Mama miała ponad miesiąc temu operację wycięcia kawałka odbytnicy (mama ma wyłonioną stomię). Mama przed operacją miała chemioterapię i naświetlania w celu zmniejszenia guza. Dostaliśmy wyniki badań histopatologicznych, pozwolę sobie zacytować:
Histpat:
Poj I.
Jelito grube o dł 18 cm. W odległości 1,5 cm od dystalnej linii cięcia obecny naciek o dł. 2,5 cm.
01 - guz.
I-III - adenocarcinoma tubulare exlcerans g2, pT3.
W utkaniu nowotworowym stwierdza się uszkodzenia komórek małego stopnia po radiochemioterapii.
02 - węzły chłonne okolicy naczyń szczytowych
lymphadenitis reactiva 0/1
03 - węzły chłonne okolicy nacieku
infiltrationes carcinomatosae telae adiposae.
hadentis reactiva 0/1
Poj. II
04 - margines bliższy
infiltrationes carcinomatosae absunt
05-margines dalszy
infiltrationes carcinomatosae absunt
Proszę o przetłumaczenie.
W trakcie pobytu w szpitalu na radiochemioterapii, która trwała 5 i pół tygodnia mamie zrobiono też tomograf i wykazał on ognisko zapalne na wątrobie - przerzut jak nam lekarz powiedział.
Z tego co powiedział zaleca chemię (mamy wizytę na początku sierpnia w celu omówienia jak to będzie wyglądało ile dawek, jak często itd), następnie operacja wycięcia tego ogniska, a później znowu chemia i naświetlania. Nie mam przy sobie wyniku tomografu, ale z tego co pamiętam ognisko było gdzieś 35 mm.
Pewnie jak większość Użytkowników powiem, że nie wyobrażam sobie innego scenariusza jak też, że musi i będzie dobrze. Ciągle opowiadamy pozytywne scenariusze, chociaż wiemy, że sytuacja jest poważna. W dodatku mama miała pierwszą operację usunięcia fragmentu jelita i dwa dni później kolejną, gdyż doszło do nieszczelnego zespolenia i właśnie podczas drugiej operacji lekarze musieli jej wyłonić stomię.
Proszę o przetłumaczenie wyników i czy rzeczywiście taki scenariusz jaki lekarz przedstawił jest możliwy? Mówił, że mamę czeka jeszcze kilka m-cy leczenia. Jaki jest pozytywny scenariusz? Czy jest szansa, że tak duży naciek pod wpływem chemii zniknie czy nie mamy się co łudzić?
czy rzeczywiście taki scenariusz jaki lekarz przedstawił jest możliwy?
Prosimy o wyniki TK jamy brzusznej (pełne), historię dotychczasowego leczenia - jaki był wynik TK przed chemioterapią i radioterapią, jaką chemioterapię podano, ile cykli, ile było naświetlań, jaką dawką, jaki był wynik TK po tym leczeniu.
Tłumaczenie:
adenocarcinoma tubulare exUlcerans g2, pT3 = gruczolakorak cewkowy wrzodziejący o średnim stopniu złośliwości histologicznej (G2), pT3.
lymphadenitis reactiva = węzły odczynowe
infiltrationes carcinomatosae telae adiposae = naciek nowotworowy tkanki tłuszczowej
hadentis reactiva --> chyba miało być lymphadenitis reactiva?
infiltrationes carcinomatosae absunt = brak nacieku nowotworowego
Dziękuję za zainteresowanie moim postem. Przepraszam za wszelkie literówki w nazwach łacińskich
Niestety nie wiem jak zrobić aby obrazki wyświetlały się także w treści postu.
A więc teraz postaram się zawrzeć najważniejsze fakty.
Mama zauważyła krew w stolcu pod koniec jesieni 2013 roku, poszła do lekarza - leczył ją na hemoroidy. Gdy to nie pomogło mama udała się do chirurga, który wziął ją na szpital. Tam miała zrobione USG jamy brzusznej, gastroskopię i kolonoskopię (wyniki w załączniku ze stycznia).
Gdy stwierdzono naciek na odbytnicy pokierowano ją do szpitala do Lublina. Zrobiłyśmy w międzyczasie rezonans miednicy małej (zdjęcie w załączniku z lutego), miała robione markery (CA 19-9 57,66 U/ml norma 30,9, a także CEA 1,03 norma dla niepalących < 4,1). Tam mama została skierowana na 5 i półtygodniowe leczenie (radiochemioterapia) w celu zmniejszenia guza. W trakcie pobytu w szpitalu miała robiony tomograf jamy brzusznej (wyniki w załączniku). W kwietniu wyszła ze szpitala.
W maju zrobiony drugi rezonans miednicy małej (wyniki w załączniku z maja). Do szpitala wróciła w czerwcu. 10 czerwca miała operację (resekcja przednia odbytnicy) 13.06 była reoperowana z powodu nieszczelnego zespolenia wtedy też doszło do wyłonienia stomii (1 lufowa biodrowa po stronie lewej). Na 4 sierpnia mama ma skierowanie na ustalenie dawek chemii w związku z przerzutem na wątrobę. Dodaję jeszcze raz wyniki badania histopatologicznego. Jest w nim mowa o nacieku 2,5 cm - w rezonansie z maja mowa o 5 centymetrowym, możliwe jest, że od rezonansu z maja w miesiąc naciek jeszcze zmalał o połowę czy to jakaś pomyłka?
Mam pytanie - USG ze stycznia nie wykazało ognisk zapalnych na wątrobie. Rozumiem, że ognisko pojawiło się dopiero później czy wynik USG nie jest miarodajny?
Gdy rozmawialiśmy z lekarzem prowadzącym wywnioskowaliśmy jakoby operacja na wątrobę nie była wcale taka oczywista z powodu umiejscowienia ogniska. Z kolei mamę lekarz przekonywał, że ta operacja będzie zrobiona na jesieni tego roku po chemii i w trakcie operacji będzie też usunięta stomia. Czy rzeczywiście są jakieś przeciwwskazania co do zrobienia operacji na wątrobę?
[ Dodano: 2014-07-26, 19:21 ]
Albo jestem ślepa albo nie widzę żadnego znaczka do zedytowania po to abym mogła dodać coś jeszcze. Dodaję jeszcze wyniki krwi mamy sprzed operacji i po niej. Niestety zdjęcie jest słabszej jakości, więc pozwolę sobie niektóre dane przepisać z dnia 7.06 3 dni przed operacją i z 16.06 3 dni po operacji.
Z tego co powiedział zaleca chemię (mamy wizytę na początku sierpnia w celu omówienia jak to będzie wyglądało ile dawek, jak często itd), następnie operacja wycięcia tego ogniska, a później znowu chemia i naświetlania.
Naświetlania czego? Wątroby?
aniolek88 napisał/a:
Czy jest szansa, że tak duży naciek pod wpływem chemii zniknie czy nie mamy się co łudzić?
Tzn. masz na myśli zmianę w wątrobie?
aniolek88 napisał/a:
Jest w nim mowa o nacieku 2,5 cm - w rezonansie z maja mowa o 5 centymetrowym, możliwe jest, że od rezonansu z maja w miesiąc naciek jeszcze zmalał o połowę czy to jakaś pomyłka?
Jedno to wynik badania obrazowe, a drugie badania patologicznego - nie porównuje się ich bezpośrednio. Badanie obrazowe zawsze jest obarczone jakimś ryzykiem "niedomierzenia" zmiany. Poza tym leczenie działa jeszcze po jego zakończeniu, także naciek mógł zmaleć.
aniolek88 napisał/a:
Mam pytanie - USG ze stycznia nie wykazało ognisk zapalnych na wątrobie. Rozumiem, że ognisko pojawiło się dopiero później czy wynik USG nie jest miarodajny?
Na to wygląda.
aniolek88 napisał/a:
Gdy rozmawialiśmy z lekarzem prowadzącym wywnioskowaliśmy jakoby operacja na wątrobę nie była wcale taka oczywista z powodu umiejscowienia ogniska. Z kolei mamę lekarz przekonywał, że ta operacja będzie zrobiona na jesieni tego roku po chemii i w trakcie operacji będzie też usunięta stomia. Czy rzeczywiście są jakieś przeciwwskazania co do zrobienia operacji na wątrobę?
Nie jestem chirurgiem więc nie wypowiem się co do możliwości technicznych wykonania zabiegu. Być może problem wynika z unaczynienia każdego z segmentów i ich ewentualnej resekcji, także z tego, że segmenty znajdują się w lewej i prawej części wątroby. Niemniej jednak zawsze przy pojedynczym przerzucie warto rozważyć jednak jego chirurgiczną resekcję.
Z tego co powiedział zaleca chemię (mamy wizytę na początku sierpnia w celu omówienia jak to będzie wyglądało ile dawek, jak często itd), następnie operacja wycięcia tego ogniska, a później znowu chemia i naświetlania.
Naświetlania czego? Wątroby?
Tak mi się wydaje, tak przynajmniej lekarz prowadzący mówił.
absenteeism napisał/a:
aniolek88 napisał/a:
Czy jest szansa, że tak duży naciek pod wpływem chemii zniknie czy nie mamy się co łudzić?
Tzn. masz na myśli zmianę w wątrobie?
Tak, czy chemia może tak dobrze zadziałać, że zmiana zniknie?
Mam jeszcze jedno pytanie. Chodzi o ból jaki mama odczuwa po operacji resekcji odbytnicy. Musi brać codziennie leki przeciwbólowe, bo nie może normalnie funkcjonować. Jednak boi się, że większa ich ilość może źle wpłynąć na wątrobę. Jak długo ból po operacji może być odczuwalny? Mama jest bardzo aktywną osobą, nie może usiedzieć na miejscu, a jak ją boli to leży i płacze, ciężko się na nią patrzy w takim stanie.
I jeszcze jedno (oczywiście skonsultujemy to z lekarzem podczas wizyty jednak chciałabym tutaj znaleźć jakąś sugestię co to może być) mama w okolicach żeber po jednej i po drugiej stronie, nie z przodu tylko bardziej na plecach ma takie bolące twarde dosyć duże zmiany podskórne. Czy to mogą być tylko tłuszczaki czy coś poważniejszego?
Tak, czy chemia może tak dobrze zadziałać, że zmiana zniknie?
Tak tak, chodzi mi o to czy przez naciek rozumiesz zmianę w wątrobie - bo o nacieku można mówić, kiedy np. zmiana pierwotna w jelicie nacieka jakąś inną strukturę, bez przerywania swojej ciągłości. Tutaj mamy po prostu izolowaną zmianę, guza w wątrobie, będącego prawdopodobnie przerzutem.
Czy może zniknąć - może, oczywiście, niemniej jej pojawienie się w trakcie leczenia chemioterapią jest niepokojące. Wiadomo jaką chemię zamierzają teraz podać?
aniolek88 napisał/a:
Czy to mogą być tylko tłuszczaki czy coś poważniejszego?
Przez internet raczej tego nie ocenimy zmiany są ruchome, jak przesuwasz skórę to przesuwają się wraz z nią? Kiedy się pojawiły?
aniolek88 napisał/a:
Musi brać codziennie leki przeciwbólowe, bo nie może normalnie funkcjonować. Jednak boi się, że większa ich ilość może źle wpłynąć na wątrobę. Jak długo ból po operacji może być odczuwalny?
Dość długo, dlatego istotne jest dobre zabezpieczenie p/bólowe. Każdy lek wpływa na wątrobę - chemioterapia również, ale jeśli minusy nie przeważają nad plusami, to trzeba go przyjąć. Ból może bardzo obniżyć kondycję pacjenta, fizyczną i psychiczną, więc należy dobrać tak leczenie, by go nie odczuwać bo by było to w minimalnym stopniu.
Tak, czy chemia może tak dobrze zadziałać, że zmiana zniknie?
Tak tak, chodzi mi o to czy przez naciek rozumiesz zmianę w wątrobie - bo o nacieku można mówić, kiedy np. zmiana pierwotna w jelicie nacieka jakąś inną strukturę, bez przerywania swojej ciągłości. Tutaj mamy po prostu izolowaną zmianę, guza w wątrobie, będącego prawdopodobnie przerzutem.
Czy może zniknąć - może, oczywiście, niemniej jej pojawienie się w trakcie leczenia chemioterapią jest niepokojące. Wiadomo jaką chemię zamierzają teraz podać?
Tak oczywiście, źle napisałam. Chodziło mi oczywiście o to ognisko zapalne na wątrobie, a nie naciek.
Co do chemii być może dowiemy się 4 sierpnia na konsultacji u lekarza, do którego mama została skierowana. Z tego co mama mówiła to lekarz mamę prowadzący zasugerował jakoby mieli jej podać tą samą chemię, ale być może, że mama źle zrozumiała i mówił jej to chirurg, a nie radiolog (??).
A napisz co miałaś na myśli pisząc, że jest to niepokojące, że zmiana pojawiła się w trakcie leczenia? Cały czas myśleliśmy, że zmiana być może była tylko USG w styczniu jej nie wykryła.
absenteeism napisał/a:
aniolek88 napisał/a:
Czy to mogą być tylko tłuszczaki czy coś poważniejszego?
Przez internet raczej tego nie ocenimy zmiany są ruchome, jak przesuwasz skórę to przesuwają się wraz z nią? Kiedy się pojawiły?
No właśnie chodzi o to, że nie są ruchome, są bolące, niesymetrycznej wielkości. Są dwie po lewej i po prawej stronie ciała. Mama nie mówiła o nich wcześniej przed leczeniem, więc musiały pojawić się po leczeniu. Mama ma już dobre kilkanaście lat małego tłuszczaka na ręce ale malutki, te zmiany są spore. Mama się obawia, że to jakiś przerzut. Powie o tym lekarzowi przy następnej wizycie.
absenteeism napisał/a:
Dość długo, dlatego istotne jest dobre zabezpieczenie p/bólowe.
Mama pije napary z ostropestu plamistego dodatkowo na wątrobę, bo czytaliśmy, że napary są dobre przy usuwaniu toksyn i np przy chemioterapii. A czy możesz polecić jakieś leki przeciwbólowe, które mamie mogłyby pomóc i które mogłaby np łączyć ze sobą, a które po konsultacji z lekarzem mógłby jej przepisać. Póki co mama mówiła, że bierze ketonal przy dużym bólu i jeszcze lekarz przepisał jej jakiś "150" ale nie znam dokładnie nazwy tego leku.
Jeżeli podczas leczenia tym schematem chemii zmiana na wątrobie rosła (zakładając np. że była mała i usg jej nie wychwyciło) lub pojawiła się w trakcie leczenia to oznacza to, że ten schemat jest nieskuteczny, jest progresja choroby. Dlatego teraz trzeba zastosować inny schemat.
Absolutnie żadnych ziół nie wolno stosować podczas chemioterapii
Jeżeli podczas leczenia tym schematem chemii zmiana na wątrobie rosła (zakładając np. że była mała i usg jej nie wychwyciło) lub pojawiła się w trakcie leczenia to oznacza to, że ten schemat jest nieskuteczny, jest progresja choroby. Dlatego teraz trzeba zastosować inny schemat.
No niekoniecznie. To była radiochemioterapia, podano jedynie 2 schematy chemii i to bardziej jako "radiouczulacz", żeby radioterapia była bardziej efektywna. Nie jest to więc ilość cykli typowo terapeutyczna jak przy samodzielnej chemioterapii.
Niemniej jednak mimo leczenia moim zdaniem mogła nastąpić progresja, USG zwykle raczej wykrywa zmiany w wątrobie dość dobrze.
aniolek88 napisał/a:
A czy możesz polecić jakieś leki przeciwbólowe, które mamie mogłyby pomóc i które mogłaby np łączyć ze sobą, a które po konsultacji z lekarzem mógłby jej przepisać.
O leczeniu decyduje lekarz prowadzący, także to z nim trzeba rozmawiać. Polecanie leków przez internet nie wypali
A czy możesz polecić jakieś leki przeciwbólowe, które mamie mogłyby pomóc i które mogłaby np łączyć ze sobą, a które po konsultacji z lekarzem mógłby jej przepisać.
O leczeniu decyduje lekarz prowadzący, także to z nim trzeba rozmawiać. Polecanie leków przez internet nie wypali
Tylko, że mama wychodząc po operacji ze szpitala dostała tylko receptę na zastrzyki przeciwzakrzepowe. Nie było recepty na żadne leki przeciwbólowe. Zostały jej wypisane przez innego chirurga do którego udała się jak nie mogła poradzić sobie z bólem zwykłymi tabletkami. Mama się dopyta przy następnej wizycie co mogłoby jej bardziej pomóc.
A więc rozumiem, że ta chemia, która została podana nie była na tyle dobra skoro dała przerzut do wątroby? Czy podczas wizyty gdzie lekarz będzie ustalał kolejną chemię mamy coś zasugerować i na coś zwrócić uwagę lekarzowi? To będzie kolejny już lekarz na drodze mojej mamy, którą od początku będzie musiał się zaznajamiać z jej chorobą więc chcielibyśmy wiedzieć o co pytać i na co zwrócić uwagę podczas wizyty?
Powiem szczerze, że na temat ogniska zapalnego na wątrobie nikt nam nic nie mówił konkretnie, tyle że jest i tyle, nikt się w to nie wgłębiał. Chcemy dla mamy jak najlepiej dlatego prosiłabym o jakieś rady.
Mam jeszcze jedno pytanie, ponieważ mama od czerwca czyli od pobytu w szpitalu nie miała już żadnych badań robionych. Teraz na 4 sierpnia jest umówiona z lekarzem ustalającym chemię czy powinna mieć zrobione jakieś aktualne badania, a jeśli tak to jakie?
[ Dodano: 2014-07-27, 21:42 ]
Ptaszenio napisał/a:
Tutaj kilka istotnych zdań na temat ostropestu stosowanego podczas leczenia chemioterapią:
Skorzystajcie z pomocy Poradni Leczenia Bólu. Tym problemem powinni zajmować się specjaliści. Chory nie może cierpieć i obecnie można to cierpienie niwelować.
Skorzystajcie z pomocy Poradni Leczenia Bólu. Tym problemem powinni zajmować się specjaliści. Chory nie może cierpieć i obecnie można to cierpienie niwelować.
Znalazłam taką poradnię 30 km od nas, rozumiem że do takiej poradni potrzebne jest skierowanie od jakiegoś lekarza czy można tak "z ulicy" jeżeli to nie jest w naszym miejscu zamieszkania??
Chciałabym odświeżyć wątek. Mama była na wizycie 4 sierpnia, została skierowana na chemioterapię na 18 sierpnia. Pani doktor kazała jej zrobić usg jamy brzusznej przed chemioterapią.
Niestety nie mam dokładnego opisu usg, gdyż nie widziałam się jeszcze z mamą, ale lekarz, który jej to robił mówił, że on nie jest pewien czy ten stan zapalny na wątrobie to jest meta i tak napisał w opisie usg. Mówił coś o zmianie hypoechogenicznej po chemii, że być może to jest właśnie to. Z tego co mama mi mówiła zmiana ma ok 35 mm czyli wyglądałoby że nie zmieniła się od kwietnia. Nie zauważono także innych zmian.
I tu nasuwa się pytanie, co to jest? I czy mama dostanie chemię tego 18 sierpnia czy będą potrzebne jeszcze kolejne badania?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum