Dzień dobry,
piszę w sprawie mojej Mamy, u której ok. 1,5-2 lat temu wykryto guz na jajniku.
Lekarz, który wtedy ją badał, stwierdził, że ma on średnicę 4 cm, a po kolejnym usg - 6 cm.
Mama jednak zmieniła lekarza - wg tego drugiego torbiel miała wtedy średnicę 3 cm. Niestety odłożyła operację z różnych względów, ale przez cały ten czas była monitorowana przez lekarza, który nie widział wskazań do szybkiej operacji.
Operację miała na początku kwietnia tego roku.
W wyniku badania histopatologicznego stwierdzono:
MATERIAŁ
rozerwana ściana torbieli o śr. ok. 35 mm o nierównej kosmatej szaro-brunatnej wyściółce,
przy torbieli jajowód, sieć makroskopowo bez zmian
ROZPOZNANIE
Teratoma maturum con trasformatione maligna
Materiał w przeważającej większości martwiczo zmieniony z zachowanymi polami złośliwego nowotworu drobnokomórkowego.
W obrębie guza utkanie dojrzałej chrząstki ogniska kostnienia i zwapnienia.
Nowotwór wrasta w naczynia, nacieka tkanki okołojajnikowe.
Z tym wynikiem Mama dostała się do ŚCO w Kielcach, gdzie powtórzono badanie histopatologiczne,
a w nim stwierdzono potworniak dojrzały z przemianą w PNET i naciek nowotworu drobnookrągłokomórkowego.
Mama ma 66 lat, badanie CT nie wykazało żadnych zmian, podobnie RTG płuc i cystoskopia
(Mama od kilku lat leczy brodawczaka pęcherza - miała 2 TURT-y i wlewki dopęcherzowe,
które zakończyła przyjmować w tym roku, poza tym ma sclerodermię w postaci ograniczonej).
Wynik jest o tyle nieprawdopodobny, że PNET dotyczy głównie osób młodych,
a w dodatku przemiana potworniaka dojrzałego w PNET posiada ponoć tylko kilka udokumentowanych przypadków na świecie.
W ŚCO lekarz zalecił chemioterapię.
Czy nie warto byłoby powtórzyć zabiegu (pierwszy zabieg przeprowadził nie onkolog) i wyciąć resztę narządów rodnych?
Wynik jest o tyle nieprawdopodobny, że PNET dotyczy głównie osób młodych, a w dodatku przemiana potworniaka dojrzałego w PNET posiada ponoć tylko kilka udokumentowanych przypadków na świecie.
Z uwagi na tę bardzo nietypową i rzadko spotykaną sytuację,
uważam za bardzo wskazane skorzystanie przez Was z niezależnej drugiej opinii doświadczonego lekarza onkologa z dobrego ośrodka onkologicznego, np. warszawskiego CO-I: http://www.coi.pl/index.p...owych-kobiecych
pa_sta napisał/a:
W ŚCO lekarz zalecił chemioterapię. Czy nie warto byłoby powtórzyć zabiegu (pierwszy zabieg przeprowadził nie onkolog) i wyciąć resztę narządów rodnych?
Zalecenie CTH należy do standardowego postępowania uzupełniającego zabieg operacyjny dla guzów wywodzących się z komórek rozrodczych z wyjątkiem rozrodczaka i potworniaka niedojrzałego (G1) w I stopniu (Zalecenia (2011 r.), str. 281-282).
Problem polega na tym, że te guzy, o których mowa w 'Zaleceniach' są innymi typami nowotworu niż stwierdzony w Waszym przypadku,
dlatego przytoczone zapisy można traktować jedynie porównawczo jako pewien punkt odniesienia, a nie obowiązujące wskazanie.
Tym bardziej więc konieczna jest niezależna konsultacja u doświadczonego lekarza onkologa.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Przede wszystkim przychylam się do sugestii Richelieu. Jeśli ktokolwiek ma zaproponować postępowanie, którego celem będzie maksymalizacja szans na wyleczenie to będą to tylko specjaliści z CO-I w Warszawie. Nie dość, że guzy germinalne jajnika to już duża rzadkość, tak mature teratoma with malignant transformation to już ewidentnie prawdopodobnie jedyny przypadek w Polsce w ostatnim czasie.
Odnosząc się do propozycji chemioterapii. Złośliwość i zachowanie się guza determinuje obecność najbardziej złośliwej komponenty. Potworniaki dojrzałe ponieważ są guzami stosunkowo bardzo dobrze zróżnicowanymi nie odpowiadają na chemioterapię w takim stopniu jak wszystkie inne guzy germinalne. Stanowi to pewien problem ale wciąż nie tak istotny jak występowanie złośliwej komponenty PNET. Nie jest nowością, że złośliwa komponenta w potworniakach dojrzałych z przemianą złośliwą może przyjmować praktycznie formę każdego nowotworu złośliwego - zaczynając od raków przez gruczolakoraki, kończąc na PNET, czy prymitywnych nowotworach takich jak ependymoma, nefroblastoma itd.
Wyjątkowo zdziwiła mnie decyzja o odroczeniu operacji - bardzo prawdopodobne, że to właśnie czas zaważył na tym, że w guzie doszło do transformacji nowotworowej do PNET - ale tego oczywiście na wizycie lekarskiej nie usłyszycie.
Wybór leczenia przede wszystkim będzie zależał od doświadczenia ośrodka. Nie istnieje jednoznaczny standard leczenia choroby o takim utkaniu histologicznym guza pierwotnego. Najłatwiejszym wyjściem jest podanie chemioterapii uzupełniającej typowej dla nowotworów zarodkowych - 3 kursy wg programu BEP. Nie będzie to na pewno błąd. Inną decyzją może być podanie chemioterapii bardziej kierowanej w stronę PNET - program CAV/IE. Oczywiście decyzja o rozpoczęciu chemioterapii musi być poprzedzona rzetelnym stagingiem obejmującym TK klatki piersiowej, jamy brzusznej i miednicy małej celem wykluczenia rozsiewu choroby nowotworowej poza obszar guza pierwotnego. Do tego muszą zostać oznaczone markery nowotworowe charakterystyczne dla nowotworów zarodkowych.
Tyle w skrócie.
Pozdrawiam
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum