej(od lat choruje) a serce tak zareagowało,że tętno wzrosło.Opuchlizna z reki i ból ustapił:)Tata ma się dobrze tylko strasznie sie tam nudzi.Nawet tv nie ma w sali. Pozdrawiam.
[ Dodano: 2011-03-27, 12:38 ]
A i jeszcze Ci napiszę,że pani dr kardiolog dała mi sporo do myśleniu o naszym postępowaniem z tatą.Kazała nam wyluzować, dać tacie odetchniąć i nie wiązać wszystkiego z nowotworem.Mówiła,że on po prostu nie powiedział nam o swoim samopoczuciu bo wie,ze my sie bardzo martwimy a on chciał to zostawić dla siebie bo teraz tak naprawde wiele sie zmieniło a on chce nadal o sobie decydować, jak dawniej.Ja to wszystko wiem ale jej słowa dały mi do myślenia w tym sensie,ze my faktycznie moze za bardzo chuchamy i dmuchamy na tatę.Ciągle go pouczamy,że to wolno a tamtego nie wolno a on chce po prostu żyć!
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
jej słowa dały mi do myślenia w tym sensie,ze my faktycznie moze za bardzo chuchamy i dmuchamy na tatę.Ciągle go pouczamy,że to wolno a tamtego nie wolno a on chce po prostu żyć!
Ja znowu z prosba.Okazuje się,że tata miał w szpitalu rtg robione i w opisie jest:pogrubiony rysunek okołoskrzelowy na dole w płucu prawym.Ponadto nieco poszerzone wneki naczyniowe.Czy to jednak nie wznowa? Miesiąc temu na tk nic tam nie było
tata przechodził teraz przeziębienie.Czy to możliwe,że to tak wygląda w rtg?
Ma też stan zapalny dny moczanowej z zajeciem osierdzia.
_________________ Miec nadzieję na nadzieję i wierzyc, że wiara istnieje..
Chciałabym Ci pomóc, ale nie znam się:(
Wydaje się jednak, że skoro miesiąc temu było TK, a teraz Tata ma silna infekcje to pewne zmiany w rtg pewnie są zapalne. Ludzie zdrowi o idealnych plucach maja przy infekcji mocno zmieniony ich obraz.
Życzę Ci z całego serca by było to coś banalnego, a nie to czego się zawsze obie obawiamy i co nam nie daje spokojnie spać i spokojnie żyć...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum