1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Psychoonkologia
Autor Wiadomość
Mrakad 



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 322
Skąd: Warszawa
Pomógł: 28 razy

 #1  Wysłany: 2009-02-25, 11:39  Psychoonkologia


Psychonkologia jest ciągle niedocenianym tematem. Wiele osób uważa, że kontakt z psychologiem, czy nie daj Boże z psychiatrą to wielki dyshonor, przyznanie się do bycia wariatem. U mnie choroba nowotworowa zbiegła się z poważnymi problemami z pracą. Miałem anoreksję, na sam widok kanapki dostawałem odruchy wymiotne. Mój lekarz pierwszego kontaktu sugerował mi wizytę w poradni zdrowia psychicznego. W końcu poszedłem. Diagnoza: depresja lękowa. Dostałem leki antydepresyjne. Ku mojemu zdziwieniu anoreksja przeszła, w ciągu trzech miesięcy odzyskałem apetyt, poczucie smaku, odzyskałem 15 kg wagi! I dalej zaczęły się schody. Leki ustabilizowały mój stan psychiczny. Dla otoczenia wszystko wyglądało OK. Mam za sobą kontakty z kilkoma psychiatrami. Oni nie mają czasu na terapię. Wypisują recepty i po kilkunastu minutach rozmowy pacjent jest "odfajkowany". Jako ostatnią próbę potraktowałem Centrum Onkologii. Okazało się, że funkcjonuje tam grupa wsparcia. Miałem szczęście, trafiłem na bardzo sympatyczną i kompetentną panią psychoonkolog. I tu doszło do zderzenia z polską rzeczywistością. Pacjentom ambulatoryjnym psychoonkolog może poświęcić trzy godziny, a w uzasadnionyh przypadkach maksimum 10 spotkań. Za więcej NFZ nie płaci! Zdaniem pani kwalifikowałem się do DŁUGOTERMINOWEJ psychoterapii (6-12 miesięcy). Dla NFZ depresja nie jest chorobą wartą leczenia przez psychoterapeutów.

Tyle tytułem wstępu.
Pozdrawiam,
Mrakad
 
mral 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 466
Pomogła: 75 razy

 #2  Wysłany: 2009-02-25, 21:55  


Psychoonkologia dzisiaj: gdzie jesteśmy – dokąd zmierzamy ? - to tytuł artykułu prof. Krystyny de Walden – Gałuszko zamieszczony na łamach czasopisma „Psychoonkologia”, tom 10 nr 1- 2006.
Okazuje się, że nie tylko kłopoty finansowe służby zdrowia są winne niedostatecznej jakości usług tego typu, są też inne przyczyny odpowiedzialne za ten stan rzeczy.
Link do artykułu: http://www.viamedica.pl/g...=1&indeks_art=1

Ważne, że problem jest dostrzeżony, bo daje to nadzieję na poprawę i rozwój opieki psychologicznej nad pacjentem onkologicznym.

Pozdrawiam
 
berta20 



Dołączyła: 24 Lut 2009
Posty: 71
Skąd: śląskie
Pomogła: 10 razy

 #3  Wysłany: 2009-02-27, 08:24  Stan psychiczny


Uważam ze stan psychiczny chorego ma bardzo duże znaczenie w leczeniu .8 lat temu zachorowała moja chrześniaczka 28 lat rak szyjki macicy .Któregos dnia tak poprostu przyjechała mówiac -ciocia mam raka .Nie wiedziałam jak mam z nia rozmawiać .Samotna matka z 8 letnim dzieckiem .Poprosiła czy mogą u mnie zamieszkać na czas chemii .Wczesniej lezała na radioterapii i nikt ja nie odwiedzał bo nie powiedziała .Zgodziłam sie i zmobilizowałam cała rodzinę do pomocy, do odwiedzin .Zauważyłam ze nie wykupuje leków bo nie ma za co (bardzo niska renta ).Ze strony matki nie mogła liczyć na pomoc .Każdy zawiadomiony pomógł i widziałam jak jej stan sie poprawiał .Nie martwiła sie o wykup leków o wyprawe dziecka do szkoły .Niestety to był już rak z przerzutami (żle pobrany wycinek )i choć ona miała tak wielka nadzieje po kazdej chemii to ja odbierałam to inaczej .Kiedy zaczęły sie przerzuty do kości leżała w domu .Do końca chciała być samodzielna choć poruszała sie z trudem .Nie korzystała z żadnej pomocy psychologa ani jej matka .Taka pomoc była bardzo potrzebna szczególnie jej matce .O wiele inaczej przebiega choroba jak nie dochodza inne zmartwienia o pieniadze na leki ,o dziecko itp .
Gdybym wtedy trafiła na takie forum napewno mogłabym jej wiele pomóż .Niestety nie miałam internetu .Swoje odczucia dotyczące mojej choroby opiszę póżniej .Pozdrawiam
 
mral 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 466
Pomogła: 75 razy

 #4  Wysłany: 2009-03-01, 19:02  


Z psychologiem miałam kontakt tylko raz, miało to miejsce w szpitalu w dniu poprzedzającym operację.
Była godz. ok. 15.00 , jakaś kobieta w płaszczu , zziajana wbiegła na salę i ledwo łapiąc oddech zaprosiła 3 pacjentów (w tej liczbie mnie) do gabinetu lekarskiego. Nikt z nas nie wiedział o co chodzi, kim ona jest, po co nas zaprasza ? Nikt z nas na tym etapie nie wiedział, że już jest pacjentem onkologicznym. Jeszcze mieliśmy nadzieję, że nie jesteśmy !
Czekaliśmy kilka chwil aż pani psycholog rozbierze się, aż starannie rozwiesi swoją odzież na wieszaku, no i przede wszystkim, aż wyrówna jej się oddech. Przedstawiała się – dowiedzieliśmy się, że jest psychologiem klinicznym. Całe spotkanie trwało góra 15 minut. Mówiła w zasadzie o jednym – jak ważne w procesie leczenia onkologicznego jest pozytywne nastawienie pacjenta, przytaczała jakieś przykłady przerzutów nowotworu jako następstw negatywnego myślenia pacjenta, itp. Więcej nie pamiętam. To była żenada ! Naszych tj. pacjentów komentarzy, którymi wymieniliśmy się na sali leżąc w swoich łóżkach, nie przytoczę.

Następnego dnia dowiedziałam się, że mam raka, ale nikt mi ani tego dnia, ani nigdy później nie zaproponował spotkania z psychologiem.
Pozdrawiam
 
cherrie



Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 82
Skąd: Belfast
Pomógł: 9 razy

 #5  Wysłany: 2009-03-01, 20:57  


jezeli moge zapytac: a czy odczuwalas/odczuwasz potrzebe takiego spotkania?

Ja bylam u psychologa dwa razy.
Pierwszym razem porzebowalam pomocy, ale niestety trafilam na nieodpowiednia pania psycholog, ktora przez godzine zadawala mi niekomfortowe pytania, w sytuacji w ktorej bardzo potrzebowalam pomocy. I to bylo wszystko, mialam sie zglosic za tydzien. Ale nie poszlam. Czulam sie rozczarowana,zdezorientowana i zawiedziona brakiem pomocy. Mialam dosyc pytan, potrzebowalam porad, pani byla niekomunikatywna i chyba przerazala mnie wtedy.

Drugi raz bylam stosunkowo niedawno. Tym razem, pani (bardziej komunikatywna, ale moze dlatego, ze kasowala 100zl/h) stwierdzila (po godzinie), ze nie moze mi pomoc, bo niezbedna jest seria 6-10 spotkan w odstepie tygodniowym. Niestety mieszkajac za granica, musialam sobie odpuscic.

Kiedy zachorowal tata od razu umowilam go z psychologiem. Byl raz. Uwaza, ze nie ma potrzeby do niego chodzic.
Po jakims czasie, mama miala rodzaj zalamania nerwowego. Z wielkim trudem udalo mi sie ja niemal sila wyslac do psychologa. Byla raz, wiecej nie pojdzie!

Dlaczego ludzie nie chodza do psychologa? Czy nie odczuwaja takiej potrzeby? Mam tutaj na mysli tych, ktorzy staneli w obliczu zyciowych problemow?

Czy problem tkwi w psychologach czy w nas samych?
 
mral 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 466
Pomogła: 75 razy

 #6  Wysłany: 2009-03-01, 23:03  


Cherrie,

cherrie napisał/a:
jezeli moge zapytac: a czy odczuwalas/odczuwasz potrzebe takiego spotkania?

Jeszcze nie wiem, na dzisiaj nie potrafię zdefiniować swoich oczekiwań w stosunku do psychologa. Być może się mylę, ale wydaje mi się że do tego też trzeba być przygotowanym. Dopóki nie poznam do końca swojej sytuacji zdrowotnej nie potrafię tego zrobić. Muszę wiedzieć, co jest, w którą stronę zmierzam. Bez tego nie potrafię z nim rozmawiać. Proponuję, przeczytaj moje wpisy w tym wątku http://www.prosalute.info...ddd6ce2aeb4e334
Aktualnie jestem w trakcie diagnostyki.

Cherrie,

cherrie napisał/a:

Dlaczego ludzie nie chodza do psychologa? Czy nie odczuwaja takiej potrzeby? Mam tutaj na mysli tych, ktorzy staneli w obliczu zyciowych problemow?
Czy problem tkwi w psychologach czy w nas samych?


Myślę, że znalezienie dobrego psychologa to trudna sztuka. W onkologii zwykło się mówić „coś za coś” ale równie dobrze można tak powiedzieć o kształceniu psychologów. Mamy ilość za jakość . Na pocieszenie psychologom – nie przejmujcie się, tak jest również jest w innych zawodach.
Generalnie uważam, że jeśli skorzystać z psychologa to tylko profesjonalisty !
Myślę, że częściowo odpowiedź znajdziesz we wpisie Mrakarda, a częściowo w Twoim i moich – pacjenci źle trafili !
Pozdrawiam
 
Mrakad 



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 322
Skąd: Warszawa
Pomógł: 28 razy

 #7  Wysłany: 2009-03-02, 16:00  


mral napisał/a:
Myślę, że częściowo odpowiedź znajdziesz we wpisie Mrakarda, a częściowo w Twoim i moich – pacjenci źle trafili !
Przyznam, że z pewnym zdziwieniem czytam wasze posty. Piszecie o marnych doświadczeniach z psychologami i nikt z was nie pisał o psychoonkologach. To nie jest to samo!

Moim piewszym problemem był brak wiedzy. Należę do tej (chyba mniejszościowej) grupy ludzi, którzy muszą dysponować pełną informacją. Mam zbyt bujną wyobraźnię, by pozostawiać sobie pole do domysłów. O nowotworze prostaty nie miałem zielonego pojęcia. Jak się okazało nie wiedziałem nawet gdzie ją mam. Zmyliła mnie nazwa "gruczoł krokowy". :-/

O badanie postaty poprosiłem niejako przy okazji innych badań. Tak napawdę pomysł przyszedł mi do głowy po telewizyjnych raklamach jakichś leków, w których przy okazji opisano niektóre z objawów które już miałem. Piewszą czerwoną lampkę zapaliło skierowanie na biopsję. Diagnoza była szokiem.
Lekarz okazał się dobrze przygotowany do rozmów z takimi jak ja. Przy każdym spotkaniu serwował mi trochę informacji ile mogłem spokojnie zaabsorbować a jednocześnie na tyle ważnych bym nie pamiętał o swoich pytaniach i wątpliwościach. Powiedział mi, że rak jest średnio zaawansowany i średnio złośliwy. Jeżeli nie ma przerzutów, to mam 80% szans na 10-letnie przeżycie.

O mojej ignoracji najlepiej może świaczyć fakt, że ucieszyłem się na stwierdzenie lekarza, że nie będę operowany, że wystarczająca będzie radioterapia.

W tym czasie zdecydowałem się zgłosić o poradni zdrowia psychicznego. Dolegała mi anoreksja, dwaj niezależni lekarze sugerowali, że podłoże może leżeć w sferze psychicznej, bo żadne badania nie wykazywały powodów somatycznych. Trafiłem na sympatyczną młodą panią psychiatrę. Porozmawiała i wypisała leki antydepresyjne.

Prawdziwy problem zaczął się po pierwszej wizycie u radiologa. Dopiero po wyjściu z gabinetu dotarł do mnie sens słów: Jedyne co mogę panu zaproponować to radykalna radioterapia bez gwarancji powodzenia. Kupiłem parę książek, internet, fora i wreszcie dotarła do mnie powaga mojgo stanu.
Przypszczam, że to leki antydepresyjne uchroniły mnie przed poważniejszym załamaniem. W międzyczasie okazało się, że moja pani psychiatra w PZP obywa jedynie staż. Przekazałą mnie drugiej. Ta od razu uświadomiła mi, że na żadne terapie nie ma czasu i będzie tylko wystawiać mi recepty. Zaproponowała mi wizytę u miejscowego psychologa. To było totalne niepowodzenie. Dla pani psycholog byłem chyba pierwszym pacjentem onkologicznym w jej krótkiej karierze zawodowej. Bez specjalnych złudzeń zgłosiłem się jeszcze do CO. I tu niespodzianka. Pani psychoonkolog zajęła się mną badzo dobrze. Mimo ograniczenia liczby spotkań postawiła mnie na nogi. Może nie do końca ale na tyle skutecznie, że podjąłem pracę i zacząłem jakoś funkcjonować. Teraz chodzę do kolejnej pani psychoterapeutki i pracuję nad tym by zacząć odstawiać leki. Dla NFZ-tu jestem zdrowy mój limit wyczerpie się z końcem tego miesiąca. Prywatnie to kosztuje 100 zł za godzinę.

Podsumowując ten nieco przydługi wpis stwierdzam, że FACHOWE wsparcie psychoonkologa może być bardzo pomocne. Trzeba jenak trafić na fachowca.

Pozdrawiam,
Mrakad
 
mral 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 466
Pomogła: 75 razy

 #8  Wysłany: 2009-03-02, 17:33  


Mrakad napisał/a:
Przyznam, że z pewnym zdziwieniem czytam wasze posty. Piszecie o marnych doświadczeniach z psychologami i nikt z was nie pisał o psychoonkologach.


Taka jest rzeczywistość.
Szpital o którym piszę, choć ma w swych strukturach oddziały onkologiczny oraz chirurgii onkologicznej , to nie zatrudnia psychoonkologów, bo ich nie ma na rynku. Wg mojej wiedzy nie jest to problem tylko tego jednego szpitala, jest to problem w skali kraju. Jak radzą sobie z tym problemem takie jednostki pokazałam w swoim wpisie. Jeszcze raz powtórzę jest to żenujące.
Oto fragment artykułu z Gazety.pl Wrocław pt. „ Powstała pierwsza poradnia psychoonkologiczna” z dn. 25.09.2008:

„Dla "Gazety" komentuje Kamila Drożdż, psycholog z Dolnośląskiego Centrum Onkologii

(…)Pacjenci, którzy opuszczają DCO i wracają do domów, często są pozostawieni sami sobie. Nawet jeśli są zaleczeni, żyją jak na bombie zegarowej. Wystarczy najmniejszy ból i lęki wracają. Jeśli wesprzemy chorego emocjonalnie, mamy szansę realnie mu pomóc.
Psychoonkologia w Polsce jest w powijakach, dopiero od roku działa w Warszawie studium kształcące w tym kierunku. Brakuje terapeutów w szpitalach: jestem jedynym psychologiem w centrum, w którym jest 350 pacjentów, nie licząc ich rodzin, które także proszą o wsparcie. (…)”


Dla zainteresowanych podaje link do cytowanego wyżej artykułu http://miasta.gazeta.pl/w...kologiczna.html
W tym miejscu również odsyłam do wcześniejszego wpisu, w którym podałam link do artykułu p. profesor Krystyny de Walden – Gałuszko.

Na zakończenie dodam, że póki co, tacy pacjenci jak ja tj. mieszkający na prowincji, będą zmuszeni zadowolić się opieką psychologa.
Pozdrawiam
 
berta20 



Dołączyła: 24 Lut 2009
Posty: 71
Skąd: śląskie
Pomogła: 10 razy

 #9  Wysłany: 2009-03-03, 09:52  Leczemie w domu


To wszystko dobrze jak pacjent jest chodzący i może udać sie do psychologa .Wraca taka chora do domu bo zakończono leczenie .Zamieszkuje z psychicznie chora matka ,która sie nie leczy .Zabiera chorej wszystkie leki bo to trucizna .Chora już nie może chodzić ,nie ma telefonu .Matka nie wpuszcza nikogo do domu ani nie chce pomocy z hospijum .Przez okres 3 miesiecy końcowe stadium choroby nie było lekarza ani pielegniarki bo nikt nie wzywał a bez wezwania on nie może wejsc do czyjegos mieszkania .zawiadomiona opieka społeczna niczego nie zauważa .Podczas wizyty pań są leki na stole ,sa soczki .Chora nie moze nic mówić .
Drugi przykład
Chora wraca do domu i zamieszkuje z meżem alkoholikiem .ten zneca sie nad nia i wykorzystuje seksualnie .
Takie osoby nie moga liczyc na pomoc w domu .Prawo cóz wiemy jak jest .Zanim oni sie sprawa zajma już jest za póżno .
 
Mrakad 



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 322
Skąd: Warszawa
Pomógł: 28 razy

 #10  Wysłany: 2009-03-03, 15:13  


mral napisał/a:
Na zakończenie dodam, że póki co, tacy pacjenci jak ja tj. mieszkający na prowincji, będą zmuszeni zadowolić się opieką psychologa.
Niestety jest to przykra prawda. Na pociechę powiem Ci, że w stolicy, pacjentowi CO nikt nie proponował spotkań z psychoonkologiem. To, że tacy istnieją dowiedziałem się przypadkowo na jakimś spotkaniu edukacyjnym Gladiatora. Ale widzę światełko w tunelu. W czasie spotkania kontolnego radiolog dopatrzył się w karcie, że spotykam się z psychoonkologiem i zainteresował się czy mi to pomaga. Może dzięki mnie komuś zasugeruje, że warto tam się zgłosić.

A właściwie to mam uwagi do berty20.

Przypadki które opisujesz kwalifikują się do natychmiastowej interwencji prokuratora. Patologie, które opisujesz nie są charakterystyczne dla pacjentów nowotworowych a dla wszyskich słabych, niedołężnych, chorych. Twoje przykłady daleko wykraczają poza tematykę naszego forum. Chyba, że czytają nas również prawnicy i będą skłonni podjąć opowiednie kroki.

Znowu czuję się jak cudak, który naoglądał się filmów i wierzy, że w życiu też można wiele załatwić.

Pozdrawiam,
Mrakad
 
berta20 



Dołączyła: 24 Lut 2009
Posty: 71
Skąd: śląskie
Pomogła: 10 razy

 #11  Wysłany: 2009-03-03, 18:04  Psychoonkologia


Nie uważam ze zachowujesz się jak cudak .Ja też do pewnego czas tak myślałam Niestety realia sa inne .Nic nie da sie załatwić od reki jeżeli chodzi o prawo .
Ja też widzę światełko w tunelu bo jeszcze 8 lat temu nawet psychologa na oddziale nie było .
Z pewnoscia wielu pacjentów chciałoby z takiej pomocy skorzystać .
 
mral 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 466
Pomogła: 75 razy

 #12  Wysłany: 2009-03-03, 22:14  


Mrakad napisał/a:
Na pociechę powiem Ci, że w stolicy, pacjentowi CO nikt nie proponował spotkań z psychoonkologiem.

To mnie wcale nie pociesza, a wręcz przeciwnie zasmuca.
To co piszesz o swoich doświadczeniach, w tym i innych wątkach, to co piszą inni , to co widzę i słyszę we wiadomościach TV, itd. utwierdza mnie w przekonaniu, że leczenie na prowincji ma zalety. Być może kiedyś szerzej o tym napiszę w wątku dotyczącym placówek i lekarzy.

Pozdrawiam
 
aga 



Dołączyła: 31 Sty 2009
Posty: 58
Skąd: Wrocław
Pomogła: 11 razy

 #13  Wysłany: 2009-03-03, 22:25  


masz rację mral ja mieszkam w małym mieście(tzn obecnie studiuję, więc jestem w domu tylko na weekendy) gdzie jest poradnia psychoonkologiczna, są tam organizowane spotkania grupowe i indywidualne, poza tym są tam zatrudnione osoby które mogą odwiedzać pacjentów w domu.
 
mral 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 466
Pomogła: 75 razy

 #14  Wysłany: 2009-03-03, 22:44  


Aga,
W jednym z poprzednich wpisów zamieściłam link do artykułu na temat przychodni psychoonkologicznej w Kamiennej Górze – prawdopodobnie tę przychodnię masz na myśli. Niestety tak dobrze, w mieście w którym mieszkam, nie jest – przychodni tego typu nie mamy, psychoonkologów również nie. W swoim wpisie miałam na myśli całokształt leczenia onkologicznego.
Pozdrawiam
 
aga 



Dołączyła: 31 Sty 2009
Posty: 58
Skąd: Wrocław
Pomogła: 11 razy

 #15  Wysłany: 2009-03-03, 23:27  


Tak masz rację pochodzę z Kamiennej Góry :-) .Niestety tak już chyba musi być że jak ktoś ma taką poradnię pod samym nosem(mam na myśli moją ciocię) to nie chce z niej korzystać, a w innych miastach zapewne jest wielu pacjentów którzy którzy chętnie skorzystaliby z takiej pomocy a nie mogą z powodu braku takiej poradni. :-? :-? :-?
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group