Chciała bym opisać historię mojej babci może zacznę od EPIKRYZY:
68 letnia pacjentka przyjęta na odział w trybie ostrodyzurowym we wstrząsie hipowolemicznym z masywnym krawaieniem z górnego odcinka przewodu pokarmowego. Po konsultacjach i wykonaniu potrzebnych badań operowna doraźnie. Sródoperacyjnie stwierdzono krwotok tętniczy z dużego rozpadającego się guza obejmującego wpust naciekającego na torebkę trzustkii korzeń krezki . pobrano wycinki do badań hist-pad. ze względu na duzy ubytek krwi przed i w trakcie operacji pacjentce przetoczono 8j KKCZ oraz 7j FFP. w okresie po operacyjnym RR utrzymywane w ciagłym wlewe, amin presyjnych. kolejne dni hospitaliuzacji bez większych powikłań obserwowano systematyczna poprawę stanu klinicznego pacjentki normalizację RR oraz wyników badań dodatkowych w 9 dobie po zabiegu stanie stabilnym wypisana do domu z zaleceniami.
ZALECENIA :
Kontrola w por. chirurgicznej , zgłosi sie po wyniki hist.pad za ok 2 tyg. W zależności od wyników hist -pad kfalifikacja do ew. dalszego leczenia operacyjnego i onkologicznego
Rp. :
Controloc 40mg.
refastin
octanisept
bucospan
cdn..........
[ Dodano: 2011-10-27, 04:03 ]
A teraz chce dodac cos od siebie. Dnia 15.10 rano, babcia poczula sie dosc slabo, bylo jej nie dobrze, i w pewnym momecie dostała krwio plucia lecz po chwili doszło do wymiotów krwią. Zadzwoniliśmy po karetkę ktora przyjechala w bardzo szybkim tępie. Zabierając ja mówili ze naj prawdopodobniej pęk wrzud albo jakas tętnica. Po przyjęciu na oddział babcia miala ciśnienie 60 na 40 przez krwotok zgubiła az 60% krwi nie wyglądało to dobrze było zagrożenie zycia lecz babcia jest silną kobieta i to przetrwała juz myśleliśmy ze jest dobrze i nagle gdy mieliśmy zbierać sie juz do domu ok 19 tej godz babcia dostała krwotoku następnego ale krew sie z buzi ciagle wydobywala. Zabrali ja na stół operacyjny, po otwarciu brzucha okazało sie naj gorsze ze jest tam rak żołądek caly zajęty z naciekami okazało sie ze jest to rak nie operacyjny lekarz powiedzial ze jest mala nadzieja ze moze byc operacyjny jak sie stał by cud zostało tylko leczenie paliatywne. Operacja odbyła sie w sobote na wieczor a w srode babcia miala duszności wszyscy mówili ze to normalne, ze jest kaszel bo to wrzystkochodzi z płuc bo tak po operacji w srode babcia dostała inchalacje tylko po nich bylo gorzej! I nic po za tym nie robili babcia do nas dzwoni w poniedzialek rano ze dzis zostaje wypisana do domu. Byliśmy w szoku jak to możliwe. Juz pisze dlaczego: babcia nie byla w stanie sama wstawać z łóżka ani sie na nie kłaść ponieważ byla bardzo napuchnieta miala bardzo twarde łydki nogi psućimiete
[ Dodano: 2011-10-27, 04:08 ]
naraziE nie mam za bardzo czasu pisac napewno jeszcze dzis bede konczyc reszte opisu i byla bym bardzo wdzieczna jak by ktos mogl by mi cos wiecej powiedziec na toco juz napisalam jakie sa rokowania dla mojej babci pozdrawiam wszystkich cieplo
Nie ma na razie żadnych wyników badań, więc nie da się nic powiedzieć o rokowaniach.
Tak jak napisano - konieczny jest wynik badania histopatologicznego.
Oczywiście wygląda to na raka wpustu żołądka, i to z naciekiem na torebkę trzustki - choroba jest więc zaawansowana.
Mogłabyś umieścić cały wypis ze szpitala, nie tylko epikryzę?
ZASTOSOWANIE LECZENIA:
15.10.2011- Laparotomia . Gastronomia podkłucie i podwiazanie krwawiacego naczynia tętniczego tylnej ściany żołądka. Pobranie wycinkow ze zmiany egzofitycznej błony śluzowej żołądka. Drenaż jamy otrzewnej.
15.10.2011.r
controloc, Exacyl, Cyclonamina, dopamina, levonor, biocefal, metronidazol, vit.k, proxacin, tritace, calcium, HAES, plyny infuzyjne, 8j. KKCZ, 7j. FFP.
[ Dodano: 2011-10-27, 20:50 ]
BADANIA DODATKOWE:
Laboratorium (G):
Analityka ogólna:
mocz ogólny+ osad 15.10.2011
[ Dodano: 2011-10-27, 20:58 ]
Mocz ogólny + osad 24.10.2011.
Cięż. Wł. 1.03 białko ślad
cukier nieobecna ciała KETON: ślad
inne: komórki drożdży , dość liczne wpw. Bakterie, dosc liczne wpw. Pasma śluzu, liczne wpw.
[ Dodano: 2011-10-28, 02:16 ]
Pomóżcie napiszcie cos na co sie przygotować przy tym raku bo chirurg juz sam stwierdził jak babcię otworzyli ze jest to rak nie operacyjny ;-( bo żołądek jest caly zajęty bede z czasem wpisywyć więcej tych wyników z wypisu teraz babcia aktualnie leży w drugim szpitalu płuc bo lekarz prowadzący ja zaniedbał po operacji ponieważ babci zebrała sie woda w oplucnej az 340 mili liturów jej ściągli
[ Dodano: 2011-11-04, 22:02 ]
Prosze o odp co dalej lekarz powiedzial ze plus tego raka złośliwego jest taki ze zbyd szybko sie nie rozrasta lecz nie bardzo działają na niego chemioterapia i radioterapia. Wiec co innego zastosują a operacja wogole nie wchodzi w grę. Napiszcie jakie sa rokowania bardzo prosze i z gory dziekuje
_________________ Boże zabrałeś mi dwie bliskie osoby, w tak krótkim czasie! Lecz wspomnień i chwil spędzonych z nimi, nikt mi nie odbierze! Rak stał sie jakąś częścią w moimi życiu, dla ktorego nie powinno byc w nim miejsca!
Skala G odnosi się do złośliwości histologicznej nowotworu i może przyjąć stopień od 1 (najmniejsza złośliwość, mówiąc w dużym uproszczeniu) do 3 (największa złośliwość).
Akurat nowotwory niskozróżnicowane (czyli takie o największym stopniu złośliwości) są dość mocno wrażliwe na chemioterapię i zmiany często po tym leczeniu zmniejszają się (co nie oznacza wyleczenia, bo zwykle jest to czasowa poprawa). Niestety też dość szybko progresują (rozwijają się) i przerzutują. Tak więc nie wiem co lekarz miał na myśli mówiąc o tym, że "szybko się nie rozrasta lecz nie bardzo działa chemio/radioterapia".
to wlasnie wiem o tych zlosliwosciach a bo lekarz ktury operowal babcie jak dostala krwotoku to dzis ogladal wyniki i stwierdzil ze ten rodzaj raka nie rozrasta sie w szybkim tepie i nie jest dla niego przysfajalna chemio/radioterapia ze na tego raka nie dziala za bardzo w tym sensie ze ani go nie zmniejszy ani troche ale juz szukamy dobrego onkologa ktory zajmuje sie rakiem żołądka moze ktos sie orientuje o jakimś dobrym onkologu ze śląska do ktorego idzie isc prywatnie z gory bardzo dziekuje
Nie mamy wyników badań stwierdzających, czy zajęte są węzły chłonne (i jakie), czy są przerzuty odległe. Jednak jeśli lekarz stwierdził, iż rak jest nieoperacyjny, a w opisie zabiegu był naciek na torebkę trzustki - choroba jest zaawansowana. 5-letnie przeżycie nie przekracza wówczas 5% przypadków.
Moja babcia kochana 9 tego dostała małego krwotoku zaczęła pluc krwią dostała drgawek. zadz my na pogotowie. Zabrali ja na izbę przyjęć i wrzystko wygladalo dobrze byla osłabiona i przyjęto ja na oddział wewnętrzny. Jeszcze żartowała ze mna i moja mama. Koło godz 17 dostała drgawek zbladla tez ja zaczęło naciagac na wymioty. Lecz nic nie POSZLO buzia tylko po chwili domagała sie basenu. I caly ten rak poszedl dołem kału byla caly basen i bylo tam bardzo duzo krwi . No i tak dwa razy z niej to POSZLO potem dostała wysokiej gorączki. Czyli musiało sie zrobic tam zakażenie byla w tym żołądku jedna wielka rana. Mieli jej podawać krew ale musieli zbić goraczke spadła z 39 ino do 38 ale juz bardziej nie szlo zbić gorączki niestety. I zaryzykowali i powiedzieli ze beda dawać osocze i krew. Ale jak babcia została przyjęta na oddział to lekarz powiedzial mojej mamie ze babcia została przyjęta na oddział do umarcia! I lekarka powiedziala ze jak beda jej krew podawać mojej babci to bedzie to jak dziurawe wiaderko:(. Ok godz 19:10 pożegnałam sie z moja naj ukochansza babcia bo mogla zostać czy niej jedna osoba moja mama została ze swoją mama. Powiedziałb ze musi dac rade do niej babcia do konca byla świadoma ze umiera przed 20 babcia zaczęła dostawać krew lecz tak jak lekarka powiedziala ze bedzie to dziurawe wiaderko podłączyli babci sondę czyli rułke przez nos i ta krew leciała do sondy i dołem później sonda sie zatkala i musieli to przeczyścic w tym żołądku lecz przy tym bylo to naj większą męka dla mojej babci bo wymiotywala góra a dołem tez leciało rece i nogi miala tak blade tej krwi juz tam nie bylo krążyła ona tylko przy jej serduszku które miala naprawde silne i mocne:( później dostała zastrzyki przeciw bólowe i przeciw wymiotne to ta krew sie lała góra i dołem jeszcze o godz 00:20 zapytała SIE O GODZINĘ i godzinke później odeszła zasnela i odeszła na zawsze:( rok temu odszedł moj dziadek od strony mojego taty teraz babcia od strony mamy. Przy mnie dziadek umieral pisalam o tym rok temu rak płuc lecz juz nie mialam siły dokończyć. A teraz moja kochana babcia odeszła dlaczego te zycie jest takie nie sprawiedliwe.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Mapa forum
Formularz kontaktowy
FAQ
Grupy
Album
Rejestracja
Zaloguj
