1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak zagięcia esiczo-odbytniczego naciekający macicę C19
Autor Wiadomość
MISSbutterfly 


Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 6

 #1  Wysłany: 2012-10-12, 19:54  Rak zagięcia esiczo-odbytniczego naciekający macicę C19


U mojej mamy (64l) został zdiagnozowany rak zagięcia esiczo-odbytniczego naciekający macicę C19. Zanim jednak zadam ważne dla mnie i mamy pytania przepiszę najpierw wszystkie informacje, które posiadam (diagnoza, badania, operacja i wyniki).
Dodam, że wyniki histpat odebrałyśmy przedwczoraj i na 31 października mamy wyznaczoną pierwszą wizytę w IO Gliwicach.

A więc tak:

11.09.2012r (pobyt na oddziale gastroenterologii, gdzie wykryli guza).

USG jamy brzusznej 05.09.2012r
Wątroba powiększona 136 mm w linii środkowo-obojczykowej w wym. AP o jednorodnej, wzmożonej echogeniczności miąższu. Pęcherzyk żółciowy echoujemny. PŻW 4 mm, ŻW 8 mm, DŻW nieposzerzone (co oznaczają te skróty?). Trzustka niewidoczna, przesłonięta przez gazy jelitowe. Śledziona o wym. 83x34 mm, jednorodna echogenicznie. Nerka prawa o prawidłowej granicy korowo-rdzeniowej, bez cech kamicy i zastoju, z echoujemną przestrzenią w części korowej o śr. 9,5 mm. Nerka lewa o prawidłowej granicy korowo-rdzeniowej, bez cech kamicy i zastoju. Aorta brzuszna widoczna fragmentarycznie. Pęcherz moczowy o gładkich obrysach ścian, transsoniczny.

TK miednicy mniejszej 07.09.2012r
(badanie wykonano po doustnym oraz przed i po dożylnym podaniu środków kontrastowych). Torbiele korowe w obu nerkach. Blaszki miażdzycowe w aorcie brzusznej i tętnicach biodrowych. W uwidocznionej części przestrzeni zaotrzewnowej powiększonych węzłów chłonnych nie stwierdza się. Pęcherz moczowy o gładkich ścianach. Macica w przodozgięciu, niepowiększona, jednorodna.
W obrębie esicy i odbytnicy na dł. ok 10 cm obecność wałowatego nacieku ściany jelita z dość znacznym zwężeniem światła. Opisywana zmiana wzmacnia się po kontraście, obejmuje tylko ścianę jelita, bez naciekania sąsiednich narządów. W jej sąsiedztwie pojedyncze, powiększone węzły chłonne. Miednica kostna bez cech destrukcji.

Zdjęcie RTG płuc 05.09.2012r
Pola płucne bez zmian ogniskowych. Serce w normie. W łuku aorty blaszki miażdżycowe.

Kolonoskopia z biopsją 06.09.2012r
Per rectum zwłókniałe zewnętrzne żylaki odbytu. W odbytnicy na głębokości 16 cm egzofityczny naciek o nierównej powierzchni, obejmujący cały obwód jelita, zawężający jego światło i nie pozwalający na dalsze wprowadzenie instrumentu. Pobrano wycinki do badania histopatologicznego.
Wynik: Foci adenocarcinomatosi

--- Tak więc mamę wypisano do domu 11 września, a 17 września miała stawić się na oddział chirurgii onkologicznej do planowanej operacji, do której specjalnie ściągali profesora z krakowskiego instytutu onkologii, bo jak stwierdzili - operacja będzie rozległa, trudna i poważna z racji zaawansowania nowotworu.
17 września mama stawiła się na chirurgie onkologiczną i przed operacją miała wykonane ponowne badania. Oto ich treść i wyniki:

TK brzucha z kontrastem 18.09.2012r
Jamy opłucnowe wolne od płynu, a widoczny miąższ płucny bez zmian ogniskowych.
Wątroba powiększona o obniżonej densyjności (co to znaczy?). Na pograniczu lewego i prawego płata stwierdza się obszar o znacznie obniżonej densyjności, wielkości 79x65 mm - ognisko stłuszczeniowe (co to znaczy?).
Drogi żółciowe nieposzerzone. Pęcherzyk żółciowy o jednorodnej gęstości. Trzustka, śledziona, nadnercza bez zmian. Aorta brzuszna nieposzerzona, z blaszkami miażdzycowymi. Obie nerki prawidłowej wielkości, bez cech zastoju i kamicy, wydzielają i wydalają mocz jednoczasowo. W części korowej obu nerek drobne torbiele - największa w nerce prawej śr. 15 mm. Powiększonych węzłów chłonnych oraz zmian destrukcyjnych w kośccu nie stwierdza się.

Skserowany protokół operacji 19.09.2012r
(to jest napisane odręcznie i kilku wyrazów nie potrafię rozszyfrować, niestety).
Cięciem pośrodkowym dolnym otwarto jamę brzuszną. W wątrobie, na granicy płatów od strony wnęki guz 8-10 cm. Pobrano mikrowycinki z guza.
W zagięciu odbytniczo-esiczym guz 10 cm przechodzący na macicę i lewe przymacicze. Zidentyfikowano moczowody, podwiązano i przycięto ......... esicę (nie mogę rozszyfrować wyrazu). Typowo wycięto odbytnicę z mazorektum w bloku z macicą i przydatkami. Kikut pochwy pozostawiono otwarty - wprowadzono dren Petzera. Kikut odbytnicy zamknięto staplerem typu TA60.3.5, a następnie zespolono koniec do końca (?) z kikutem esicy staplerem CDH 33. Zespolenie dobre, .......... (nie mogę rozszyfrować wyrazu), bez napięcia, szczelne (próba powietrzna). Kontrola lewostronna materiału operacyjnego i ułożenia jelit (?). Brzuch zeszyto warstwowo.

No i teraz chyba najważniejsze: wyniki histopatologiczne z przeprowadzonej operacji, które z mamą odebrałyśmy przedwczoraj.

Wynik histopatologii pooperacyjnej:
Rozpoznanie kliniczne: Ca rectosigmoidei infiltratio uteri

Opis makroskopowy i rozpoznanie histopatologiczne:
>> Makrowycinki z wątroby
Dwa walcowate fragmenty tkankowe szarobiałe długości do 1,5 cm i średnicy do 2 mm. Miąższ wątroby z gęstymi naciekami z komórek limfoidalnych (co to są komórki limfoidalne?).
>> Odbytnica z narządem rodnym i częścią esicy:
Fragment jelita grubego długości 14 cm z przylegającym narządem rodnym, który z okolicą ujścia wewnętrznego zrośnięty jest z surowicówką jelita. W odległości 4 cm od marginesu I i 5 cm od marginesu II światło jelita zamknięte jest przez niemal okrężny naciek zajmujący jelito na długości około 6 cm naciekający tkankę tłuszczową.
2-3) jelito margines I
4-5) jelito margines II
6-10) guz z uchyłkiem (jeden pełny przekrój)
11) guz z marginesem radialnym.
Macica z przydatkami bez częsci pochwowej o wymiarach 5,5 x 3,4 x 3 cm w tym kanał długości około 2 cm.
12-15) zrost maciczno-jelitowy
16) margines dystalny kanału
17-18) trzon macicy - błona śluzowa wąska, w świetle polip
19) jajnik prawy wielkości 2 x 1 x 0,6 cm z jajowodem długości 5 cm
20) jajnik lewy wielkości 2,5 x 1x 0,7 cm z jajowodem długości 7 cm
21) ściana mięśniowa o zachowanej budowie trzonu macicy
22) jelito poza guzem makroskopowo bez zmian
23-24) węzły w rzucie guza
25) węzły poza guzem.

2-5) Hyperaemia. Tela neoplasmatica absenta.
6-10, 11) Adenocarcinoma mediocre differentiatum (G2) exulceratum.
Guz średnicy 6 cm z martwicą. Nacieki nowotworowe w ścianie jelita oraz w tkance tłuszczowej okołojelitowej. Brak nacieków nowotworowych w marginesie radialnym i błonie surowiczej.
12-15) W obrębie zrostu tkankowego obfite ropne nacieki zapalne. Brak nacieków nowotworowych na ścianie macicy. W błonie śluzowej kanału szyjki torbiele Nabotha.
16) Cervicitis chronica. Ovula Nabothi. Foci calcificati.
17-18) Atrophia cystica endometrii. Polypus glandularis endometrii. Myometritis chronica.
19) Hyperaemia. Infiltratio inflammatoria chronica.
20) Cystis ex inclusione ovarii. Infiltratio inflammatoria chronica.
21) Myometritis chronica. Atrophia cystica endometrii. Polypus glandularis endometrii.
22) Hyperaemia.
23-24, 25) Lymphonoduli (9) sine metastasibus.

Margines odbytnicy ze staplera:
Fragment jelita szerokości około 0,7 cm zaszyty staplerem, makroskopowo bez zmian.
26) przekroje podłużne.

26) Hyperaemia. Diverticuli parvi. Tela neoplasmatica absenta.


Zdaję sobie doskonale sprawę, że tego jest dużo do przeczytania, niemniej jednak uważam, że jeśli proszę Was o pomoc i interpretacje, to potrzebujecie wszystkich możliwych informacji.

Nie wiem tylko czemu mamie nie oznaczyli markerów CEA. Oznaczyli jej tylko CRP (16.4 mg/l), ale było to podczas pierwszej hospitalizacji. Na chirurgi przed operacją ani po nie oznaczyli nic.

Podam jeszcze tylko podstawowe wyniki badań z krwi, jakie wykonali po operacji:
- glukoza (22.09.2012) - 6 mmol/l
- K w surowicy (22.09) - 4,2 mmol/l
- kreatynina we krwi (22.09) - 57 ummol/l
- morfologia (22.09) - WBC 17 K/uL, HGB 11,7 g/dl, RBC 3,53 M/uL, HCT 31,7 %, MCV 90 fL, MCH 33 pg, MCHC 36,7 g/dl
- NA w surowicy (22.09) - 144 mmol/l
- płytki krwi (17.09.2012r) - PLT 344 K/uL, MPV 8,7 fL

No i to chyba wszystko.
Po operacji, kiedy weszłam do pokoju lekarskiego usłyszałam tylko "No przykro mi bardzo, ale w wątrobie znaleźliśmy guz - nie wiadomo, czy to nie jest przerzut. Nowotwór naciekał macicę więc ją wraz z przydatkami musieliśmy wyciąć. Trzeba czekać na wynik".

Do Gliwic mamy termin dopiero na 31 października, a do tego czasu zwariuje z nerwów, niepewności i strachu o mamusię :cry:

Pomimo tego, iż minęły ponad 3 tygodnie od operacji mama w dalszym ciągu czuje się źle, nie ma czucia toteż wypróżnia się samoistnie. Kiedy poinformowałam lekarza o dolegliwościach bólowych podczas oddawania stola oraz o jego "nietrzymaniu", usłyszałam oschłą odpowiedź "coś za coś" - chyba miał na myśli to, że udało się zespolić jelito i nie ma stomii.

Niech mi ktoś wytłumaczy wynik po łacinie. Co tam pisze o tej wątrobie? Co z węzłami chłonnymi? Czyste? Zajęte? Jakie w tej sytuacji mogą w Gliwicach zaproponować dalsze leczenie? Chemia? Naświetlania? Czy może coś jeszcze innego? No i jakie są rokowania? Od lekarza dowiedziałam się, że była to operacja rozległa, ale radykalna.

Dodam, że 8 lipca zmarł nagle mój tatuś (zawał), mama nie otrząsnęła się po śmierci taty, a tu niedługo później diagnoza: RAK. Mama jest załamana podwójnie, mówi, że tata ją woła do siebie, że brakuje mu przy sobie mamy :cry: Jak to piszę to łzy mi same lecą. Jestem jedynaczką, nie chcę stracić mamy. Tylko Ona mi została :cry:
 
pathol 


Dołączył: 23 Sty 2012
Posty: 37
Pomógł: 34 razy

 #2  Wysłany: 2012-10-12, 20:44  


Z opisu wynika, że stopień miejscowego zaawansowania nowotworu to pT3N0.
Opis bioptatu wątroby budzi moje podejrzenie, że może nie być reprezentatywny dla zmiany.

Do potwierdzenia, że ognisko w wątrobie jest przerzutem trzeba wykonać biopsję pod kontrolą usg/tk. Wystarczy biopsja cienkoigłowa.

Jeśli zmiana w wątrobie jest pierwotna (nie przerzutowa), do okreslenia jej charakteru niezbędna jest biopsja gruboigłowa.

Radiolodzy powinni się wypowiedzieć, czy na podstawie badan obrazowych mogą coś powiedzieć więcej o zmianie w watrobie. Ich sugestie powinny zdecydować o doborze typu biopsji.

pozdrawiam
 
MISSbutterfly 


Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 6

 #3  Wysłany: 2012-10-12, 20:59  


Bardzo dziękuję za odpowiedź, niemniej jednak z punktu nasuwa mi się pytanie: Skoro podczas operacji pobrano mikrowycinki z wątroby (z tego guza), to dlaczego wyniki podane przez patomorfologa mogą nie być reprezentatywne?!

Tak, jak pisałam, do czasu pierwszej wizyty po operacji w Gliwicach pozostało jeszcze trochę czasu (31 października), ale czy w kwestii tej wątroby możemy zrobić coś wcześniej? Czy lepiej zaczekać do wyznaczonego terminu?

I co to są te komórki limfoidalne, które rzekomo znajdują się w tym guzie w wątrobie? Bo, o ile dobrze interpretuje wyniki, tylko o nich mowa jeśli chodzi o wątrobę.
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #4  Wysłany: 2012-10-13, 05:52  


MISSbutterfly napisał/a:
I co to są te komórki limfoidalne

Komórki limfoidalne - to komórki układu odpornościowego, których duże skupiska świadczą m.in. o procesie zapalnym i nowotworowym.
Wątroba składa się głównie z hepatocytów, ale również ma sporą pulę komórek odpornościowych, które chronią organizm reagując na zagrożenia antygenowe krążenia wrotnego.
Należy podkreślić, że wątroba jest również niezwykle ważnym ogniwem układu immunologicznego, bowiem zachodzą w niej procesy aktywności fagocytarnej (układ odpornościowy rozpoznaje nieprzyjaciela) i podejmuje obroną organizmu przed infekcjami, nowotworami, toksynami i innymi zagrożeniami.
_________________
Aegrotus sacra est...
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #5  Wysłany: 2012-10-13, 05:56  


MISSbutterfly napisał/a:
Skoro podczas operacji pobrano mikrowycinki z wątroby (z tego guza), to dlaczego wyniki podane przez patomorfologa mogą nie być reprezentatywne?!

Tak się czasem zdarza, że podane wycinki są np. zbyt małe bądź w inny sposób niemożliwe do prawidłowego ich rozpoznania.

MISSbutterfly napisał/a:
I co to są te komórki limfoidalne, które rzekomo znajdują się w tym guzie w wątrobie?

Komórki będące jakby prekursorami limfocytów.

MISSbutterfly napisał/a:
Co z węzłami chłonnymi? Czyste?

Czyste (przynajmniej te 9, które pobrano).

MISSbutterfly napisał/a:
Jakie w tej sytuacji mogą w Gliwicach zaproponować dalsze leczenie? Chemia? Naświetlania? Czy może coś jeszcze innego?

Przyjmując brak przerzutów do wątroby, byłoby to względnie niskie stadium zaawansowania choroby IIA (T3N0M0). W tym stopniu stosowanym leczeniem jest zabieg operacyjny i zależnie od wskazań/przekonań ośrodka leczącego chemioterapia uzupełniająca.
Chemioterapia uzupełniająca nie jest w tym stopniu standardem, zależy od kilku czynników. Powinno się ją wdrażać np. przy cesze T4 (tutaj jej brak, mamy T3), przy resekcji zbyt małej liczby węzłów chłonnych (< 12 ; tutaj wycięto 9, a więc wskazanie spełnione), dużym stopniu złośliwości histologicznej nowotworu (tu mamy G2, a więc stopień pośredni), zabiegu wykonywanym w trybie pilnym, perforacji, nacieku raka na naczynia krwionośne.
Rokowania w st. IIA są całkiem dobre, 5-letnie przeżycie uzyskuje ok. 66% pacjentów.

Natomiast nie wiemy nadal co z wątrobą - tutaj kwestia diagnostyki wygląda, jak wyżej napisał pathol.
_________________
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #6  Wysłany: 2012-10-13, 09:26  Re: Rak zagięcia esiczo-odbytniczego naciekający macicę C19


MISSbutterfly napisał/a:
USG jamy brzusznej 05.09.2012r
Wątroba powiększona 136 mm w linii środkowo-obojczykowej w wym. AP o jednorodnej, wzmożonej echogeniczności miąższu. Pęcherzyk żółciowy echoujemny. PŻW 4 mm, ŻW 8 mm, DŻW nieposzerzone

Spróbuję odpowiedzieć na niektóre Twoje pytania...
Prawidłowy pęcherzyk posiada cienką ścianę i wnętrze echoujemne czyli bez złogów, kamieni...
PŻW - przewód żółciowy wspólny - ( 4mm ) prawidłowa średnica
ŻW - żyła wrotna ( 8mm) szerokości w normie.
DŻW nieposzerzone - drogi żółciowe wewnątrzwątrobowe ( nieposzerzone) czyli ok.

Cytat:
Wątroba powiększona o obniżonej densyjności (co to znaczy?)

Densyjność to siła przepuszczalności danej tkanki przez promienie rentgenowskie. Niższa densyjność świadczy o zmniejszonej zwartości tkanki np. w obrzęku, stanie zapalny. Niższa densyjność , nie zawsze wyklucza proces nowotworowy.

Cytat:
Na pograniczu lewego i prawego płata stwierdza się obszar o znacznie obniżonej densyjności, wielkości 79x65 mm - ognisko stłuszczeniowe

Ogólnie rzecz biorąc stłuszczenie wątroby jest można powiedzieć naturalnym procesem zwyrodnienia wątroby w procesie starzenia się organizmu... Z czasem może powodować włóknienia a nawet marskość. Wątrobę się "odchudza" leczeniem dietetycznym...

Cytat:
No i jakie są rokowania? Od lekarza dowiedziałam się, że była to operacja rozległa, ale radykalna.

Mamusia jest po bardzo rozległej operacji. Minęły zaledwie 3 tygodnie. Takie złe samopoczucie może jeszcze jakiś czas potrwać. Jeśli objawy są bardzo dokuczliwe można skonsultować problem z lekarzem rodzinnym. Pod koniec miesiąca czeka Mamę spotkanie z onkologiem i on zadecyduje o dalszym sposobie leczenia...
_________________
Aegrotus sacra est...
 
MISSbutterfly 


Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 6

 #7  Wysłany: 2012-10-13, 09:27  


A czy to nie będzie faux pas jeżeli podczas wizyty w IO w Gliwicach zasugeruje lekarzowi bliższe zapoznanie się ze stanem mamy wątroby, tudzież zasugeruje w/w biopsję? Chcę mieć stuprocentową pewność, że ów guz nie jest przerzutem, ewentualnie jeżeli jest to inna zmiana, to trzeba wdrożyć odpowiednie leczenie.

A jeżeli zakładając, że guz nie jest przerzutem nowotworowym, to co to może być?

Bardzo dziękuję wszystkim za udzielenie odpowiedzi i interpretacje wyników.
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #8  Wysłany: 2012-10-13, 09:34  


Zawsze możesz dopytać o wszystkie niepokojące Cię problemy. Oczywiście po dokładnym wysłuchaniu jego opinii i propozycji leczenia..

[ Dodano: 2012-10-13, 13:31 ]
MISSbutterfly - dodam, że informacje przekazywane przez internet bez badania fizycznego chorej i braku dodatkowej diagnostyki mają zawsze wartość ograniczoną.
Tylko lekarz w gabinecie może najlepiej ocenić sytuację zdrowotną. Wspieraj Mamę i nastawiaj optymistycznie do leczenia. To naprawdę bardzo pomaga..
Dlatego proszę nie nie martw się na zapas.. :tull:
_________________
Aegrotus sacra est...
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #9  Wysłany: 2012-10-13, 12:53  


MISSbutterfly napisał/a:
Wątroba powiększona o obniżonej densyjności (co to znaczy?).

Wątroba ma obniżoną densyjność właśnie przy stłuszczeniu.
_________________
 
MISSbutterfly 


Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 6

 #10  Wysłany: 2012-10-13, 13:59  


Bardzo Wam dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi i wsparcie. W obliczu choroby nowotworowej wszystkie informacje są bardzo ważne i mogą być znaczące dla dalszego leczenia.
Staram się myśleć pozytywnie, wspieram mamę jak tylko umie najlepiej, jednak mam wrażenie, że Ona się poddaje, tzn. myśli, że na nią jest już wydany i z góry przesądzony wyrok. A przecież z tym wstrętnym skorupiakiem ludzie także wygrywają.... jednakże trudno być optymistą jak wokoło kostucha zbiera swoje żniwo (20 października zmarła na ostrą białaczkę szpikową moja dobra koleżanka, którą znałam przeszło 25 lat. Miała 29 lat, a walczyła z chorobą niecałe 10 miesięcy). :cry:

Ja wierzę, że w przypadku mamy będzie dobrze. MUSI BYĆ!!!

Kiedy pojedziemy z mamą do Gliwic, zapytam lekarza o stan mamy wątroby i w razie wątpliwości poradzę się Was. Do tego czasu pewnie jeszcze niejedno będzie mnie martwić/interesować, więc także będę pytać na forum.

Dziękuję ;)
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #11  Wysłany: 2012-10-13, 14:21  


Motylku Drogi. Z Mamusią na pewno wszystko będzie dobrze, chociaż wiem z własnego doświadczenia, że często nerwy po prostu zjadają i codziennie nam towarzyszą.
Od operacji mojej Mamci, w grudniu minie rok, a ja nadal strasznie się przejmuję i przeżywam każde Jej gorsze samopoczucie.
Najważniejsze, że operacja została przeprowadzona i gadzina nie będzie się dalej rozprzestrzeniać. A jeśli byłoby cokolwiek, to chemia z pewnością to wybije :)
Zrozumiałe jest też, że Twoja Mamcia bardzo to przeżywa i myśli, że to wyrok. To także jest normalne. Bardzo rzadko, ludzie po takiej diagnozie nie są załamani i nie odechciewa im się żyć. Zwłaszcza gdy jeszcze wokół ludzie chorują i odchodzą.

absenteeism napisała, że w tym stadium 66% pacjentów uzyskuje 5-letnie przeżycie. Ja gdzieś czytałam, że nawet 85-90%, więc jest okej :)

Pozdrawiam Cię serdecznie i Twoją Mamusię :cmok: Przytul Ją ode mnie i życz dużo zdrówka :)
 
MISSbutterfly 


Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 6

 #12  Wysłany: 2012-10-14, 11:29  


Reszko droga, bardzo Ci dziękuję za słowa pokrzepienia. Jak powiedziałam mamie o pozdrowieniach od, bądź co bądź obcych przecież ludzi, nie mogła w to uwierzyć, że jej los jeszcze kogoś interesuje poza najbliższymi i wzruszyła się :)

Widzę, że i Ty masz z Twoją mamusią za sobą ciężkie chwile. W takich momentach ludzie postronni/spoza rodziny zazwyczaj nie wiedzą co robić, jak pocieszyć chorego, co powiedzieć. Dla mnie jesteś silną kobietą, no, bo nowotwór złośliwy/rak to tak naprawdę choroba całej rodziny. Choruje wtedy cały dom :-(
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #13  Wysłany: 2012-10-14, 17:42  


Motylku, chciałabym być tak silna, na jaką mogę uchodzić tu na forum. W domu jestem kłębkiem nerwów wsłuchującym się w Mamy organizm i jakbym mogła o bym się Mamy pytała jak się czuje, po kilkadziesiąt razy dziennie. W grudniu będzie mieć kolejną kontrolę u onkologa, znów badania krwi, tomografię, a ja już się martwię czy wszystko będzie w porządku i choć powtarzam sobie, że MUSI BYĆ, to i tak się tym zamartwiam.
Tak jak mówisz, choroba nowotworowa to choroba całej najbliższej rodziny. To nie grypa, czy karat, gdzie tylko chory jest chory i co najwyżej może sobą nieco absorbować otoczenie, bo marudzi, bo o coś prosi, ale za kilka dni wszystko wraca do normy.

Pewnie za jakiś czas przejdzie takie zamartwianie się, zarówno mnie jak i Tobie i podejdziemy do wszelkich kontroli i badań rutynowo, jak w pewnym sensie cukrzycy, którzy muszą kontrolować poziom krwi. Jak na razie jest to dla mnie nadal sprawa świeża, a dla Ciebie i Twojej Mamci to już w ogóle - dostałyście po głowach i nadal Wam w nich dzwoni :tull:

Będzie dobrze, bo MUSI być :cmok: Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoją Mamusię :) Zdrówka i uściski
 
MISSbutterfly 


Dołączyła: 12 Paź 2012
Posty: 6

 #14  Wysłany: 2012-10-21, 15:12  


Mam do mądrych tego forum kolejne pytanie. W czwartek pojechaliśmy z mamą na prywatną wizytę u onkologa pracującego na co dzień w CO w Gliwicach. Z racji tej wizyty mama została już przyjęta w piątek, czyli przedwczoraj, a nie tak jak pisałam o terminie na 31 października.

Onkolog po zapoznaniu się z histpatem i innymi wynikami stwierdził krótko: B2 i zalecił radiochemioterapie uzupełniającą tudzież leczenie systemowe. Do radioterapii mama została już zakwalifikowana, natomiast 13 listopada musimy jechać ponownie do Gliwic, ale tym razem do "chemików", którzy mają mamę zakwalifikować do chemioterapii. 23 listopada jedziemy ponownie na konsultację do onkologa prowadzącego i wykonanie badań, zaś termin planowanego leczenia uzupełniającego zaplanowano na 3 grudnia. Ma on potrwać 6 tygodni i przez te 6 tygodni będziemy musieli codziennie wozić mamusię do Gliwic.

Powiedzcie mi proszę, czy w przypadku zaawansowania raka B2 rzeczywiście standardem jest leczenie łączone, tzn. radiochemioterapia? Jak to wszystko wygląda? Naświetlania 7 dni w tygodniu i 7 dni wlewów cytostatyków? A może jakoś inaczej? Poza tym mama miała operację 19 września i czy ten termin 3 grudnia nie jest zbyt odległy? (czytałam, że wdrażanie leczenia uzupełniającego powinno nastąpić 6 - max 8 tyg po operacji, a w mamy przypadku będzie to 10 tygodni z hakiem).
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #15  Wysłany: 2012-10-21, 20:45  


MISSbutterfly napisał/a:
Onkolog po zapoznaniu się z histpatem i innymi wynikami stwierdził krótko: B2

IIB? Wg lekarza ma miejsce naciekanie otrzewnej trzewnej?

MISSbutterfly napisał/a:
Powiedzcie mi proszę, czy w przypadku zaawansowania raka B2 rzeczywiście standardem jest leczenie łączone, tzn. radiochemioterapia?

W st. II zaawansowania leczenie uzupełniające nie jest standardem, odnosi się do tego co napisałam już w poście wcześniejszym:
Cytat:
Chemioterapia uzupełniająca nie jest w tym stopniu standardem, zależy od kilku czynników. Powinno się ją wdrażać np. przy cesze T4 (tutaj jej brak, mamy T3), przy resekcji zbyt małej liczby węzłów chłonnych (< 12 ; tutaj wycięto 9, a więc wskazanie spełnione), dużym stopniu złośliwości histologicznej nowotworu (tu mamy G2, a więc stopień pośredni), zabiegu wykonywanym w trybie pilnym, perforacji, nacieku raka na naczynia krwionośne.


Chyba, że lekarz decyduje się leczyć wg schematu leczenia raka odbytnicy, wówczas owszem można zastosować pooperacyjną radiochemioterapię z racji cechy T3-4.
_________________
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group