Znalezionych wyników: 57

Bardzo sie uczieszyłam setko, że piszesz. Czasami wchodze na to forum i widze tyle nowych osób, ale prawdziwym szczęściem jest czytać posty starych znajomych. Pozdrawiam dziewczyny i życze wytrwałości i sił w tym Nowym Roku 2013. Danisella

100 życze Ci setki.

Ja 100 trzymam kciuki. Danisella

Bardzo mi przykro Kam, sama przez to przechodziłam rok temu. Wszystko mi wróciło i strasznie się popłakałam. Danisella

Dzień dobry, a właściwie dobry wieczór czytam Was dziewczyny Kam widzę, że u Twojej mamy znaczna poprawa mimo przerzutów. Moja mama prawie od raoku nie żyje, też miała takie pzrerzuty , a ja dla własnego zdrowia psychicznego przestałam tutaj zaglądać. Czy Twoja mama dostaje herceptynę, moja mama tak miała nadzieję, że ją otrzyma. Trzymam za Was wszystkie kciuki. Czsami zerknę do Was.

Bardzo mi przykro Soja. Zaraz przyszła mi na myśl moja mama, zresztą mimo, ze minęlo pół roku jak odeszłA nie ma chwili bym o niej nie myślała.

Soja - moja mama też odeszła kilka miesięcy temu rak ją zjadł i podobnie jak u Ciebie wszystko szlo jak blyskawica. Nie chcemy się pogodzić z odchodzeniem najbliższych, ale dla nich tak jest lepiej. Jeszcze rok temu mamę przywiozłam ze szpitala po mastektomii i byłyśmy pełne nadziei, że będzie dobrze, mama tak dobrze zniosła operację, a potem załamanie, szybkie przerzuty. Powiem Ci tylko tyle, że na w końcowej fazie choroby mamy byłam na prochach na noc pramolan, a na dzień stimuloton i powiem szczerze, że bez tych prochów nie dałabym rady. Może i Ty powinnaś skorzystać z środków farmakologicznych. Życzę Ci jak najwięcej spokoju.

Ewela jesteście pod opieką hospicjum stacjonarnego. Pamiętam, że my korzystałyśmy z pomocy hospicjum, wspaniali ludzie tam pracują i tacy pomocni. Noże też skorzystajcie z takiej pomocy.

Ewala- moja mama też miała chemię w systemie AT podobnie niestety jak u Twojej mamy choroba postępowala kości, płuca, wątroba i mózg. Pamiętam jak rok temu bardzo cierpiała z powodu bolu kości. Na Wigilię była u nas krótko, a 1 dzień świąt chciała być sama siwebie, potem od nowego roku bardzo cżęsto szpital aż wypis do domu w jej urodziny. Przykro mi, z powodu Twojej mamy. Wiem jakie to smutne patrzeć na najbliższą osobę gdy cierpi. Pozdrawiam Cię

Nowaja mojej mamie te się zwiększył bo okazało się, że zrobił się krwiak. Może u ciebie jest podobnie.

Chabrowa tak mi przykro. To są tak straszne chwile, ale jednak w pewnym sensie przynoszące ulgę, bo wiemy że zrobiłyśmy wszystko co tylko się dało. Najbliższe osoby już sie nie męczą. Dziś byłam na cmentarzu u mojej mamy zawsze są to momenty, które mnie kompletnie rozwalają. Pytam dlaczego ona, dlaczego tak szybko, dlaczego w życiu nie miala szczęścia? Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę sił.

Gaba a kto jest tym dobrym chirurgiem onkologiem. Ja znam jednego Pikel bardzo na bieżąco z leczeniem bo jego zona jest onkologiem, zatem napewno wymieniają poglądy. Pamiętam jak upierał się u moejej mamy na herceptynę, ale cóż mloda pani onkolog nie chciala nikogo sluchać i sama decydować, kazała wykonać biospsję wątroby, bo były przerzuty po to by stwierdzić czy to poszło z piersi. W koncu zwodzili, mama słabła, a rak rósł w siłę

Gaba pamiętam, że mojej mamie po 4 cyklach chemii też pierś zrobiła sie nabrzmiała , czerwona, twarda i wtedy lekarze z Redłowa zwołali tzw. Kominek i wspólnie ustalili, ze trzeba szybko operować. Kominek był 2 listopada, a operacja 15 tego samego miesiąca. Dziwi mnie brak reakcji lekarzy na taki stan.

ja na pogrzebie mojej mamy poprosiłam o nie składanie kondolencji, bo nie wytrzymałabym tego. U mnie dziś równe 4 miesiące jak umarła mama.

przyjmij moje szczere wyrazy współczucia, bardzo mi przykro.