Witam,
jestem kolejną osobą, która prosi o pomoc w walce z tą straszną chorobą. Bardzo proszę o interpretację wyników badania histopatologicznego mojego taty. Tak trudno jest uzyskać informację od lekarzy. A może nie chcą mówić bo jest źle. Nie wiem. Pomóżcie!
W czerwcu 2010 wykryto guza płuca. PO biopsji i TK okazało się że jest guz płaskonabłonkowy - około 2 cm. Wykonano również bronchoskopię. Nie stwierdzono przerzutów i nowych ognisk choroby. Badania krwi są podobno dobre (leukocyty 10,12; erytrocyty 4,75 ; hemoglobina 147 ; hematokryt 44; mcv 93,2 ; mchc 333 ; PLT 327; NEUT 63,2 EOS 1,0 MONO 5,7 LYMPH 27,1; BASO 0,5; CZAS APTT 27,7 wskaźnik protr 104,21; INR 0,92; D-dimer 487,51; glukoza 5,72; kreatynina 80,12 eGFR 92,1; mocznik 6,0; sód 139; LDH 181OB 18; CRP 5,89; AspAT 24; AIAT 34; CPK 167; TSH 0,566). Spirometria FEV 1-3,20(90%); FVC 5,36 l(120%); FEV1/FVC 59,58%.
Niedługo po tym zrobiono operację. Wycięto guz razem z górnym płatem płuca prawego.
Do badania pobrano I węzeł oskrzela głównego prawego, II guz płata górnego płuca prawego.
Oto wyniki badania histopatologicznego :
I Lymphonodulitis reactiva sine metastasibus
II Carcinoma planoepitheliale male differentiatum G-3 lobi superioris pulmonis dextri.
pT2, N0
Płat 17,5 x 10 cm. Obwodowo guz o śr 2,5 cm leżący tuż pod opłucną. Proces nowotworowy mało zróżnicowany nacieka opłucną ale jej nie przekracza. W linii odcięcia na oskrzelu znaleziono drobne ogniska nacieków raka. W miąższu płucnym poza guzem nacieków nie znaleziono.
Zaproponowano chemiotreapie i radioterapię.
Co o tym myślicie bo my już nie wiemy co myśleć.
Z jednej strony mówią lekarze że wszystko w porę uchwycone a z drugiej znaleziono drobne nacieki raka. Co to oznacza. Czy chemia jest w stanie opanować te komórki nowotworowe.
Bardzo proszę o jakieś informację bo narazie mamy bardzo mglisty obraz tego wszystkiego. Jaka jest prawda??????
Pozdrawiam
Ania
Wyniki jakie przytaczasz:
Lymphonodulitis reactiva sine metastasibus - reaktywne (odczynowe) zapalenie węzłów chłonnych, bez zmian przerzutowych,
pT2, N0 - na podstawie badania patologicznego (najbardziej dokładnego i miarodajnego) stwierdzono:
- [...] guz każdego rozmiaru, który nacieka opłucną trzewną bądź powoduje niedodmę albo obturacyjne zapalenie płuc sięgające wnęki płuca;
bronchoskopowo zmiany pozostają w obrębie oskrzela płatowego lub znajdują się w innym miejscu, ale nie bliżej niż 2 cm od ostrogi głównej;
towarzysząca zmianom niedodma lub obturacyjne zapalenie miąższu nie obejmuje całego płuca (porównaj klasyfikację TNM),
- brak przerzutów do węzłów chłonnych.
Ponieważ stwierdzono, że "W linii odcięcia na oskrzelu znaleziono drobne ogniska nacieków raka", to konieczne jest zastosowanie leczenia uzupełniającego (chemio- i radioterapia), by zniszczyć pozostałe w organizmie komórki nowotworowe. Decyzja lekarzy o takiej terapii jest więc prawidłowa.
Dobrze rokuje brak stwierdzonych nacieków raka w innych obszarach poza guzem, w tym do węzłów chłonnych.
Złym czynnikiem jest natomiast wysoka jego złośliwość histologiczna G3.
Generalnie wygląda to nie najgorzej, uważam, że lekarz ma rację mówiąc o wychwyceniu tego w porę we wczesnym stadium choroby.
Sądzę, że Twój tato ma spore szanse wyjść z tego obronną ręką, czego bardzo Wam życzę
Pozdrawiam.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam,
nie było mnie jakiś czas ale leczenie mojego taty sie rozpoczęło. Na początku sierpnia miał mieć pierwszą chemię, jednak z powodu brania leków zakrzepowych po operacji wyniki krwi były nie odpowiednie do podania chemii (tata jest po zawale). W międzyczasie rozpoczęto leczenie poprzez radioterapię. Dopiero po jej zakończeniu rozpocznie chemioterapię( prawdopodobnie 6). Zaplanowano 30 naświetlań. W tej chwili jest po 6 i czuje się dobrze. 30 lamp to podobno dobrze - co o tym myślicie? Zaczeliśmy ostrą walkę z tym "świństwem".
Pozdrawiam Wszystkich
Asia
Nie wiemy jeszcze jaki będzie schemat chemii. U nas komplikuje stan po zawale, bo nie każdą chemię mogą dać w takiej sytuacji. Dzisiaj miał 7 naświetlanie i nie ma żadnych skutków ubocznych i oby tak pozostało. Samo naświetlanie trwa kilka minut. Podczas naświetlania nie odczuwa się nic. Bardziej obawiamy sie chemii. Ma mieć 6. Tyle tylko wiemy. Podobno ludzie po skończonej chemioterapii dochodzą do siebie i poźniej czują sie dobrze. Oby i tak było u naszych ojców. Skutki uboczne idzie jakoś przezyć, żeby tylko po tym wszystkim było dobrze i dało sie to wyleczyć. Za jakiś tydzień dam znać jak tata znosi kolejne naświetlania.
Witam,
odzywam się po jakimś czasie, bo czekałam na wyniki radioterapii. Tata na przełomie sierpnia i września miał radioterapię, 30 naświetlań (klasyfikacja raka - płaskonabłonkowy G3, T2N0M0, po operacji). Wszystko odbyło sie bezobjawowo - na szczęście. Po skończonej radioterapii wyniki są podobno bardzo dobre. Jednak po konsultacji z onkologiem ma wziąć jeszcze chemię. Onkolog potwierdził że wyniki są bardzo dobre ale zalecił chemię, tak na wszelki wypadek. Trochę mnie martwi u taty chrypka i lekko podwyższona temp. tj ok 37 - 37.5 st. Może to infekcja, co innego może być. Czy może to być chrypka na tle emocjonalnym, tata się dręczy tym wszystkim. A może to są objawy skończonej radioterapii, co o tym myślicie?
Witaj Asiu!
Cieszę się, że Twój Tata tak dobrze zniósł naświetlania...
Co do chrypki niestety nie wiem ale wydaje mi się, że może być to skutek lamp. My jutro rozpoczynamy właśnie 6 tygodni naświetlań (chemia juz była w lipcu i sierpniu) a u was odwrotnie - po lampach będzie chemia... ciekawe od czego to zależy co najpierw zaordynują? czy chemie czy lampy? Proszę napisz czy Tata podczas naświetlań brał jakieś tabletki, czym smarował skórę (nam radiolog kazała alantanem pudrować), czy coś specjalnego mieliście zaordynowanego przez dr? twój Tata miał problemy z przełykaniem pokarmów?
Skoro Twój Tata ma cechę N0 - czyli nie ma przerzutów w węzlach chłonnych dlaczego zalecaja mu chemię? Powiedzieli dokładnie?
Co do chrypki niestety nie wiem ale wydaje mi się, że może być to skutek lamp.
...
Chrypka to efekt naświetlań.Moj dziadziuś lata temu miał b.podobną historię.
Babcia parzyła siemie lniane(kleik)+mleko.Łagodziło to podrażnienia i chrypkę.
Katarzynka36 napisał/a:
czym smarował skórę
...
Alantan...hmmmm!
Tego moj radiolog nie radził...zapytaj w aptece.Panie farmaceutki są czasem lepiej zorientowane.Wiedzą co kupuja pacjenci.
Witajcie,
mój tata niczym nie smarował skóry i nie miał żadnych odparzeń, tylko lekko odbarwiona skóra w jednym miejscu. Czasem mówił że czuje lekkie swędzenie skóry rąk, ale tez nie zawsze. Czasem zdarzała sie temperatura 37 st. I teraz też jeszcze tak jest i ta chrypka. Ale to naprawde nie były skutki uboczne które by mu jakoś przeszkadzały. Najbardziej chyba mu doskwierało to że musi być w szpitalu - 6 tygodni- tylko na weekendy do domu. A w szpitalu onkologicznym widział dużo, co nie zawsze dobrze wpływało na psychikę. Po radioterapii radiolog powiedział że wyniki ma bardzo dobre i według niego chemi nie ma konieczności brać, onkolog potwierdził że wyniki bardzo dobre i że wszystko zostało uchwycone wcześnie ale chemię ma wziąć, ponieważ guz był z kategorii G3 - wysoka złośliwość, więc chemia ma być tak trochę profilaktycznie, tak na dobicie, gdyby coś zostało - tak powiedział onkolog jak był tata na konsultacji. W przyszłym tygodniu ma się spotkać z onkologiem , który będzie mu zlecał konkretną chemię, więc dowiem się więcej. Ten na konsultacjach wspominał coś o 4 (rozumiem że to jest 8 wlewów 4 duże i 4 małe). Ale konkrety w następnym tygodniu. Wracając do radioterapi to tata rozmawiał z wieloma pacjentami po naświatlaniach i byli tacy jak mój tata którzy skutków ubocznych nie odczuwali a byli też tacy że mieli bóle głowy , oparzenia. Nie mam zielonego pojęcia od czego to zależy. Oby u Was było bez problemów, z całego serca życzę. A to ze tata miał najpierw lampy , to dlatego ze na chemie nie mógł iść w sierpniu bo miał słabe wyniki krwi, więc go wzięli na lampy. A jak Twój tata przeszedł chemię i ile jej miał?
Dzięki dziewczyny za odzew. Pozdrawiam
[ Dodano: 2010-10-16, 16:21 ]
Dzięki za poradę o chrypce - siemię lniane -dobry pomysł. Pa
Witam Wszystkich,
Tata jest po drugiej chemii (tzn. miał duża i małą). Dostał tzw. białą chemię(w chwili obecnej nie mam dostępu do dokumentacji ojca jaka to jest dokladnie chemia). Po pierwszej czuł się dobrze, dostał leki osłonowe, po drugiej już nie dostał i były wzdęcia, biegunka, ból w boku brzucha, i generalnie czuł się poprostu źle. Zobaczymy jak pójdzie dalej (ma jeszcze 3 cykle (mała, duża). Jak u Was to wyglądało, bądź wygląda?
Asia
Mój tata rok temu miał zdiagnozowanego raka płaskonabłonkowego płuca ok 2,5 cm. Wycięto 1 płat płuca, T2N0M0 G-3. Po operacji 30 naświetlań i 4 serie (8 wlewów). Leczenie zakończyło się w grudniu.
W lutym br. był tomograf- było podobno wszystko ok. Ale pod koniec marca zaczęły pobolewać plecy. Lekarz rodzinny leczył rwę kulszową. Było raz lepiej raz gorzej. W maju wizyta u onkologa, który kazał brać leki przeciwbólowe. W czerwcu br. bóle się nasiliły i w połowie czerwca zażądaliśmy od lekarza RTG (wielki opory lekarza przed skierowaniem).
Wyniki RTG to: Spłaszczenie (pourazowe?) trzonu kręgu L1, poza tym zmiany zwyrodnieniowe.
Ból nie ustępował, więc na początku lipca br wydarliśmy znowu skierowanie na scyntygrafie kości i okazało się!
Obraz scyntygraficzny układu kostnego może sugerować ogniska aktywnego procesu rozrostowego w prawej łopatce i kręgu L1 (może odpowiadać kompresyjnemu złamaniu kręgu) wskazana dalsza diagnostyka radiologiczna. A więc przerzuty.
Po szybkiej konsultacji z onkologiem następnego dnia stawiliśmy się do szpitala CO w Bydgoszczy. Pierwsza radioterapia 22 lipca. Ale czy zaczną już leczyć, czy znowu odroczą termin. Nie chcą hospitalizować a tatę samochodem wozimy 100 km, w pozycji leżącej. Bóle są bardzo silne, tata głównie leży i wtedy bólu nie odczuwa, gdy wstanie i siedzi ból jest bardzo silny, przypominający drętwienie. Tata jest już zmęczony tym bólem (silny jest od około miesiąca). Wstaje i po chwili musi się położyć bo ból się nasila. Mam wrażenie że nikt nam nie chce pomóc, lekarz rodzinny i onkolog prowadzący zawalili na całej linii nie dając wcześniej skierowania na badania.
Teraz w CO problem, żeby dostać się na "lampy" - kolejki a my nie mamy czasu. Co mam robić, jak żądać od nich leczenia, chce mi się krzyczeć, panuje taka znieczulica a ja czuje się bezsilna. Poradźcie co robić.
Jakie mogą zastosować leczenie, czy to w jakiś sposób pomoże. Jak to wszystko wygląda z obiektywnego punktu widzenia, bo ja nie jestem już obiektywna. Czy radioterapia przynosi skutek na przerzuty? Czy można to jakoś zoperować. Co można zrobić. Proszę o wsparcie.
u mojej mamy była bardzo podobna sytuacja. lekarze (w tym onkolog) nie poznali i nie skierowali mamy na konkretne badania. moja mama chodziła 5 miesięcy po lekarzach i każdy mówił co innego, że to rwa kulszowa, że zwyrodnienia kręgosłupa że trzeba zrobić operację na kręgosłup.
Dopiero po takim czasie dali skierowanie na scyntygrafię i wyszły przerzuty.
Niestety tego nie da się wyleczyć ani zoperować :(
Moja mama bierze bisfosfoniany (w tabletkach), a od sierpnia ma dostać wlewy.
również kilkakrotnie te miejsca były naświetlane.
Na pewno odezwą się na forum osoby z większą wiedzą.
pozdrawiam,
kam
Naświetlania kręgosłupa powinny przynieść poprawę. Niestety choroby nie da się wyleczyć skoro pojawiły się przerzuty odległe. Ważne abyście zgłosili się do hospicjum celem wdrożenia leczenia przeciwbólowego a w hospicjum są na pewno ludzie, którzy się orientują w walce z bólem nowotworowym.
Witam, dziękuje wszystkim za kontakt.
Ktoś z Was pytał jakie będzie leczenie. Na skierowaniu od radiologa było napisane, że paliatywne. Jestem świadoma jak to wygląda. Moje pytanie to, czy da się to to jakoś zatrzymać, przynajmniej na jakiś czas, czy jak włączą leczenie będzie poprawa? Czytałam o bifosfonianach, ale czy je zastosują nie wiem,, jak to wszystko wygląda w praktyce, czy pomaga? Nie wiem tez co z typ pękniętym kręgiem? Czy po naświetlaniach ból ustąpi? Czy można nad tym jeszcze zapanować?
Pozdrawiam wszystkich na forum.
Asia97, nie znam odpowiedzi na Twoje pytania, ale mogę w skrócie opisać historię mojej Mamy. W lutym tego roku wykryto podobnie jak u Twojego Taty płaskonabłonkowego raka prawego płuca. Guz był większy niż u Twojego Taty. Mama rozpoczęła chemioterapię paliatywną w marcu. Ostatnią chemię dostała 30 maja. Na początku czerwca TK wykazało zmniejszenie guza, ale niestety pokazał się rozsiew i równolegle wykryto przerzuty do kręgosłupa, które natychmiast naświetlalismy. Równolegle z leczeniem w CO Mam była i jest wciąż pod opieką hospicjum.
Asia97 napisał/a:
czy da się to to jakoś zatrzymać, przynajmniej na jakiś czas, czy jak włączą leczenie będzie poprawa?
wydaje mi się że tego nikt nie wie i nikt nie odpowie Ci na to pytanie. Trzeba próbować i walczyć
Asia97 napisał/a:
Czy po naświetlaniach ból ustąpi?
zgłoście się do hospicjum, lekarz prowadzący powinien dać skierowanie. Oni skutecznie walczą z bólem.
Super, że trafiłaś na to forum, to właściwe miejsce na zadawanie takich pytań. Życzę sił i pozdrawiam!
_________________ "Ważne jest nie to, co ze mną zrobiono, lecz to co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum