Jestem tu nowa, ale od kilku lat podczytuje forum, nie udzielajac sie.
Teraz jednak mam problem. Bylam wczoraj na usg jamy brzusznej. Zrobilam go prywatnie ze wzgledu na czeste bole brzucha, wzdecia podchodzace pod przepone i kilka incydentow silnych bolow w okolicy zoladka/mostka. Z usg wyszlo, ze mam torbiel na jajniku 5cm z przegrodami. We wtorek ide do ginekologa.
Martwi mnie ten opis torbieli a konkretnie przegrody. Z tego, co wyczytalam (stety lub nie z internetu), to nie jest to torbiel czynnosciowa, czyli taka, co sama zniknie, tak?
Ponad 6lat temu mialam laparotomie ze wzgledu na skrecona torbiel jajnika (tego samego zreszta co teraz) i krwawienie do brzucha. Wyniki h-p wyszly, ze bylo to cialko zolte i lita struktura. Wtedy bylam w ciazy, poronilam po operacji. Wszystko dzialo sie szybko, ale straszyli nowotworem. 2 mce przed atakiem bolu bylam u ginekologa na kontroli po wymrazaniu nadzerki i wszystko bylo ok. Teraz ostatnia kontrole mialam od koniec kwietnia ub roku i tez bylo ok. Wtedy byl strach, sklamalabym jakbym powiedziala, ze teraz go nie ma.
Oczywiscie staram sie myslec pozytywnie, ale bole ktore mi towarzysza przypominaja mi, ze cos sie dzieje.
I wlasnie te bole tez mnie niepokoja. Bole podbrzusza mam tak naprawde dopiero od tygodnia i teraz wiem skad, bo wczesniej nie wiedzialam czy to pecherz czy jajniki. Ale mam bole wyzej, kokretnie brzuch, klatka piersiowa i plecy i ostatnimi czasy sa one okropne. Lekarz rozklada rece, ale jednoczesnie nie kieruje na zadne badania.
Ostatni sama tez zrobilam badania krwi, wyszly zanizone leukcyty 3.3 gdzie norma od 4 i inne biale krwinki. Wyszlo za wysokie zelazo bo 180 a norma do 145 i bilirubina nieznacznie 1,5 a norma do 1,2.
Bole kregoslupa i klatki piersiowej zaczely sie ponad 2 lata temu. Wtedy mialam rtg odcinka piersiowego wyszla skolioza z rotacja kregow. Niestety zadne dzialania nie pomagaly, chociaz po intensywnym faszerowaniu sie lekami nlpz i w koncu tez opioidami bol po 4mcach minal na pol roku. Potem znowu zlapal i tak sie ciagnelo pol roku. W kwietniu ub roku przeszlo mi na brzuch, wzdecia okropne, takie ze nie mozna bylo oddychac, mega zgaga nawet po 2 lykach wody. Bole zoladka albo mostka albo tego i tego, bo ciezko mi powiedziec, ale takie rozlewajace sie, kazdy ruch nawet oddech powodowal straszny bol. Ten bol powtorzyl sie jeszcze 2krotnie w dluzszych odstepach. Ale ostatnio mam prawie ciagle problem z brzuchem i klatka piersiowa, bo prawie ciagle boli, a momentami tak ze nogi sie uginaja. Ze wzgledu na zoladek, zgage nie biore nlpz, dostalam za to inhibitory pompy protonowej i od tygodnia nie mam zgagi, cudo doslownie. W ciagu roku schudlam w sumie 3kg wiec nie duzo, w okresach gorszego jedzenia bylo wiecej kg na minusie, ale to mozna tlumaczyc dieta restrykcyjna. Czesto tez choruje, ale mozliwe ze to ze wzgledu na zgage. Miedzyczasie ok 1.5 roku temu mialam okropne bole migdalkow takie wedrujace z jednego na drugi i krtan. Gardlo nawe czerwone nie bylo, a bol okropny. Mialam u largologa badanie endoskopowe i stwierdzony refluks (lekarka powiedziala, ze mam bialy przelyk).
Idac do lekarza nie wiem co mam mowic, bo tyle rzeczy mnei boli w roznych miejscach i ten bol tez sie rozni, ale jest czasem tak intensywny, ze nie jestem w stnaie funkcjonowac.
Ale poki co chcialabym wiedziec co z ta orbiela i jej przegrodami czy ejst szansa, ze ona zniknie sama, czy leczy sie ja pigulkami anty czy operacyjnie czy jeszcze jest jakies wyjscie?
Moge oczywiscie, ale tam nic wiecej nie ma. To bylo zwykle usg jamy brzusznej, wszystkie narzady sa wg usg ok, a co do jajnika jest napisane "W rzucie lewego jajnika torbiel z przegrodami sr 49mm". Radiolog jedynie powiedzial, zeby isc to skontrolowac.
Moj ginekolog ma specjalizacje onkologiczna, wiec pewnie bedzie wiedzial co i jak, ale do wtorku daleko. Jak skrecila mi sie torbiel te pare lat temu, to miala wymiary 7x5cm, wiec roznica niewielka. Troche mam obawy, bo w mojej rodzinie duzo osob zmarlo na raka, moja siostra, obaj dziadkowie, mozliwe ze babcia (bo nie jest to do konca potwierdzone), siostra ojca, teraz siostra mamy wlasnie jest diagnozowana, ktory stopien.
Jeżeli radiolog opisał zmianę po prostu jako torbiel ( bez żadnych struktur litych, brodawkowatych) z kilkoma przegrodami to zapewne lekarz prowadzący zasugeruje obserwację.
Cytat:
W mojej rodzinie duzo osob zmarlo na raka, moja siostra, obaj dziadkowie, mozliwe ze babcia (bo nie jest to do konca potwierdzone), siostra ojca, teraz siostra mamy wlasnie jest diagnozowana, ktory stopien.
Mam zle doswiadczenie z ginekologami, wiec nie wiem co mam myslec o opinii radiologa. Przed poprzedniaa operacja jak trafilam na SOR, to zbadal mnie lekarz jeden, ktory byl w stanie stwierdzic jedynie duzy guz. Cala noc przelezalam meczac sie, bo mialam krwawienie do brzucha i trudnosci w oddychaniu, ae dopiero rano zaczeto mnie ponownie badac. Kilku lekarzy, potem usg i znowu kilku lekarzy, dochodzili co to moze byc. Moze mialam nietypowe, bo poza skreceniem tej torbieli, mialam przeniesiona ja razem z jajnikiem na prawa strone. Dopiero potem zrobiono usg brzucha, gdzie wyszlo duzo wolnego plynu i wtedy skierowano pilnie na operacje. Wmawiano mi, ze mam ciaze starsza niz mowilam, bo brzuch byl za duzy (mimo, ze wiedzieli ze cos tam jest w srodku duzego, bo przeciez zdiagnozowali). Na koniec ordynator powiedzial, ze moze to byc nowotwor i czy zgadzam sie na wyciecie wszystkiego jesli wyniki srodoperacyjnie wyjda niekorzystnie. Wtedy zmiana byla lita, ale tego dowiedzialam sie dopiero z badania h-p.
Potem trafilam na roznych gineklogow, jeden wmawial mi, co badanie ze mam torbiele i wciskal tabletki, ktorych nie chcialam brac. Potem powiedzialm, ze mam za grube endometrium i ze widzi polipy i skierowal na histeroskopie. W szpitalu przed zabiegiem na usg nic nie widzieli, ale zabieg zrobili. Wyszlo endometrium polipowate, zluszczyli, znowu czekalam na wyniki h-p. Wyszla metaplazja, tak to sie chyba nazywa. Lekarz do konca mi nie wyjasnil, poza tym ze nic zlego tam nie napisali, ale szukalam w internecie i pamietam, ze to cos znaczyli przeniesienie komorek z jednego miejsca do drugiego i stan zapalny. Robie co roku i usg i cytologie. Lekarzy zmienialam jak rekawiczki, az mi bylo glupio, ale kazdy traktowal tasmowo, co mnie denerwowalo. Trafilam w koncu prywatnie na tego, dfo ktorego teraz chodze. Nie pozostalo mi nic, jak mu wierzyc, ze wie co robi i zna sie na rzeczy.
Jesli chodzi o nowotwory w rodzinie, to rozne byly, jeden dziadek mial raka jelita grubego, drugi pluc i zoladka, babcia cos z drogami zolciowymi, ojca siostra raka zoladka, matki siostra macicy, warg sromowych i ma miec tomograf, to bedzie wiadomo co jeszcze, a moja siostra guza mozgu. Wiem, ze panikuje, ale nowotwory sa ze mna od dziecka i jakos nie moge przejsc obojetnie i nie myslec o tym.
Zamiast ciągle powtarzać badania i zmieniać lekarzy raz się wysil (finansowo) i zrób TK jamy brzusznej i miednicy małej. koniecznie z kontrastem. Będzie wiadomo czy jest coś poważnego, to zupełnie nieporównywalne badanie z usg.
Na razie czekam na wizyte u ginekologa. Zmienialam ginekologow dlatego, ze mieli kiepskie podejscie i kazdy co innego mowil. A, ze mam przejscia, to szukalam najlepszego. Jesli chodzi o przeswietlenie to mozliwe, ze zrobie, tylko u mnie w gre wchodzi ez klatka piersiowa, bo tutaj mam najwieksze bole, a niestety niebardzo wiem co mam przeswietlac. RTG mi bez skierowania nie zrobia nawet prywatnie, do MRI tez musze meic skierowanie nawet prywatnie a je robic, to musze wiedziec co chce czy klatka piersiowa, kregoslup czy brzuch. Ja niestety nie jestem w stanie finansowo za wszystko zaplacic, a nie wiem ktora czesc mzoe dawac takie objawy.
Jestem po wizycie u gina, dostalam lek, po mczce mam przyjsc na kontrole. Zapisac sie na zabieg usuniecia torbieli i mam zrobic ca 125. A torbiel ma sie dobrze, od czwartku prawie 1cm wieksza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum