W lipcu pochowałam mamę - rak płuca, z zespołem Cushinga, ZZGG i przerzutami do wątroby.
Teraz jej siostra, która była przy mamie do końca ma raka trzustki z przerzutami do wątroby.
Nie mam jeszcze karty, ale wynika mi, że już poważnie.
O co pytać na co zwracać uwagę, gdzie leczyć.
Dokładnie, skąd jesteście? Mogę pomóc w kontaktach w Wawie, pokierować do chirurga itp.
_________________ 32 lata, rak szyjki macicy za mną. Myślałam, że guz trzustki mojego Tatusia mnie zabił. Ale nie, podniosłam się...żyję dla mojego Taty.
Z wyników wynika, ze w dniu 23 maja 2012 r. są następujące wnioski:
"Na podstawie objawów klinicznych i wyników badań dodatkowych należy rozpoznać zaawansowanego guza nowotworowego trzustki w stadium nieresekcyjnym.
Wskazane wykonanie zespoleń omijających (żółciowego i pokarmowego) z biopsją guza w szpitalu rejonowym oraz dalsze paliatywne leczenie oknkologiczne (po potwierdzeniu obecności
npl w biopsji)."
Wskazanie prawidłowe. Operacja w dobrym ośrodku. I nie zwlekać. Czas w tej chorobie jest bardzo ważny. I szukać lekarza, który będzie walczył o pacjenta do samego końca, nawet wtedy gdy inni mówią, że nie ma szans, żadnej nadziei.
Wczoraj był zabieg, lekarze wytłumaczyli mojej kuzynce, że "mamie założyli rurkę".
Rozumiem, że to właśnie zespolenie omijające?
Poinformowano też o zajętych przerzutami węzłach.
Poza tym, żadnych konkretów.
Bieg za kolejnymi lekarzami w celu uzyskania jakichkolwiek informacji bezskuteczny.
Czy pora na poradnię leczenia bólu po wypisaniu do domu?
"Założenie rurki" to bardziej dla mnie wygląda na protezowanie podczas zabiegu ECPW. Zespolenia omijające to jest operacja bardzo poważna, ale jedyna, która może pozwolić na odbarczenie dróg żółciowych.
_________________ 32 lata, rak szyjki macicy za mną. Myślałam, że guz trzustki mojego Tatusia mnie zabił. Ale nie, podniosłam się...żyję dla mojego Taty.
Zgadzam się z Siluete.
3 miesiące i "rurka się zatka. Chora bedzie coraz słabsza. Zamiast poradni leczenia bólu, poszukałabym ośrodka, który wykonałby zespolenie omijające. Daje to szansę na dalsze leczenie.
nie pisałam, bo nie mam dostępu do wyników cioci, a przekazywanie niepotwierdzonych wiadomości tylko wprowadza zamieszanie.
w sumie jest tak, że ciocia przy normalnej wadze na poziomie 55-60 kg. jest kilkanaście kilo na minusie.
Nie dostaje żadnego leczenia od diagnozy w maju nie było ani chemii ani radioterapii. Jedyne co łyka to MST 60 mg (wydaje mi się to za silna dawka, Mama nawet pod koniec nie dostawała takiej - ale może się mylę?)
Pojawiły się obrzęki a dziś lekarz z hospicjum domowego przyjechał z pielęgniarką i ściągnęli ok. 6 litrów płynów z jamy brzusznej.
Płyn był przejrzysty, podbarwiony na żółto jak mocz.
Czy to wskazuje na zaburzenia pracy nerk?
Że rokowania są złe wiem 9przeszłam to wszystko z Mamą), ale to jest inny nowotwór, więc wiem niewiele.
Co to oznacza?
Jedyne co łyka to MST 60 mg (wydaje mi się to za silna dawka, Mama nawet pod koniec nie dostawała takiej - ale może się mylę?)
Dawka ma być taka, by pacjent nie odczuwał bólu - jeśli przy dawce 60 mg efekt ten jest osiągnięty, a pacjent nie ma nadmiernych skutków ubocznych danego leku, to dawka jest dobrze dobrana.
U jednego pacjenta wystarczy np. 10 mg, a u innego i 60 mg będzie za mało - wszystko zależy od osoby.
Funia napisał/a:
Czy to wskazuje na zaburzenia pracy nerk?
Nie, bardziej prawdopodobne iż jest to wynik choroby nowotworowej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum