Moja mama zmarła na DRP 6 listopada. Chciałbym wyczulić wszystkich u których występują podejrzane objawy ( u palaczy w szczególności) aby ramach diagnostyki nie poprzestawali tylko na RTG klatki piersiowej, jeśli nie wykaże czegoś podejrzanego. Mama w maju była na kompleksowych badaniach w szpitalu ( RTG klatki, USG jamy brzusznej, gastro i rektoskopia. Badania nic nie wykazały. We wrześniu podczas badania USG ( w innym kierunku) wyszły zmiany typu meta na wątrobie. Zaczęto szukać źródła. Znowu RTG klatki i znowu... nic. Zrobiono tomograf i dopiero na tym badaniu ujawnił się pierwotny guz usytuowany w śródpiersiu. Mam była już wtedy w kiepskim stanie, zdążyła przyjąć jeszcze dwie chemie.
Jeszcze raz apeluję , jeśli macie podejrzane objawy : chudnięcie , osłabienie , brak apetytu.
Warto zrobić tomograf ( nawet prywatnie). Upojenie faktem , że na RTG nic nie ma, bywa niestety często złudne.
Jeżeli pacjenta męczą objawy, źle się czuje a przede wszystkim chudnie to normalne, że trzeba przeprowadzić diagnostykę. Badania typu RTG czy usg są badaniami mało dokładnymi i niestety w wielu wypadkach nic nie pokazują dopiero badania dokładne typu TK, RM jest w stanie wyłapać zmiany. To co opisałeś jak najbardziej mogło się wydarzyć i dlatego jak pacjent ma dolegliwości trzeba temat drążyć do skutku.
Teraz to już wszystko wiem. Niestety wcześniej nie interesowałem się zbytnio tym tematem, byłem przekonany , że RTG wystarcza. Niestety nie znalazł się też żaden lekarz , który by zasugerował pogłębienie diagnostyki w kierunku płuc.
Mama miała 77 lat, kilka schorzeń, była po kliku poważnych złamaniach i pewnie to uśpiło czujność.
Z drugiej strony , może i lepiej , że nowotwór wykryto tak późno. Przy tym typie raka, z racji na wiek oraz inne choroby szanse byłyby raczej iluzoryczne. Mam wrażenie , że chemioterapia , którą mama dostała zamiast złagodzić objawy, przyspieszyła śmierć.
Dziękuję za wyrazy współczucia. Bardzo serdecznie pozdrawiam.
Arek, przyjmij wyrazy współczucia.
Moja mama prawie dwa lata temu także zmarła z powodu DRP, w wieku 64 lat.
Dobrze że mówisz o tym "wyczuleniu", bo jak ktoś nie jest obeznany z tematem z racji wykształcenia w tym kierunku, albo zdrowotnych doświadczeń to tego zwykle nie wie, że te badania są bardzo słabo czułe (czy jak to nazwać). Człowiek odbiera badania i cieszy się jak głupi że wszystko dobrze, i nikt mu słowem nie powie, że często to jest złudne :(. Wiem że lekarze z różnych względów nie mogą kierować na bardziej specjalistyczne badania, że nie ma na to pieniędzy, ale dla uczciwości powinni wyjaśnić pacjentowi jak to wygląda, może nie jeden zdecydowałby się wtedy na prywatne dokładniejsze badania, może bardziej wsłuchiwałby się w inne niepokojące objawy, a nie zwalał wszystkiego na zmęczenie (bo przecież badania w porządku...), może ktoś dzięki temu by żył, albo chociaż żył dłużej. Tyle się teraz mówi że ważna jest wczesna diagnostyka, są różne akcje uświadamiające i zachęcające kobiety do samobadania piersi, do robienia regularnie cytologii, a w temacie raka płuc (jednego z najbardziej podstępnych i zbierającego spore żniwo) cisza.
Dziękuję Jaena.
Bardzo trafnie to ujęłaś. Samobadanie piersi a nawet cytologia są nieporównywalnie tańsze od TK o RM nie wspominając. Niestety w sprawie wczesnego wykrywania raka płuc ( i nie tylko) niewiele zmieniło się w naszym kraju od lat. Nie ma żadnego systemu badań przesiewowych, żadnego programu w tym kierunku czy nawet zamierzeń. Przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Bo drogo.Najlepiej napchać sobie gęby frazesami , że trzeba , że wczesne wykrycie daje szanse, ale co z tego?
Witam. Mój Tata lat 68 również przegrał walkę z nowotworem. Pod koniec 2016 roku miał robione badania kontrolne, prześwietlenie płuc, kości bo leczył zwyrodnienia. Wszystko było w porządku. W tym roku w czerwcu pojawił się ból w plecach i leczony był na rwę kulszową. 30 września doszło do samoistnego złamania kości udowej. Diagnoza zwaliła nas z nóg. Przerzutowy nowotwór do kości z naciekami na tkanki miękkie oraz przerzutowy do płuc. Odszedł 8 listopada w domku. Wybłagaliśmy u każdego lekarza żeby nie informowli Go o diagnozie. Nie bał się a 2 ostatnie dni nie był świadomy. Jestem w totalnej rozsypce psychicznej. Nie mogę tego ogarnąć, co się stało... Miesiąc czasu na oswojenie się z diagnozą i odejściem. Kosmos jakiś. Gdybym tylko wiedziała to również sama zaciągnęłabym Go na prywatne badania szczegółowe. Nigdy nie pozbędę się żalu do siebie że tego nie zrobiłam. Nie wiedziałam... Mam duży żal do lekarza rodzinnego że tak lekko do tego podszedł a przecież na drzwiach do gabinetu ma ten cholerny napis "Szybka terapia onkologiczna".
Arek1 bardzo mi przykro. Przyjmij wyrazy współczucia. Niestety do dziś nie ma programu badań przesiewowych w kierunku raka płuc. I Polska nie jest tu żadnym wwyjątkiem takie są standarty w całej Europi. Przy uporczywym kaszlu robi się Rtg i tyle. Jeżeli nic podejrzanego nie wyjdzie to ok i już. Niestety coraz częściej okazuje się że jest to za mało.
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Przyjmij wyrazy współczucia Kasia39.
Jedynym pocieszeniem może być, że Tata nie cierpiał zbyt długo. Niestety tylko w wypadku niekorzystnych wyników badań człowiek szuka potwierdzenia z kilku źródeł. Kiedy wyniki są dobre to tego się już nie czyni. Ale taka już ludzka natura. W przypadku mojej Mamy też tak było. Myślę że nie macie sobie nic do zarzucenia. Z pewnością postępowaliście z zaleceniami lekarzy , z przeświadczeniem że jest to słuszne.
Z doświadczenia wiem, że póki nieszczęście w postaci raka nie dotknie kogoś z bliskich, to większość nie interesuje się tym tematem. Myślę że powinno być to zadanie dla lekarzy rodzinnych. Niestety jest ich mało, na ogół są przepracowani i jakość ich usług często pozostawia wiele do życzenia.
Serdecznie Cię pozdrawiam
U mojego taty było dokładnie tak samo. Rtg nic nie wykazało i tak chodził jeszcze kilka miesięcy i dostał skierowanie na usg jamy brzusznej żeby skontrolować przepuklinę i wtedy wszystko wyszło :( liczne guzy w lewym płucu i przerzuty w wątrobie i nadnerczach. Na wszystko już było za późno. Dostał tylko chemię paliatywną. Za kilka dni miną dwa miesiące jak nie ma go już z nami:(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum