Autor |
Wiadomość |
Temat: rak jelita grubego przerzuty do płuc |
art73
Odpowiedzi: 86
Wyświetleń: 44011
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2014-03-26, 14:28 Temat: rak jelita grubego przerzuty do płuc |
vioom napisał/a: | Cytat: | dopóki nie zahamują metastazy, nie będą leczyć indywidualnie |
Czy to jakiś wstęp do kolejnej chorej teorii o metastazoplastronach czy innych cudactwach? Z całym szacunkiem ale tak to właśnie brzmi - stąd moje pytanie
|
Nie, to znaczy jedynie tyle, że większość umiera w wyniku przerzutów....
[ Dodano: 2014-03-26, 14:30 ]
vioom napisał/a: |
Nie ukrywam, że masz wiele racji w tym co piszesz bo większość przerzutowych nowotworów litych jest nieuleczalna i prędzej czy później prowadzi do zgonu. Natomiast nieco przesady i upajanie się swoją wypowiedzią jest również mocno dostrzegalne - to tak jak pies liżący sobie własne jajka - przemyśl to
|
Nie rozumiem gdzie jest owo "upajanie" - tłumaczę dlaczego tak piszę bez owijania w bawełnę i nic poza tym - nie ma w tym żadnych jaj :D
[ Dodano: 2014-03-26, 14:32 ]
vioom napisał/a: |
Jeśli mówisz o raku jelita grubego - zgoda.
|
O tym właśnie piszę.
[ Dodano: 2014-03-26, 14:33 ]
Żadnej przesady w moich wypowiedziach nie ma - jest za realizm i dosadność odbierana zapewne jako przesada.
[ Dodano: 2014-03-26, 14:36 ]
sun napisał/a: | art73 nie przyszłam tu po współczucie ani po to żeby ktoś mnie "klepał po plecach" i uspakajał że wszystko będzie dobrze. Zdaje sobie sprawę że niemal każdy na tym forum przeżywa swoje dramaty i musi sobie z nimi poradzić sam. Przyszłam tu dowiedzieć się prawdy i może upuścić trochę ciśnienia z tego napięcia w którym żyję bez przerwy od kilku lat.
Tak jak napisałam po weekendzie będę miała konkretne dane z dokumentów i wtedy mam nadzieję że się uda coś konkretnego powiedzieć. Pozdrawiam |
Dlatego właśnie napisałem prawdę.....mam dosyć mamienia niemożliwym, ale absolutnie nie wykluczam cudu i nie odbieram nadziei, bo zawsze trzeba mimo wszystko wierzyć..... |
Temat: rak jelita grubego przerzuty do płuc |
art73
Odpowiedzi: 86
Wyświetleń: 44011
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2014-03-26, 11:23 Temat: rak jelita grubego przerzuty do płuc |
absenteeism napisał/a: | art73, powiedz mi, masz jakąś perwersyjną przyjemność w takim szerzeniu nihilizmu i pesymizmu? Jakaś odgórna misja wbijania ludzi w dno czy o co kaman?
[wywalę to sobie sama do offtopa później] |
To nie pesymizm, a realne życie... nadzieja umiera ostatnia, ale fałszywe złudzenia są absolutnie niepotrzebne, przerabiałem temat i naprawdę nie warto się łudzić... lekarze nie potrafią leczyć rozsianych przerzutów w płucach, są jak dzieci we mgle nie znający przyczyn tej mgły - na pewno pompują dla dobrego samopoczucia rodziny chemię na bazie irynotekanu, ale sorry za dosadność mogą sobie ją wsadzić... może jakąś nikłą szansą są przeciwciała o ile pacjent się na nie załapie, lekarz będzie o niego walczyć, a i NFZ się nie postawi.... tak to brutalnie wygląda... A piszę jak piszę, bo już mam dosyć serdecznego współczucia po niemal każdym wątku... mam uczulenie na śmierć przez to paskudztwo, dusiłbym tego gada w nieskończoność i o wszem miałbym perwersyjną przyjemność z tego...
[ Dodano: 2014-03-26, 11:52 ]
Bardzo chciałbym przeczytać w listopadzie/grudniu tego roku, że pacjent nadal żyje, ale nic nie poradzę, że wiem że szansa na to jest znikoma....dopóki nie zahamują metastazy, nie będą leczyć indywidualnie raczysko będzie wygrywać bezwzględnie, a we mnie będzie narastać złość, bo gdzie nie spojrzę zabiera to cholerstwo wspaniałych ludzi..... |
Temat: rak jelita grubego przerzuty do płuc |
art73
Odpowiedzi: 86
Wyświetleń: 44011
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2014-03-26, 10:54 Temat: rak jelita grubego przerzuty do płuc |
W przypadku przerzutów do płuc rokowanie jest niestety złe - pacjent żyje do roku od obrazowego wykrycia przerzutów - idealnie się to sprawdziło w przypadku mojego ojca.... też dwa lata po drugiej operacji wykryto przerzuty. Niestety nie ma już szans na wyliczenie poza cudem oczywiście, a chemia jest wyłącznie paliatywna, rak jest w ostatnim - IV-tym stadium zaawansowania, dodatkowo przy przerzutach do płuc działanie chemii jest mocno ograniczone. Na razie jeszcze na pewno niby tata nieźle się czuje, ale za 2-3 miesiące będzie już niestety tylko gorzej....przykro mi...
[ Dodano: 2014-03-26, 10:56 ]
Medycyna jest zupełnie bezradna w przypadku rozsianych przerzutów w płucach....
[ Dodano: 2014-03-26, 11:03 ]
absenteeism napisał/a: | Nikt nie wie czy przerzuty się cofną i na ile - szanse, że znikną całkowicie, są 50/50.
|
Raczej 1/99, że się nie cofną....tu są przerzuty nieoperacyjne w obu płucach, które prędzej czy później będą rosły zmniejszając powierzchnię płuc i rozwalając metabolizm całego organizmu....no chyba że zdarzy się cud, czego oczywiście życzę z całego serca. |
Temat: prosze o wsparcie.... |
art73
Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 9616
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2014-03-21, 09:31 Temat: prosze o wsparcie.... |
absenteeism napisał/a: | Przemek23 napisał/a: | powiedzcie cos n aten temat |
Ale co dokładnie chcesz wiedzieć? |
Pewnie coś budującego, a prawda jest taka, że medycyna jest totalnie bezradna w leczeniu raka bardziej zaawansowanego, jak operacja jest niemożliwa jest pozamiatane, a sama chemia może przedłuży życie o tydzień czy miesiąc, a może i nie, a na dodatek bardziej wyniszczy organizm - tak to niestety wygląda.....przykro mi....
[ Dodano: 2014-03-21, 09:34 ]
Przemek23 napisał/a: | Tata zaczął chemie... 3 zabiegi w miesiacu... powiedzcie cos n aten temat nie wiem co to dokladnie ale tyle wiem ze ma ona za zadania tylko delikatnie spowolnic chorobe... przez dwa tygodnie zmiany na watrobie z rozmiaru do 30mm zwiekszyly sie do 36-39mm pomozcie cokowliek....eh |
Za chwilę dostaniesz radę byś zapisał się do hospicjum domowego, a potem...a potem to już zostaną kondolencje jak w niemal każdym wątku na tym forum.....wściekłość mnie bierze jak je czytam, bo jak nie ma CUDU to RAK zaawansowany ZAWSZE WYGRYWA..... |
Temat: Rak niedrobnokomórkowy płuca |
art73
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 11635
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-03-13, 10:05 Temat: Rak niedrobnokomórkowy płuca |
A mnie szlag trafia, że to paskudztwo zabrało kolejną osobę...dobrze wiedziałem, że to kwestia dni....Kiedy w końcu przeczytam na tym forum, że ktoś CUDEM pokonał tego rozsianego potwora w ostatnim stadium ???!!! Kiedy ?!!! |
Temat: onkolog Katowice ul. Raciborska |
art73
Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 5575
|
Dział: Centra Onkologii, szpitale, leczenie Wysłany: 2014-03-04, 14:32 Temat: onkolog Katowice ul. Raciborska |
Wszędzie byle nie do dr [- - - -] ..... na ulicy Żwirki i Wigury 13.....
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2014-03-04, 14:41 ]
Regulamin Forum, cz. II, pkt 17: do czasu ujawnienia przez Ciebie Twoich danych osobowych część posta zostaje ukryta. |
Temat: Rak niedrobnokomórkowy płuca |
art73
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 11635
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-02-26, 13:20 Temat: Rak niedrobnokomórkowy płuca |
Jest bardzo źle :( Przygotuj się na najgorsze :( Dużo siły życzę. |
Temat: wynik badania TK - proszę o pomoc!!! |
art73
Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 9256
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2014-02-18, 12:24 Temat: wynik badania TK - proszę o pomoc!!! |
absenteeism napisał/a: | Nigdy nie wiadomo, jak pacjent będzie znosił chemioterapię - obserwuje się reakcje po 1 czy 2 cyklu i w momencie, kiedy więcej jest "minusów" niż "plusów" takiego leczenia, odstępuje się od niego. To raz. Dwa - proszę z góry nie zakładać, że pacjent będzie cierpiał - odpowiednie zabezpieczenie p/bólowe, opieka hospicjum domowego czy stacjonarnego, wachlarz możliwości jest duży.
Owszem, medycyna jest bezsilna w takich przypadkach w tym sensie, iż nie wyleczy chorego. Jednak NIE JEST bezsilna jeśli chodzi o uśmierzanie bólu czy zmniejszanie dolegliwości wynikających z choroby. Nieco więcej rozwagi w tak mocnych osądach. |
W przypadku słabego stanu ogólnego trudno by dobrze pacjent zniósł chemię.... i tak naprawdę niewiadomo co jest lepsze: uporczywa terapia w takich wypadkach czy też odstawienie chemii....Uśmierzanie bólu czy zmniejszanie dolegliwości - ok, ale i tak nie ma pewności czy pewne polepszenie w jednym aspekcie nie da pogorszenia na innej płaszczyźnie, a więc niestety bezradność wchodzi w grę w szerokim aspekcie, bo NIE NIWELUJEMY PRZYCZYNY dolegliwości...... |
Temat: Dlaczego leki antynowotworowe są aż tak drogie? |
art73
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 7543
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2014-02-18, 11:38 Temat: Dlaczego leki antynowotworowe są aż tak drogie? |
kasicazlosnica napisał/a: | Ludzie skąd u Was takie pomysły??? |
Słabe wykształcenie i podatność na zabobony i mity - ot co |
Temat: wynik badania TK - proszę o pomoc!!! |
art73
Odpowiedzi: 17
Wyświetleń: 9256
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2014-02-18, 11:24 Temat: wynik badania TK - proszę o pomoc!!! |
Bardzo mi przykro, ale jest już za późno na jakiekolwiek leczenie - nowotwór jest rozsiany, w ostatnim stadium - nie ma sensu żadna operacja - zresztą za miesiąc to już może być po wszystkim....a chemioterapia tylko niepotrzebnie wykończy teścia....bardzo mi przykro, ale takie są brutalne fakty :( Medycyna jest totalnie bezsilna przy tak zaawansowanym nowotworze :( Wszelkie próby chemioterapii nieoperacyjnych nowotworów w IV stadium w najlepszym wypadku mogą jedynie przedłużyć cierpienie o parę tygodni przy kiepskim komforcie życia...... |
Temat: Dlaczego leki antynowotworowe są aż tak drogie? |
art73
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 7543
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2014-02-17, 11:07 Temat: Dlaczego leki antynowotworowe są aż tak drogie? |
Lek mógłby być drogi, ale musiałby być SKUTECZNY w 100 %, a nie jest...tak więc robi się kasiorę na pacjencie podobnie jak na części samochodowej celowo postarzanej by szybko padła i klient kupił następną...podobnie jest z chemioterapią - sprzedają się kolejny NIESKUTECZNY lek za jeszcze wyższą cenę i biznes się kręci, niestety tak to wygląda.... |
Temat: lek TS-1 |
art73
Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 17614
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2014-02-11, 14:15 Temat: lek TS-1 |
asiasied napisał/a: |
Co do wyboru miejsca leczenia, to tatę leczyliśmy w Łodzi. Oddział co prawda jest przed remontem i nie wygląda ładnie, ale lekarze i cała reszta personelu jest na prawdę ok. Walczą o pacjenta, robią co mogą. Konsultowaliśmy też leczenie z prof. Szczyligiem z Warszawy (pracuje w szpitalu na Szaserów), polecam. Generalnie to jest chyba tak, na jakiego trafi się lekarza prowadzącego. A z tym bywa różnie, bez względu na miejsce. |
To i tak masz szczęście, walka o pacjenta, ludzkie podejście i robienie wszystkiego co w ludzkiej mocy to zdecydowanie to czego mi brakowało.....niestety ordynatorka w szpitalu w Bytomiu nie zaliczała się do takich osób, choć już lekarze (nie wszyscy) tam pracujący sprawiali znaczne lepsze wrażenie, ale i tak decydujące zdanie należało do doktor prowadzącej, która pozostawiła po sobie naprawdę złe wrażenie....Dobry, opiekuńczy, ludzki lekarz prowadzący to skarb w walce z tą paskudną chorobą, nierównej walce.... |
Temat: lek TS-1 |
art73
Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 17614
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2014-02-07, 10:01 Temat: lek TS-1 |
Cisplatyna powoduje u wielu osób nasiloną polineuropatię obwodową i trzeba ją odstawić, choć nieraz już nieodwracalnie poczyniła szkody i zaburzenia czucia w rękach i nogach są nieodwracalne - jak ktoś jest akurat na to wrażliwy to gadki o odwracalności spustoszeń po odstawieniu chemii można włożyć między bajki....z chemią jest tak, że nawet jeśli pomoże trochę to zaszkodzi z innej strony.....dlatego w głowie mi się nie mieści, że koncerny farmaceutyczne trzepią grubą kasę na czymś co nie jest wyłącznie lekiem, a szkodzi równocześnie w niewyobrażalny sposób.....
Mimo wszystko doradzam szukanie tej ostatniej deski ratunku i może jakiejś niestandardowej chemii, badań klinicznych, bo standardowe procedury to sorry, ale lekarze uwiązani NFZ mogą sobie wsadzić.....Sorry za bezpośredni styl, ale taką mamy służbę zdrowia....brak walki niektórych lekarzy o pacjenta jest porażąjący.... |
Temat: lek TS-1 |
art73
Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 17614
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2014-02-07, 07:40 Temat: lek TS-1 |
To nie jest tak, że ja odbieram nadzieję do końca, napisałem jedynie że sama Xeloda w monoterapii nie pomoże na 99 %, no chyba że nastąpi jakiś cud, ale nawet jakby nastąpił to zapewne nie z powodu Xelody....Ja też wierzyłem niemal do końca, że może zdarzy się cud - z tym że nawet widziałem taki jakiś szyderczy uśmieszek pani onkolog, która sama powiedziała wprost, że dała tą xelodę bo pacjent leczy się tyle lat i chciała jeszcze coś zaproponować....w domyśle na siłę.....Wiadomym też jest, że chce się utrzymać jak najdłużej naszych bliskich chorych przy życiu, tyle tylko że naprawdę nie ma sensu stosować uporczywej terapii, gdy ich stan ogólny jest już po prostu bardzo zły.....Ja miałem to powiedzmy szczęście, że tata odszedł spokojnie, po prostu stopniowo przestawał oddychać, a panicznie bałem się że będzie się dusił, On miał też szczęście, że nic do końca go nie bolało, ale psychicznie nie było najlepiej już od 2 miesięcy przed śmiercią...On czuł, że odchodzi....mówił o nieopisanej wręcz słabości, prawie cały czas spał.....i było książkowo - okres terminalny - nieco ponad 6 tygodni i ponad tydzień już taki agonalny można powiedzieć, były też symptomy opisane w wątku: http://www.forum-onkologi...isko-vt4837.htm Byłem przygotowany, ale i tak nadal nie wierzę i skręcam się z bólu.... - jakim cudem praktycznie z dnia na dzień położył się do łóżka dzień wcześniej jeszcze prowadząc samochód i już z tego łóżka nie wstawał praktycznie, ta choroba to najgorsze paskudztwo z jakim się spotkałem....
Tak więc życzę cudu, tylko i wyłącznie cudu, może Wam się uda.... |
Temat: lek TS-1 |
art73
Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 17614
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2014-02-06, 13:03 Temat: lek TS-1 |
Ja powiem coś co może odbierze nadzieję, ale w przypadku przerzutów lekarze są totalnie bezradni....jedyną w miarę skuteczną metodą leczenia raka jest tylko i wyłącznie radykalne wycięcie guza, chemioterapia czasem pomagając na miesiąc czy dwa (stabilizacja choroby) tylko dodatkowo osłabia i wyniszcza organizm, bo i tak rak zaatakuje na koniec z taką siłą, że szok....Miesiąc temu pochowałem ojca - przerzut z kątnicy do płuc (nieoperacyjny), też w ostatnim rzucie chemii brał xelodę - to taka chemia na poprawę humoru bliskich, że jeszcze cokolwiek zaproponowano...niestety....w przypadku ojca i nie tylko, bo nie znam nikogo komu xeloda by pomogła w IV stadium raka - to tylko bezczelne mamienie i dawanie nadziei przez koncern Roche (marketingiem naszpikowana płyta z pokazem jak pięknie niszczy niby xeloda komórki rakowe) produkujący ten bezużyteczny "lek"...... w tak zaawansowanym raku po prostu prędzej czy później zapuka śmierć..... bardzo mi przykro, bądź silna, trzymaj się.....
[ Dodano: 2014-02-06, 13:14 ]
asia 1975 napisał/a: | Witaj, pisałam Ci o tym byś weszła na tę stronę Joasi gdyż Ona leczyła się tym lekiem, napisała również iż zamiennikiem u nas jest lek o nazwie Xeloda . Ogólnie jest to nic innego jak 5-FU tylko w postaci uwalniającej się dopiero w komórce nowotworowej. |
No właśnie...jak więc to ma pomóc jak wcześniejsze schematy zawierały 5-Fu i nie dały rezultatów.....mamienie i wyciąganie kasy przez koncerny farmaceutyczne jest żenujące i niestety w tych czasem drastycznych teoriach spiskowych o jakich można przeczytać w internecie jest sporo prawdy....Rak to nie wyrok, ale tylko w I stadium (choć nawet i tu różnie może być) - dopóki nie będzie indywidualizacji leczenia konkretnego pacjenta dodajmy szybkiego, a nie po myśli bzdurnych wytycznych NFZ i z czekaniem na byle USG czy TK, dopóty ludzie będą umierać milionami na to paskudztwo....a wszystko głównie przez pazerność ludzkości na kasę.... |
|