1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak woreczka z naciekiem na wątrobę
Autor Wiadomość
Aurora123 


Dołączyła: 20 Kwi 2018
Posty: 32

 #31  Wysłany: 2018-12-13, 01:08  


Spokój nie trwał długo, babcia wymiotuje kilka razy dziennie , prawie nic nie je, troszkę kaszki na mleku, kubek rosołu, kromeczka weki i to wszystko. ma problem z zaparciami, jest bardzo słaba. Duzo spacerowała, teraz w ogóle już nie wychodzi ,wstaje coraz to później, dużo poleguje, mówi że nie może spac w nocy, kiepsko to wygląda. Cieszyliśmy się na wspólne moze w miarę jeszcze spokojne święta ale nie wiem jak to będzie. :(
_________________
Per aspera ad astra.
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #32  Wysłany: 2018-12-13, 08:23  


Aurora123 napisał/a:
Spokój nie trwał długo, babcia wymiotuje kilka razy dziennie , prawie nic nie je,
Tak to w tej chorobie jest - kilka fajnych dni , poprawa a potem znowu jazda w dół... Przykro mi... Przesyłam uściski.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #33  Wysłany: 2018-12-13, 11:20  


Aurora123 napisał/a:
. ma problem z zaparciami,

Podajecie jakieś leki?
Aurora123 napisał/a:
mówi że nie może spac w nocy,

Można poprosić lekarz, żeby wdrożył leki na uspokojenie/na sen, zawsze lepiej to podać żeby pacjent nie odczuwał lęku bo wiadomo, że noce są straszne, mysli nachodza i niestety niekoniecznie te dobre a jak człowiek śpi to organizm jest spokojniejszy.

Niestety taka ta choroba, w każdej chwili może być lepiej żeby za chwile było tragicznie. Życzę, żebyście się wspólnie jeszcze z tych świąt radowali.

pozdrawiam
 
Aurora123 


Dołączyła: 20 Kwi 2018
Posty: 32

 #34  Wysłany: 2018-12-13, 11:48  


dziękuję. Problem jest taki, że babcia jest psychiatrą i nie chce żadnych leków brać. Mówi że załamuje ją ta słabość straszna, gdy dotąd wszędzie było jej pełno, ale leków nie potrzebuje. pije lactulosum, dzisiaj zjadła trochę kleiku, wypiła cienką herbatę , zażyła przeciwwymiotne, potas furosemid i położyła się. Powiedziała mi że chciałaby żeby już to się wszystko skończyło zanim dostanie boleści, zapytała mnie również kiedy umrze. Ciężkie to wszysko. :( Cieszę się że mogę się tutaj wygadać, chociaż z mężem dużo rozmawiamy, dobrze mieć wsparcie.
Dziękuję. :-(
_________________
Per aspera ad astra.
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #35  Wysłany: 2018-12-13, 12:31  


Aurora123 napisał/a:
Powiedziała mi że chciałaby żeby już to się wszystko skończyło zanim dostanie boleści
To zrozumiałe, każdy ma obawy i strach przed bólem. Ale wy jesteście pod opieką HD więc powinno tego problemu nie być - chyba że babcia odmówi przyjmowania lekarstw. Ale wtedy jako psychiatra bądzie wiedziała na co się decyduje. Nie jest lekko...
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #36  Wysłany: 2018-12-13, 13:01  


Aurora123 napisał/a:
Problem jest taki, że babcia jest psychiatrą i nie chce żadnych leków brać.
moim zdaniem (jako osoby starszej i chorej na raka) problemem jest przykładanie przez młodszych swoich miar i swojego sposobu widzenia problemów. My jesteśmy bardziej pogodzeni z losem (nawet jeżeli narzekamy) i nie czujemy takiego parcia żeby z każdą niedogodnością natychmiast "coś zrobić", z tego co piszesz wygląda chora że wie co robi i też bardziej chce się wygadać niż działać.
_________________
sprzątnięta
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #37  Wysłany: 2018-12-14, 19:58  


Aurora123 napisał/a:
Problem jest taki, że babcia jest psychiatrą i nie chce żadnych leków brać.

To w tym temacie babcia jest ogarnięta i na pewno będzie wiedziała kiedy sobie pomóc, chyba, że choroba ją całkowicie odłączy od logicznego myslenia ale o tym nie musimy teraz myśleć.
Babcia z racji swojego zawodu jest dokładnie świadoma swojej choroby, zadaje konkretne pytania, takim osobom nic nie wmówisz, bardziej nastaw się na słuchanie i zapewnianie, że jesteście i zrobicie wszystko żeby Jej komfort życia był jak najlepszy, to na pewno będzie Ją w jakiś sposób uspokajało, że ma w Was wsparcie i czuje się zaopiekowana.

Dużo sił.
 
Aurora123 


Dołączyła: 20 Kwi 2018
Posty: 32

 #38  Wysłany: 2018-12-14, 21:07  


tak dokładnie jest, z resztą całe rozmowy kręcą się wokoło tego , dlaczego musi by dla nas teraz takim strasznym obciążeniem i naszym ciągłym tłumaczeniem że po to nas ma, nie jest zadnym obciążeniem itd. Duzo rozmawiamy również o Bogu, babcia jest bardzo wierząca ale też szukająca, dużo analizuje, dlaczego , pomimo tak żarliwych próśb by odchodzenie było proste i szybkie, los obarczył ją najgorszą chorobą , fajnie tak porozmawiac dopóki nie dostaję bezpośrednich pytań, na które nie znam odpowiedzi i nie chcę jej ani sprawiac przykrości, ani mamic mrzonkami. Nie jestem zbyt dobra w pocieszaniu i też wiem że babcia tego nie oczekuje.
_________________
Per aspera ad astra.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #39  Wysłany: 2018-12-18, 20:27  


Aurora123 napisał/a:
Nie jestem zbyt dobra w pocieszaniu i też wiem że babcia tego nie oczekuje.

Rozmawiaj po prostu na tyle na ile potrafisz, jak nie wiesz to powiedz wprost, że nie znasz odpowiedzi, Babcia sama zna odpowiedź doskonale. Ona wie z racji swojego zawodu wiele, chce podejrzewam więcej sama sobie zadawać pytania i po swojemu na nie odpowiadać a Wy/Ty bądźcie dobrymi słuchaczami, myslę że to Babci wystarczy.

Dużo sił, pozdrawiam
 
Aurora123 


Dołączyła: 20 Kwi 2018
Posty: 32

 #40  Wysłany: 2018-12-28, 01:24  


Witajcie,
cóż napisac - Babcia jest super dzielna i bardzo bardzo nam jej wszystkim szkoda. Dała radę przesiedziec z nami na wigilii kilka godzin, zjadła więcej chyba niż przez cały tydzień, wypiła kubek barszczu, zjadła dwa pierogi, ze 3 kęsy ryby, rano jajko. Przez to i w 1 dzień świąt miała więcej sił, bo ogólnie jest już bardzo bardzo słabiutka. :( przejście z pokoju do pokoju to wielki wysiłek, je malutko jak wróbelek, przeważnie jedno jajko , jeden - dwa kęsy pieczywa, czasem kubek lub mniej zupy albo i nie i to ma nacały dzień, tyle że sporo pije, popija letnią herbatę. Mało mówi, łatwo się wzrusza, jest potwornie smutna. jest tak krucha i malutka, schudła strasznie. Wiem, że nie zostało jej wiele czasu i nie potrafię oszacowa ile, czy to kwestia dni czy tygodni. Większośc dnia babcia leży i drzemie, jest małomówna, trochę nieobecna, nie rozpoznała ostatnio syna , nie ma siły rano wstac, codziennie wstaje później, miesiąc temu po protezowaniu po 8, teraz z trudem po 11, podziubie, zażyje z trudem leki i kładzie się na kanapie. Na wigilii przytulałyśmy się długo, powiedziała mi że mnie bardzo kocha, zabrzmiało to jak pożegnanie - te wszystkie emocje sa bardzo silne i wiem że babcia nie chce odejśc. My nie chcemy jej puścic ale wiemy, że nie mozemy jej męczyc i przedłużac chorowania na siłę. tyle w tym dobrego, że nie boli.
_________________
Per aspera ad astra.
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #41  Wysłany: 2018-12-29, 13:33  


Aurora123,
A jest żółtaczka? Może Babcia rozwija śpiączkę wątrobową? (to byłoby nawet, paradoksalnie, dobrze, bo ludzie w śpiączce odchodzą łagodnie i spokojnie...)
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #42  Wysłany: 2018-12-29, 20:20  


Aurora123,
Na pewno bardzo przykro jest patrzeć, że Babcia gaśnie ale jest z Wami i myślę, że święta spędzone z Wami były dla Niej bardzo miłym a zarazem ciężkim przeżyciem.

Nieustajco, dużo sił.
 
Aurora123 


Dołączyła: 20 Kwi 2018
Posty: 32

 #43  Wysłany: 2018-12-29, 22:12  


była pielęgniarka, w zasadzie bardziej przygotowac rodziców na to co będzie, to raczej kwestia dni. Wytłumaczyła by nie zmuszali babci do jedzenia czy wstawania, chociaż i tak nie zmuszali ale wiem jak im trudno, na pewno liczyli na jakąś mobilizację. Jutro mąż jedzie po siostrę babci do Łodzi by się pożegnały.
Madzia70 też mi to przyszło do głowy, czytałam również że zdarza się tak w nowotworach tego typu gdy wątroba wysiada i że właśnie to nie jest taka zła opcja, bo babcia po prostu zaśnie, bez bólu. hd nie modyfikowało leków , zakładamy że priorytetem jest utrzymanie sytuacji takiej jak teraz, gdy babcia nie czuje bólu, jest spokojna. nie zauważyłam by była bardziej zółta, ale mieli pobierac ze 2 tyg krew do badan i w koncu nie pobrali, założyli że w sumie chyba nie ma już po co, nawazniejsze ze nie boli.
Bardzo Wam dziewczyny dziękuję za wsparcie. :cry:
_________________
Per aspera ad astra.
 
Aurora123 


Dołączyła: 20 Kwi 2018
Posty: 32

 #44  Wysłany: 2019-01-01, 21:27  


Babcia jest w 100% świadoma odchodzenia, tylko dużo spi i nie ma już siły mówic. usiadła jeszcze, nakarmiłam ją, oparła mi głowe na ramieniu, wzieła mnie za rękę i tak beczałyśmy z godzinę. :( Biedna, biedna babcia. pokazuje gestem czego potrzebuje ale zebrała się w sobie na tyle by mi powiedziec najwazniejsze istotne dla niej i dla mnie rzeczy. :( poprosiła też bym prosiła Boga o jej szybką śmierc. :( wczoraj pokazała nam Pani pielęgniarka jak przez motylek podawac morfine, narazie to 1 ml na 6-8 h z założeniem że jesli tylko będzie potrzeba możemy częściej, zeby nauczyc sie uprzedza fakty i nie dopuszcza do bólu. Babcia oczywiście twierdzi że nic ją nie boli, ale trudno nie rozpozna grymasu i jęku przy każdym ruchu. :(
_________________
Per aspera ad astra.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #45  Wysłany: 2019-01-03, 09:02  


Aurora123 napisał/a:
Babcia oczywiście twierdzi że nic ją nie boli, ale trudno nie rozpozna grymasu i jęku przy każdym ruchu. :(


Babcia jest bardzo świadoma co się z Nią dzieje i zapewne wie doskonale, że odchodzi. Myślę, że gdyby ją bardzo mocno bolało to raczej tego nie ukryje i nie będzie twierdziła, że nie boli, skoro tak mówi to zapewne tak jest, nie da się być bohaterem w wielkim bólu.

Nie pocieszę, Babcia zbliża się zapewne do końca swojej drogi, tylko mocno przytulam życząc ogromnych sił i tych fizycznych a przede wszystkim psychicznych. Bardzo dbasz/dbacie o Babcię i to jest piękne a Ona tą Waszą miłość i troskę widzi i czuje i teraz to jest najistotnejsze.

pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group