oldzia, Chemioterapię miałem zakończoną w grudniu ubiegłego roku, ale do dzisiejszego dnia czuję ucisk w gardle, jest to rodzaj "kluchy" która utkwiła w przełyku.
Dolegliwość przeszkadza niekiedy w znacznym stopniu,dotyczy to praktycznie wielu chorych poddanych chemioterapii ale jest chyba nieszkodliwa, nie sądzę aby były to nacieki czy guzy w mózgu.
O wszelkiego rodzaju dolegliwościach musicie zgłaszać lekarzowi, musicie mieć świadomość, że nie ma głupich pytań, nieważnych objawów...
Dlatego jeśli tylko cokolwiek budzi Wasz niepokój lub obawę musicie o tym rozmawiać ze swoim lekarzem.
Wierzę że chemia odniesie skutek i zmiany zaczną się cofać, czego życzę z całego serca.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuje:-) tata wspominał lekarzowi o problemach z jedzeniem. Z tego co mi powiedział jest to efekt uboczny chemioterapii.
dziś postaram się wkleić opis.
Tat dostał lek przeciw neutropeni który niestety może wywołać migotania przedsionków, które już się zdarzały po podaniu chemii i przed.
I znowu strach
Witam,
KARTA INFORMACYJNA (WYPIS SZPITALA)
ROZPOZNANIE:
Wielokomórkowy neuroendokrynny rak lewego płuca. Zmiany wtórne w watrobie i nadnerczu lewym. Napadowe migotanie przedsionków.
BIOPSJA WATROBY:
nowotwór z obecnoscia martwicy.
ICH: CD 56 (+), CK7 (-), SYNAPTOFIZYNA (-), CK 5/6 (-).
PRZERZUT LARGE CELL NEUROENDOCRINE CARCINOMA.
ICD-10 C34.1 , C78.7 , Z51.1
LECZENIE: I kurs chemioterapii wg protokołu PE
Epikryza wypisowa:
Chory ze swieżo rozpoznanym Wielkomórkowym neuroendokrynnym rakiem płuca lewego w stadium uogólnienia z obciażeniami internistycznymi pod postacia nawracajacego migotania przedsionków. Po kontroli badan krwi chorego nawodniono, podano dozylnie elektrolity (pomimo iz steżenie w granicach normy) i uzyskamo powrót rytmu zatokowego. Wlew cytostatyków powikłany był kolejnymi epizodami migotania przedsionków, dodatkowo wystapiła goraczka. Posiew krwi do dnia wypisu - jałowy. Niemniej u chorego włączono sekwencyjna antybiokoterapię augumentinem z uwagi na narastające steżenie biochemicznych wykładników stanu zapalnego. Wydaje sie, że goraczka moze mieć zwiazek z podana chemioterapią i rozpadaniem sie komórek nowotworowych. U chorego stosowano diureze forsowana. Po zakończeniu wlewu cytostatyków chory wypisany do domu. Wobec wysokiego ryzyka wystapienia właczono pierwotna profilaktykę neutropenii.
ROZPOZNANIE:
Wielokomórkowy neuroendokrynny rak lewego płuca.
oldzia napisał/a:
Chory ze swieżo rozpoznanym Wielkomórkowym neuroendokrynnym rakiem płuca lewego
WIELOkomórkowym czy WIELKOkomórkowym w końcu?
Rak wielokomórkowy może być - teoretycznie - takim potocznym określeniem raka drobnokomórkowego (różnie go ludzie określają), zaś rak wielKokomórkowy to zupełnie inny podtyp nowotworu.
Owszem, leczy się go dość podobnie, bo w swym przebiegu przypomina raka drobnokomórkowego (mowa o jego podtypie neuroendokrynnym).
Domyślam się z opisu biopsji (large cell carcinoma), że mamy do czynienia z rakiem wielKokomórkowym płuca, neuroendokrynnym.
Jeśli w wyniku biopsji jest Large cell Ca., to samo jest zresztą w epikryzie, to sugerowałabym się raczej tym.
Może ktoś się pomylił w rozpoznaniu z karty wypisowej i zjadł literę (kolejny przykład, jak istotne jest dokładne przepisywanie).
Tak w rozpoznaniu histopatologicznym" PRZERZUT LARGE CELL NEUROENDOCRINE CARCINOMA"w pozostałych dwóch miejscach napisano "wielokomórkowy"
Czy poinformować o tym lekarza?
Czy to rodzaj raka gorzej rokujący?
Myślę, że lekarz o tym wie - robił wypis w końcu
Jeśli porównujemy rokowanie do DRP, to powiedziałabym, że mniej więcej podobne - to rak neuroendokrynny, w agresywności i przebiegu podobny do DRP. Zresztą leczony również, jak widać, tym samym schematem - PE (cisplatyna z etopozydem). Tata jest niestety leczony paliatywnie z racji uogólnienia choroby, więc niezależnie od tego, czy to DRP, czy neuroendokrynny LCC, leczenie pozostaje takie samo - chemioterapią.
Witam ponownie.
Tata jest juz 2 tygododnie po wlewie chemii.
Od dwóch dni wymiotuje nawet po każdym łyku wody ,nie mówiąc o pokarmach.
proszę o informacje jakie są przyczyny i co robić w takich przypadkach?
z góry dziękuje
Tata brał p/wymiotne jedno opakowanie(nie pamietam nazwy) po wlewie.
Już ponad tydzień wszystko było ok bez wymiotów.
Teraz już nie posiada tych leków na receptę.
Czy powinnismy sie zgłosić po leki?czy z Tata na oodział?
[ Dodano: 2012-07-20, 15:37 ]
Lek nazywał się Zofran
Czy powinnismy sie zgłosić po leki?czy z Tata na oodział?
absenteeism napisał/a:
Jedźcie na oddział i pod kroplówkę, bo inaczej tata się ciężko odwodni.
Oczywiście możecie tam najpierw zadzwonić i zapytać, co robić, ale przypuszczam, że Waszego prowadzącego lekarza już nie będzie (chyba, że akurat ma dyżur). A mamy piątek, więc czekanie całego weekendu z nieustannie wymiotującym pacjentem nie jest wskazane.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum