Dobry wieczór.
Trafiłam na forum rok temu, kiedy u mamy mojego chłopaka zdiagnozowano raka płasko-nabłonkowego płuc IV b - chciałam się trochę "rozeznać" w temacie i może trochę pocieszyć.. Ale postanowiłam założyć konto z całkiem innego powodu.
Chodzi o mojego tatę.
Tata ma 61 lat, nigdy nie palił, chyba że biernie. Pracował fizycznie od 17 roku życia, ponad 20 lat jako spawacz - za granicą. W czerwcu wrócił do Polski, żeby przejść na emeryturę (wcześniejszą - lata pracy w warunkach ciężkich) Mam 21 lat, Tata był rzadko w domu, bo raz na miesiąc miał tydzień tzw urlopu, czasami udało się Nam mieć go na dłużej. Dopiero od czerwca mam właściwie szansę nacieszyć się jego obecnością za którą całe życie tęskniłam
ale do rzeczy!
Tata od października zaczął dość niepokojąco kaszleć. Głównie kaszel suchy, czasami jednak pojawiała się wydzielina. Tata chodził od lekarza do lekarza rodzinnego. Wszyscy stwierdzali przeziębienie, zapisywali leki bez recepty lub antybiotyki. Tata kłócił się ze mną, że skoro tyle lat płacił ubezpieczenie, nie pójdzie prywatnie, że przecież lekarze wiedzą co robią. Niestety jest marzec a My dalej nie wiemy konkretnie co mu dolega.. dwa razy miał robione RTG (załączam opisy) jedno z 14.11 drugie 19.12
Tata jest raczej zamknięty w sobie, nigdy nie mówi o uczuciach i jest raczej zdania że nie będzie Nas martwił. Oczywiście na wizyty chodził sam, mówił zawsze, że nic poważnego, że lekarz mówi, że wszystko jest okej.
W międzyczasie w styczniu był okres czasu, że Tata łapał się w okolicach serca i twierdził, że coś go kłuje. Wysłałyśmy go wtedy z siostrą prywatnie na USG serca - mam zdjęcie, mogę załączyć - jednak lekarz powiedział, że wszystko jest dobrze (jak zwykle?) EKG też miał robione jakiś czas temu.
Serducho zdrowe, jednak wizyta z NFZ u kardiologa jeszcze raz w maju.
Od października do dziś, kaszel raz jest, raz znika. Są dni, że - jak ja to określam - dusi się cały dzień. Mieszkamy razem więc strasznie ciężko mi słuchać tego, bardzo się martwię. Doczekał się wizyty u pulmonologa, która ponownie wysłała go na zdjęcia klatki piersiowej, załączę je. Coś tam ją zaniepokoiło, pytała czy Tata nie miał w przeszłości jakiegoś urazu. Mówi, że raczej nie, nie pamięta, nawet jeżeli coś było, to nie miał czasu iść do lekarza. Praca była dla niego najważniejsza a w jego firmie nie było "chorobowego". Zawsze straszono Tatę zwolnieniem, bardzo rzadko i w nagłych wypadkach mógł w Polsce "pochorować" ale to były raczej ortopedyczne wypadki.
Teraz na początku kwietnia Tata ma mieć robioną TK - bardzo niecierpliwie czekam. Boję się bo wiem, że trzeba działać szybko. Zwykły kaszel nie może trwać tyle miesięcy.
Bardzo przepraszam, jeżeli w złym miejscu umieściłam swój wątek, nie wiadomo jeszcze czy to nowotwór.. nie wiedziałam gdzie mogłabym o tym napisać.
Dziękuję z góry za jakąkolwiek odpowiedź, pomoc w zrozumieniu opisów, zdjęć.
Pozdrawiam, Oliwia.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-03-18, 15:29 ]
Nie zakładaj proszę dwóch wątków. Każda historia ma jeden wątek i w nim zadaje się pytania, wstawia wyniki, opisuje historię. Jeden z postów został usunięty, odpowiedzi scalone.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2017-03-20, 08:46 ]
Załączając wyniki badań, proszę usuwać dane lekarzy i pacjenta.
Plik 'Bez tytułu.png' - opis wyników z 19.12. - dlatego ten plik został usunięty.