Tatuś odszedł wczoraj nad ranem we śnie.
Przez ten okres, kiedy nie pisałam robiliśmy wszystko, żeby zapewnić mu jak najlepszą opiekę. Załatwiliśmy opiekę hospicjum domowego. Morfina zmniejszyła duszności, sterydy poprawiły apetyt. Tatko oglądał sport w TV, czytał prasę i rozwiązywał krzyżówki. Podziwiałam go, że mimo takiego osłabienia, silnych leków potrafi się skupić, a ja sobie z tym nie radzę. Półtorej tygodnia temu tata zaczął ciężko oddychać,spuchły mu stopy i głośno rzęziło w gardle. W szpitalu stwierdzili stan ciężki, niewydolność krążenia, płuca jak gąbka nasiąknęły wodą. Po 4 dniach wyszedł ze szpitala, przez 3 dni czuł się dobrze. W sobotę znów sytuacja się powtórzyła, nie przyjęto już taty na oddział, podano kroplówkę z lekami na pogotowiu. W niedzielę był już bardzo słaby, ale zjadł trochę obiadku, wypił kawę z mlekiem i zjadł ciasto, które mu upiekłam.
Potem wyjął obrączki, dał mamusi obrączkę dla mnie a swoją dla brata. Stwierdził, że chyba jutra nie dożyje. Zaprotestowaliśmy, przecież idą święta, spędzimy je razem.
Żałuję,że nie zostałam z nim. On czuł, że zbliża się koniec a my nie dopuszczaliśmy tej myśli do siebie. Gdy pojechałam tata upewnił się czy uregulowane są wszystkie rachunki za jego dom. O 20-tej poszedł spać, ale o 22-ej obudził się i sam zaczął obierać sobie kiwi. Mimo słabości, drżenia rąk nie chciał pomocy brata. O 3-ej brat słyszał jego oddech a nad ranem zaniepokoiło go, że już go nie słyszy. Tatko, gdy przyjechałam był jeszcze taki cieplutki, wyglądał jakby spokojnie spał. Przytulałam, całowałam i przepraszałam, jeżeli w czymś nie sprostałam. Jest już pod opieką żony, za którą tak tęsknił.
Wybaczcie, że tak się rozpisałam. Życzę Wam dużo nadziei i siły do walki o każdy dzień Waszych najbliższych.
Spokojnych, rodzinnych Świąt Wielkanocnych.
Irenko, przyjmij moje najszczersze wyrazy żalu i smutku. Wiem, jak bardzo dbałaś o Tatę i starałaś się zapewnić mu wszystko. Nie masz za co przepraszać, ani jego, ani siebie. On jest z Ciebie bardzo bardzo dumny. Ściskam Cię z całego serca !
Smutno ...
Przedwczoraj i wczoraj jakoś tak szczególnie mocniej myślałam o Was ... nie wiedziałam dlaczego ...
Pani Irenko, wspaniale dbała Pani o tatę
Przyjmijcie szczere wyrazy współczucia
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Przeczytałam cały Twój wątek...Tak mi przykro, bardzo wspólczuję, że w tak krótkim czasie straciłaś oboje rodziców. Gdy czytam te wszystkie historię, mimo łez i wzruszenia, dodaje mi to sił do walki z chorobą mamy. Najtrudniej gdy zostajemy z tym sami, bo wszyscy wokół "uciekają" a my jesteśmy bez pomocy. To trudne... Dlatego gdy czytam wszystkie wątki, to Ty i ci ludzie, stajecie się mi tacy bliscy...
Będę się modlić za Ciebie, by Pan Bóg dodał Ci sił i otarł łzy. Magda
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum