Niestety, tu komentować nie można, naprawdę trzeba być specjalistą i mieć wszystkie dane żeby cokolwiek powiedzieć.
Komentarz mogę dać tylko taki: szkoda że lekarze nie uzasadniają swoich decyzji (z własnych doświadczeń wiem że często proste pytanie "a dlaczego" jest uznawane za obrazę majestatu) a chorzy boją się pytać, cóż polska specyfika.
Myślę że w tym wypadku można zapytać lekarkę podającą chemię co ustalono w kwestii tego guza przy nerce i czy nie ma ryzyka że po osłabieniu organizmu chemią on się "ruszy" i czy będzie on jakoś monitorowany. Ale na jakieś konsultacje to po pierwszym kursie chemii.
Nie piszesz gdzie się leczycie, ale powinnaś mieć świadomość że każdy etap tego leczenia był przewleczony, od wycięcia guza do usunięcia węzłów 7 tygodni, teraz minęło kolejne 8 tygodni a chemioterapia jeszcze nie zaczęta. Wiem że jest trudno, ale trzeba naciskać na lekarzy tak przewlekających sprawę. Pozdrowienia
Witam.
Mama jest po operacji usunięcia guza nerki. Operacę przeprowadzono laparoskopowo. Badanie histopatologiczne guza wykazało, że jest to rak brodawkowaty nerki typ 2 (Fuhrman 3 stopień). Przed laparoskopią wykonano RTG klatki piersiowej, które wykryło zacienienie wnęki płuca prawego, pomimo, że przed usunięciem węzłów chłonnych w lipcu badanie RTG klatki piersiowej nic nie wykazało.
Dzisiaj odebrałyśmy wynik tomografu głowy i klatki piersiowej. Oto wynik:
"Głowa
W przyleganiu do rogu czołowego komory bocznej prawej niewielkie ok 6mm pasmo hypodensji istoty białej nie wzmacniające się kontrastowo-najpewniej niedokrwienne...
Kl. piersiowa:
Po str. prawej guzowata masa w śródpiersiu ok 40x50x60mm między tchawicą i oskrzelem głównym a źyłą główną górną , t. płucną i częścią wstępującą aorty. Zmiana uciska i modeluje oskrzele główne, źyłę główną górną i t. płucną-możliwe niewielkie naciekanie. zmiana modeluje też oskrzela górno i dolnopłatowe. W seg. 2 niewielki obszar zagęszczeń zapalnoniedodmowych."
Czy ten wynik wskazuje na przerzuty w płucach? Czy to może być wtórna zmiana-przerzut z nerki do płuc i piersi, a może guz pierwotny?
Jestem załamana. Mama wciąż skarży się na bóle głowy, szyi, klatki piersiowej i cały czas kaszle. Nie wiem jak jej pomóc. Przyjmuje kodeinę w tabletkach, która w niewielkim stopniu łagodzi kaszel.
Proszę o opinie.
Zmiana guzowata w TK klp. wygląda z dużym prawdopodobieństwem (praktycznie na pewno) na zmianę nowotworową.
Jednak aby ocenić charakter tej zmiany, trzeba by przeprowadzić badanie histopatologiczne tego guza,
bez tego nie wiadomo, czy jest to przerzut raka brodawkowatego nerki (być może najbardziej prawdopodobne ?),
przewodowego piersi, czy niezależny guz płuc, każdy z tych przypadków jest możliwy.
Jedynie wspomniana przez Ciebie możliwość przerzutowego charakteru guza piersi od pierwotnego ogniska w nerce wydaje mi się nieprawdopodobna.
Niestety ten drugi guz (niezależny nowotwór) w nerce, a szczególnie przerzut do płuc
(pierwotny charakter tego ogniska w płucach wydaje mi się mniej prawdopodobny)
wpływa bardzo niekorzystnie na rokowanie.
Przykro mi bardzo ...
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Kopelio, nic nie piszesz gdzie mama się leczy i co dzieje się w międzyczasie (była cały czas chemioterapia i jaka?). Sytuacja jest bardzo trudna, już Ci pisałam że bardzo wskazane jest udanie się do ośrodka referencyjnego. Jeszcze nigdy nie wskazywałam konkretnego specjalisty, ale dziś Ci napiszę, to jest przypadek do konsultacji przez kogoś naprawdę wybitnego. Spróbuj dostać się pilnie do prof. Cezarego Szczylika, terminy są długie nawet prywatnie, ale jak zadzwonisz do kliniki i popłaczesz asystentce to może jakiś możliwy termin uzyskasz.
A w ogóle to PET jest tutaj pilnie wskazany, trzeba ogarnąć całość. Powodzenia
Dziękuję serdecznie za odpowiedzi. Mama się leczy w Słupsku. Był tylko jeden kurs chemioterapii, póżniej 28.09.2011 usunięto guz nerki, skierowano na tomograf, a teraz mama dostała skierowanie na bronchoskopię na 09.11.2011. Lekarz prowadząca zdecydowała, że podadzą chemię w najbliższy piątek, jeszcze przed bronchoskopią.
Nurtuje mnie kilka pytań. Czy to możliwe, że guz w płucach, którego przecież w połowie lipca nie było, rozwija się w tak galopującym tempie i osiągnął rozmiary 40x50x60 mm? Poza tym mama mniej więcej dwa lata temu miała złamanie kręgu piersiowego i wtedy lekarz rodzinny badał mamę pod kątem nowotworu, jednak wszystkie wyniki były dobre (rtg klatki piersiowej, usg jamy brzusznej). Przez te dwa lata mama uskarżała się co jakiś czas na bóle w barku, bardzo silny atak miała w tym roku przed świętami wielkanocnymi i trafiła na pogotowie, gdzie chirurg przepisał środki przeciwbólowe.
Czy zdarza się, że rtg nie wykaże pierwotnego guza w płucach, a badana rutynowe typu usg jamy brzusznej wykryją ewentualne przerzuty? Pytam, bo w internecie wyczytałam, że rtg klatki piersiowej nie wyklucza nowotworu. Znalazłam również informację, że patologiczne złamania i ból barku i przedramienia są charakterystyczne dla guza płuc (guza Pancoasta).
Co teraz będzie? Jakie leczenie? Jakie są rokowania?
Będę wdzięczna za odpowiedź.
Powtórzę, nie ma na co czekać, szukaj wybitnego specjalisty, może w Gdańsku? Nie znajdziesz rozwiązania w internecie. Zwłaszcza że z uporem wracasz do teorii przerzutów i wzajemnych powiązań. Guz w piersi i guz w nerce to były dwa niezależne od siebie nowotwory pierwotne, nie przerzuty, jest to potwierdzone badaniami patologa. Niewiadomą jest tylko guz w klatce piersiowej. Odpowiadając na Twoje pytanie to: mógł urosnąć w ciągu 5 mies (co rokuje źle) ale również mógł być niezauważony w zwykłym rtg, zwłaszcza jeżeli było robione tylko w jednej pozycji, również mógł być mały i "skorzystać" z osłabienia organizmu.
Teraz naprawdę nie ma co gdybać, tylko trzeba ustawić leczenie.
A tak teoretyzując to Twoja mama miała najprawdopodobniej jakiś okres ekspozycji na kancerogeny lub okres bardzo dużego osłabienia. Każdy z nas ma jakieś nieprawidłowe komórki które w takich wypadkach się uaktywniają, rosną sobie w różnym tempie i ujawniają się jako guzy po wielu latach.
Powodzenia
Witam.
22.11. byłyśmy na wizycie u prof. Szczylika. Następnie wykonano mediastinoskopię. Oto wynik:
Pojechałyśmy z wynikiem na konsultację do Gdyni i lekarz zlecił chemioterapię (kombinację dwóch leków, pamiętam tylko, że jednym z nich była karboplatyna) na jutro. Dzisiaj wykonano kontrolne usg jamy brzusznej:
Czy w takiej sytuacji mama otrzyma chemię? Bardzo proszę o odpowiedź i interpretację wyniku usg.
[ Dodano: 2012-01-10, 18:17 ]
Jest jakiś problem ze zdjęciami więc pozwolę sobie załączyć jako pliki.
[Tak zawsze jest najlepiej. Poprawiłem, co trzeba. / Richelieu]
Powinna otrzymać leczenie. Czy ja dobrze sprawdziłam że ta zmiana w śródbrzuszu to nowość której nie było w poprzednich badaniach? Wydaje mi się że lekarz mając do czynienia z 3 różnymi rakami zastosuje jakiś schemat uniwersalny i odłoży sprawdzanie co to jest. Posprawdzaj we wszystkich poprzednich badaniach (i na wszelki wypadek miej je u lekarza) czy tam nic w jamie brzusznej nie było. To dziwne bo przy diagnostyce tej zmiany w nerce to powinno było wyjść. Trzymaj się
Podczas ostatniego badania usg pod koniec sierpnia i tk na początku września nie było żadnej zmiany w śródbrzuszu. Mama nie otrzymała wczoraj chemii, bo lekarz stwierdził ZŻGG i zatrzymał mamę na oddziale. Prawdopodobnie chcą wdrożyć radioterapię.
Jeszcze pod koniec listopada mama funkcjonowała dość dobrze. Natomiast od połowy grudnia utrzymuje się silny obrzęk twarzy, osłabienie, kaszel, ból w klatce piersiowej.
Guz w śródpiersiu jest nieoperacyjny, więc zakładam, że jest to III st. lub IV, jeśli tk. wykaże, że zmiana w śródbrzuszu to przerzut. Oczywiście mam nadzieję, że to nie jest przerzut. Jakie są rokowania? Czy leczenie, któremu zamierzają poddać mamę, ma charakter systemowy, czy paliatywny? Dodam, że lekarz planuje po radioterapii zastosować chemioterapię. Chciałabym nadmienić, że zrezygnowałyśmy z leczenia w Słupsku i dojeżdżamy do Gdyni, gdzie nareszcie leczenie nabrało tempa.
Bardzo proszę o opinie.
Guz w śródpiersiu jest nieoperacyjny, więc zakładam, że jest to III st. lub IV, jeśli tk. wykaże, że zmiana w śródbrzuszu to przerzut. Oczywiście mam nadzieję, że to nie jest przerzut. Jakie są rokowania?
Jeśli guz [złośliwy] jest nieoperacyjny, to rokowanie jest złe.
kopelia napisał/a:
Czy leczenie, któremu zamierzają poddać mamę, ma charakter systemowy, czy paliatywny?
W takim przypadku - nieoperacyjnego guza złośliwego - niestety, tylko paliatywny.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Mamę zatrzymano w szpitalu. Jest poddawana radioterapii. Czuje się bardzo źle, jest słaba i prawie cały czas śpi, nie ma apetytu, wymiotuje, ma zaparcia. W międzyczasie pojawiła się cukrzyca. Czym jest spowodowana? Łudzę się, że są to skutki uboczne radioterapii, choć nie daje mi spokoju zmiana w śródbrzuszu i powiększony węzeł w wątrobie.
Byłabym bardzo wdzięczna za opinie.
Bardzo, ale to bardzo Ci współczuję, zwaliło się to wszytko na Ciebie tak niespodziewanie.Niestety jak pisałam temat za trudny dla mnie. Mogę Ci tylko napisać że radioterapia nie powoduje cukrzycy. Nie piszesz co jest naświetlane i co z chemioterapią? Trzymaj się (wiem że to niełatwe).
Witam.
Moja Mama odeszła 8 marca. Dziękuję wszystkim za pomoc. Czy na forum zdarzył się podobny przypadek jak u mojej mamy, że w przeciągu kilku miesięcy zdiagnozowano trzy nowotwory pierwotne?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum