Dziekuję za odpowiedź, tata ma usunięty cały odcinek jelita grubego po prawej stronie i tylko mały kawałeczek żołądka. Niestety nie wiem nic dokładniej, bo nie mam dostępu do papierów.
Ciekawostka: spytaliśmy w szpitalu o dietę, a lekarz powiedział, że tata powinien jeść wszystko na co ma ochotę. Nic nie mówił, że powinno być zmiksowane czy nie. Wczoraj, jak siostra pszyszła do szpitala, to ojciec siedział i jadł ciasto tortowe z bitą śmietaną w środku i czekoladą. Dziwni ci Anglicy.
Ja pamiętam jak moja Mama miała 10.11.2010 6godz. operację (wycięcie guza jelita grubego, bez stomii), to była środa, chyba 2-3 dni na sali pooperacyjnej, w sobotę już na zwykłej, na pocżątku kleiki i kisielki, a chyba już w pon. normalne jedzenie, tzn. zupka, gotowane mięsko, itd. normalne, tzn. lekkostrawne żeby nie powodować wzdęć itp. "zastoinowych" historii.
Po wyjściu do domu, jakoś tydzień później, zaszalała, tzn. zjadła surowe jabłko i to był błąd, nie strawiła, wzdęcia, bóle, wymioty
Onkolog też stawiał na dietę lekkostrawną, ze świeżych produktów tzn. jak najmniej przetworzonych, z zakazem jedzenia i napojów wzdymająych, gazowanych, sztucznych.
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
Dzięki Zebra:)
Czyli żadnych jabłek, jak już to przetarte pewnie. I nic wzdymającego. A kapusta kiszona wzdyma?
Bo siostra od taty do niego przyjedzie i uparła się, że zrobi mu bigos.
Ja mialam operacje na jelito grube. Powinno sie jesc pokarmy przetarte, zmiksowane. Unikac swierzych owocow, warzyw. Zupki ratowaly mi zycie. Jablka z tarte i uduszone. Uzywac malo przypraw, ale ziola sa dobre. Ryz powoduje zaparcia. No i najlepszym moim przyjacielem byla lazienka , spedzalam tam duzo czasu. Ja cierpialam na zapracia, ale moze powodem byla chemia ktora bralam przed operacja.
Dzięki dziewczyny za rady, jeszcze mam takie pytanie. Tata wrócił wczoraj do domu, skarży się na ból gardła taki jak przy zapaleniu i na to, że ma strasznie czerwony język. Ja natomiast zauważyłam, że ma lekki wytrzeszcz oczu. Bierze zastrzyki na rozrzedzanie krwi. Czy te dolegliwości się z tym wiążą, czy powinniśmy się udać do lekarza? Zwłaszcza ten wytrzeszcz mnie niepokoi.
Wszystkie nowe niepokojace objawy najlepiej zglasxac lekarzowi. jezeli jest czerwone gardlo moze to byc poczatek zwyklej infekcji i tez warto sxybko dzialac.
Co do zastrzykow to nie slyszalam ze moga byc takie skutki uboczne
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
Witam po przerwie Mieliśmy małe kłopoty, bo okazało się, że do rany wdała się infekcja. Tata dostał końskie dawki antybiotyków i już jest dużo lepiej, rana w końcu się goi, a tata w coraz lepszej formie.
Ale mam do was pytanie. W poniedziałek miał konsultacje, na których lekarz miał przedstawić wyniki badan histopatologicznych wycinka i powiedzieć jak dalej będzie przebiegało leczenie. Ale jedyne co słyszeliśmy to, i tu dokładny cytat:
"No tak...tak, normalny rak, typowy, zupełnie normalny. Jest niewielki przerzut do węzłów chłonnych po prawej stronie, tam gdzie był rak, ale to się dobije chemią. Rak był duży, ale w całości został usunięty."
To tyle. Nie powiedział żadnych konkretów. Dlatego siostra poprosiła, żebym spytała Was czy ten "niewielki przerzut do węzłów" zmniejsza jego szanse na wyzdrowienie, jeśli tak to czy w znacznym stopniu.
Z góry dziękujemy
Aha, tata was wszystkich pozdrawia i dziękuje za dobre rady.
No tak...tak, normalny rak, typowy, zupełnie normalny. Jest niewielki przerzut do węzłów chłonnych po prawej stronie, tam gdzie był rak, ale to się dobije chemią.
Nie wiem co to jest "normalny, typowy rak" (tzn. mogę się domyślać, ale określenie jest niepoważne), nie wiem do jakich węzłów chłonnych jest przerzut (po prawej stronie węzły są różne).
Jeśli nie ma konkretów, to musicie poprosić o skserowanie wyników, bo na podstawie takiego opisu nie da się nic mądrego powiedzieć.
Na pewno przerzut do węzłów w jakiś sposób wpływa na rokowanie.
[ Dodano: 2011-11-15, 05:49 ]
Ponieważ lekarze w Londynie bardzo skąpo udzialają nam informacji, nawet jeśli pytamy wprost, niestety muszę was troszkę pomęczyć pytaniami. Z góry przepraszam
Rozumiem, że klasyfikacja C1, to jakieś 50% szans na przeżycie, ale czy na podstawie tych wyników można powiedzieć jak poważny jest rzeczywiście stan taty?
Tata ogólnie czuje się dobrze, szybko wrócił do siebie i tryska energią i dobrym humorem. Ma apetyt, je wszystko łącznie ze słodyczami i jak na razie nie narzeka na żadne dolegliwości ze strony żołądka i jelit.
Za to ja z tego zamartwiania się, to już chyba się nabawiłam wrzodów
Ten "typowy rak", o którym pisałaś wcześniej, to gruczolakorak. Niestety słabozróżnicowany, a więc o większym stopniu złośliwości histologicznej. Niekorzystny jest też fakt nacieku na żołądek (błonę surowiczą żołądka). Z pobranych węzłów zajęty nowotworowo był jeden.
Marginesy czyste - to dobrze.
Stopień I wg skali Duke'a to naciek nowotworowy błony śluzowej i podśluzowej jelita grubego. Jest to oczywiście najniższy stopień w tej 4-stopniowej skali.
Cecha N: N1 (przerzuty raka w 1-3 węzłach chłonnych) daje tutaj (wg standardów Polskiej Unii Onkologii) III stopień zaawansowania choroby.
Prawidłowo zalecono chemioterapię pooperacyjną, w schemacie stosowanym w przypadku raka jelita grubego: oksaliplatyna + kapecytabina (schemat XELOX). Jest to schemat, który w badaniach wykazał znamienne wydłużenie czasu przeżycia bez nawrotu u pacjentów po leczeniu chirurgicznym.
Wygląda więc na to, że leczenie prowadzone jest prawidłowo
Bardzo dziękujemy,
który stopień w tej skali Duke'a ma tata?
Czy "znamienne wydłużenie czasu przeżycia bez nowotworu" oznacza możliwość całkowitego wyleczenia?
I jeszcze jedno pytanie dotyczące chemioterapii. Czy to jest bardzo silna chemia ze wszystkimi skutkami ubocznymi?
Stopień I (C1). Chociaż osobiście nie wiem, czy cecha T4 nie warunkuje tutaj stopnia C2, ale tak czy inaczej daje to III stopień zaawansowania choroby wg TNM.
acilla napisał/a:
Czy "znamienne wydłużenie czasu przeżycia bez nowotworu" oznacza możliwość całkowitego wyleczenia?
Nigdy nie ma się niestety pewności, czy nie wystąpi wznowa.
Wg statystyk 5-letnie przeżycie w stadium III wynosi 46%.
acilla napisał/a:
Czy to jest bardzo silna chemia ze wszystkimi skutkami ubocznymi?
Nie operujemy takimi pojęciami jak "silna chemia", "słaba chemia". Każda chemioterapia jest obciążeniem dla organizmu, u jednego pacjenta może wywołać masę skutków ubocznych, u innego nic niepokojącego nie będzie się działo - nie ma reguły.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum