Po konsultacji z lekarzami postanowiono, że od 2 października dalej chemia 12 cykli co tydzień Taxol (chyba), następnie radioterapia i immunoterapia. Mam więc pytanie, czy nie powinno być jeszcze 4 cykli AC, skoro mama miała 4 cykle AC przed operacją?
Proponowana terapia odpowiada schematowi opisanemu w tabeli 16 na str. 227 Zaleceń z 2011 r.:
Cytat:
AC -> P
DOX 60 mg/m2 i.v. dzień 1.
CTX 600 mg/m2 m i.v. dzień 1.
Liczba cykli 4; rytm co 21 dni,
a następnie
PXL 80 mg/m2 co tydzień przez 12 tygodni
mycha napisał/a:
Czy immunoterapia oznacza herceptynę? Wiem, że jest ona stosowana przy HER2:3+, a mama taki właśnie ma.
Tak jest.
mycha napisał/a:
Carcinoma invasivum mammae post chemiotherapiam.
Rak piersi inwazyjny po chemioterapii.
mycha napisał/a:
W miąższu piersi żywego utkania raka inwazyjnego nie znaleziono.
W rzucie brodawki w dużego stopnia włóknieniu znaleziono mikroskopowe ogniska raka wewnątrzprzewodowego.
Wypreparowano 20 węzłów chłonnych dołu pachowego lewego.
W 1 węźle piętra środkowego znaleziono izolowane komórki raka (ITC).
ypTisN0.
Po zastosowaniu chemioterapii doszło do prawie całkowitego zniszczenia komórek nowotworowych,
co świadczy o dużej skuteczności tej terapii (chociaż nie wystarczającej do samodzielnego wyleczenia).
Pozostały jedynie niewielkie ogniska raka w piersi oraz jednym z węzłów chłonnych.
Zapis o tym mówiący powinien wyglądać: ypTisN0(i+) ('Zalecenia', str. 207, tab. 9).
mycha napisał/a:
Czy 20 węzłów oznacza wszytskie pod pachą? Czy jeszcze jakieś piętro węzłow pachowych zostawiono? Pytam, bo jeśli znaleziono ten chory węzeł w piętrze środkowym, to czy nie powinno się usunąć wszystkich?
Z uwagi na zapis w poście #1:
mycha napisał/a:
2. Miejsce pobrania I â PL okol.zabrodawkowa, II â dół pachowy lewy (Rodzaj materiału BAC) : I,II â Cellulae carcinomatosae
było nie tylko podejrzenie, ale pewność przerzutowego zajęcia węzłów chłonnych dołu pachowego,
dlatego usunięte powinny być węzły wszystkich (trzech) pięter ('Zalecenia', str. 220):
Cytat:
Usunięcie węzłów chłonnych III piętra jest wskazane jedynie w przypadku klinicznie podejrzanych o przerzuty węzłów chłonnych I i/lub II piętra pachy.
Możesz upewnić się prosząc lekarza o potwierdzenie tego, ale nie sądzę, by postąpiono inaczej.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Czyli znaczy to, że wszystko zrobiono jak trzeba? Usunięto węzły III piętra? Czy jest jakaś stała ilość tych węzłów pachowych, bo już sama nie wiem? Czy u każdego jest inaczej?
Czyli znaczy to, że wszystko zrobiono jak trzeba? Usunięto węzły III piętra?
Napisałem wyżej, jak powinno być (i prawdopodobnie tak postąpiono).
Ale przy operacji sam nie byłem, więc głowy za to nie dam. Masz wątpliwości - zapytaj lekarza.
mycha napisał/a:
Czy jest jakaś stała ilość tych węzłów pachowych, bo już sama nie wiem? Czy u każdego jest inaczej?
U każdego może być inaczej, nie ma stałej (u każdego takiej samej) liczby węzłów chłonnych.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Mama dziś jest na czwartej chemii. Dostaje taxol i herceptynę co tydzień. Już tydzień temu był problem z pobraniem krwi do badań - nie chciała lecieć, była gęsta. Wyniki podobno były w porządku, więc chemię tydzień temu dostała. Dziś nie mogli założyć wenflonu. Żyły pękały. Lekarz kazał się mamie zastanowić nad wkłuciem centralnym. Chciałabym zapytać, czy zabieg ten jest bolesny i czy pacjent odczuwa dyskomfort mając to założone? Przed mamą jeszcze 8 tygodni chemii, więc podejrzewam, że jeśli już są problemy, to pewnie będzie gorzej. Czytałam o tym zabiegu i wiem, że można też z tego wkłucia pobierać krew do badań. Pytanie jak często zdażają się powikłania przy takim zabiegu (bo jest ich sporo-jak czytałam) i czy założenie odbywa się normalnie podczas pobierania krwi w gabinecie zabiegowym, czy wymagana jest wizyta w szpitalu?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Mycha
Ja miałam wszywany port
odbywa się to w znieczuleniu miejscowym, na sali operacyjnej, trwa ok godziny
po kilku dniach trzeba zdjąć szwy
jest naprawde rewelacyjne
mnie w ogóle nie przeszkadza, to wielkie ułatwienie
pozdrawiam
Lekarz kazał się mamie zastanowić nad wkłuciem centralnym. Chciałabym zapytać, czy zabieg ten jest bolesny i czy pacjent odczuwa dyskomfort mając to założone?
Dolegliwości przy zakładaniu i uciążliwość w trakcie użytkowania są niewielkie,
a korzyści znaczne, zwłaszcza w przypadkach konieczności częstych iniekcji
lub przy kłopotach z wkłuwaniem tradycyjnymi metodami, jak to opisujesz powyżej.
witaj mycha
ja miałam zakładane dwukrotnie centralne wkłucia- jedno podobojczykowe, drugie szyjne a obecnie mam założony port naczyniowy w prawym podobojczyku. Nie wiem dlaczego ale z centralnym wkłuciem nie mogłam opuścić żaden szpital i przed wyjściem go usuwali. Natomiast z portem funkcjonuje w domu, z niego też miałam pobieraną krew.
Zarówno jedno i drugie nie boli, jest wykonywane w znieczuleniu miejscowym, towarzyszy temu tylko dziwne odczucia w trakcie trafienia w żyłę centralną i zakładania dostępu do niej, Centralne wkłucia zakładali mi anestezjolodzy na ich salkach pooperacyjnych, natomiast port naczyniowy zakładany był na sali operacyjnej i trwał ok. 40 minut.
Tak jak pisał powyżej Richelieu, korzyści z założenia przewyższają chwilowy dyskomfort podczas zakładania.
Z własnego doświadczenia powiem, ze zarówno centralne wkłucie jak i port naczyniowy to duża ulga, zwłaszcza gdy nie ma się gdzie wkłuć.
pozdrawiam
Długo nie pisałam. U nas sytuacja wygląda tak: mama jest po chemioterapii,radioterapii, dostaje teraz tylko herceptynę co trzy tygodnie. Problemy z wkłuciem i pobieraniem krwi są ogromne, ale portu nie założono. W sierpniu minął rok od operacji. Mama pomimo ciągłej rehabilitacji nadal odczuwa ból pod pachą i ma bardzo ograniczoną ruchliwość ręki, po stronie amputowanej piersi. Jest pod opieką kardiologa, często ma wykonywane echo serca i ekg. Miała raz wykonane usg brzucha i żadnych więcej badań kontrolnych:-( Teraz 22.09. zrobiono usg piersi. Bardzo proszę o interpretację wyniku:
"Stan po amputacji PL.
Ok 3 cm dośrodkowo od bocznego końca blizny i ok 5cm powyżej na granicy z pachą L widoczny hypoechogeniczny obszar o drobnopierzastym zarysie 7x7x6mm - do bac.
Poza tym w okolicy blizny zmian ogniskowych nie widać, resztkowy wysięk chłonki. Węzłów nie widać.
PP tłuszczowo-gruczołowa, bez uchwytnych sonograficznie zmian ogniskowych - do oceny mmg.
W dole pachowym węzły niepodejrzane."
Co to może być i gdzie to się umiejscowiło, bo przecież węzłów już tam nie ma? Co teraz dalej?
z góry dziękuję za odpowiedź.
Nie odpowiem(y) tutaj w sposób poważny na pytanie 'co to może być', skoro nawet lekarz opisujący ten wynik nie stawia takich hipotez,
natomiast powinna zostać wykonana biopsja tej zmiany, zgodnie z jego zaleceniem, której wynik być może pozwoli na to pytanie odpowiedzieć.
Wtedy powinno być wiadomo co dalej: albo obserwacja, albo dalsza diagnostyka lub w razie potrzeby leczenie.
Po stronie prawej pierś i węzły chłonne bez zmian podejrzanych, lekarz zaleca kontrolną mammografię.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum