Justyno. patrząc na Twój awatar widzę jedną z moich największych miłości swojego życia: Edith Piaff, Nikt kto zna choć odrobinę tę postać nie powie że była mała, pomimo drobnej figury i niewielkiego wzrostu była jedną z największych osobowości i jednym z najpiękniejszych głosów wszech czasów.
Wielkość człowieka nie mierzy się za pomocą centymetrów, ale tego co? i w jaki sposób robi.
Zgadzam się z Tobą, że na tym forum można spotkać wielu wielkich i wyjątkowych ludzi
Jest to dla mnie niezwykle ważne i budujące...
Uwierzyć jeszcze raz w ludzi... To trochę więcej niżeli kiedykolwiek oczekiwałem
Świadomość, że jesteście obok mnie, pełni życzliwości, empatii i pozytywnej energii...
Dodaje sił, a zarazem obliguje, do większej aktywności, do chęci niesienia pomocy innym.
piękna postawa ale pamiętaj tym , nic na siłę
teraz jesteś słabszy więc pozwól sobie na odpuszczenie ,
pozwol sobie na regenerację sił
odpoczynek ,zwolnienie tempa
nie wracaj do tego jaki byłeś ,na razie przed tobą inne wyzwania
skup się na tu i teraz , wtedy będzie ci łatwiej
a my będziemy cię wspierać na ile to możliwe
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
roman1130, Pozwoliłam sobie zajrzeć do Twojego wątku. Dobrze, że masz świadomość tego, że jesteś wśród życzliwych Ci ludzi, którzy zawsze będą wspierać Ciebie. To ważne, że można "wygadać się", wyrzucić wszystkie emocje, a wszelkie Twoje pytania zawsze będą miały odpowiedź. Mnie to forum bardzo pomogło, wiele mu zawdzięczam, bo gdyby nie moja obecność tutaj, to wiele złego wydarzyłoby się dużo wcześniej. Mam nadzieję, że będziemy tu wszyscy obecni jeszcze bardzo, bardzo długo, czego Tobie, Wszystkim i sobie życzę. Przesyłam Ci . Pogoń rakowskiego za siedem gór i siedem rzek i niech da wszystkim Ludziom zapomnieć o sobie!
ja również pozwoliłam sobie wczytać się w Twój wątek.
Trafiłeś na wspaniałe i wyjątkowe forum, które tworzą cudowni ludzie.
Zawsze chętni do pomocy, wsparcia...Trafiłeś w najlepsze miejsce z możliwych.
Trzymam kciuki Romku
Pozdrawiam i dobrej nocy życzę.
_________________ --
Bernadeta
...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
Romku, znów sobie skrobnąć w Twoim wątku (jako odpowiedź na to co napisałeś o Staszku w innym wątku).
Można się przekonać, że nie ma przypadkowych spotkań. Widocznie którejś ze stron potrzebne jest spotkanie drugiego lub obie dla obu stron wynikają z tego 'korzyści'. Tak samo jak trafienie na to forum nikogo z nas nie jest przypadkowe. Uczymy się od siebie nawzajem. I Ty też dajesz przykład jak radzić sobie w chorobie i jak do niej podchodzić. Także Tobie też dzięki, że z Nami tu jesteś.
Pozdrawiam Cię.
PS. i znów wybacz moje 'pomądrzenie się'
[ Dodano: 2012-01-29, 10:27 ]
PSII. A propos E. Piaf głos niesamowity, też jestem w Jej głosie, Jej piosenkach, w sposobie śpiewania zakochana.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Zawsze gdy mam trochę słabszy dzień wchodzę na to forum, aby pobyć wśród ludzi, którzy pomimo swoich problemów pokazują w jaki sposób radzić sobie ze sobą samym, w jaki sposób wesprzeć, pocieszyć a niekiedy solidnie potrzepać, aby można było wrócić do normy...
Wydawać by się mogło że największe wsparcie, największą pomoc otrzymujemy od swoich najbliższych, tak jest praktycznie we wszystkich wypadkach...
Ja chyba należę do tych nielicznych którzy wolą borykać się ze swoimi problemami bez, lub z minimalnym udziałem rodziny.
Takie rozwiązanie może nie jest najlepsze, ale jeśli tym najsilniejszym jestem ja, to wolę nie informować o wszystkich problemach, o podejrzeniach czy dolegliwościach.
Pewnie, że nie jestem w stanie wszystkiego ukryć, ale mówienie wszystkiego i do końca też nie ma zbyt wielkiego sensu, mnie nie pomoże, a zaszkodzi tym, których kocham...
Dlatego możliwość wypowiedzenia się, tu na forum, czy na blogu traktuję jako zawór bezpieczeństwa dla swojej psychiki, możliwość odreagowania stresów, słabości, wątpliwości.
Żałuję, że moja wiedza, doświadczenie uniemożliwia mi niesienie pomocy takiej, jaką ja otrzymuję, mogę jedynie uścisnąć, uśmiechnąć się, potrzymać za rękę być choć na chwilę ze swoimi dobrymi myślami obok Was Kochani.
Przesłać całą swoją empatię i solidarność w naszych rozterkach i małych radościach.
Dobrze jest Być wśród Was. Dzięki
Dlatego możliwość wypowiedzenia się, tu na forum, czy na blogu traktuję jako zawór bezpieczeństwa dla swojej psychiki, możliwość odreagowania stresów, słabości, wątpliwości.
Żałuję, że moja wiedza, doświadczenie uniemożliwia mi niesienie pomocy takiej, jaką ja otrzymuję, mogę jedynie uścisnąć, uśmiechnąć się, potrzymać za rękę być choć na chwilę ze swoimi dobrymi myślami obok Was Kochani.
Przesłać całą swoją empatię i solidarność w naszych rozterkach i małych radościach.
Dobrze jest Być wśród Was. Dzięki
roman1130,
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Jutro rozpoczynam kolejny tydzień na solarium...
Martwi mnie ciągła ospałość, bo trudno nazwać to sennością, nawet po chemii ni czułem się taki "cienki Bolek".
Gazda zaprasza w góry... a ja nie mogę spokojnie przejść do przystanku na autobus, bo muszę dwa razy udawać, że oglądam widoki, czy jakiegoś wiewiórka(kę).
Może w maju będzie lepiej, ale na razie nie chcę o tym nawet myśleć
nawet po chemii ni czułem się taki "cienki Bolek".
wlewów chemii miałam ,,od groma i ciut ciut'' i jedno naświetlanie, które mnie zwaliło z nóg
tak jak piszesz... po żadnej chemii nie czułam się tak fatalnie jak po tym jednym naświetlaniu
i po żadnej chemii nie puszczałam takich ,,pawi''!
Romanie,
naświetlania sa bardzo podstepne.
Wszyscy boją się zdecydowanie bardziej chemioterapii, ze względu na gwałtowne wymioty itp. Naświetlania większość bardzoej lekceważy.
Jak juz pisałam na podstawie mojego taty zauwazyłam, ze chemia miała bardzo gwałtowne skutki uboczne, ale w miare krotko trwające i Tata po kilku dniach wracał do swojej kondycji, natomiast po kazdej kolejnej lampie żadnych gwałtownych skutków nie było, ale z każdym dniem z Taty uchodziły siły... Coraz bardziej był zmeczony, śpiący, slaby... coraz mniejszy apetyt. Powiem Ci, że najgorzej było o Niego jakiś miesiąc - dwa po zakończeniu lamp... Wyedt była kulminacja oslabienia... Tata doszedł do siebie dopiero jakieś 3-4 miesiące po 35 naświetlaniach....
Więc te skutki uboczne lamp jakby sa slabsze, bo nie są gwałtowne, ale za to rozciągają się w czasie...
Mam nadzieję, że pijesz litry siemienia lnianego by osłaniać przełyk? Klucha w gardle wszystkich dotyka po półmetku...
pozdrawiam mcono
Żadnego tu myślenia typu 'cienki Bolek'
Człowieka może powalić po antybiotyku , a co dopiero po radioterapii. Jesteś leczony, a nie wybrałeś się na zawody, aby z kimkolwiek konkurować. Leczysz się, po to, aby przyniosło dobre efekty. I tego się trzymamy.
roman1130 napisał/a:
Może w maju będzie lepiej
Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Kasiu, Justynko, Ja100 dzięki za wsparcie i rady.
Nie czuję się jak na zawodach... to jest chyba mój największy problem że nie umiem zaakceptować własnej słabości, nigdy wcześniej nie chorowałem a teraz dostałem się do pierwszej ligi...
Myślę że trochę potrwa zanim nauczę się pokory i cierpliwości, zanim do końca uświadomię sobie że tak jak było.... już było i trzeba długo czekać aby wróciła choć namiastka dawnej kondycji.
Dzięki, że przypominacie mi o tej cnocie jaką jest cierpliwość, nie obiecuję że się poprawie, ale będę się starać
Pozdrawiam Serdecznie
Romanie, dzień dobry .
Taki cytat z internetu: "Cierpliwość jest trudna, ale przynosi słodkie owoce" i jeszcze jeden: "Anielska cierpliwość wymaga diabelskiej siły".
Czyli odwracamy myślenie: nie jestem słaby, tylko silny, bo cierpliwy. To może takie myślenie Ci pomoże.
I pozdrawiam bardzo ciepło, bo mroźno
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum