aniaszcz,
W którymś z tk była mowa o naciekach na otrzewną - ja bym się teraz obawiała narastajacej niedrożnosci jelit pozaciąganych przez te nacieki. Do tego wątroba z przerzutami mogła się powiększyć i rozciąga swoją torebkę co daje uczucie ucisku, napierania na inne narządy.
Wszystko razem wygląda bardzo źle - jeśli to początek niedrożnosci to w domu nic nie zrobicie. Domyślam się, że nie macie ochoty na SOR, ale może nie być innego wyjścia. Inne rozwiązanie to dzwonić do lek.z hospicjum i powiedzieć o gwałtowności objawów u Mamy i prosić o szybką pomoc.
Dziękuję za odpowiedź. Tak, to prawda była niewielka zmiana w otrzewnej, ale to w listopadzie było :( Czy przy niedroznosci jelit jest mozliwe oddawanie normalnie stolca ? Pytałam Mamę mówi, że wczoraj normalnie się załatwiała.
Dziś samopoczucie nieco lepsze ale brzuch nadal przeogromny. Mama nie chce lekarza, chce czekać ba wizytę u onkologa w poniedziałek. Będziemy znać wtedy wyniki TK.
Boję się, że to początek najgorszego.
Po wizycie u onkologa w zeszły poniedziałek Mama jest w szpitalu z podejrzenirm wodobrzusza.
Rtg wykazało jednak zapalenie płuc, a TK rozsiew w otrzewnej i znaczne powiększenie wątroby, która przemieściła się do góry i uciska płuca. To stąd ten wielki brzuch. Mama ma kłopoty z oddychaniem, leży pod tlenem.
Od 2 dni Mamie plątał się jezyk a dziś nie ma z nią kontaktu. Jestem przerażona jak stan Mamy się pogarsza. Lekarz mówi, że to te toksyny trują Mamę, bo wątroba nie pracuje. Czy można coś jeszcze zrobić czy to już koniec ? Serce mi pęka.
Lekarz mówi, że to te toksyny trują Mamę, bo wątroba nie pracuje. Czy można coś jeszcze zrobić czy to już koniec ?
Aniu to prawda, jak wątroba nie tak pracuje, zatruwa organizm toksynami i niestety jest to bardzo zły objaw i bardzo często kończy się nieszczęśliwie.
Nie wiemy jakie są parametry wątrobowe ale skoro jest powiększona jest rozsiew do otrzewnej, wodobrzusze to musisz się nastawić, że może się to źle skończyć, bardzo mi przykro, że nie mam lepszych informacji.
Możesz teraz tylko być z mamą, opiekę medyczną mama ma zapewnioną więc nie będzie cierpiała a Ty po prostu bądź przy Niej, będzie mama się mniej bała, będzie czuła się bezpieczniej.
Z Mamą nie ma nadal kontaktu, leży pod tlenem i otrzymuje morfinę. Stan ciężki jak mówią lekarze.
Nie może do mnie to dotrzeć, nie wierzę. Każdego dnia ze strachem idę do szpitala.
Czy mogą Mamę w tym stanie wypisać ze szpitala ? Lekarz sugerował mi taki pomysł gdyż nic nie mogą już zrobić. Nie zgodziłam się i do rozmowy mamy wrócić po niedzieli.
Czuję, ze względu na jej stan nie będę umiała na czas zareagować w razie bólu i kłopotów z oddychaniem. Mama dostaje też leki nasercowe. Czy w ogóle jest możliwa opieka w domu + HD nad osobą w takim stanie ?
Czy szpitsl może wbrew woli rodziny przewieźć pacjenta do HD stacjonarnego ? Jest ono b. daleko od naszego domu, a szpital mam po drugiej stronie ulicy.
Możesz, tylko teraz muszę napisać prawdę za co z góry Cię przepraszam i chcę się w swojej ocenie mylić.
Aniu mamy czas jest już policzony może to być parę dni, niewiele albo już tylko parę godzin. Nie wiem czy jest sens w takim stanie zakłócać spokój odchodzenia, narażać na ból, cierpienie i stres. Jeżeli lekarze nie wymuszają na Tobie zabranie mamy do domu, mama też tego się nie domaga to lepiej jak zostanie w szpitalu.
aniaszcz napisał/a:
Czy w ogóle jest możliwa opieka w domu + HD nad osobą w takim stanie ?
Jest możliwa i dużo nas tutaj na forum opiekowało się najbliższymi w domu, w takim stanie jak jest Twoja mama ale musi być przy tym pomoc HD. Oczywiście jest to trudne zadanie do wykonania, bardzo wyczerpujące i fizycznie i psychicznie, na każdym kroku panuje strach/lęk żeby pomóc, żeby nie zaszkodzić.
aniaszcz napisał/a:
Czy szpitsl może wbrew woli rodziny przewieźć pacjenta do HD stacjonarnego ?
Wydaje mi się, że musi to być uzgodnione z rodziną ale jeśli wiesz, że sama nie dasz rady, szpital nie będzie skory do trzymania mamy w szpitalu to opcja HS jest dobrym rozwiązaniem.
Chciałabym zabrać Mamę do domu, ale bardzo się boję, że zrobię coś źle, zaszkodzę - tak jak napisałaś.
Marzena66 nie przepraszaj, lekarz mówi mi to samo, a ja i tak nie mogę w to uwierzyć. Wypieram tą myśl i wsłuchuje się w jej oddech, wpatruję w oczy, szepczę do ucha jak bardzo ją kocham i chcę żeby wracała do domu, że wszyscy na nią czekamy i czekam na jakikolwiek znak, sygnał, że się ocknie.
i czekam na jakikolwiek znak, sygnał, że się ocknie.
Czy się mama ocknie?, może na chwilę ale możesz to nie nastąpić. Mów do mamy, Ona nie ma już siły Ci odpowiadać, nie ma siły nawet otworzyć oczu ale może Cię słyszeć jak do Niej mówisz bo słuch wyłącza się jako ostatni.
Aniu wiem, że chciałabyś złapać jeszcze jakiś kontakt z mamą ale w stanie, w którym mama obecnie jest a może to być już stan agonalny lepiej jak mama jest już w swoim świecie bo nie czuje lęku i cierpienia, dla Ciebie ten widok jest taki przerażający ale mama raczej nie powinna czuć cierpienia.
Aniu wiem, że musi Ci być bardzo ciężko ale musisz sobie tłumaczyć, że nic już się nie dało zrobić a dłuższe cierpienie mamy byłoby czymś najgorszym na świecie. Mama już odpoczywa, nie cierpi, teraz Ty cierpisz i Tobie będzie bardzo ciężko ale kiedyś to minie i wspomnienia będą mniej bolały.
Dużo sił Ci życzę na kolejny czas.
Aniu, bardzo mi przykro. Właśnie przeczytałam całą historię choroby Twojej mamy ze łzami w oczach, licząc z każdym kolejnym postem, że może wreszcie będą jakieś dobre wiadomości, zwłaszcza wtedy gdy pisałaś, że Mama będzie miała operację. Wiem co czujesz, też walczyłam o swoją mamę....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum