1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak pęcherza moczowego
Autor Wiadomość
Krzysztof7 


Dołączył: 22 Paź 2014
Posty: 5
Pomógł: 1 raz

 #1  Wysłany: 2014-10-22, 19:02  Rak pęcherza moczowego


Witam

Moja 71 letnia mama przeszła 2 tygodnie temu zabieg przecewkowego wycięcia guza pęcherza o wielkości ok 3 cm.

Dziś w wyniku okazało się że był to guz lity urotelialny, high grade, naciekający mięśniówkę właściwą pęcherza - pT2.
Lekarze ze szpitala w Toruniu nalegają na całkowite wycięcie pęcherza.

Czy ktoś mógłby się wypowiedzieć czy wycięcie pęcherza jest koniecznością, czy istnieje jakiś rodzaj alternatywnego leczenia w tym przypadku?

Z góry dziękuję za wszelkie informacje.
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #2  Wysłany: 2014-10-22, 19:22  


Krzysztof7 napisał/a:
Lekarze ze szpitala w Toruniu nalegają na całkowite wycięcie pęcherza.

Słusznie, zgodnie z aktualnie obowiązującym standardem postępowania w takich przypadkach
(Zalecenia (2013 r.), str. 363):
Cytat:
Zasadniczym wskazaniem do radykalnego wycięcia pęcherza jest rak naciekający błonę mięśniową pęcherza (T2–T4a, N0–NX, M0).


Krzysztof7 napisał/a:
czy wycięcie pęcherza jest koniecznością, czy istnieje jakiś rodzaj alternatywnego leczenia w tym przypadku?

Istnieje (j.w., str. 364-365):
Cytat:
U wybranych chorych z naciekającymi guzami T2 i T3a bez wodonercza można rozważyć skojarzone leczenie wielospecjalistyczne z intencją zachowania pęcherza moczowego, określane w literaturze anglojęzycznej jako tri-modality therapy. Wieloletnie doświadczenie ośrodków amerykańskich wskazuje, że wielospecjalistyczne postępowanie zachowujące czynność pęcherza moczowego może być u bardzo starannie wyselekcjonowanych chorych równoważne z radykalną cystektomią w odniesieniu do przeżycia ogólnego i przeżycia bez progresji choroby.
Trzeba jednak zaznaczyć, że postępowanie prowadzone z intencją zachowania czynności pęcherza moczowego powinno być ograniczone wyłącznie do chorych niekwalifikujących się do cystektomii z powodu współistniejących schorzeń lub niewyrażających zgody na jej wykonanie.

Jak widać jest to postępowanie niestandardowe, nie zawsze możliwe i nie dające gwarancji uniknięcia konieczności usunięcia pęcherza (j.w., str. 365):
Cytat:
Warunkiem organizacyjnym przeprowadzenia takiego leczenia jest zorganizowana, dobra współpraca urologa, radioterapeuty i onkologa klinicznego.
Chory musi zaakceptować wykonanie cystektomii w przypadku nieuzyskania całkowitej regresji guza w badaniu etapowym w trakcie RTH.


Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Krzysztof7 


Dołączył: 22 Paź 2014
Posty: 5
Pomógł: 1 raz

 #3  Wysłany: 2016-11-02, 13:19  


Witam po długim czasie. Niestety jestem zmuszony odkopać swój stary post bo historia mojej mamy ma swoją ponurą kontynuację.

Mama długo nie chce zdecydować się na operacje usunięcia pęcherza, która ostatecznie jako cystektomia ratująca odbywa się w październiku 2015 r.

W marcu 2016 r. pojawiają się silne bóle kostne w lewej pachwinie. Zostaje zlecona scyntygrafia. Wynik:

Data badania:30.03.2016
Scyntygrafia całego układu kostnego (metoda „whole body”) z zastosowaniem fosfonianów.
Stan po zabiegach usunięcia pęcherzyka żółciowego i pęcherza moczowego z wyłonieniem moczowodów – zbiorniki moczu zlokalizowane obustronnie w okolicy miednicy. W nerkach retencja radioznaczników (P>L).
W badaniu CT, w segmencie 5 wątroby, widoczny jest obszar hipodensyjny (45j.H.), orientacyjnej wielkości 35mm – meta? Ponadto w segmencie 6 wątroby stwierdza się zmianę hipodensyjną (14j.H.) wielkości 21 mm, która może odpowiadać torbieli.
W kości kulszowej lewej widoczna jest osteoliza ze zniszczeniem części zbitej i wnikaniem patologicznych mas do okolicznych tkanek miękkich. W tej lokalizacji stwierdza się intensywną kumulację radioznacznika (meta).
Poza tym w badaniu całego ciała nie wykazano ognisk patologicznego gromadzenia radioznacznika.

Mama zostaje skierowana na naświetlania:
Data: 22.04.2016
Radioterapia paliatywna dawką 20Gy/5fr na obszar kości miednicy po stronie lewej.

Skierowanie na wlewy bisfosfonianów – Pamifos 60, co miesiąc. Pierwszy wlew w kwietniu.

Po miesiącu od naświetlań stan mamy się poprawia. Odstawia leki przeciwbólowe. Sytuacja jest stabilna do 4 wlewu Pamifosu (lipiec). Na drugi dzień od wlewu pojawiają się bóle, które nie ustępują. Mama wraca do leków przeciwbólowych. Po kolejnym wlewie bisfosfonianów (sierpień) na drugi dzień sytuacja się powtarza, bóle stają się coraz silniejsze i nie maleją. Mama dostaje zalecenie przerwania wlewów i skierowanie na kolejną scyntygrafię. Wynik:

Data badania: 14.10.2016
Scytygrafia całego układu kostnego (metoda „whole body”) z zastosowaniem fosfonianów.
Opisywane poprzednio ognisko patologicznej kumulacji radioznacznika w kości kulszowej uległo progresji. Poza tym obraz scyntygraficzny zbliżony do badania z dnia 30.03.2016. Innych patologicznych ognisk gromadzenia izotopu nie stwierdzono.

Zalecono powrócenie do wlewu z Pamifosu 60. Przez blisko dwa miesiące od przerwania wlewów mamę boli mocno ale sytuacja jest stabilna. Następuje kolejny wlew po dłuższej przerwie dnia 25.10.2016r. Na drugi dzień po wlewie sytuacja ulega dramatycznemu pogorszeniu. Ból z dnia na dzień staje się nie do wytrzymania, plastry opioidowe nie pomagają. Mama z dnia na dzień nie może już sama wstawać. To wszystko wygląda tak jakby bisfosfoniany zamiast pomagać szkodziły. Stąd moje pytanie czy ktoś z Was spotkał się z takim działaniem bisfosfonianów (konkretnie Pamifosu) bo lekarze dziwią się jak to w ogóle jest możliwe. Ale jednak, nie wierze w przypadek, że trzy raz z rzędu tuż po podaniu wlewu następuje pogorszenie po którym ból już nie ulega zmniejszeniu.

Dodam jeszcze, że mama po tych wlewach ma silne bóle kostne w okolicach, gdzie nie wykazano komórek nowotworowych np. lewe kolano, zewnętrzna część biodra. Bóle są często silniejsze niż samo ognisko przerzutu w lewej pachwinie.

Mama ma mieć teraz kolejne naświetlanie tego miejsca (jednorazowe). Co sądzicie o preparatach strontu i pochodnych. Ma ktoś z Was jakieś doświadczenie?

Będę wdzięczny za jakiekolwiek informacje.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #4  Wysłany: 2016-11-02, 14:54  


Krzysztof7,
Z ulotki Pamifosu można wyczytać o takich skutkach ubocznych jak ból uogólniony i bóle kości, mięśni, stawów. Podobne dolegliwości opisują też osoby leczone Zometą ( zoledronian). Czyli najwyraźniej się to jednak czasem zdarza, niestety. Nie jest tak, że u Mamy Pamifos szkodzi - nie jest po prostu w stanie powstrzymać rozwoju choroby ( progresja przerzutu w kości kulszowej).
Co do izotopów promieniotwórczych to wiem, że przede wszystkim są skuteczne w przypadku przerzutów blastycznych ( z nadbudową tkanki kostnej) a nie osteolitycznych ( u Twojej Mamy stwierdzono właśnie osteolizę/zniszczenie kości). Dodatkowo są wskazane w sytuacji występowania wielu niewielkich przerzutów - Mama ma jeden duży. Najlepiej o kwalifikację do takiego leczenia pytać lekarza. Istotna jest też ogólna wydolność organizmu, chodzi zwłaszcza o szpik kostny oraz nerki.
Pozdrawiam serdecznie.
 
Krzysztof7 


Dołączył: 22 Paź 2014
Posty: 5
Pomógł: 1 raz

 #5  Wysłany: 2016-11-02, 16:38  


Dziękuję za zainteresowanie i odpowiedź.

Zgadzam się, że progresja choroby może powodować większe bóle tylko problem jest w tym, że trzy razy z rzędu po podaniu bisfosfonianów bóle nasilają się znacznie a w międzyczasie są na takim samym poziomie. Dostrzegam tu zatem ciąg przyczynowo-skutkowy.

Szukając odpowiedzi na swoje pytanie znalazłem dziś taki oto artykuł:

https://www.ncbi.nlm.nih....les/PMC2704135/

W szczególności ten fragment:

Cytat:
Severe Musculoskeletal Pain

Although all oral and IV bisphosphonate preparations list musculoskeletal pain as a potential adverse effect in their prescribing information, the FDA recently issued an alert highlighting the possibility of severe and sometimes incapacitating bone, joint, and/or musculoskeletal pain that may occur at any point after patients begin taking a bisphosphonate. Although discontinuation of bisphosphonate therapy improves symptoms in some patients, others appear to have slow or incomplete resolution. Risk factors for and the incidence of this potential adverse effect of bisphosphonates are unknown.

Key point: Rarely, bisphosphonates can cause severe musculoskeletal pain. In patients who present with such symptoms, consideration of temporary or permanent drug discontinuation should be considered.


O ile dobrze zrozumiałem w bardzo rzadkich przypadkach bisfosfoniany mogą powodować takie skutki niepożądane jak u mojej mamy. Forumowych speców proszę o poprawienie, jeśli się mylę.

Co do strontu i jego pochodnych zapytałem doktor radioterapeutkę czy jest możliwe podanie. Powiedziała, że jeśli coś "świeci" w kościach (a w przypadku mojej mamy tak jest) to taka opcja jest możliwa tylko nie rozważa jej jeszcze w tym momencie.

Pozdrawiam.
 
Krzysztof7 


Dołączył: 22 Paź 2014
Posty: 5
Pomógł: 1 raz

 #6  Wysłany: 2016-12-12, 18:11  


Mama ok. 3 tygodnie temu miała pojedyncze naświetlanie na kość kulszową, trochę pomogło, na razie zrezygnowaliśmy z bisfosfonianów, ból w kolanie jest nadal większy niż w kości kulszowej.

Pojawił się nowy problem - ból w prawym boku. USG potwierdziło pojedynczy przerzut w wątrobie wielkości 47x25 mm. Pytanie: w grę wchodzi tylko chemioterapia czy można zastosować termoablację w takim przypadku?

Pozdrowienia.
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #7  Wysłany: 2017-01-23, 22:14  


Krzysztof7 napisał/a:
USG potwierdziło pojedynczy przerzut w wątrobie wielkości 47x25 mm. Pytanie: w grę wchodzi tylko chemioterapia czy można zastosować termoablację w takim przypadku?

Wg różnych źródeł można spotkać informacje o granicznej wielkości guza kwalifikującego się do termoablacji wahającej się od 30 do 50 mm,
można zatem przyjąć, że opisywana przez Ciebie zmiana mogłaby zostać wstępnie zakwalifikowana do rozważenia celowości wykonania takiego zabiegu.
Oczywiście wiążąca opinia należy do lekarza prowadzącego leczenie.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group