Jak sie teraz czujesz? Mozesz jesc "normalnie" czy masz jakies bole. Fajnie, ze masz to juz za soba. Teraz tylko musisz dbac o siebie i starc sie odrobic te 25kg.
Hej, po trzeciej chemii -po operacji-w pierwszym tygodniu przejście z łózka do kibelka to był wyczyn. Z dnia na dzień nabieram sił i jest coraz lepiej. Ogólnie nic mnie nie boli , chyba że przeholuje z jedzeniem. Uwielbiam jeść !!! Jestem i będę już zawsze na DIECIE LEKKO STRAWNEJ , co nie wyklucza od czasu do czasu MC, KFC itp.-JUŻ JADŁAM. Trzeba bacznie obserwować swoje reakcje na nowo wprowadzane produkty do jadłospisu,unikać produktów wzdymających. . Radzę teraz przed resekcją żołądka jeść do woli i co się chce bo to już nie ma i tak znaczenia dla Twojego zdrowia. Ja chyba byłam ewenementem bo po trzech chemiach przed usunięciem żołądka przytyłam . A przytyć to raczej będzie przy takim jedzeniu nie możliwe i wcale nie chcę . Miałam troszkę nadwagi muszę tylko teraz odbudować mięśnie bo w niektórych częściach ciała prawie zanikły od leżenia i nie chodzenia.
To tak ogólnie pytaj o wszystko jak chcesz.
Ja obecnie trzymam wage, nie chudne i nie tyje. Boje sie tego chudniecia po operacji i tych chemiach, Ty schudlas 25kg. Ja obecnie przy wzroscie 167 waze 60kg. Zawsze tyle wazylam.
Boje sie co bedzie jak schudne 10 czy 20kg
Ja miałam z czego schudnąć przy wzroście 175 ważyłam 85 kilo , ale nie byłam tłusta tylko nabita, no miałam lekką nadwagę. Po szpitalu schudłam ok 8-9 kilo. Reszta zleciała po chemiach. W szpitalu pomimo że jesz mało to pasą cię całe dnie na okrągło kroplówkami.
Czy masz założony port ? Czy Ci lekarz nie proponował założyć portu ?
Ja musiałam założyć po operacji, bo po szpitalu miałam tak obolałe i sztywne żyły że nawet pobranie krwi było nie możliwe.
Nie znam nikogo po resekcji żołądka, ani podczas chemii ani w szpitalu nikogo z tym gównem nie poznałam.
Co lekarz Ci powiedział skąd to się wzięło u Ciebie, czy miałaś wcześniej jakieś problemy z żołądkiem?
Mój lekarz powiedział że u Mnie i w 90% chorych na raka żołądka jest to genetyczne obciążenie.
Moi obydwaj dziadkowie na to chorowali.
Witam,
a jak Ty znosisz pierwszą chemię ?
Czy lekarz powiedział już Tobie że, po trzech chemiach resekcja całkowita ?
A czy można by się skontaktować z tym gościem , który jest już 8 lat po operacji.
Hej. Mi lekarz nic nie mowil jaka moze byc przyczyna, ale u mnie jest tak jak u Ciebie 90%dziedziczne, babcia miala raka zoladka.
Co do mojej operacji to jest pod znakiem zapytania, jesli chemia zadziala i nic sie nie wydarzy to operacja bedzie. Wierzę w to że się uda.
Co do goscia to nie bardzo mam jak Cie z nim skontaktowac. To jest pan po 60 ktory podejmie ieszka na wsi, taka typowa mala wies. Pan nie ma telefonu.
Ja swoja mame wysylalam do niego zeny wypytala. I z tego co wiem to: nie mial chemi ani przed ani po peracji kiedys nie dawali, jest na diecie lekkostrawnej ale nie odmawia sobie np. kotletow schabowych 😊 jesli cos zje nie tak i go boli to mowi ze bierze tabletke i po problemie, zadnych witamin nie bierze, jezdzi teraz tylko raz na dwa lata na badania.
Jesli masz jakies pytania to pisz, przekaze mamie a ona zapyta.
Na stronie policzmy sie sa dwie osoby ktore znaja ludzi bez zoladka.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2016-09-09, 08:05 ]
Jesli chodzi o kwestie samopoczucia pana bez zoladka to jest super, nic mu nie jest, jest sprawny fizycznie, wszystko robi sam na swojej dzialce, lacznie z rabaniem drzewa.
Hej,
Tak wiara i pozytywne nastawienie to podstawa, denerwuje mnie to że jak rozmawiasz z kimś kto to już przeszedł obojętnie z jaką częścią ciała to mówi to z taką "lekkością" .
Wiem tak powinno się mówić , ale trzeba też mówić prawdę jak jest w rzeczywistości.
Ja Miałam pierwsze załamanie, kiedy okazało się , będę miała drugą operację .Nie byłam na to przygotowana, psychicznie . Dopiero co zaczęłam stawać na nogi po resekcji żołądka , a tu znowu bum. Ale dzięki najbliższym , a zwłaszcza córci - ma 19 lat- było w miarę ok. Po wyjściu ze szpitala zaczęłam się martwić o to co będzie w przyszłości, po chemiach. Zgłosiłam się do pani psycholog w szpitalu. Pomogło , może nie do końca jej porady ale to że się wygadałam wypłakałam i oczyściłam głowę i umysł.
Myślę, staram się myśleć tylko pozytywnie.
A wracając do Ciebie to czemu możesz nie mieć operacji po 3 chemiach ?
ak rozmawiasz z kimś kto to już przeszedł obojętnie z jaką częścią ciała to mówi to z taką "lekkością" .
Myśle że to normalne, z czasem zapomina się o swoich ciężkich przejściach - albo chce się zapomnieć - a jeżeli efekty są pozytywne albo w miarą pozytywne to opowiada się o przeszłości z tą trochę denerwującą Cię "lekkością". Po prostu te emocje które w trakcie leczenia odgrywaja znaczącą role teraz się już uciszyły. I może dobrze. To taka psychiczna samoobrona.
Ciesze się że myślisz pozytywnie. Tak trzymaj.
Pozdrawiam
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Aniu co u Ciebie? Jak samopoczucie? Ja wlasnie leze po 2 chemii, jestem oslabiona ale mam nadzieje ze tak jak po pierwszej szybko minie i bede miala czas i sile na regeneracje przed kolejna.
A witam,
u Mnie w porządku , właśnie wróciłam z mężem z późnych wakacji. Czuję się ok, jestem coraz silniejsza , więcej chodzę i praktycznie wszystko robię. Tylko oczywiście dwa razy wolniej ,no i nie dźwigam tyle co kiedyś. Włosy zaczynają mi odrastać , nie tylko na głowie hi hi .
A wracając do Ciebie - Ja po drugiej chemii troszkę dłużej dochodziłam do siebie,niż po pierwszej, za każdą było gorzej, Tobie większą siłę będzie dawać liczna gromadka w domu.
A bardzo ważne jest wsparcie Twoich najbliższych - a jak oni wszyscy to znoszą? jak to przyjęli ? czy powiedziałaś dzieciom prawdę o swojej chorobie.
Pozdrawiam
Hej Marta ,
wsparcie najbliższych , to bardzo ważne fajnie że macie oboje rodziców- bo nasi niestety już odeszli-mój facet też wspaniale odnalazł się w potrzebie. Córka ma 19 lat , i wiedziała o wszystkim od początku.Moja jedynaczka ma taki charakter , że miała by do mnie wielką pretensję jak bym jej nie powiedziała o wszystkim. Twoja córa też już duża , ale to Twoja decyzja. Pamiętaj , że w tym wszystkim to Ty jesteś najważniejszą osobą.
Przed operacją , po wlewach jak samopoczucie było już ok , jadłam wszystko na co miałam ochotę i nie miałam żadnych problemów żołądkowych. Tak więc jedz wszystko na co masz ochotę i w dużych ilościach, bo po nie będziesz mogła.
Czy wiesz gdzie w końcu będziesz miała operację.
Pozdrawiam Anna.
Aniu, nie wiem. Jeszcze sie nie zdecydowalam, musze umowic sie z prof Bieleckim i podjac decyzje. Solec i prof Bielecki albo Centrum onkologiczne roentgena i dr Olesinski. Okolo 20 pazdziernika bede miala robione TK i okaze sie czy bedzie operacja. Modle sie o nia.
Hej Marto,
Jeśli mogę doradzić to wybrała bym Centrum na Ursynowie tam są dobrzy lekarze i przede wszystkim znają się na rzeczy.Czy termin operacji jest uzależniony od tego czy rak się cofnie po chemii?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum