Dzisiaj odebrałyśmy z Mamą wyniki jej biopsji.
Rozpoznanie kliniczne: Ca susp. BIRADS 5.
Rozpoznanie histopatologiczne:
Inwazyjny rak przewodowy piersi (invasive ductal carcinoma - ang)
NGH 1 (2+2+1: 0 mitoz/10 HPG śr. 0,55 mm). B5
Obecne trzy fragmenty nowotworu śr. do 0,9 cm.
Bardzo proszę o "przetłumaczenie" tego na zrozumiały dla nas język ponieważ Pani Doktor poza tym że to rak to niewiele nam powiedziała :(
W przyszłym tygodniu Mama ma mieć zabieg usunięcia guza i potem radioterapie o ile nie będzie zmian nowotworowych w węzłach chłonnych.
[ Dodano: 2012-04-21, 15:19 ]
Czy ten wynik jest aż tak zły że nikt nie chce nam napisać co oznacza??? Wiadomość o chorobie spadła na nas nagle i jesteśmy przerażone, nie wiemy do kogo zwrócić się o pomoc :( a czekanie na operacje i czarne myśli które zaprzątają głowę są najgorsze.
Dodam jeszcze, że Mama ma 55 lat, od kilku lat miała w piersi torbiele a teraz w otoczeniu tych torbieli rozwinął się rak. Leczymy się w Poznańskim Centrum Onkologii.
skopiowane z tego posta [2012-04-27, 23:21]:
Mama jest już po operacji. Wycięto guz, pierś oszczędzono.
Były przerzuty do węzła wartowniczego dlatego usunięto wszystkie węzły chłonne pachowe do zbadania.
skopiowane z tego posta [2012-05-19, 00:10]:
Wynik końcowy: Invasive and in situ carcinoma of the right breast. NHG1, pT1c, pN1a.
Po przebadaniu histopatologicznym guza wynik potwierdził wstępnie postawioną diagnozę:
jest to rak przewodowy, o niskim stopniu złośliwości G1 (dla wartości 5 wg skali Blooma-Richardsona).
zagubiona34 napisał/a:
W przyszłym tygodniu Mama ma mieć zabieg usunięcia guza i potem radioterapie o ile nie będzie zmian nowotworowych w węzłach chłonnych.
Postępowanie wygląda na prawidłowe: guz najprawdopodobniej mały i o niskim stopniu złośliwości,
jeśli nie ma przerzutów do węzłów chłonnych, co jest w tych okolicznościach bardzo prawdopodobne,
kwalifikuje się do leczenia oszczędzającego (porównaj zalecenia PUO, od str. 124).
Termin wykonania operacji w przyszłym tygodniu jest bardzo dobry,
a z uwagi na prawdopodobne wczesne stadium choroby oraz niską złośliwość nie powinno być powodów do niepokoju,
wynik pooperacyjnego badania tkanek usuniętego guza powinien to potwierdzić.
Leczenie w dużym ośrodku onkologicznym oznacza, że jesteście pod dobrą opieką.
Pozdrawiam.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Bardzo Panu dziękuję za odpowiedź. Przeczytałam ją od razu Mamie i jesteśmy już spokojniejsze
Chciałabym się jeszcze dopytać czym różni się skala BIRADS od skali Blooma-Richardsona? Ponieważ według skali BIRADS Mama ma 5 stopień czyli rak złośliwy a według skali Blooma-Richardsona 1 stopień czyli rak o niskim stopniu złośliwości.
Skala BIRADS oznacza ocenę prawdopodobieństwa tego, że zmiana jest złośliwa (bez oceny stopnia jej złośliwości)
na podstawie interpretacji obrazu mammogarafii - zobacz podany przeze mnie powyżej link.
BIRADS 5 oznacza: "wysokie prawdopodobieństwo zmiany o charakterze złosliwym (>95%). [...]".
Z kolei skala Blooma-Richardsona dotyczy stopnia rzeczywistej złośliwości zmiany, ocenionego na podstawie przeprowadzonego badania histopatologicznego i zsumowania trzech niezależnych czynników składających się na stopień złośliwości nowotworu.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Czyli rozumiem, że początkowo było zakładane że rak może być złośliwy, ale po badaniu histopatologicznym okazało się że jest to guz o niskim stopniu złośliwości???
Tak jest: okazało się, że nowotwór na pewno jest złośliwy, a jego złośliwość oceniono na G1. / Richelieu
Przepraszam, że tak się ciągle dopytuję, ale jestem kompletnym laikiem w tym temacie a chce dokładnie wiedzieć z czym mamy do czynienia żeby jak najszybciej zwalczyć intruza.
Prześledziłam wiele wątków na tym forum i ciesze się że tu trafiłam. Pewnie będę tu częstym gościem bo to dopiero początek naszej walki, którą mam nadzieję wygramy.
Rozmawiałyśmy dziś z lekarzem i powiedział że guz wartowniczy zostanie usunięty w czasie operacji i wtedy też zostaną ocenione receptory ER, PR i HER2. Tak przynajmniej zrozumiałyśmy.
Czy jest to normalne postępowanie? Z tego co już przeczytałam te receptory powinny zostać określone przy biopsji gruboigłowej, którą Mama już miała zrobioną a której wyniki zamieściłam w pierwszym poście. Proszę o odp. bo znowu zaczęłyśmy się martwić czy lekarze wszystko napewno robią we właściwej kolejności.
Owszem, byłoby dobrze, gdyby receptory zostały oznaczone na podstawie badania materiału pobranego w biopsji gruboigłowej, zwykle ilość pobranego materiału tkanki guza na to pozwala. Jeśli dotąd nie zostało to zrobione, powinno zostać przeprowadzone po usunięciu guza.
Jak rozumiem, podczas usuwania guza (z piersi, nie "guza wartowniczego") zostanie oznaczony przebadany węzeł wartowniczy i na podstawie wyniku tego badania zapadnie podczas operacji decyzja o zakresie operacji (oszczędzająca, całkowita, wraz z limfadenektomią).
Jest to postępowanie zgodne ze standardem leczenia.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Odnosząc się do Twego postu:
1.Pojęcie „wartowniczy” odnosi się do węzła chłonnego
2.W Waszym przypadku nie ma znaczenia czy receptory zostaną oznaczone z biopsji, czy z materiału operacyjnego.
[ Dodano: 2012-04-24, 18:09 ]
Niniejszy post odnosi się do postu zagubionej34 i był pisany równolegle z postem zamieszczonym przez Richelieu.
Przepraszam za pomyłkę, oczywiście chodziło mi o to że w czasie usunięcia guza z piersi zostanie zbadany węzeł wartowniczy. Nie wiem tylko czy ten węzeł będzie zbadany "na szybko" w czasie operacji i wtedy zostanie podjęta decyzja o zakresie operacji czy dopiero po zakończeniu zostanie zbadane czy w nim są komórki nowotworowe i ewentualnie potem będzie kolejna operacja. Będziemy musiały dopytać lekarza.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-04-25, 09:45 ] Zgodnie ze standardem postępowania oznaczenie i przebadanie węzła wartowniczego powinno być wykonane podczas operacji,
tak aby na podstawie wyniku badania węzła wartowniczego możliwe było podjęcie decyzji jeszcze podczas trwania operacji.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-04-25, 09:45 ] Zgodnie ze standardem postępowania oznaczenie i przebadanie węzła wartowniczego powinno być wykonane podczas operacji,
tak aby na podstawie wyniku badania węzła wartowniczego możliwe było podjęcie decyzji jeszcze podczas trwania operacji.
Standardów jest więcej niż jeden. Jestem po biopsji węzła wartowniczego wykonanej w trakcie BCT, jednak jego przebadanie odbyło się po operacji.
Ja również jestem po biopsji wartownika - pobrano go podczas operacji, ale wynik był po niemal 3 tygodniach. Gdyby okazał się zajęty, konieczna byłaby "docinka" pozostałych dostępnych węzłów chłonnych (pierś miałam od razu usuwaną całą).
Mama została dziś przyjęta do szpitala. Jutro ma mieć operację. Lekarz zapytał się czy woli operację oszczędzającą czy mastektomię. Powiedział że w przypadku operacji oszczędzającej konieczne będzie 5 tygodni radioterapii i możliwe że druga operacja gdyby okazało się że wycięli zbyt mało. Węzeł wartowniczy ma być zbadany w czasie operacji. Nadal nie mamy zbadanych receptorów ER, PR i HER2. W przypadku mastektomii obyło by się bez radioterapii, ewentualnie chemioterapia lub hormonoterapia.
Nie wiemy jaką mamy podjąć decyzję. Oczywiście wszystko na 100% rozstrzygnie się podczas operacji.
Poniżej wrzucam wyniki mammografii oraz badania molekularnego:
Pierś o budowie mieszanej. W piersi prawej zabrodawkowo i na godz. 12 zagęszczenie około 15 m podejrzenie ca. W porównaniu do zdj. z 2010 r. obraz niestacjonarny. W badaniu usg zabrodawkowo w piersi prawej nieregularna zmiana hypoechogenna 10 mm, w jej otoczeniu kilka torbieli.
Doły pachowe bez limfadenopatii.
DG: ca mamma dex susp.
Przebadano DNA na obecność mutacji BRCAI najczęściej występujących w polskich rodzinach: ex20(5382 ins C), ex5(300 T/G), ex 11.17 (4153 del A).
Mutacji nie stwierdzono.
W związku z powyższym brak wskazań do udziału w próbie klinicznej leczenia cis-platyną.
Czy mogłabym prosić o interpretację powyższych wyników i ewentualnie o doradzenie na jaką operację powinna się Mama zdecydować.
Mama została dziś przyjęta do szpitala. Jutro ma mieć operację. Lekarz zapytał się czy woli operację oszczędzającą czy mastektomię. Powiedział że w przypadku operacji oszczędzającej konieczne będzie 5 tygodni radioterapii
To zależy, co dla Mamy jest ważne.
Dla mnie najważniejsze było oszczędzić pierś, dlatego nie było istotne , że przede mną radioterapia. Decyzję pomógł mi podjąć chirurg zapewniając, że efekt kosmetyczny będzie dobry (to warunek konieczny), że operacja oszczędzająca to postęp w onkologii, że obie metody nie różnią się istotnie pod względem wyników leczenia onkologicznego.
Potem był drugi raz, również operacja oszczędzająca.
Przeszłam radioterapię na obie piersi, łącznie 11 tygodni napromieniania, wliczając planowanie, to ok. 12 tygodni dojazdów do zakładu radioterapii odległego o kilkadziesiąt kilometrów, to zmęczenie które trwa o wiele dłużej , to jakieś tam skutki uboczne, itp. Jednak gdybym miała jeszcze raz podjąć decyzję, niczego bym nie zmieniła.
zagubiona34 napisał/a:
i możliwe że druga operacja gdyby okazało się że wycięli zbyt mało.
Kiedy nie ma marginesu ( komórki raka znajdują się w linii cięcia), bądź kiedy margines wolny od nowotworu jest za mały i oczywiście są możliwości jego poszerzenia, wskazany jest zabieg.
zagubiona34 napisał/a:
Węzeł wartowniczy ma być zbadany w czasie operacji.
Nie wiem jaka jest praktyka, ale dobrze byłoby gdyby po operacji został zbadany jeszcze raz.
zagubiona34 napisał/a:
Pierś o budowie mieszanej. W piersi prawej zabrodawkowo i na godz. 12 zagęszczenie około 15 m podejrzenie ca. W porównaniu do zdj. z 2010 r. obraz niestacjonarny. W badaniu usg zabrodawkowo w piersi prawej nieregularna zmiana hypoechogenna 10 mm, w jej otoczeniu kilka torbieli.
Doły pachowe bez limfadenopatii.
DG: ca mamma dex susp.
W zasadzie tutaj nie ma co interpretować, dwa badania wykonane różną techniką, w obu podejrzenie raka sutka, wielkość zmiany uległa zmianie w stosunku do roku 2010, węzły pachowe nie powiększone.
zagubiona34 napisał/a:
:
Przebadano DNA na obecność mutacji BRCAI najczęściej występujących w polskich rodzinach: ex20(5382 ins C), ex5(300 T/G), ex 11.17 (4153 del A).
Mutacji nie stwierdzono.
Niestety, nikt za Was decyzji podjąć nie może...
Według mnie radioterapia to niezbyt uciążliwe leczenie, szczególnie jeśli nie trzeba dojeżdżać, tylko można spędzić cały ten okres na oddziale (tak miałam ja), więc tego się nie obawiajcie.
Mnie też nęciło oszczędzenie piersi (drugiej, pierwszą straciłam w całości kilka lat wcześniej), ale ostatecznie "dla własnej spokojności" zdecydowałam się na odjęcie - i też nie żałuję. Mnie było może łatwiej, bo potrafiłam już żyć bez piersi. Dodam, że obie już zrekonstruowałam (i są ładniejsze niż przedtem )
Nie chcę zniechęcać Was do decyzji o oszczędzeniu, bo uważam, że to wspaniałe, że coraz częściej się wykonuje takie operacje, bo to z pewnością mniej okalecza kobietę - i fizycznie, i psychicznie. Chciałam tylko napisać, jak to było u mnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum