Dziękuję wam wszystkim za słowa współczucia, wsparcia i wszelkie rady, których mi udzieliliście.
Ks Kaczkowski napisał kiedyś, że Pan Bóg nie lubi spektakularnych cudów, ale teraz wiem, że jednym z takich maleńkich było to, że pewnej nocy przeszukując jak zwykle internet w poszukiwaniu informacji i pomocy dla taty, natrafiłam na to forum. To dzięki wam tata nie spędził ostatnich dni na bezsensownej diecie i nie wył z bólu umierając.
Ja cały czas nie mogłam uwierzyć, że ta historia zakończy się śmiercią w tak krótkim czasie, więc gdybyście łopatami nie kładli mi do głowy, żeby już wtedy szukać HD, nigdy bym o tym nie pomyślała. Co prawda HD nie udało mi się załatwić, ale trafiłam wtedy na tę cudowną panią dr, której nie zawahałam się powierzyć tatę w HS. Wciąż mam przed oczami chwile w których tata z tak wielkim trudem walczył o każdy oddech... To trwało bardzo krótko, bo zaraz pielęgniarka podała zastrzyki, po których tata spokojnie zasnął, oddech się niemal wyrównał... To jest teraz jedyną naszą pociechą. Tak bardzo się starałam pomóc tacie wyzdrowieć, a nie udało mi się, więc dobrze, że choć udało mi się pomóc mu umrzeć... To tylko dzięki wam, za co zawsze pozostanę wam wdzięczna.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2019-01-31, 07:32 ]