Teraz dokładnie nie wiem jak jest z cewnikiem, bo pojechałam do siebie, bo brat przyjechał i mnie " oddelegował" żebym nabrała sił.
Ale z tego co wiem od Mamy, to jest tak, ze Tata nie kojarzy, ze ma cewnik i że mówi Mamie że chce siku. Ale pielęgniarka mówiła, ze przecież się nie czuje, ze się chce siku. A mój Tata trochę czuje. Albo to jest efekt choroby, ze tak mówi. Poza tym trochę Go szczypie, przynajmiej bardzo Go szczypało jak miał za mały cewnik, ale pielegniarka powiedziała, zeby rywanolem przemywać
Poza tym, to jest cięzko, Tata niestety coraz gorzej, leży tylko coś zje co mama podaje.
Ciężko jest z tabletkami, nie cche czasem połykać, a czasem trudno jest mu połknąć.
Mam pytanie: dlaczego chory nie może połykać? Chodzi mi o to, czy zanika taki mechanizm połykania czy coś innego się dzieje???
Lekarka zaproponowała plastry przeciwbólowe, ale Mama jeszcze chciała się wstrzymać - Mama tak trochę się boi takich " nowości" , które mają pomóc - tak samo było z cewnikiem.
[ Dodano: 2011-06-14, 22:36 ]
A ja, mimo, ze wiem, jak jest niedobrze, jak jest źle, mam wrażenie, ze jeszcze tego nie ogarniam
Ogromnie przykro, że tatuś słabnie
I wyobrażam sobie jak cięśko to znosić, ciężko to widzieć...ciężko w to uwierzyć:(
Nie ma opcji pogodzenia się z tym...
Biedactwo.
U mnie tata bierze plastry przeciwbólowe. Te które my mamy są o różnej mocy. Zmienia się je co 3 dni. Ale i tak oprócz tego dostaje tramal i poltram-przeciwbólowo.
Nas lekarki uprzedziły , ze mogą wystapić problemy z połykaniem a inni uzytkownicy tego forum pisali, ze w takiej sytuacji rozdrabniali tabletki i podawali srzykawką z płynem. Nie musielismy jeszcze z tego korzystać ale warto wiedzieć jak inni radzili sobie w takich sytuacjach.
u nas tez jest problem z polykaniem
tato nie przelknie nawet najmniejszej tabletki
tez nie wiem o co chodzi bo inne rzeczy je i polyka nawet jakies wieksze kawałki jedzenia
my jeszcze walczymy z pieluchami
wiec o cewniku nic nie wiem
No własnie, dlaczego chory nie chce połykać tabletek, kiedy jedzenie połyka?
Mi się kojarzy to z jakimś zaburzeniem, bo żeby połknąć tabletkę trzeba wykonać specyficzny, bardzo zaznaczony ruch, którego chyba takic hroy już nie potrafi wykonać.
kubanetka, w wątku moniki30 DSS napisała:
tata może mieć po prostu problem z połykaniem tabletek, co może się łączyć z podświadomym lękiem przed zakrztuszeniem, buntem przeciwko czynności ponad jego siły etc.
Myślę, że powinniście zadzwonić do opiekującego się tatą lekarza hospicyjnego i wspólnie rozważyć przerwanie podawania leków drogą doustną i zamianę na podawanie drogą podskórną.
Pielęgniarka założy tzw. 'motylek', przez który będziecie mogli podawać lek (morfinę) sami.
Jest to naturalne postępowanie w takiej sytuacji i nie należy się go obawiać. Wielu naszych forumowiczów podawało swoim bliskim w ten sposób leki na tym etapie choroby.
Tacie należy obecnie oszczędzić wszystkiego, co może mu sprawiać ból/przykrość czy zmuszać do wysiłku, z drugiej zaś strony morfinę powinno podawać się w regularnych odstępach czasowych by nie dopuścić do nasilenia się bólu związanego z chorobą.
Przez 'motylek' można podać lek nie budząc nawet chorego z powodu 'pory na lekarstwo'.
W Wielu wątkach pojawia się ten problem. Uważam, że w tej fazie choroby nie powinniście zmuszać taty do połykania tabletek, a rozważyć właśnie to co napisała DSS, tym bardziej, że nie macie problemów z opieką.....
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Znam te metody, tylko własnie Mama się głównie opiekuje Tatą, Ona najwięcej serca w to włożyła i Mamę trzeba troszkę przekonać do takich nowości, bo Mama to wszystko musi przetrawić.
Lekarka słysząc o problemach, zaproponowała nam plastry, ale Mama powiedziała, ze na razie nie, a potem żałowała trochę , ale powiedziałam, ze jak tylko będzie trzeba to zmieniamy z dnia na dzień i nie ma się czym martwić, ze wtedy tak powiedziała. Gdybym była w domu to pewnie już by Tata miał plastry, mamie ciężej takie decyzje podejmować, jakoś dla niej takie znaki, że jest źle ciężko się przyjmuje.
Jeśli chodzi o cewnik, to ja musiałam zadecydować, bo Mama nie umiała, to za dużo dla Niej. Ja zadzwoniłam do Hospicjum i poprosiłam o pielęgniarkę z cewnikiem.
Tabletki Tata je, bo mama wrzuca je w jogurt, serek, zupę i wtedy je połknie. Samych nie podaje, bo Tata nie połknie.
Wiem, ze należy oszczędzić wszelkich stresów choremu.....dlatego myślę, że za chwilę przejdziemy na te plastry, bo to bezsensu.
Mój Tato też nie jest w stanie samodzielnie połykać tabletek i tak jak pisze ela1, złożony został motylek - leki są podawane podskórnie. Również założenie cewnika bardzo odciążyło mamę, bo do wczoraj trzeba było tatę prowadzać do toalety, co było bardzo, bardzo ciężkie dla mamy, która najwiecej się tatą opiekuje (tato już praktycznie nie chodzi).
W ogóle u nas jest już bardzo ciężko, nastąpiło błyskawiczne pogorszenie stanu tatusia, ale to już opiszę na moim watku, jak będę miała siły...:-(
Trzymaj się Kubanetko, jest mi tak samo ciężko jak Tobie:-(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum