Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
Witam wszystkich cieplutko.
To mój pierwszy post na tym forum, ale muszę przyznać, że wątki o raku nerki śledzę pilnie od dłuzszego czasu.
Pozdrawiam Pixi
Moja mama 12 lat temu miała usuniętą nerkę z powodu raka jasnokomórkowego.
Do 2009 roku był spokój.
Po tylu latach okazało się, że ma przerzuty do płuc, mięśni, watroby, trzustki, nerki i jelit.
Zaczęła się droga przez mękę najpierw z diagnozowaniem, potem z leczeniem.
Oczywiście , żeby leczyć u nas w kraju jakąkolwiek chorobę, to trzeba najpierw wszystko o niej wiedzieć , poznać system służby zdrowia, programy terapeutyczne, ośrodki zajmujace się chemią niestandardową itp itd a wszystko zrobić w terminie na wczoraj.
No, ale jak szkoła , to i lekcje trzeba odrabiać
Przećwiczyłam wszystko.
Na swoją odpowiedzialność nie pozwoliłam mamie przyjąć interferonu i po 2 miesiącach od września 2009 r dostaliśmy sutent.
Mama przeszła 6 kursow.
Skutki uboczne były bardzo uciążliwe: brak smaku, opuchlizny, ciągłe biegunki , wysypki, zgaga, dermatozy, niedoczynność tarczycy a na końcu zawał, ponieważ sutent jest wysoce kadiotoksyczny.
Jednak po sutencie wszystkie zmiany zmiejszyły się o połowę.
Po tych przygodach udało się przejść na Afinitor.
Lek był podawany nieregularnie od początku grudnia 2010 r do dziś.
Skutki uboczne dużo miej nieprzyjemne jak przy sutencie, ale jak to bywa , że to czego nie widać jest groźniejsze.
Mama nabawiła się cukrzycy , oprócz tego są męczące obrzęki nóg i twarzy, osłabienie odporności i częste infekcje układu moczowego.
Jesteśmy właśnie po CT kontrolnym i wynik jest trudny do intrepretacji.
Część zmian jest większa , część mniejsza.
W płucach parwdopodobie jest pierwotniakowe zapalenie miąższu.
Czekam na decyzję lekarzy co robimy dalej.
Bardzo bym chciała, żeby decyzja była pozytywna i było jakieś dalsze leczenie a ja sama chciałabym mieć siłę na dalszą walkę z naszym systemem opieki zdrowotnej.
Opisuję to wszystko, bo wiadomości na temat leczenia raka nerki chemią niestandardową jest mało, i moze to komuś z was coś przybliży.
Znam też osobę leczona Toriselem.
pozdrawiam wszystkich forumowiczów i proszę trzymajcie za mnie kciuki.