Widzisz, decyzja o HS czy HD jest dla bliskich zawsze trudna.
Dzieje się tak chyba dlatego że zdajemy sobie sprawę że hospicjum to ostatni etap, nie ma opcji wyleczenia, trudno nam się z tym pogodzić.
A kiedy chory już trafia pod opiekę hospicjum, to wtedy widzimy że to było najlepsze wyjście.
Cieszę się że poczułaś ulgę, że tata ma dobrą opiekę, możecie być spokojni.
Moja mama już odeszła, nadal rozpamiętuję jej ostatnie chwile, i choć nie było łatwo, to naprawdę nie wiem jak by to wyglądało gdybyśmy nie mieli pomocy hospicjum domowego.
Hospicjum pomogło nie tylko mamie ale i nam przetrwać najtrudniejsze chwile.
Myślę o Tobie i codziennie czytam wątek, pozdrawiam
emes
Już wszyscy Ci napisali, że dobrze postąpiłaś, ja równiez potwierdzę, nie nalezy się bać czy to HD czy HS, Oni wiedzą najlepiej jak się opiekowac tak chorymi osobami a przede wszystkim i najwazniejsze potrafią ulżyć choremu w cierpieniu a to się liczy najbardziej. Najważniejsze, że stan taty jako tako jest ustabilizowany ale musisz mieć świadomość, że moga to być dni ale równie dobrze może to być dłuższy czas wspólny więc spędzajcie z tatą go jak najwięcej.
Macie rację, w tej chwili najważniejsze jest dobro taty. Siedzimy przy nim ile tylko się da, więc ma naszą opiekę jakby był w domu, a do tego jest zaopiekowany "medycznie" co ma przecież niebagatelne znaczenie.
Jeśli chodzi o stan taty, to bywa różnie. Jeszcze wczoraj sam wołał jeść i pić, nawet sporo z nami rozmawiał, o ile odpowiadanie na proste pytania można nazwać rozmową, a dzisiaj już prawie cały czas śpi. Obudzony trochę zjada, wypija kilka łyżeczek wody i zasypia na nowo.
Dzisiaj odebrałam wyniki z badania mutacji genów, nie wykryto EGFR, a tym samym zakończyliśmy "współpracę" ze szpitalem, gdzie tata był zdiagnozowany.
Wczoraj pytałam panią dr z HS czy powinnam odwołać radio (termin na wtorek), ale powiedziała, żeby się wstrzymać do poniedziałku, że może uda się jeszcze podciągnąć tatę kroplowkami, zastrzegla jednocześnie, że wszystko może się wydarzyć.
Czytałam Twój wątek na bieżąco. Nigdy nic nie pisałam, bo nie umiem pomóc. Sama zmagam się z chorobą męża, myślę, ze wiem co czujesz.
Świeć Panie nad Jego duszą, a dla Was - całej Rodziny - dużo sił i pokoju w sercu.
emes,
Czasami (często) cuda się zdarzają, tylko nieco inne niż sobie wyobrażamy. Odchodzenie Taty bez cierpienia, w otoczeniu dobrych ludzi, Wasz spokój i pewność, że wszystko jest jak należy - to był właśnie ten cud. Naprawdę mogło to wyglądać zupełnie inaczej, zwłaszcza u chorego z przerzutami do mózgu. Znacznie gorzej.
Przyjmij serdeczne wyrazy współczucia
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum