jezeli to IV stopien to nie jest dobrze, operacyjne leczenie nadal nie wystpuje, myslałam ze chemioterapia duzo bardziej pomoze wyeliminowac chorobę, albo doprowadzic do stanu w którym mogłaby byc operacja, szczegolnie ze nie ma innych przerzutów? Czytałam ze mozna usunac jakis płat płuca, albo nawet całe płuco by wyeliminowac komorki rakowe, czemu tu nie mozna tak zrobic? Do tych wynikow podchodziłam duzo bardziej optymistycznie, chyba sie znacznie zwiodłam, szczegolnie ze ciocia naprawde sie dobrze czuje....
[ Dodano: 2012-11-13, 23:54 ]
tak znalazłam te podziały "Stopień:
IV (Tkażde NkażdeM1)
aktualne metody leczenia:
- chth jako leczenie paliatywne lub radykalne
- leczenie chirurgiczne pojedynczych przerzutów do mózgu lub nadnerczy
u chorych z cechą T1,2
- paliatywna radioterapia
Wskaźnik przeżycia 1 roku 35-40%"
źródło
jak rozumiem to jest wiarygodne? i to jest klasyfikacja min jej raka i wskaznik przezycia?
Wiadomo, że są to tylko statystyki, natomiast rokowanie w IV stopniu zaawansowania jest złe, choroba jest niemożliwa do wyleczenia. Można dbać za to o jak najlepszą jakość życia oraz o możliwie jak największe wydłużenie czasu przeżycia pacjenta przy jednoczesnym dobrym stanie ogólnym.
keiti78Zg napisał/a:
Czytałam ze mozna usunac jakis płat płuca, albo nawet całe płuco by wyeliminowac komorki rakowe, czemu tu nie mozna tak zrobic?
Ponieważ pierwotnie choroba była stwierdzona w IV st. zaawansowania - zmian było dużo więcej i dużo większych. Nie zmienia się stopnia zaawansowania choroby po każdorazowym leczeniu, np. po chemii nie przechodzi się do st. II czy III. Nadal mamy stopień IV, natomiast z regresją po leczeniu chemioterapią.
W tym stadium istnieje po prostu zbyt duże ryzyko, a w zasadzie zbyt wysokie prawdopodobieństwo, iż nowotwór rozsiał się już dalej, co może być jeszcze niewidoczne np. w TK czy innym badaniu. A tym samym jakikolwiek zabieg chirurgiczny z intencją radykalnego leczenia byłby jedynie niepotrzebnym obciążaniem pacjenta, bez szans na długotrwały efekt.
ciocia wysyłajac mi te wyniki chciałaby sie dowiedziec prawdy, ona mimo wszystko chyba miała podobne podejscie do mnie ( ze cos sie cofneło, anastapiła poprawa regreskja), w obecnej sytuacji wolałabym jej tego oszczedzic zeby dłuzej nacieszyla sie zyciem bez liczenia dni do konca. Sczegolnie, ze jej stan moze sie jeszcze pogorszyc. Ona mieszka ok 130 km od Nas i w dodatku sama, ma wielu przyjacioł, ale nie ma własnej rodziny, wiec tam na miejscu tak naprawde do konca w najgorszej fazie choroby nie bedzie sie miał kto nia opiekowac....Wszystko jest jakies takie brutalne.
[ Dodano: 2012-11-14, 00:12 ]
czy jest mozliwe ze ten IV stopien był zle sklasyfikowany, wiem ze były nacieki, ale teraz jest czysto i były wezły zajete , ale tez wyeliminowano...czuje swoja bezradnosc.
ech przykre to wszystko, myslałam ze to moze II-III stopien max....czemu ta choroba prawie zawsze wygrywa? czy warto jeszcze jej stan zdrowia skonsultowac gdzies indziej? moze jednak ta chemia w 5 i 6 wlewie dałaby lepsze korzysci...:(
dzis znow nie mogłam spac, wciaz myslałam.... nad tym co tak nieuchronnie sie zbliza, naprawde nad nasza rodzina fatum krazy, najpierw ja w lipcu straciłam dziecko w 3 msc, pozniej choroba cioci, pozniej na raka trzustki zmarła zona mamy brata, a 2 tyg pozniej pogrzeb kuzyna chrzestnego mojego dziecka, który odszedł w wieku 30 lat. Niech ten rok sie juz skonczy....
[ Dodano: 2012-11-14, 08:22 ]
absenteeism a co mozemy zrobic? doradz z punktu widzenia osoby rozeznanej w tej strasznej chorobie? czy tylko wsparcie i opieka w pozniejszym stadium choroby? kurcze ta bezsilnosc..., kiepska wiedza w zakresie nowotworów i interpretacji nawet wynikow i przebiegu leczenia...
[ Dodano: 2012-11-14, 08:41 ]
a jeszcze mam pytanie , ciocia paliła ok poł paczki dziennie, ale lekarz powiedział ze u niej rak to wyniki niedoleczonych chorob i ciagnacyh sie infekcji ? czytałam ze rak płuc w 80% przypadkow wystepuje u palacych, pozniej biernie palacych, i osob które maja do czynienia z azbestem, chemikaliami etc? wiec jakos mi to nie pasuje....
[ Dodano: 2012-11-14, 10:43 ]
a czemu pisza tylko o saltelitarnym guzie w TK a o pierwotnym nie ma nic?
Hej Keiti, stan twojej cioci jest poważny, nie da sie tego ukryc. Napewno będzie miała zarówno lepsze jak i gorsze dni. Co możecie dla niej zrobic? byc z nią, cieszyc się każdą chwilą, sprawiac jej radośc. Nie pora teraz na gdybanie i rozstrząsanie tego jak było, tego co to spowodowało itp. Ciocia żyje, jest wśród was i naprawde w tej chwili to się liczyc.
Jeżeli chodzi o konsultacje u innego onkologa to zawsze można spóbowac, Ja też byłam na kilku konsultacjach, ale nie przyniosły one nic nowego. Lekarze opierając się na wynikach badań zazwyczaj mają taką samą diagnozę.
Wczoraj wyczytałąm w poście:
"JustynaS1975 napisał/a:
W każdym razie, być może nie było nadziei na wyleczenie, ale zawsze była nadzieja na następny dzień. Następnego dnia na następny dzień ..."
myślę że są to odpowiednie słowa. Trzymaj się cieplutko:) wytrwałości życze
absenteeism a co mozemy zrobic? doradz z punktu widzenia osoby rozeznanej w tej strasznej chorobie? czy tylko wsparcie i opieka w pozniejszym stadium choroby?
Dbać, by ciocia się nie przeziębiała, bo zanim po chemii odporność się odbuduje, to trochę potrwa. A poza tym starać się żyć w miarę normalnie - chociaż doskonale wiem, że to niemożliwe.
keiti78Zg napisał/a:
ciocia paliła ok poł paczki dziennie, ale lekarz powiedział ze u niej rak to wyniki niedoleczonych chorob i ciagnacyh sie infekcji ? czytałam ze rak płuc w 80% przypadkow wystepuje u palacych, pozniej biernie palacych, i osob które maja do czynienia z azbestem, chemikaliami etc? wiec jakos mi to nie pasuje...
Raczej mało prawdopodobne, chociaż nie można niczemu zaprzeczyć - etiologia w 100% nie jest jeszcze poznana.
keiti78Zg napisał/a:
a czemu pisza tylko o saltelitarnym guzie w TK a o pierwotnym nie ma nic?
Może być np. "ukryta" przez niedodmę, lekarz nie miał badań poprzednich do porównania, więc też nie mógł tego do końca dobrze opisać (względem poprzedniego TK). Może być też tak, że zmiana zmalała tak, że jej nie widać w TK.
Nie, to nie jest rak drobnokomórkowy. W rozpoznaniu jest napisane carcinoma non microcellulare = rak niedrobnokomórkowy i dalej adenocarcinoma (i nie wiem czy nie popełnię błędu jak powiem, że po polsku to będzie rak gruczołowy (?)).Tak czy inaczej termin rak niedrobnokomórkowy obejmuje szerokie spektrum typów raka, które zwyczajowo dzieli się pod względem mikrobiologicznym. I tak adenocarcinoma (płucna), to nowotwór powstały z komórek gruczołów wydzielniczych w płucach. Zatem rak jest jak najbardziej niedrobnokomórkowy.
Pytałaś też w wątku o epidemiologie ADL (adenocarcinoma of lungs). Postaram Ci się krótko odpowiedzieć, aby nie zaśmiecać wątku, ale zaznaczam, że to temat-rzeka (zresztą jak w przypadku każdego raka). Nie można stwierdzić jednoznacznie, że rak wywoływany jest przez niedoleczone infekcje płuc, choć jest to rozważane jako czynnik ryzyka (trzeba jednak zaznaczyć, że odsetek ludzi z częstymi infekcjami płuc może być znacznie większy na terenach, gdzie jest duże zanieczyszczenie powietrza). Natomiast statystyki, które przytoczyłaś tyczą się raka płuc ogólnie, bez wyszczególniania jego podtypów (bo np. rak drobnokomórkowy wystąpuje prawie wyłącznie u palaczy). Co do ADL, to do niedawna był to najczęstszy podtyp raka płuc u kobiet oraz u niepalących mężczyzn. Widać było również istotną różnicę geograficzną (częściej ten podtyp występował w Azji). Źródło: http://ije.oxfordjournals...4.full.pdf+html Nie jest jednak pewne, na ile istotny jest wpływ rozwoju metod diagnostycznych na przytoczoną analizę.
W drugim artykule http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17426202 przeczytać można o tym, że w latach 1973-1998 odsetek zachorowań na ADL wciąż rósł, natomiast od 1999 do 2003 zaczął nieznacznie spadać. Autorzy jednocześnie starają się dowieść, że odsetek zachorowań na ten podtyp raka nie jest związany z wielkością konsumpcji papierosów o niskiej zawartości substancji smolistych (na ile ich argument jest przekonujący, zostawiam to ocenie czytelników).
Do dość interesującego wniosku doszli autorzy artykułu http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19273483 , którzy wykazali, iż istnieje zależność pomiędzy odsetkiem osób zapadających na rzeczony podtyp raka płuc, a ilością pojazdów spalinowych na danym terenie.
Na podstawie badań genetycznych wiadomo natomiast, że w ADL występuje dość często nadekspresja EGFR. Prowadzone są także badania nad wyszczególnieniem innych podtypów ADL związanych z mutacją genów odpowiedzialnych za inne szlaki komórkowe (np. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16144918 )
Chciałbym jednak zauważyć, że nie jest znana przyczyna powstawania tego typu raka, nie są znane czynniki genetyczne, a czynniki ryzyka są takie, jak w większości typów raka płuc (wiek, zanieczyszczenie powietrza, palenie papierosów, kontakt z chemikaliami, ...), z tym, że rzeczywiście w przypadku tego podtypu jest większy odsetek chorujących, którzy nigdy nie palili papierosów.
Tak czy inaczej, trzeba z gadem walczyć! Dużo siły życzę!!!
W rozpoznaniu jest napisane carcinoma non microcellulare = rak niedrobnokomórkowy i dalej adenocarcinoma (i nie wiem czy nie popełnię błędu jak powiem, że po polsku to będzie rak gruczołowy (?)).
Dokładnie tak.
Zresztą gdzieś tam w dokumentacji jest też rozpoznanie "Rak gruczołowy płuca prawego" (o tu).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum